Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zaproszenie na wesele Czy byłybyście choć trochę ZŁE na moim miejscu

Polecane posty

Gość jestem mezatka, ale nigdy
nie przyszloby mi do glowy zaprosic moja kuzynke mieszkajaca i majaca dziecko ze swoim partnerem z osoba towarzyszaca:O nie wiem jakie u was relacje panuja, ale my spedzamy razem swieta, odwiedzamy sie, mamy staly kontakt- to sa bliskie relacje. Partner mojej kuzynki to czlownek rodziny i my papierka do tego nie potrzebujemy, facet jest w porzadku, pomocny, kontaktowy, sa razem 8 lat i gdyby sie rozstali to pewnie wszystkim byloby przykro, ale rozwody sie przeciez tez zdarzaja. Czy moze wasze rodziny to takie swietojebliwe, ze rozwod to znaja tylko z gazet badz telewizji?:D W Polsce konkubent/konubina sa nawet zwolnienie z zeznan w sadzie przeciwko sobie tak samo jak malzonkowie, wiec wedlug prawa to nie jest tylko osoba z ktora sie "chodzi":O Jesli natomiast zapraszlabym kuzyna, ktora x czasu nie widzialam, a wiem, ze zony nie ma to moze i napisalabym z osoba towarzyszaca. Tyle, ze ja nie zapraszm nigdzie osob, z ktorymi w kontakcie nie pozostaje:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mozna ...zona to zona i póki nie maja rozwodu to nią będzie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KingaStefanka- to jak mozesz pisać o bliskiej Ci osobie, skoro wszystko Ci jedno z kim przyjdzie? Skoro jest Ci bliska, wiesz co sie u tej osoby dzieje w zyciu, a pomimo tego masz to gdzies to przepraszam, czemu piszesz o bliskiej Ci osobie? Przecież to nielogiczne... Do bliskiej osoby ma sie szacunek- a szacunek wymaga od ludzi kulturalnych zaproszenia imiennego- jeśli sie wie, jak w przypadku autorki, że ludzie żyją razem, mają dzieci, tworzą rodzinę. Albo jesteś, droga Kingo, niewychowana, albo nie wiesz, co znaczy "bliska osoba". I tak jestem oburzona jak ktos mi pisze, ze po śmierci faceta bedę panna z dzieckiem. Bo moj ciasny, konkubencki rozumek nie moze pojąc, ze dla kogos moze być ważne nazewnictwo- po dramacie jakim dla kazdego, kto kocha, jest śmierc bliskiej osoby... Chociaż patrząc na wypowiedzi KingiStefanka, która ma gdzieś czy ta "bliska osoba" będzie sie czuął dobrze dostając takie zaproszenie- to moze mamy inną definicje tej "bliskiej osoby"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żonę, tak jak konkubinę, można wypieprzyć z domu na zbity pysk i nara. Owszem, nadal będzie żoną, jeśli was to uszczęsliwi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mireczkowataaa- a tobie o co chodzi ?po śmierci konkubenta będziesz panna z dzieckiem czy to ci się podoba czy nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak...bo zdaniem debili,to lepiej być żoną zdradzaną,bitą i c**j wie jaką jeszcze ale ważne,że żoną!:D Bo póki nie ma rozwodu to jest się ŻONĄ:D Oczywiście to taki przykład dla osoby powyżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i co z tego, że bedę panną z dzieckiem? Jaka to różnica czy będę panną czy wdowa? I co mnie obchodzi jakie będzie moje "formalne nazewnictwo"? Lepiej sie poczuję, czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gor888ka
Hejka, ja zakładałam niemal identyczny temat chyba przedwczoraj i doskonale cię rozumiem. Myślę, ze nie powinnaś się przejmować, to jest po prostu brak kultury z ich strony. Ja takie zaproszenie też dostałam, tzn mój partner dostal a jesteśmy razem juz ponad 6 lat, mamy dziecko i ślub owszem planujemy, ale nie spieszy nam się bardzo jakos. Ja na ten ślub i wesele nie idę, jakos nie mam ochoty się wybierać po tym delikatnym niemiłym wrażeniu, jakie miała czytając. Widocznie młodym nie zależy na gościach, wiec nie wybieram się gdzie mnie nie chcą, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Dla mnie może przyjść na wesele z konkubiną równie dobrze, jak ze sprzedawczynią z warzywniaka-albo lubię konkubinę czy sprzedawczynię jako osobę i zapraszam ją imiennie odrębnym zaproszeniem albo zapraszam załóżmy brata z osobą towarzyszącą i wszystko mi jedno, czy przyjdzie z konkubiną czy ze sklepową, bo dla mnie to po prostu osoba, z którą on ma ochotę potańczyć tego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość człowiek zaskoczony
