Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość to jest straszne po prostu

Brak warunkow mieszkaniowych i dzieci- mozecie mi to wytlumaczyc?

Polecane posty

Gość gość
malaga Ty naprawde masz cos nie tak z glowa, kto tu napisal ze PRL byl najgorszy? Studentka jestes, masz mieszkanie na kredyt, a czytac ze zrozumieniem nie potrafisz juz w ogole. Dziecko, poczytalas w nocy o PRLu i teraz zaskakujesz tutaj forum "nowymi" faktami z tej dziedziny? Nie wierze, ze mozna byc az tak glupim, napisz, ze Ty tylko udajesz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka:) widzę, że dziś znów gorąco na tym wątku:) ja już nie będę mówić co według mnie było lepsze ale wiem jedno - fajnie się mieszka u rodziców bez kredytu na mieszkanie. ale z drugiej strony kiedyś sobie tego nie wyobrażałam bo uważałam że będę miała swoje a tu d**a blada:) rzeczywistość mnie ustawiła do pionu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pada od rana
Dla mnie też jest przegięciem, jak małżeństwo mieszka w bloku z rodzicami na 2 czy 3 pokojach i robi sobie dzieci. Co innego dom. Ja mam 4 pokoje i jedno dziecko i jest akurat i w tym metrazu widze jeszcze maks jedno dziecko. Nie wyobrazam sobie, żeby nastolatki nie miały swojego pokoju i trochę prywatności. Sama do 12 roku życia mieszkałam z bratem i to był koszmar. Potem na szczęście miałam swój pokój, do którego mogłam zaprosić koleżanki, kolegów, spokojnie poczytać i czasem sobie popłakać, jak któryś chłopak mi złamał serce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pada od rana: ooo moja droga masz przerąbane bo na tym forum przyznać się że się mieszkało z bratem to jak wypisać na siebie wyrok:) ja osobiście nic do tego nie mam ale wczoraj leciały tu różne epitety więc poczytaj sobie:) aaaa i możesz oczywiście olać podszywy pod moim nickiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Widzisz, dla niektórych rodzina jest ważna. A może mają super warunki sercowe-dużo miłości, którą chcą się dzielić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Widzisz, dla niektórych rodzina jest ważna. A może mają super warunki sercowe-dużo miłości, którą chcą się dzielić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pada od rana
czytałam ;) na szczeście brat sobie przy mnie nic nie walił :D :D ale wiecznie darliśmy koty. dopiero w dorosłym życiu zaczełam fajnie się dogadywać z rodzeństwem, bo czasem bywało ostro ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbym nie miała takich warunków mieszkaniowych jakie mam, czyli własne M, 4 pokoje, nie zdecydowałabym się na 2 dziecko, kazde dziecko musi mieć swój pokoj, pokoj gościnny i sypialnia rodzicow, nie wiem jak można w tym samym pokoju spac i potem siedzieć caly dzień:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takich rzeczy jak ja napisałam nie da się gościu przeczytać w internecie, bo PRL jest tam opluwany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie mogę czytać takich wpisów typu: "jakbym miała 2 pokoje to bym nie zdecydowala sie na dzieci", ale nie masz więc nie pitol głupot, bo nic o tym nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co dziecko musi mieć to sprawa względna. To czy dziecko kochasz ważniejsze jest od tego, że dziecko ma swój własny pokój i może się w nim masturbować (bo widzę, że dla wielu z was to chyba jest najwazniesze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poparzona kawą
Ja niestety mieszkam u teściów. Jeden pokój na wielkie szczęście z kuchnią, ale z dwojga złego wolałabym oddzielną łazienkę. Z tym, że ja postawiłam warunek do porodu i przez cały macierzyński + rodzicielski siedzę u teściów, a później jak nie ogarniamy czegoś swojego, to ja zabieram dziecko i wynajmuje mieszkanie, bo nie zamierzam się tam gnieździć latami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pada od rana
