Porady40latki

bardzo chciałam w zeszłym roku zajść w ciążę,ale się nie zgodził

No wiesz tak naprawdę bardzo wiele... Zauważcie, że coraz więcej jest zabójstw niemowląt i małych dzieci. Sądzicie, że zawsze tej tragedii uczestniczą dzieci z niechcianych ciąż czy sądzicie, że matce odwaliło po porodzie?

Jolka, a czemu masz doła po wyjeździe męża. Dlatego, że znów jestes sama czy coś innego Cie trapi?

mogło odwalić,oglądam czasem w tv jakie depresje mają po porodzie i nikt im nie pomaga

oczekiwałam czegoś więcej po jego wizycie,spędziliśmy mało czasu razem

mysle, ze restrykcyjna ustawa antyaborcyjna w Polsce i tzw opinia publiczna na ten temat ma wplyw na wieksza liczbe urodzeń niechcianych dzieci.Poza tym pogon za pieniadzem i łatwiejszym zyciem (nie obiektywnie raczej poprzez porownanie wlasnych warunkow zycia z innymi). Ale i tak najwiecej zalezy od charakteru rodziców.

powiedziałam,on twierdzi ,że wszystko jest ok ,nigdy nie potrafił okazywać zbyt wylewnie uczuć,a ja jestem inna,dla mnie przez te lata nic się nie zmieniło

Może masz racje tylko jakim trzeba być monstrum by posunąc się az tak daleko. Przecież są jeszcze inne miejsca gdzie można się pozbyć problemu, ale celowe pastwienie się nad 4 latkiem, głodzeine, bicie, podtapianie, karmienie za kare solą,,, Chyba juz lepiej żeby zostawiła takiego malca nawet na ulicy, ktoś by się nim zajął, niż takie okrucieństwo

ile jest takich przypadków,co chwile o czymś mówią

Właściwie powinnam polecić to twojemu mężowi. Niestety jego tu nie ma :(

wyjechał z dziećmi w piątek,a ja dopiero teraz trochę się rozluźniłam

Kobiety kochają uszami, nigdy nie przemija czas na słowa

ale co powoduje, że jesteś taka spięta?

a jeśli ktoś nie potrafi rozmawiać?co robić?

nie wiem co się ze mną dzieje,mam napady płaczu,może to jakieś szaleństwo

Masz na mysli siebie czy męża? Piszesz strasznymi ogólnikami, może spóbuj wyrzucić to z siebie.

nie mam z kim pogadać,nie mam koleżanek bo nie lubię fałszu,siostra wyjechała za granicę a bratowej nie lubię

Nie dramatyzuj tylko powiedz najpierw o co chodzi? Opisz sytuacje?

mój mąż jest 11 lat starszy ode mnie,wiem że mnie kocha,ale nie potrafi mi tego okazać tak jak ja bym chciała,brakuje mi czułości,

Wspominałaś, że nigdy nie był wylewny, czy teraz to się zmieniło?

ta wizyta była jakaś inna,ja tak na niego zawsze czekam,niby jest fajnie ale przez dzień i zwykła rutyna,chciała bym na jakiś czas uciec od tego wszystkiego,już tak robiłam

Ups chyba zostałam sama:( Jak to mówią nadgorliwość bywa gorsza od faszyznu, czasami wstrzemięźliwie trzeba ruszać z pomocą

Co masz na mysli mówiąc o ucieczce? bo na razie odnoszę wrażenie, że doskonale wiesz co masz robić...

miałam już kiedyś takie stany,przytłaczało mnie życie,nie mogłam sobie poradzić po śmierci taty wyjechałam na 5 miesięcy do pracy do włoch,później do niemiec,

to nie jest normalne prawda?

Najwyraźniej dopadła Cie deprecha. Niestety czasami tak bywa. Najlepszym na to lekarstewm jest brak czasu. Musisz zorganizować sobie jak najwięcej zajęc by nie mysleć, uwierz to naprawdę dobry sposób. Kolejny dobry by się zrestartować to w czasie kiedy czujesz doła zacznij coś ćwiczyć. Wszystko jedno co możesz 2 razy w tyg chodzic na basen albo biegać czy jeździć na rowerze, sposobów jest mnóstwo. Użalanie się nad soba jest najgorszym choć każdy czasem tego potrzebuje. A powiedz mi jak to jest, że jesteś sama, tzn, że mąz z dziećmi mieszka za granicą?

on tam tylko pracuje a dzieci wziął na wakacje

masz racje muszę wziąć się w garść

Rozumiem. Nie przejmuj się to jest jak najbardziej normalne, że każdy ma gorsze chwile. Dopóki mozemy radzić sobie z tym sami to ok, choć w gorszych stanach, Kiedy życie wyda się bezwartościowe radziłabym udać się do psychologa lub psychiatry. Doskonale wiem co czujesz, sama w swoim życiu miałam okres kiedy mąż pracował za granicą, czułam się i sama i samotna mimo obecności dzieci. Szkoda, że nie masz koleżanek, naprawdę fajnie jest z kimś porozmawiać. Tym czasem ich obecnośc może zastapić Ci psycholog. Nie zakładałabym też, że wszystcy są fałszywi, nie można zamykać się przed ludźmi...

żyje w małej społeczności więc tak jest nie mam nikogo