Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jakie znacie najgłupsze sposoby na oszczędzanie?

Polecane posty

Gość gość

Właśnie oglądam rozmowy w toku. Facet kupuje w rpzecenie przeterminowane jogurty, zepsutą cześć jogurtu wyrzuca i resztę zjada. Tez mi oszczędność. Nie dosyć, że połowę wyrzuca to jeszcze je coś po terminie. Nie lepiej kupić "normalny" jogurt? W każdym razie moja ciocia to też taka trochę dziwna osoba pod tym względem i pamiętam jak kuzynce kazała zamiatać dywan miotłą bo odkurzacz za dużo prądu bierze. Albo robiła smażoną kiełbasę i tłuszcz który zostawał zostawiała na patelni ( i to nie w lodówce tylko normalnie w szafie ) i później na tym znowu coś smażyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż kolezanki nie pozwala jej jeździć nigdzie samochodem nawet na zakupy bo niby za dużo kasy na paliwo idzie. Do pracy tez dojechac nie może, on tez autobusem jeździ bo niby taniej wychodzi, a samochód stoi i nie wiadomo w sumie po co go mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej jest biec za taksowka niz za autobusem bo sie wiecej kasy zaoszczedzi;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Największa głupota to oszczędzanie na jedzeniu. Nie chodzi mi o takie skrajności jak parzenie 3 herbat z jednej torebki czy smażenie 20 razy na tym samym oleju, ale o kupowanie sera w promocji za 9.99 czy szynki za 11 zł, lub jakiejś pasztetowej czy konserwy za 1.99. Jedzenie jest drogie i będzie jeszcze drożej, ale po to pracujemy, zarabiamy, żeby chociaż dobrze zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ROR hehe dobre :) ja mam koleżankę, która wsyztsko kupuje na promocjach z tym, że połowa rzeczy które kupi sa jej niepotrzebne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pajace :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oooo mogę dużo tu powiedzieć ;) 1. kojarzycie takie chrząstki, które czasami trafiają się w piersiach z kurczaka..takie w kształcie podkowy ;) no więc wycinanie owych chrząstek i gromadzenie ich w zamrażarce, a jak się uzbiera to ugotowanie na tym zupy 2. sytuacja w sklepie: kupując mleko/koncentrat do płukania tkanin/napój porównywanie w której butelce nalano najwięcej ;) 3. obieranie cebuli z łupin, żeby mniej warzyły ;) 4. rozcieńczanie płynu do mycia naczyń, żeby na dłużej starczył. 5. parzenie trzech herbat z jednej torebki (ale w takiej wersji, że herbatę się zrobi a szczura zostawi na później a potem z takiego 2 godzinnego robi się następną, a potem następną po 2 godzinach ) 6. szczyt: w rodzinie była babcia, no i dla niej przygotowywało się czasami obiad, lub jak była zaproszona w gości, to się jej dawało porcyjkę do domu. No więc szczyt to zebranie tego co kto nie zjadł z obiadu i wpakowanie tego babci do pojemnika. Bo zje. ***** wszystkie przepisy są z życia wzięte, stosowane skutecznie przez mamę mojego byłego, pie***tą babę, która wyżej sra*a niż d*pę miała, a ogólnie to byli autentycznie majętni. Więc nie chodziło o pieniążki, tylko o typ człowieka. PS. bardzo się szczyciła, że jest oszczędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
parzenie kawy po 3 razy( tez matka mojego eksa), skrobanie mydła , za złotówkę, gotowanie tego i robienie płynu z tego do prania skarpet.Mierzenie czasu pod prysznicem.I tego typu pomysły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojj tez słyszałam o robieniu kolejnej kawy z fusów które zostały robiło się tzw "dolewkę"hehe. Moja ciotka gotowała wielkie gary zupy, ale taka zupa to smaku prawie nie miała bo np. gotowała gar rosoły, a tam tylko trochę mięsa, jedna marchewka, troche pietruszki itp rosoł smakował jak doprawiona woda. A przeciez marchewka jest tania itop tym bardziej, że ona miała własny ogródek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może ja powiem
U mnie w pracy jest taka oszczędna która jak wypije sok z kartonu to jeszcze go rozcina,żeby na pewno nic nie zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie w pracy sa tez oszczedzacze-sknery - szukaja na sepa wszystkiego: kawy, cukru, mleka, herbaty :O jak nie od jednego to od drugiego; a jak juz glupio tyle pozyczac i przez jakis czas kazdy mowi, ze nie ma, to nic nie pija :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Amber Gold