Baby to jednak pogięte są. I tak jak ktoś napisał, lepiej być bitą, wyzywaną, zdradzaną, olewaną ale żoną, no lepiej tego ująć się nie dało. To jest prawda. Nie wiem, co ma też zaproszenie na ślub, do tego czy jest się małżeństwem, czy nie. Nie mam pojęcia skąd wy takie debilne rzeczy piszecie. Ktoś z kimś jest ileś lat, są dzieci, to normą jest zaproszenie obojga po imieniu i nazwisku. Tylko tępota napisze coś innego. A wiara w tym temacie to nawet nie wiem po co jest poruszana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja gdybym miała Cię w rodzinie,to wolałabym zaprosić Twojego męża samego bez osoby towarzyszącej i bez żony:D Co z tego,że jesteś jego żoną-jakbym Cię nie lubiła to,to że wzięłaś z nim ślub nie znaczy że masz prawo być zaproszona na moje wesele... To do Luizy oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojojjojojojjojojo
No to powiem cos od siebie. Wychodzilam za maz i mój brat miał dziewczyne, mieli razem male dziecko. I przez myśl mi nawet nie przeszlo, żeby napisac w zaproszeniu Kuba nowak z osoba towarzyszącą. Ludzie to jednak są bezwstydni. I pisałam jeszcze 5 takich zaproszen do par, które nie są malzenstwem, ale imienne, bo byli ze sobą długo i mam szacunek do ludzi i gówno mnie w tym momencie by obchodzilo jakie ja czy mój małżonek mamy poglądy co do takich par. Ktos ma slub, albo nie. Nie interesuje mnie to. Zaprasza się imiennie oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Wiara ma to do rzeczy, że dla wierzącej osoby konkubinat to ciężki grzech, więc się świadomie pod czymś takim nie podpisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie zastanawiam, czy niektórzy z Was nie są socjopatami.... Czy Wy w ogóle macie jakieś pojęcie o relacjach, normalnych relacjach w rodzinie? Jak można pisać o jakiś "bliskościach" w kontekście porównania wieloletniej partnerki, matki Waszego bratanka do babki w warzywniaku? Chore jesteście. I własne buractwo chowacie pod płaszczykiem wiary.... Nadgorliwość jest rzeczywiscie gorsza niż faszyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dla mnie grzechem jest poślubienie takiej idiotki jak Ty Luiza!I też bym Twojego męża samego zapraszała,bo przecież moje sumienie nie pozwoliłoby abyś zagościła na moim ślubie! No widzisz jak to jest z tym sumieniem,grzechem itp.Weź się już nie kompromituj kobieto!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jestem osobą wierzącą
Na własny ślub na zaproszeniach pisałam nazwiska obu osób i tyle.Jesli wiedziałam ze ktos jest z kims kilka lat to jak mogłam napisac z osoba towarzyszącą?! Dla mnie to jest nietakt i brak szacunku. To ze ja jestem katoliczką i mam takie a nie inne poglądy nie daje mi prawa narzucania komus innemu własnego sposobu zycia. Wiara polega tez na poszanowaniu drugiego człowieka! Nikt nie jest bogiem i nie ma prawa osądzania czy taki czy inny związek jest gorszy czy lepszy. Najlepiej niech każdy spojrzy na własne życie i na własne sumienie. Mi moje sumienie nie pozwoliłoby sprawic komus przykrosci i wiedząc ze jest kilkuletni związek pisac z osobą towarzyszącą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mireczkowataaa - a ty masz bękarta hehehhehehehehehehehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem osobą wierzącą- dziękuję CI za Twoją wypowiedź, przywracasz mi wiarę w dobrych ludzi będących katolikami. Znam niewielu katolików, którzy naprawdę szanują innych, reszta to obłudni, zakłamani fanatycy, uważający się za lepszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeżeli ktoś naprawdę zna rozwód wyłącznie z gazet? :D Np. ja. Poważnie, nikt w mojej rodzinie się nie rozwodzi i nigdy nie rozwodził, ani w tej bliższej ani w dalszej. Dlatego ja rozwody znam wyłącznie z opowiadań, ew. koleżanek (choć i to rzadko) tudzież z seriali, filmów. Żyję w rodzinie o bardzo rygorystycznych poglądach (sama nie mam takich, podobnie moi rodzice, aczkolwiek cos tam pewnie mi zostało być może "w genach" ale i tak uważam sie za bardzo nowoczesną). Faktycznie, państwo młodzi wpadkę popełnili, głównie z tego powodu, ze autorka ma dziecko z tym mężczyzną, a wiec to juz do czegoś zobowiązuje. Mieszkają razem i sa juz powiązani tym dzieckiem. Natomiast autorka sama powinna wiedzieć jakiego pokroju są to ludzie, dlaczego tak napisali, być może przez pośpiech, być może nie pamiętali nazwiska partnerki... różnie to bywa. Człowiek jak ma za zadanie wysłać tyle zaproszeń itp. obawia się popełnić gafę. Załóżmy, że autorka nie miałaby dziecka, wtedy taki zachowanie (moim zdaniem) byłoby uzasadnione całkowicie. Bezpieczniej jest napisac z osobą towarzyszącą. Prawdopodobnie autorkę z młodymi niewiele łączy i spotykają sie tylko dlatego, że ona jest partnerką ich przyjaciela, tak bywa. Gdyby jej nazwisko widniało na zaproszeniu a oni prez ten czas by się rozstali (albo chwilę przed