propozycja obiadu na poniedzialek....

Pewnie tak samo jak i Ty.

BŁĘKITNA CZERŃ - KUPOWAĆ NIE KUPYWAĆ :/ maciek - z twoich wypowiedzi na różne tematy wynika, że jesteś strasznym skąpiradłem, aż dziwne że masz dziewczynę i chciała być z takim sknerą. Pewnie jak idziecie na imprezę do znajomych to ci szkoda zrzutę robić czy coś przynieść od siebie, ale chętnie jesz jak cie inni czestują

''kupywać'' hehe

Ojej no, wybaczcie.

Pewnie za duzo zjadlas. Ps. nie mowi sie kupywac, tylko kupowac

Musiałeś mnie poprawić mimo, że inni już to zrobili. Zemsta za moje poprawienie Ciebie, rozumiem, wybaczam.

@gosc: jestem po prostu oszczedny. I rzeczywiscie najlepiej smakuje mi wszystko co jest za darmo, choc zawsze staram sie wziac jakis drobiazg jak ide w gosci. Co do mojej partnerki, to wierz mi, ze mam wiele innych zalet, a jesli chodzi o finanse, to poki co nie placi rachunkow za moje mieszkanie, wiec nie ma powodow do narzekania. Do pracy tez ja podwoze i za paliwo nie licze, a po drodze mi nie jest. I jak mam jedzenie od babci czy rodzicow, to tez moze sie czestowac bez pytania.

Łaskawca.

Jak to pisalem, to jeszcze nie widzialem innych wpisow.

No dobrze, dobrze.

ten blog od canneloni jest bardzo fajny :) kobiecina podaje calkiem sympatyczne proste pomysly i jest w nich duzo kolorowych warzyw. np. uda kurze duszone ze szparagiami, cukinia z boczkiem, hmmm. dzieki za link, bedzie nad czym sie glodzic w pracy :D poogladajecie sobie, jak sie skonczycie przekomarzac ;) a jak juz sie tak wszyscy hurtem poprawiacie, do dorzuce swoje 5 groszy, obiad krewetkowy nie jest bezmiesny tylko jarski (to odnosnie mackowego wpisu do pani katoliczki z wczesniejszej strony).

No mówiłam, że to ciekawa stronka.

A jaka jest roznica miedzy bezmiesnym, jarskim a wegetarianskim?

Widzicie jaka frajde ze mna macie, a tak ciagle wszyscy na mnie narzekaja.

Ja nie narzekam, no może czasem.

no narzekaja, czesto gesto. ja tam narzekac nie moge, choc moge sie nie zgadzac. wegetarianski to to samo co bezmiesny, a w jarskim moze byc mieso nizszych gatunkow, np. ryba, kreweta. jesli sie myle, to przepraszam, ale tak zawsze ta sprawe pojmowalam ;)

Ryba i krewetka to mięso niższych gatunków, chyba nie, przynajmniej skromnym moim zdaniem.

Moim skromnym zdaniem, miało być.

A podroby?

ssak to najwyzszy gatunek, a potem idzie ptak, ryba, kreweta. zdaniem biologii. uzylam slowa gatunek w takim sensie, nie jako jakosc, bo jakosciowo, to, moim zdaniem, ryba wyzsza od prosiecia.

podroby to tez kawalek ubitego zwierza, wiec nie dla wegetarian.

Dokładnie i smaczniejsza.

Ale formalnie nie jest to mieso, tylko organy.

Ja zdecydowanie preferuje wieprzowine i wolowine oraz dziczyzne. Nie wyobrazam sobie zycia bez swini.

2 x tak. formalnie podroby to ograny, ale roslina nie sa ;) a w swiecie istnieja tylko 2 rodzaje jedzenia - rosliny i zwierzeta.

zycie bez swini byloby mniej smaczne niz z nia, nie ma co sie czarowac.

Pewnie.

I zdrowsze przede wszystkim.

"Ale" a nie "i". Co się ze mną dzieje dziś.

ale zdrowsze to na pewno, jako ze to najmniej zdrowe amciu miesne. mi tam wystarczy swinka raz na jakis czas, ale dobrze jest, jak jest. dla mnie wystarczy jako 10-15% karmy miesnej.