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może ja powiem
Ja jak jadę do większego miasta to akurat też wybieram komunikację publiczną-do centrum miasta od siebie dojeżdżam pospiesznym w 32 minuty,a samochodem 1.5h. Do tego korki w mieście, a dla autobusów są bus-pasy. Więc jest to ogromna oszczędność czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzajcie z tą herbatą. Taka zielona to nawet smaczniejsza jest z 2 parzenia, nawet na opakowaniu jest napisane ze można kilka razy parzyc :P i nie widze nic dziwnego w tym ze ktos wykorzystuje opakowanie czegos do konca, np rozcina, wyniata zeby zuzyc jak najwiecej To nie jest głupie tylko rozsądne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogólnie to nigdy jeszcze nei pozałowałam prawdziwego oszczedzania, ale sporym błedem jest kupowanie czegos bo jest taniej, na niby promocji- czesto to oszustwa, kiedy sie danej rzeczy nei potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na mojej herbacie nic takiego
nie ma żeby parzyć kilka razy :O ale widać ktoś tu bardzo oszczędny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj głupie baby
Oczywiście ze dobra zielona herbatę mozna parzyć kilka razy .I jak dla mnie z 2- 3 parzenia jest najlepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś w dlaczego ja czy trudne sprawy było coś takiego ze facet nie pozwalał swojej żonie spuszczac wody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też rozcinam kartony po sokach czy mleku, ale nie z oszczędności.... plukam taki karton żeby mi się syf w smieciach nie robił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeden moj kolega,
auto mu sie zepsulo a musial jechac na egzamin 30 km, szkoda mu bylo 5 e na bilet na autobus i jechal po sniegu rowerem, oczywiscie sie pochorowal jego wlasny ojciec postukal sie w czolo i powiedzial ze mu te 5 e da, ale ten sie uparl a samochod to niby na wode jezdzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 kolezanki poklocily sie
z ochroniarzem w klubie, ze niby dlaczego nie moga dac kurtek na 1 wieszak tylko kazda na osobny, a poza tym dlaczego musza je zostawiac w szatni skoro moga zabrac do klubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam pare takich: 1.mycie naczyń w tej samej wodzie- mycie naczyń po śniadaniu i zostawianie wody w zlewie lub misce żeby umyć po obiedzie i kolacji. 2.było już wyżej ale też znam kobietę która po wypiciu kawy ponownie wlewala wodę i miala druga. 3. cała rodzina kapie sie w jednej wodzie- wlewaja wodę do wanny i każdy po kolei sie kapie 4. spuszczanie wody w toalecie tylko po "grubszej sprawie" 5. chodzenie w gości w porze obiadu. znam przypadek gdzie tak robia kilka dni. codziennie do kogoś innego. albo wpraszaja sie do kogoś na obiad a po wyjściu idą do następnych na kawe czy też herbatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość co zjadł kość
yerba mate też można parzyć kilka razy- wtedy ma inny smak i właściwości. ale zwykły lipton parzony do upadłego to przegięcie :D Dla mnie przesadą jest też kąpanie się w tej samej wodzie co poprzednik :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szkoci...ich nikt nie przebije
piora nawet papier toaletowy, woza dzieci w walizce zeby nie placic za bilet, pozyczaja wszystko od sasiada nawet jak maja wlasne, itp., nie chcialabym szkota za meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapomniałam o najlepszym. ale to już szczyt wszystkiego. oszczędność na dzieckt. spotkałam sie w przypadkiem gdzie kobieta suszyła na kaloryferze pieluchy JEDNORAZOWE po czym zakładala dziecku ponownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turystkagwinea
moze nie najglupszy ale skutecznie: zmiana dostawcy pradu. sama korzystam z oferty firmy AXPO. zuzywam tyle co wczesniej - place mniej. proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykorzystywanie wody po kapaniu do prania a potem do splukiwania w toalecie. Kupowanie podgnilych warzyw i.owocow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dolewanie wody do fusow to nie z oszczednosci, a kwestia smaku, moi rodzice tak lubia. U nas to sie nazywa "arturek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Promocje i wyprzedaże. - kupujesz coś, czego nigdy byś nie wzięła, a widząc tabliczkę z obniżką myślisz sobie, że jest ci potrzebne! Oszczędzanie na ogrzewaniu zimą. Zbieranie groszy do skarbonki, bo potem za takie 20 zł wyliczone groszami panie się spojrzą na ciebie jak na idiotkę i nic nie kupisz. Oszczędzanie na jedzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrzucanie po 5 zł do skarbonki na wakacje. W tym samym czasie sięgasz do portfela aby rozmienić kolejna stówę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×