2 pokoje to jeszcze ujdzie nawet z 2 dzieci, ale mieszkać w jednym to już dla mnie patologia i nikt mnie nie przekona. zreszta moja znajoma mieszka w 2 pokoj. mieszkaniu z mężem i 2 dzieci i sama ciągle powtarza, że marzy o 3 pokojach bo ten pokoj synow ma naprawde malutki i jest im tam po prostu ciasno. ja jakbym miala 2 pokoje to moje dziecko na pewno by bylo jedynakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się wychowałam z siostrą w bloku, dwa pokoje, całe życie praktycznie w jednym pokoju i wiem, że to jest rozwiązanie na chwilę, nie ma opcji, żeby dzieci czuły się komfortowo nie mając swojego kąta. Nie narażę na to swoich dzieci, więc dla mnie sytuacja jest prosta. Mieszkanie w jednym pokoju to sytuacja bardzo patowa i tymczasowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie bede wyrokować, ze to patologia czy nie, zresztat uwazam ze nie. Kazdy daje z siebie ile moze i nie wierze, ze gniezdzi sie na swoje zyczenie lub z wlasnego lenistwa w jednym pokoju z dzieckiem czy dwojka. Lepiej urodzic drugie dziecko niz usunąc, a nieraz zdarza sie ze sa blizniaki i co wtedy mam usunac, bo sie nie pomiescimy? No wiadomo, ze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2pokoje48m
Swiadomie wyprowadzilam sie od rodzicow, majac do dyspozycji 3 pokoje na gorze domu, bo wolalam ciasne, ale wlasne. Mialam juz wtedy 2letnie dziecko. nie uwazam, ze jest nam ciasno. Wiecej dzieci nie planujemy, na pewno jak splacimy mieszkanie za kilka lat pomyslimy o wiekszym. Na razie jest w sam raz, malutki pokoj corki, a my mamy 25 m. Mamy do spania rozkladana sofe, ktora po rozlozeniu jest jak lozko typowo sypialniane. Nie uwazam, zebym potrzebowala nie wiadomo ile pokoi, zeby moc miec dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiadomo, że jak trzeba to i 4 osoby jakoś pomieszczą się na 30m2, ale nie wierzę, że nie marzycie o większym mieszkaniu. Żyjąc w Polsce mieszkałam z mężem i dzieckiem na 32 m2 ( 2 pokoje+aneks + łazienka), źle nie było ale szału też nie. Wyprowadziliśmy się do innego kraju i na początku wynajmowaliśmy 1 pokój powiem wam, że nasze małżeństwo runeło po prostu. Córka nie miała własnego kąta, my tak samo. Jak miało dojść do jakiegokolwiek zbliżenia to bylam tak zestresowana, że obok śpi moja córka (osobne łóżko), że wolałam pójść spać. Jakoś po wielu złych przeżyciach pozbieraliśmy nasze życie, teraz wynajmujemy 100m2 i jest cudnie. Urodzilam drugą córeczkę, każda z nich ma swój pokój, my mamy swoją sypialnię i osobno salon. Do tego jest ogród. My teraz odżyliśmy dopiero, jest miejsce żeby zaprosić i przenocować gości i każdy ma swoj mały kącić. Mamy w końcu miejsce na duży stół, jest wszystko to co chcieliśmy mieć. Teraz będziemy starać się o kredyt na dom:) Czasem lepiej zaczekać rok czy dwa i nie przeżywać tego co przeżyłam ja z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie moja mama urodziła bardzo młodo, rodzice nie mieli wtedy własnego mieszkania ani żadnych perspektyw. zamieszkali u babci tzn mój tata się wprowadził, ja się urodziłam. babcia miała 2 pokoje kuchnie łazienkę. ja mieszkałam z rodzicami w jednym małym pokoiku do około 3-4 lat, babcia mieszkała w większym pokoju. pózniej postawili mi łozko u babci w pokoju tam mieszkałam do 15 roku życia. aha zapomniałam że był jeszcze mlodszy brat mojej mamy i on tez spał w tym pokoju gdzie ja z babcią. a najlepsze bylo to że pózniej ten brat przyprowadził swoją żonę bo również miało im się urdzic dziecko. wtedy łóżka były nawet w kuchni. mieszkaliśmy w 7 osób na ok 50 metrach. na szczęscie to trawalo tylko rok i oni sie wyprowadzili. my jeszcze mieszkalismy z babcią. moi rodzice kupili mieszkanie 100metrów jak miałam 15 lat tzn pół domu kupili. i wtedy sie wyprowadziliśmy. w koncu miałam swój pokój, swoje miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak sobie myślę, że
znam wiele przypadków rodzin, które zaczynały zakładać rodzinę na kawalerce a gdy dzieci miały ok 5 lat, kupowali pierwsze m a aktualnie mieszkają w dużych domach. często słychać rady starszych "nie ma z czym zwlekać". i to moim zdaniem prawda. tylko pytanie, czy robienie dzieci bo tak żyjąc bez perspektyw lub z założeniem, że 3 pokoleniowa rodzina na 2-3 pokojowym mieszkaniu jest ok, jest zdrowe? czytając jednak historie powyżej można dojść do wniosku, że nie ma co czekać bo i tak się ułoży http://lifeislife.pl/kredyt-mieszkaniowy-jak-wyglada-zaciaganie-kredytu-na-mieszkanie/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×