Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem załamana

Polecane posty

autorko, tak trzymaj! podjelas rozsadna decyzje, nawet jesli nie wszyscy sie tu z tym zgadzaja. ale to jest twoje zycie i twoje decyzje. nie zwracaj uwagi na tych co cie lapia za slowka albo szukaja sensacji. taka natura ludzka choc nie jest zrozumiale jesli ktos sie bardziej sprawa emocjonuje niz sama autorka. z takimi opiniami trzeba sie obchodzic bardzo ostroznie. powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kola123e
Autorko co u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
u mnie jest dobrze i stabilnie ;) mąż wrócił ze szkolenia i wszystko jest ok. pokazał mi materiały na których pracowali, opowiadał o wszystkim i było bardzo dobrze. Przytulił i powiedział, że beze mnie to ani kawa ani nic mu nawet nie smakowało, że powietrze nawet było inne- beznadziejne. ja też bez niego czułam się źle. Jesteśmy razem długo, a nadal tęsknimy za sobą. Czy miałam w sobie jaką nutkę niepewności? niestety tak, ale nie okazałam tego. nie wierciłam dziury mu w brzuchu. Ma być przecież normalnie, dążę do normalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość negatyw123
autorko tak trzymaj :) mąż się napewno stara, doceń to :) i tak jak napisałaś - nie szukaj dziury w całym, naucz się mu ufać na nowo :) życze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
długo nie pisałam, ogarniałam sytuacje i wychodziłam na prostą.jak jest teraz? Jest dobrze. Już od miesiąca nie sprawdzam mu telefonu, doszłam do wniosku że nie służy mi to. Zresztą jego telefon zawsze leży na widoku, nie chowa go. Wraca z pracy w kwadrans. Mam czasami takie wahania... włącza mi się paranoja, albo czasami mi się przyśni że znowu coś znalazłam. Staram się żeby to jednak nie dominowało u nas w życiu. Mąż miał imprezę zakładową, wrócił przed dwunastą, całkowicie trzeźwy. Nie powiem..jak poszedł to aż mnie trzęsło, już praktycznie go przekreśliłam- ale mnie zaskoczył pozytywnie. Jak wygląda życie po takiej sytuacji? Nie jest tak jak dawniej, ale z biegiem czasu częściej jest dobrze niż źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
aaa, zdarzyło mi się niestety parę razy sprawdzić konto tamtej baby. wydaje mi się, że flirtuje z innym. chociaż jak umieszcza wpisy w formie jakiś nostalgicznych cytatów.. to mam nerwa, że może chodzić o mojego męża. wiem-paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, fajnie, ze napisalas. widze, ze po pierwszym wstrzasie calkiem dobrze sobie z tym radzisz. Tak trzymaj! to normalne, ze masz chwile zwatpienia ale najwazniejsze, ze to przechodzi i doceniasz starania meza. z czasem bedzie tego coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
jak najbardziej mogę powiedzieć że już to ogarnęłam. Czasami jak wyjdzie jakieś nieporozumienie to ciśnie mi się na język żeby mu wypomnieć...ale nie, nie robię tego. Mama nadzieję, że wkrótce to przestanie do mnie wracać. Wiem, że mąż mnie kocha i wierzę w naszą rodzinę. Gdyby jednak teraz ktoś się mnie spytał czy wierzę w taka miłość, wierność aż po grób to bym powiedziała że nie. Kocham moje go męża ogromnie, ale teraz znikła moja naiwność i już wiem że jesteśmy tylko ludźmi. Trochę na początku było to bolesne, taka świadomość. ale teraz żyję podejrzewam jak wiele kobiet- bez idealizowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka wlasnie jest prawda, przy kazdym upadku czegos sie uczymy. ja rowniez pol zycia idealizowalam wszystko, ale praktyka i samo zycie tego nie potwierdza. jednak samo zrozumienie tego ulatwia nam postrzeganie, tak mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
bo tak jest. człowiek wychowany w takim świecie, że miłośc, że to wszystko jest takie proste i piękne. a to tak nie ma. życie to nie bajka. Kobieta też musi być jednak czujna i o związek ciągle dbać. i jeszcze jedną lekcję wyciągnęłam: nie mogę tak życ jakby bez niego mnie nie było. muszę sama sobie w razie co poradzić, nie być zależna od kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec moze ten incydent mial jakis glebszy sens bo pewnie normalnie sie nad takimi sprawami nie zastanawialas. i to jest bardzo cenny wniosek, ze to jest twoje zycie , tylko twoje - obojetnie czy z nim, czy bez. taka chocby mentalna konfrontacja, co by bylo gdyby... otwiera nam oczy na sedno sprawy. bywalam w takich sytuacjach i wyszlam z tego silniejsza aczkolwiek wiele to we mnie zniszczylo bo cierpienie nas niszczy a nie uszlachetnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
tak, też jestem zdania że cierpienie niszczy a nie uszlachetnia. Wiem natomiast teraz, że w życiu są różne sytuacje.. i tak , mam męża, jest dobrze. Ale nie mogę być od niego zależna, muszę mieć pewność że sama też sobie doskonale radze. ta pustka którą czułam, że mój świat się kończy, że nawet finansowo to dla mnie katastrofa.. to uczucie dużo we mnie zmieniło. Mam nadzieję, żę będzie mi dane być z mężem do starości- ale ręki sobie już za to nie utnę. A gdyby mi przyszło żyć bez niego to chce wiedzieć że potrafię. Kiedyś nawet nie zakładałam takiej opcji, dałabym się pochlastać za to, że my się zestarzejemy. A tera myślę, że byłoby dobrze bo go kocham i nie chce żeby to się zmieniło. Ale 100% nie mam pewności że jako dziadki stare będziemy się trzymali za ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo takiej pewnosci nie ma, u nikogo i trzeba byc tego zawsze swiadomym. inaczej mamy problem z postrzeganiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
oj tak. była to trudna lekcja. jak zaczynałam pisać to myślałam że moje życie się rozpadło i to koniec. Teraz niby taka sama, ale jestem inna. Może i trochę mi żal, ze juz nie patrze tak idealistycznie...wtedy wszystko jest łatwiejsze, piękniejsze jak się tak człowiek nie zastanawia, bezgranicznie ufa. Trochę mi tego żal... Ale życie toczy się dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem co masz na mysli, mnie tez jakos czegos zal ale to jest wlasnie ta cena za dalsze bycie z tym kims razem. jak to sie mowi, ze raz zgiety gwozdz juz nigdy nie bedzie idealnie prosty, nawet jak sie go bedzie klepac przez caly tydzien. my juz pewnie tez nigdy nie odzyskamy tej 100%-owej lekkosci. czasem mam z tym duzy problem bo nie potrafie przeskoczyc wlasnego cienia. na szczescie to mija ale cos tam w glowie zostaje i zawsze jest obecne. zawsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGM
LaVita- bardzo mi pomogłaś, udało mi się przez to jakoś przejść, poukładać wszystko w głowie. DZIĘKUJĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IGM nie ma sprawy, chetnie. Trzymaj sie optymistycznie. Jeden jedyny raz moze sie kazdemnu podwinac noga ale jesli ten ktos wyciagnie z tego poprawne wnioski to mozna miec dalej fajne zycie. Gorzej jesli facet okaze sie pod tym wzgledem recydywista. Wtedy powinno sie odejsc. Szkoda zycia. Fajnego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IGM, jak tam przygotowania do swiat. wrocil do was spokoj na calego i zyjecie sobie w rodzinnej harmonii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IGM Wszystkiego co najlepsze na ten Nowy Rok 2014. Co tam u was? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×