otrzymaniem zaproszenia) to co? jeszcze przyjaciel czułby się zakłopotany i nie wiedział co ma zrobić. A jakby znalazł sobie nową partnerkę? to miałby przyjsć z nią, chociaż zaproszenie dostała inna osoba? a co z tą "konkubiną"? miałaby przyjść, mimo, ze nie jest bliska dla nich? w końcu zaproszenie imienne dostała!. Zastanówcie sie. Z małżenstwem jest co innego, wtedy już gafą byłoby dać osobne zaproszenia bądź nie wymienić żony. Małżeństwo i konkubinat łączy jedna rzecz,c hyab o tym zapomnieliście - w konkubinacie można raz dwa spakować manatki, wynieść sie i jest koniec relacji, a w małżeństwie już tak prosto nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ze powinno byc na zamproszeniu twoje imie i nazwisko. Nam sie tam zdazylo tylko raz ze byla osoba towarzyszaca i raz samo imie. Dziwnie sie poczulismy zwlaszcza ja. Jak byl nasz slub to stawalismy na glowie zeby siedowiedziec jak partnerzy sie nazywaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Skończyłam socjologię i mogę z czystym sumieniem napisać,że wyróżnia się następujące rodzaje RODZINY: -formalny lub nieformalny związek cywilny -konkubinat -związek partnerski" Rodzina jest jedna, możesz kończyć co chcesz, można tworzyć regułki jakie się chcę, ale nie zmienisz faktów - rodzina to związek małżeński dwojga ludzi obojga płci. każdy inny twór zawsze będzie tylko nędzną podróbą. Dla mnie osobiście i dla mojej żony, ktoś kto się tylko spotyka, nawet ze sobą mieszka ale nie ma za sobą ślubu, jest obcym i takim pozostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj brat cioteczny bral slub
i zaprosil wujka mieszkajacego na drugim koncu polski z zona, na zaproszeniu widnialo zapraszamy jana Nowaka z zona Alicja Nowak. Jakiez bylo zdziwienie wszystkich gdy wujek przybyl na wesele z pannica w wieku jego corki:D ale kto mogl wiedziec? przeciez on ma dalej zone i malo tego mieszka z nia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A takie trudne jest napisanie na zaproszeniu nazwiska? Skoro są razem X lat to chyba logiczne że przyjdą razem. Jak nie napiszesz to co? Rozpadnie się ich związek czy jak? będziesz się łudził że przyjdzie z inną kobietą? " A takie to trudne zaakceptować że skoro jestem z poza rodziny to jestem obca? Niech sobie przyjdą razem, wisi mi to, ale rodziną nie jesteśmy. To proste i logiczne. Może sobie przyjść z kim chce. Niczego nie zmienia tutaj X lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
"autorka ma dziecko z tym mężczyzną, a więc to już do czegoś zobowiązuje"-nie zapominajcie wszystkich ofiar g***tów zapraszać na wesela razem z ich g****icielami-wiele z nich ma przecież z nimi dzieci, więc dla pewności zapraszajcie razem wszystkich, żeby przypadkiem nie popełnić nietaktu i nie urazić jakiegoś tatusia g****iciela, który przecież jest tatusiem, więc członkiem rodziny;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzina to mąż+żona
Dla mnie konkubina to nie jest rodzina .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Luiza Ty idź jak najszybciej do psychiatry!Jesteś tak p*****lnięta,że aż mi Ciebie szkoda!mam nadzieję,że ten Twój mężulek szybko Cię kopnie w d**ę...wtedy będziesz ŻONĄ,ale bez męża:D Ale ważne,że żoną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jestem osobą wierzącą
Mieliśmy jedną taka sytuacje gdzie znajomi byli ze soba kilka lat. Na zaproszeniu napisalismy ich oboje a krótko przed naszym slubem sie rozstali. Ten chłopak przyszedł z inną dziewczyną i nikt z tego problemu nie robił. Przecierz to sie nie zdarza przy co drugim zaproszeniu ale takie sytuacje są żadkie i jeśli sie zdarzają to jest to jeden przypadek na całe wesele a nie nagle połowa gości. Dla mnie to nie był żaden problem. Tak sie dogadali ze tamta dziewczyna nie przyszła ( troszke mi było przykro ale trudno,rozumiem ją bo nie chciała spotykac sie z byłym po rozstaniu) a on przyszedł z kims innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supergość!!!
lilialuiza- weź już przestań p*******ć jak potłuczona .Jak dla mnie to jesteś z jakieś sekty bo nie znam żadnego katolika który by miał tak poryte w główce jak TY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jestem osobą wierzącą
A nawet chcieliśmy zeby i on i ona przyszli z innymi osobami.Dla nas to niebył problem 2 osoby wiecej na weselu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Bo żona jest żoną nawet, jak ją mąż w d**ę kopnie; a konkubina nią nie jest nawet, jak jej w d**ę wiadomo, co wkłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×