Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama nie lubiaca byc mama

Nie wiem dlaczego, ale nienawidze byc mama

Polecane posty

Gość że sie tak wtrące
żeby sie nie okazało że dziecko będzie bardziej szło do niańki niż do własnej matki . Znam wiele takich przykłądów, ale co tu mówić autorka wie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Tzn., że mam lecieć na każde piśnięcie? Albo, że mam biegać za synem krok w krok, by asekurować ewentualny upadek? Na Bogu, dziewczyny, powariowałyście? :) Ostatnio skakał po łóżku, mówiłam ze sto razy, żeby przestał, następne sto go z tego łóżka zdejmowałam, a on dalej swoje. W końcu skoczył tyłkiem na drewniane zakończenie i ryk oczywiście. Podeszłam, wzięłam na kolana i nie zaczęłam wyć razem z nim, tylko spokojnie powiedziałam, że jak się nie słucha to robi sobie krzywdę, że przecież mówiłam i ostrzegałam. Kiwał tylko głową na potwierdzenie i słuchał. To jest według Was bezduszne traktowanie dziecka? Rozsądne. Nie ciumkające, nie biadolące, a rozsądne. W przedszkolu mnie nie będzie, nie chce wychowywać fajtłapy i beksy. I wierzcie mi, że takie 2,5letnie dziecko doskonale wszystko rozumie, to matki nie dają dzieciom się usamodzielniać i ciągle traktują je jak małe dzidzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nie lubiaca byc mama
moja corka wie kto jest jej mama i bardziej lgnie do mnie:) Takze tym sie nie martwie w ogole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes z tym sama
dokladnie, bo sztuka wychowania dziecka to nauczenie go plywac, a nie zostawianie kol ratunkowych!! ludzie, dzieci nie beda cale zycie z wami. juz pierwsze rozstanie to przedszkole. WCZESNIE. trzeba uczyc dziecie samodzielnosci ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ Wy pieprzycie głupoty. Jacy rodzice kiedyś siedzieli godzinami i twórczo rozwijali swoje dzieci, ludzie :D Nawet moja nawiedzona babcia dawała memu tacie sznurowadło i but, żeby mieć chwilę wytchnienia i móc cokolwiek zrobić. I jakoś nie powyrastaliśmy na dzikusów ze znieczulicą. Za to wielu ludzi widać, że całe życie chcą być pępkiem świata. I jakieś drobne niepowodzenie czy nieumiejętność wyjścia z sytuacji to już raz raz do psychologa, bo przecież mamusia mówiła, że świat jest dla mnie. Chowacie te dzieci w tym kloszu ze swojej matczynej nadwrażliwości, nie wiedząc nawet jak wielką robicie im krzywdę, bo wiecznie Was przy nich nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubiezna pani domu
Jak ktos mowi,ze obowiazki typu podawanie zarcia,zmienianie pieluch,wycieranie nosa sa fajne,to chyba troszke podcukrowuje. Ja ponad wszystko nienawidze gotowac. dla nikogo,a zwlaszcza dla dzieci. bo mi nie odpowiada,ze nastoje sie przy tych j****ych garach ,a potem stoi toto i nikt nie je. pieprze to. u mnie na sniadanie byly dzis kanapki,na obiad musli i kakao,strajkue i mam to w d***e. Fajne jest zabieranie na wycieczki,czytanie bajek,opowiadanie roznych rzeczy ,chodzenie na lody itp. A co do niby bezdusznosci -moja 2,5-latka nie slucha nic a nic. wczoraj bylam z nia w takim nibyzoo -wydzielona czesc lasu. u dzikow jest drut z pradem za ogrodzeniem,zeby nie podchodzily za blisko. syo razy mpwilam malej,zeby nie dotykala. dotknela - bzyknelo ja pradem,rozryczala sie. i bardzo dobrze - jak sie nie slucha,to trzeba poczuc. krzywda jej sie nie stala,wiem,bo nie raz i nie dwa pyknal mnie prad od elektrycznego pastucha w stajni. i w koncu wymierny skutek nieposluszenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lui...
