Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Story of the Year

Oto dlaczego osoby 30+ inaczej patrza na zycie i holduja inne wartosci

Polecane posty

Gość gość
Niby wszystko się zgadza. Też jestem z tego "szczęśliwego" pokolenia. Ale teraz to my - szczęśliwi trzydziestolatkowie - wychowujemy dzieci, zatem w takim razie dlaczego to my robimy to zupełnie inaczej?? Dlaczego nie przekazujemy im tej umiejętności cieszeni się z małych rzeczy itd. a hodujemy małych hedonistów - egoistów...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Story of the Year demonizujesz w kwestii wychowania dzieci natomiast teoretyzujesz , wyciągasz dalekoidące wnioski o ich wychowaniu, a raczej jego zgubnych skutkach nie mając tak naprawdę żadnego doświadczenia :-D nieprawdą jest, że hodujemy sobie egoistów – hedonistów, bo znam wiele rodzin , gdzie tak nie jest, a dzieciaki naprawdę są wspaniałe fakt, świat został przewrócony nieco do góry nogami, bo w wielu dziedzinach(patrz te nieszczęsne nowe technologie) to dzieci są nauczycielami własnych rodziców czy dziadków, wymiana wiedzy i doświadczeń bywa obustronna nie rozumiem tej nagonki na natychmiastowe zaspokajanie własnych potrzeb co w tym złego, że dwudziestoparolatkowie chcą mieć wszystko już prawie na starcie? mają do tego prawo, a często również możliwości co do pokolenia dzieci dzisiejszych trzydziestolatków to wstrzymałabym się jeszcze z opiniami na okres co najmniej 10-15 lat – aż dorosną i wtedy będzie można coś stwierdzić na pewno moim zdaniem obecna młodzież jest nieco zagubiona w tym świecie wspaniałych możliwości, korzystając ze wszystkiego garściami tęskni za miłością, przyjaźnią, bliskością drugiego człowieka x to,że ktoś czerpie z życia co najlepsze nie znaczy,że nie dostrzega tego co złe szklanka jest do połowy pełna lub do polowy pusta każdy widzi to co chce zobaczyć są ludzie, którzy wyjeżdżają leczyć afrykańskie dzieci czy budować studnie w Sudanie a są tacy, którzy zakładają rodziny i wychowują dzieci starając się przekazać im cenne wartości czy to znaczy,że są nieczuli na zło? wątpię od za rania świata byli ci, co szli na wojnę i ci, ktorzy potem musieli sprzątać cały ten bajzel i doprowadzać życie innych do normalności jak ktoś kojarzy lektury - taka praca u podstaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Story of the Year
"Story of the Year demonizujesz" X Nic z tych rzeczy - taka jest moja opinia na ten temat. Takie zdanie wyrobilem sobie obserwujac co sie wkolo dzieje. X w kwestii wychowania dzieci natomiast teoretyzujesz , wyciągasz dalekoidące wnioski o ich wychowaniu, a raczej jego zgubnych skutkach nie mając tak naprawdę żadnego doświadczenia" X Nie trzeba miec dzieci by widziec jak one sa wychowywane :) Tak samo jak nie trzeba miec stacji paliw by debatowac nad cenami paliwa :) Teoretyzuje owszem ale zauwaz ze rodzice czesto gesto nie zauwazaja swoich bledow wychowawczych poniewaz niektore rzeczy idzie wylapac tylko obserwujac z boku. X " nieprawdą jest, że hodujemy sobie egoistów – hedonistów, bo znam wiele rodzin , gdzie tak nie jest, a dzieciaki naprawdę są wspaniałe" X A ile znasz rodzin w ktorych dzieci sa wlasnie egoistami i hedonistami? Podejrzewam ze wiecej jak tych ulozonych :) X " fakt, świat został przewrócony nieco do góry nogami, bo w wielu dziedzinach(patrz te nieszczęsne nowe technologie) to dzieci są nauczycielami własnych rodziców czy dziadków, wymiana wiedzy i doświadczeń bywa obustronna" X Raczej nie - dziecko z reguly nie potrafi, nie chce i nie rozumie dlaczego to ono ma tlumaczyc cos komus kogo uwaza za autorytet. X " nie rozumiem tej nagonki na natychmiastowe zaspokajanie własnych potrzeb co w tym złego, że dwudziestoparolatkowie chcą mieć wszystko już prawie na starcie?" X Na wszystko trzeba sobie zapracowac. Doslownie na wszystko od szacunku po wille z basenem. Zadanie posiadania wszystkiego odrazu to nic innego jak lenistwo,komformizm i czesto gesto powodowane jest brakiem jakichkolwiek planow na wlasne zycie. Dalej uwazasz ze to ze ktos chce miec wszystko odrazu jest ok Bo po mojemu swiadczy to o nieprzystosowaniu do zycia w dzisiejszych czasach. Za darmo umarlo a jak chcesz czegos od zycia to musisz sobie na to zapracowac w ten