Zaliczka

Mam takie pytanie. Zamówiliśmy jakiś czas temu fotografa i kamerzystę. Podpisaliśmy umowę wszystko ok. Jednak okazało się że plany się zmieniły chcemy zrezygnować z jednej z usług - kamerzysty. Do ślubu pozostał ponad rok czy w takim wypadku kamerzysta powinien żądać ode mnie utraty zaliczki skoro przez ten rok na bank znajdzie klienta chętnego na tą datę. Rozumiem, że gdybym rezygnowała dwa dni przed ślubem czy nawet trzy miesiące. Ale rok to sporo czasu tym bardziej, że nie chce rezygnować w całości a tylko z kamerzysty. Co radzicie?

radzę przeczytać co podpisałaś

Na umowie pisze, że zaliczka przepada ze względu na to, iż kamerzysta nie zdąży znaleźć innej osoby na nasze miejsce. Ale jeśli do ślubu ponad rok to chyba logicznym, że ktoś na pewno się do niego zgłosi. A skoro ten termin mu nie przepadnie to uznałam, że jego ew roszczenia to efekt złej woli.

Hm, a skąd gwarancja, że akurat na ten dzień znajdzie kogoś? Niektórzy usługodawcy mają napięty grafik, ale jednak zdarzają się wolne soboty. Bo akurat nikt ich nie wybrał na ten dzień. To, że został ponad rok do ślubu nie gwarantuje, że kogoś na Wasze miejsce na 100% będzie mieć. Chyba, że podeślecie sami jakąś parę i ugadacie się z nią na zaliczkę. Może w czasie od podpisania z Wami umowy musiał spławić jakąś parę, bo powiedział, że termin zajęty? I przez Waszą umowę przepadł im zarobek. Pochopnie podjęliście decyzje to Wasza wina nie kamerzysty.

zwrotu zaliczki, bo ze swego założenia zaliczka to zwrotna kwota, oddawana w wypadku wycofania sie którejkolwiek ze stron.

Ja rozumiem, że obawia się utraty zarobku ale z tego co wiem i sam mówił kiedy podpisywaliśmy umowę na wrzesień jest full chętnych i sam stwierdzał, że dobrze, że tak wcześnie podpisujemy. Chciałam mieć kamerzystę to nie była pochopna decyzja ale moja ciocia zachorowała i ma mieć operacje a rehabilitacja i leki kosztują pieniądze jej są bardzo potrzebne. Ciocia mnie wychowywała nie ma męża ani dzieci ktoś musi jej pomóc to moja jedyna rodzina. Dlatego zdecydowałam się na ten krok. Jak mówię nie rezygnuje z całości usługi a tylko z kamerzysty fotograf zostaje. Też nie chce być wredna ale jeśli będę musiała mu oddać tą zaliczkę to zrezygnuje dopiero 2 dni przed ślubem wtedy NA PEWNO nie znajdzie nikogo.

Macie w umowie zapisane "zaliczka", czy "zadatek". Bo jeśli zaliczka, to zgodnie z prawem kamerzysta powinien wam tę kwotę zwrócić. Zadatku natomiast zwrócić nie ma obowiązku. Tutaj więcej na ten temat: http://oknotest.pl/zaliczka-zadatek-umowa/zaliczka_czy_zadatek A w skrócie: ZALICZKA - po wykonaniu usługi zostaje wliczona w jej cenę, - jeśli umowa zostaje rozwiązana za zgodą obu stron, to zwracają one sobie wzajemne świadczenia, w tym także zaliczkę, - jeśli umowę rozwiąże strona biorąca zaliczkę, jest ona zobowiązana do zwrotu pobranej zaliczki. - jeśli umowę rozwiąże strona dająca zaliczkę może ona domagać się jej zwrotu. ZADATEK - jeśli umowa zostaje rozwiązana za zgodą obu stron, to zwracają one sobie - - wzajemne świadczenia, w tym także zadatek, - jeśli umowa została wykonana prawidłowo, zadatek zostaje zaliczony w na - poczet ceny, - jeśli umowa nie została wykonana, z uwagi na rezygnację strony, która zadatek dała, zadatek przepada na rzecz biorącego zadatek, - jeśli umowa nie została zrealizowana z przyczyn leżących po stronie biorącej zadatek, strona dająca zadatek może od umowy odstąpić i żądać zwrotu zadatku w podwójnej wysokości.