Tryczka- masz rację- oczywiście- dziecko musi się czasami sparzyć, ukuć, spaść, żeby nie wyrosło na pierdołę. I ja się z tym zgadzam w 100%. Ale autorka skoro tutaj pisze, to uważa, że w pewnych kwestiach ma problem. Sama go zauważa. I tyle. Gdyby dobrze się z tym czuła, to nie pisałaby tutaj, tylko uważała że jest to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nie lubiaca byc mama
wlasnie uwazam, ze mam problem z tym, ze nie potrafie byc chyba taka matka jaka wymaga ode mnie spoleczenstwo. Ja nie potrafie jakos tak tym wszytskim sie zachwycac, wrecz przeciwnie nie lubie nawet wielu obowiazkow przy dziecku. A wydaje mi sie, ze wszycy oczekuja ode mnie, ze bede wiecznie wywyzszac swoje dziecko i stawiac ponad wszytsko. Nie potrafie tak. Dlatego nie chodze i nie bede chodzic na place zabaw z corka, bo dostalabym chyba szalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ale po to sie ma też męza/partnera do pomocy a nie nianke no ludzie... to jest wygodnictwo i wydaje mi sie że niedojrzałość" !!!!!! SZOK!!! to co ma siedzieć w domu aż mała skończy 3 lata i pójdzie do przedszkola? pogięło cie ? nie lepiej żeby ona pracowała a i niania zarobiła? tak się nakręca gospodarkę! to co się dzieje w Polsce to przechodzi ludzkie pojęcie! kobiety są inkubatorami i ich jedynymi osiągnięciami są dzieci! żal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę Cie rozumiem. Bycie matka to szalenie trudna rola, ponadto żyjemy w chorym kraju,gdzie chociaż odrobine inne podejście do tego tematu budzi zdziwienie i olbrzymią dezaprobatę, a taknaprawde myśle,że większość kobiet podobnie czuje tylko się nie przyznaje. Wszystkie są idealne,gotuję dla dzieci tylko zdrowe jedzenie pochodzące z własnych upraw, wiedzą więcej na temat dzieci niż jakikolwiek specjalista, caly dzień poświęcają się dziecku i uważnie obserwują każdą najmniejszą pierdołe itd...Ja niecierpie takich matek.Po urodzeniu gdy mój mały skończył 7 m wróciłam z olbrzymia przyjemnością do pracy, wychodzę na spotkania z przyjaciółmi gdzie na pewno tematem wiodącym nie sa dzieci, raz na jakiś czas oddaje dziecko do mamy aby pobyc z własnym mezem tylko sami. Syn rozwija się bardzo dobrze jest szczęśliwym radosnym dzieciakiem,ale ja się tak bardzo tym wszystkim nie podniecam ,mimo ze jest moja najwieksza milościa. Niestety większość z moich znajomych zgłupiała po urodzeniu dziecka do tego stopnia ze zachowują się jak fanatyczki:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nie lubiaca byc mama
ciesze sie, ze ktos probuje mnie zrozumiec. Tu wlasnie nie chodzi o brak milosci czy czulosci do dziecka a o to, ze ja sie czuje calkiem odrebna osoba i chcialabym by dziecko tez sie tak w przyszlosci czulo. Ja to jestem ja i nie potrafie sie poswiecac wbrew sobie. Oczywistym jest, ze w ektremalnych sytuacjach kazda normalna matka jest gotowa na poswiecenia, ale gdy to nie jest konieczne to nie umiem sie na sile przewartosciowac. A, ze nie lubilam pieluch zmieniac, kapac dziecka (moja corka do roku czasu podczas kapieli darla sie i wyrywala) czy wstawac po nocach? Raczej malo kto powie, ze to jest fajne, cudowne i slodkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko ;), nikt normalny nie pieje z radości na zmianę pieluszki itp. :D Mnie czynności przy dziecku nie męczą, ale momentami mocno dobija ta powtarzalność, dni się tak zlewają, macierzyństwo to nie sam miód, ale to wiadomo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie planowałam dzieci, od początku wiedziałam, że się do tego nie nadaję ale niestety jak to w życiu bywa zaliczyłam wpadkę. No i się zaczęło, z zadbanej, pełnej optymizmu i szans na naprawdę wygodne i pełne radości życie zmieniłam się w we wstrętną kurę domową, dla której problemem jest jak nauczyć bachora srać na kibel. Bomba! Po urodzeniu dziecka mam same problemy, zdrowotne również bo zaliczyłam zapaść podczas porodu, czasami żałuję, że mnie wyratowali, bo to co teraz musze znosić to jest tortura, rzygam tym życiem, tym przeklętym bachorem, który wkurwia mnie każdego dnia i kazdej godziny, a którego winić za sytuację nie mogę bo przecież sama się nie zrobiła, tylko moja głupota ją stworzyła, czasami nie wim co robić, mam ochotę pójść w cholerę i nie oglądac się za siebie. Jak tak dalej pójdzie, to własnie tak zrobię, a jak nie to mnie czeka psychiatryk, w sumie na jedno wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Butanka