czy inny sposob. X " mają do tego prawo, a często również możliwości" X Czyli reasumujac czlowiek ma prawo byc niezaradnom zyciowo leniem patentowanym i wymagac np. Porshe i willi z basenem i ma prawo narzekac na to ze nikt mu tego za darmo dac nie chce? Troche dziurawa ta twoja teoria. X " co do pokolenia dzieci dzisiejszych trzydziestolatków to wstrzymałabym się jeszcze z opiniami na okres co najmniej 10-15 lat – aż dorosną i wtedy będzie można coś stwierdzić na pewno moim zdaniem obecna młodzież jest nieco zagubiona w tym świecie wspaniałych możliwości, korzystając ze wszystkiego garściami tęskni za miłością, przyjaźnią, bliskością drugiego człowieka" X Obecna mlodziez nie musi nadrabiac ciaglych zaleglosci technologicznych z racji tego ze gdy przyszla na swiat wiekszosc technologi uzywanych dzisiaj byla juz dostepna skad wiec te ich zagubienie sie bierze? x " to,że ktoś czerpie z życia co najlepsze nie znaczy,że nie dostrzega tego co złe" X Jak dla mnie jak ktos naklada rozowe okulary to wszystko w tym kolorze bedzie widzial nawet czern. X " szklanka jest do połowy pełna lub do polowy pusta każdy widzi to co chce zobaczyć" X I o to chodzi - kazdy widzi tylko dobre strony postepu nie zauwazajac tych zlych. Kazdy chce dla siebie jak najlepiej , a to ze niejednokrotnie idzie do celu po trupach to sie przeciez nie licze prawda? Wazne jest przeciez osiagniecie celu ;) X " są ludzie, którzy wyjeżdżają leczyć afrykańskie dzieci czy budować studnie w Sudanie" X Podajesz przyklady sugerujace odrazu po przeczytaniu odpowiedz. Mi chodzi o znieczulice zwyklych przecietnych ludzi nie misjonarzy ktorych odsetek na swiecie nie wynosi nawet 5% ;) Ja sie odnosze do wiekszosci spoleczenstwa ty zas do mniejszosci i na podstawie tej mniejszosci starasz sie zasugerowac mi ze sie myle ;) X " a są tacy, którzy zakładają rodziny i wychowują dzieci starając się przekazać im cenne wartości czy to znaczy,że są nieczuli na zło?" X Owszem ze rodzice sa nieczuli na zlo . Jak ktos pobije ich pocieche to zaraz ingeruja z kolei jak ich pociecha pobije kogos to nawet nie wymierza mu za to kary a niejednokrotnie ojciec takiego dziecka poklepie go po plecach i powie ze jest dumny ze jego pociecha daje rade sama sie obronic. Jak sama widzisz na powyzszym przykladzie ludzi sa wyczuleni na zlo owszem ale tylko i wylacznie gdy to zlo dotyczy ich samych. Jezeli chodzi o sasiada/znajoma to maja to co sie dzieje z reguly w czterech literach i taka jest niestety okrutna prawda. X " od za rania świata byli ci, co szli na wojnę i ci, ktorzy potem musieli sprzątać cały ten bajzel i doprowadzać życie innych do normalności" X Byli tez tacy ktorzy starali sie przeciwdzialac przyczynom konfiktow by tej wojny nie wywolac.Dzisiaj z kolei wojna=kasa. A im wieksza kasa tym wiekszy brak skrupulow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oo ja p*****le:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no no:)
Jestem Matką Polką z rocznika wyżu demograficznego 84. Moje dzieciństwo było cudne i wesołe. Teraz próbuję wychować moje córeczki w podobny sposób jak mnie wychowano. I najdziwniejsze jest to, że największą krytykę mam wśród rodziców:) Dzieci PRL-u wychowywały się same, całe dnie biegały umorusane na dworze i wpadały do domku po pajdę chleba. Teraz, gdy ja chce uczyć moje córeczki samodzielności (5 i 4 lata) słyszę, że znowu zostawiłam je same na podwórku, że ich nie pilnuje, że zrobią sobie krzywdę. Słyszę historie rodzinne, że już w wieku dwóch lat dreptałam swoimi krzywymi nóżkami za resztą dzieciaków (bez opieki dorosłych), gdy tymczasem ci sami rodzice (teraz dziadkowie) wpajają stany lękowe mi jako matce, że gdy tylko spuszczę moje dzieci z oka to stanie się im krzywda. Chociaż są momenty, że moi rodzice maja zachowanie rodem z PRL-u. Gdy moje dzieci coś spsocą lub mają atak furii moja mama (która jest bardzo troskliwą, czułą, oddaną babcią) rzuca tekst "jak bym d**ę strzepała":) Ale nigdy tego nie robi:) Ogólnie mogę powiedzieć, że kiedyś wychowywało się dzieci łatwiej. Było zdecydowanie większe poczucie bezpieczeństwa. Matki nie miały takiego mętliku w głowie jak dzisiejsze mamusie obarczone wieloma sprzecznymi informacjami nt. wychowania dzieci. Życie było prostsze, spokojniejsze, rodzice mniej sfrustrowani (dzieci też) Mniej przemocy w tv. Dzisiaj wkurza mnie do granic możliwości, że np. wchodzę z córkami do sklepu z akcesoriami na przyjęcie a tam wyeksponowane gadżety na kształt penisów, waginy, piersi. To jest obrzydliwe, dzieci na to patrzą, na ten wszechobecny seks (niejednokrotnie podany w wulgarnej formie) i później mają wiedzę nieadekwatną do wieku. Dlatego uważam, że zdecydowanie lepiej było 30 lat temu. O uczeniu wartości moralnych nie wspomnę. Ale nie przeceniałabym tezy, że my z PRL-u jesteśmy już tacy wartościowi. to się wynosi z domu a nie z systemu. Mój mąż, owoc miłości za czasów komuny, nie szanuje nikogo, nie ma w sobie żadnych skrupułów, by obrazić starszą osobę, bluźni na Boga, kościół, wszystkich uważając za idiotów. To wyniósł z domu. I to nie ma znaczenia w jakiej dekadzie XX wieku został wychowany. A tak w ogóle to PRL był cudowny:))) Dzieci były taaaaakie ciemne. Pamiętam, że gdy uderzyłam kogoś starszego i mama powiedziała mi, że ręka mi uschnie to ze strachem cały dzień na nią patrzyłam czy robi się mniejsza, a nóż widelec uschnie i co ja zrobię:)))? Powiedz dzisiaj ten sam tekst czterolatkowi to cię wyśmieje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam jeszcze ze w tamtych czasach czlowiek inaczej docenial muzyke i sztuke, pierwszy magnetofon, kasete, pozniej plyte, to bylo cos, a teraz wszystko jest na wyciagniecie reki, takie ...pospolite, barkuje emocji, da sie kupic w hipermarkecie lub necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Story of the Year
Wlasnie o to mi chodzi- dzisiaj wszystko idzie sobie kupic bez zadnego wysilku i nie wychodzac z domu.Dlatego dzisiejsza mlodziez nie potrafi sie cieszyc z drobnych rzeczy , bo jak cieszyc sie z czegos co sie ma na wyciagniecie reki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Story of the Year
"Jestem Matką Polką z rocznika wyżu demograficznego 84. Moje dzieciństwo było cudne i wesołe. Teraz próbuję wychować moje córeczki w podobny sposób jak mnie wychowano. I najdziwniejsze jest to, że największą krytykę mam wśród rodziców Dzieci PRL-u wychowywały się same, całe dnie biegały umorusane na dworze i wpadały do domku po pajdę chleba. Teraz, gdy ja chce uczyć moje córeczki samodzielności (5 i 4 lata) słyszę, że znowu zostawiłam je same na podwórku, że ich nie pilnuje, że zrobią sobie krzywdę." X Bo w dzisiejszych czasach jak nie pilnujesz dzieci 24h na dobe to zaraz okrzykna cie nieodpowiedzialnym rodzicem i beda probowali odebrac ci pociechy z racji tego ze starasz sie je samodzielnosci nauczyc. W dzisiejszych czasach dziecko ma byc prowadzone za raczke az do pelnoletnosci i glaskane na kazdym kroku :O X " Słyszę historie rodzinne, że już w wieku dwóch lat dreptałam swoimi krzywymi nóżkami za resztą dzieciaków (bez opieki dorosłych), gdy tymczasem ci sami rodzice (teraz dziadkowie) wpajają stany lękowe mi jako matce, że gdy tylko spuszczę moje dzieci z oka to stanie się im krzywda." X Nam jakos krzywda sie nie dziala mimo tego ze bawilismy sie bez nadzoru rodzicow. Swoja droga chcialbym zauwazyc ze przestepcy w dzisiejszych czasach dzialaja glownie w internecie wiec wedlug mnie dajac dziecku swobodny dostep do internetu samemu zwieksza sie szanse na to ze dziecko stanie sie ofiara oedofila badz porywacza. Osobiscie uwazam ze lepiej zeby dziecko bawilo sie przed blokiem z rowiesnikami niz mialoby siedziec w internecie wiekszosc czasu i byc narazone bardziej jak w piaskownicy X ". Dlatego uważam, że zdecydowanie lepiej było 30 lat temu. O uczeniu wartości moralnych nie wspomnę. Ale nie przeceniałabym tezy, że my z PRL-u jesteśmy już tacy wartościowi. to się wynosi z domu a nie z systemu. Mój mąż, owoc miłości za czasów komuny, nie szanuje nikogo, nie ma w sobie żadnych skrupułów, by obrazić starszą osobę, bluźni na Boga, kościół, wszystkich uważając za idiotów. To wyniósł z domu. I to nie ma znaczenia w jakiej dekadzie XX wieku został wychowany. " X Owszem w kazdych czasach zdarzaly sie czarne owce z tym ze patrzac na wszystko na przestrzeni lat smiem twierdzic ze z roku na rok coraz wiecej jest tych czarnych owiec a coraz mniej wartosciowych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×