Ja mam podobnie jak autorka posta. Jestem wykształcona, mam fajny zawód, pasje, jestem ładna. Tj. miałam zawód (po przeprowadzce do innego miasta z powodu pracy męża musiałam rzucić swoje dwa etaty i teraz jestem praczką i niańką), miałam pasje i byłam ładna. Obecnie jestem jedynie zmęczona i nerwowa. Kocham dziecko, ale nienawidzę tego bycia niewolnikiem cudzych potrzeb. Nie tylko dziecięcych... Mąż jak na mężczyznę sporo robi, ale na zasadzie POMAGANIA. Muszę się dopraszać i najlepiej jeszcze podziękować. Tak, jakbym to ja tylko korzystała z domu i tylko ja była rodzicem. Np. łazienkę myję sama prawie zawsze. On ma jedynie myć kabinę prysznicową, bo jest to dla mnie kłopotliwe z powodu bólu kręgosłupa. I myje ją raz na 10 sobót, bo zawsze jest zmęczony. Ten jeden raz na dziesięć zawsze jest efektem awantury i robione byle jak. Na plac zabaw chodzić nie znoszę, ale chodzę, bo mąż nie pójdzie. Zmęczony jest. Natomiast prosto z pracy potrafi przebiec 20 km, bo to jest jego pasja. Nie ma więc czasu na pomaganie przy dziecku. Ja też kiedyś lubiłam biegać.... Fajnie to sobie autorka wymyśliła z tą niańką. Gratuluję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to zaraz was tutaj zjedzą matki polski którym celem jest rodzenie, które przy innych udają kruche istoty a w domu są nie do z***bania rodząc dziecko za dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Czuje co najwyzej tylko spelnienie obowiazku wobec siebie innych, ze dalam zycie komus, ale nic pieknego czy wspanialego jak dla mnie nie ma." xxx Nie rozumiem tego zupełnie. Jakiego obowiązku? Czy rzeczywiście człowiek ma obowiązek, aby się rozmnażać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy twierdzą, że ma. Nie da się ukryć, że społeczeństwo, zwłaszcza takie tradycyjne jak nasze, naciska na kobiety, żeby rodziły, a jak któraś się waha, to wszyscy naokoło mówią "no weź, urodzisz to pokochasz, jakoś się ułoży" i podobne brednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy tu biadolą o niańce, rodzinie do pomocy...A ja z rwą kulszową zajmuję się noworodkiem i starszą córką...Nie mam nikogo do pomocy. Wstaję z bólem i kładę się z bólem. To jest dopiero hardcore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej autorko czytam cię i naprawde nic nienormalnego tu nie widzę. Nikt obowiązków nie wykonuje dla przyjemności. Każdy by chciał mieć dziecko ale najfajniej by każdy się czuł gdyby nie musieć przy nim robić tych czynności rutynowych tylko najlepiej jakby je widywać w jakiejś cudownej czasoprzestrzeni gdzie jesteśmy wypoczęci psychicznie i fizycznie, zaspokojeni w różnych potrzebach a z dzieckiem robić tylko to co najfajniejsze. Tak robią gwiazdy które są bajecznie bogate. Od przewijania, zupek i kupek i innej brudnej roboty są specjalnie zatrudnione opiekunki a gwiazda matkuje w tych najfajniejszych rzeczach lub ewentualnie jak ma nastrój by robić coś rutynowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to pc co autorko zdecydowalas sie na dziecko?to obowiazek i rola matki do konca zycia,trzeba bylo wczesniej myslec a nie teraz zalic sie,pusta jestes a jak cora dorosnie to odwdzieczy sie tym samym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś to pc co autorko zdecydowalas sie na dziecko?to obowiazek i rola matki do konca zycia,trzeba bylo wczesniej myslec a nie teraz zalic sie,pusta jestes a jak cora dorosnie to odwdzieczy sie tym samym" xxx Przecież, jeśli chodzi o rozmnażanie, to akurat myslenie ma udział minimalny. Jest instynkt, są hormony itd. Gdyby ludzie myśleli nad rozmnażaniem to nie byłoby nas tak dużo na świecie lub nasz gatunek dawno by wyginął. Samolubny gen ma swoje narzędzia by się powielać i trwać, a my jesteśmy tylko jego zakładnikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to pc co autorko zdecydowalas sie na dziecko?to obowiazek i rola matki do konca zycia,trzeba bylo wczesniej myslec a nie teraz zalic sie,pusta jestes a jak cora dorosnie to odwdzieczy sie tym samym x Ale może sprawdź najpierw datę postu, zanim zaczniesz wciskać te swoje komunały, córka autorki za parę dni idzie pewnie do szkoły i obie z pewnością mają się dobrze, wbrew czarnowidztwu Matek-Polek co się tu produkowały :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:39 A to ty nie masz woli własnej. Chyba jednak czymś sie różnimy od zwierząt i możemy zapanować nad instynktami, ale wygodnickiemu egoiście zręczniej skombinować jakąkolwiek wymówkę sprowadzając człowieka do poziomu zwierzęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz, myśląc, że jesteś dużo lepszym od zwierząt. Tak, mamy trochę bardziej rozwinięte mózgi niż one, ale tak samo jak nimi rządzą nami popędy. A ten każący nam się rozmnażać jest najsilniejszy i nie do pokonania przez większość ludzi (tylko nieliczni są bezdzietni z wyboru).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Aha. I największym egoizmem jakim może wykazać się człowiek, to sprowadzenie na świat drugiego człowieka - właśnie po to aby zaspokoić swoje potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:13 Kobieto wystarczy tylko chcieć i można zapanować nad popędem. Może nie jest to przyjemnością ale naprawde nie boli. Problem jest jedynie taki że zwyczajnie nie chcesz i tyle. A żeby siebie wytłumaczyć i umywać ręce bedziesz gadać banialuki o zwierzętach. To po co każdego dnia wkładasz ubranie jak jesteś na poziomie zwierzęcia ? Po co chodzisz do szkoły ? Po co pracujesz ? Przecież można zdobywać pożywienie w lesie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Akurat jeśli o mnie chodzi to się powstrzymuję. Ale inni ludzie nie. Jeśli chodzi o zakładanie ubrań i naukę, to jak już wcześniej pisałam, mamy bardziej rozwiniętą korę mózgową więc to robimy. A instynkt każący nam powielać geny rządzi się swoimi prawami. Nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Wystarczy wejść na dowolne forum internetowe poświęcone niepłodności czy in vitro. Tam doskonale widać, że człowiek, to też taki zwierzaczek, który jak się nie rozmnoży to zwariuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx

Mam dokładnie tak samo!!!!!! Chociaż zdecydowałam się na dziecko późno i świadomie to często żałuję swojej decyzji. Przed ciążą miałam świetny związek, fajną satysfakcjonującą pracę, wyjeżdzalismy z narzeczonym na weekendy i wakacje, miałam na wszystko czas i chęci. Pod koniec ciązy czułam się fatalnie, porod mialam koszmarny. No i potem moje zycie wywrocilo sie do gory nogami ale nie moge powiedziec ze w pozytywnym sensie. Najbardziej dobija mnie to, ze wraz z pojawieniem sie dziecka przestalam sie kompletnie liczyc. Nikogo nie interesuje czy jestem zmeczona, glodna, niewyspana czy mam sily czy mam checi. 24 godzinna, nieustajaca opieka, placz, marudzenie sa bardzo, bardzo ciezkie. Ponadto siedzenie w domu z dzieckiem jest nieprawdopodobnie nudne i uwsteczniajace. Czuje jakbym miala papke zamiast mozgu od powtarzania caly czas tych samych czynnosci. Kiedys bylam osoba decyzyjna w pracy, mialam cele, kontakt z ludzmi, wyzwania. Twraz pozostaje mi tylko czekac az ten koszmarny macierzynski sie skonczy. Kocham swoje dziecko ale gdyby ktos wczesniej mnie uprzedzil jak to wszystko naprawde wyglada raczej nie zdecydowalabym sie na macierzynstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim kieruja hormony, duzo jest matek co uwielbiaja nawet zapach kupki niemowlaka, a jak dziecko pojdzie do szkoly to cala euforia mija, chocby bylo grzeczne i madre-wtedy dopiero zaczyna irytowac bo motyle z brzucha juz ulecialy.Autorka zapewne bedzie lepsza matka, bo budujaca wiez z dzieckiem na cale zycie, a nie uwielbiajaca magie ciazy i czar zmienianych pieluch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×