W Polsce zadbanie kobiety utożsamia się z kiczowatym bazarowym wizerunkiem

autorko, jednak sama czystosc i schludnos to raczej sprawa oczywista, zadbanie to cos wiecej, jak sama nazwa wskazuje. takie troche dopieszczenie. Innaczej najbardziej zadbane bylyby zakonnice - czyste z pewnoscia, bez makijazu, plaski obcas. Zadbana - to kobieta , ktora jednak sie do swego wygladu przylozyla, troche nad nim popracowala, przemyslala swoj styl, dobrała to, w czym jej najlepiej.

wiekszosc kobiet, jesli sa kompletnie bez makijazu i w czystych owszem, ale wirjowatych ciuchca, wyglada wlasnie na zaniedbane. Malo jest takich z nieskazietelna cerą i oszalamiajaca figurą nawet w worku na kartofle i i z idalna fryzura prosto spod prysznica,

workowatych ciuchach mialo byc, przepraszam, jestem spiaca wiec sie juzodmeldowuje i zycze udanego zadbania :)

gość autorko, jednak sama czystosc i schludnos to raczej sprawa oczywista, zadbanie to cos wiecej, jak sama nazwa wskazuje. takie troche dopieszczenie. Innaczej najbardziej zadbane bylyby zakonnice - czyste z pewnoscia, bez makijazu, plaski obcas. Zadbana - to kobieta , ktora jednak sie do swego wygladu przylozyla, troche nad nim popracowala, przemyslala swoj styl, dobrała to, w czym jej najlepiej. Oooooo i to jest odpowiedz !! Ty autorko nie jestes zadbana,tyjestes wyszorowana! Zadbanie to to,ze gdy odporowadzam dzieci do szkoly to jestem delikatnie umalowana i nie wychodze w porach od pizamy.I nie przesadzam. To jak wygladam ,nie tylko reprezentuje mnie ale tez moje dzieci.Obcasow nie nosze,moj styl to sportowy,wygodny.Ale i tak mozna wygladac atrakcyjnie.

bo dla polek zadbanie to makijaz/najlepiej bardzo mocny/ i ciuchy. Dla mnie byc zadbana to prowadzic odpowiedni styl zycia, zdrowe odzywianie, wypoczynek, uprawianie sportow, wtedy sie ladniewyglada, swiezo,zdrowo, naturalnie.

zadbanie to tez czeste mycie ciala, wlosow i zebow o czym niestety wiekszosc Polek nie pamieta :/

"faceci lubią cycaste d*piatki" pociesza się jakiś grubas w ledżinsach

up

no tak, można było się domyślić że autorka to kobieta z nadwagą, niedbająca o swój wygląd i dziwiąca się, że nie podoba się męzczyznom. To że nie śmierdzisz i masz czyste włosy uważasz za zadbanie i naturalność? To minimum, graniczące z zaniedbaniem. Kobieta z klasą dba o swój wizerunek, włosy, twarz, kobiecy strój. Nie mam zamiaru kłócić się tu ze sfrustrowanym, zapuszczonymi kobietami, które alternatywę dla swoje wyglądu widzę tylko w gwiazdach porno, które widzą chyba tylko w gazetach Mieszkam w warszawie i jakos nie widzę wytapetowanych solar, jeśli się pojawi taki egzemplarz to wzbudza raczej zaciekawienie przechodniów bo to niecodzienny widok. Za to zaniedbane, szare dziewczyny, nieładne, bez żadnego makijażu, fryzury, ubrane byle jak w jakieś wory i polary to norma

"nieodpicowana Oczywiście opisana przeze mnie tendencja dotyczy raczej mieszkańców wsi i mniejszych miasteczek. W większych miastach wojewódzkich zadbanie raczej kojarzy się z dobrze, gustownie dobranymi ciuchami z sieciówek """"" Jasne, jasne Ludzie Ci napisali że się mylisz to teraz piszesz, że to niby na wsi tak jest Ja mieszkam na wsi i od lat nie widziałam tak ubranej kobiety Już prędzej w większych miastach można natrafić na panie w takim stylu, ale nie aż takie jak piszesz Naciągana ta Twoja teoria

Ależ ja się niczemu nie dziwię. I wcale nie pisałam, że zależy mi na tym żeby obcy faceci się na mnie ślinili i za mną gwizdali. Nie tego dotyczy temat a tego co przez facetów jest zazwyczaj uznawane za owo zadbanie. A czyste włosy i schludny ubiór to był skrót myślowy. Pod tym pojęciem mam na myśli trochę więcej.

Teoria z rodzaju: jestem gruba i brzydka a wszystkie szczupłe i zadbane kobiety to głupie, tanie k****iszcza

Czy ja coś takiego napisałam? Nie tego dotyczy temat.

Niektórzy chyba mylą zadbanie z seksapilem, atrakcyjnością fizyczną... A kobieta, która dobrze się odżywia, używa odpowiednich kosmetyków, dba o włosy, skórę, paznokcie, ubiera się schludnie ale niekoniecznie seksownie i modnie, niekoniecznie się maluje (albo delikatnie) może mylnie być uznana za zaniedbaną czy nie?

A co do podobania się mężczyznom, to wedle moich obserwacji kobieta którą opisałam w pierwszym poście spodoba się prawie każdemu facetowi, ale nieliczni się do tego przyznają i tyle...

No każdy facet zwróciłby na taką uwagę, ale na związek zdecydowaliby się jednak z kobietą seksowną ale nie wulgarną. Facetom podobają się długie rozpuszczone włosy, delikatny makijaż, podkreślone oczy, dopasowane ubrania podkreślające łądną figurę, buty na obcasie. Można wyglądać seksownie i z klasą i to za takimi kobietami uganiają się mężczyżni. Taką dziewczyne chcieliby przedstawić rodzicom i znajomym. Autorko, nie zauważyłam, by mężczyzni kryli się ze swoimi preferencjami

ostatnio trafiłam na stronę luxlux.pl i zastanawiam się kiedy będzie mnie stać na te wszystkie piękne rzeczy... też tak macie? http://www.luxlux.pl/

hej! Mam taki "problem" z siostrą, która twierdzi, że o siebie nie dbam :P Ja uważam się za osobę zadbaną, jestem szczupła, ćwiczę, zdrowo się odżywiam(ale też bez przesady), ubieram się dziewczęco(lubię sukienki), włosy kręcę naturalnie robiąc warkocza dobieranego na noc. I rzadko się maluję....może czasami użyję korektora pod oczy i transparentnego pudru bambusowego. Natomiast moja siostra uważa, że ja nie dbam o siebie, bo tak jak ona, nie mam pełnego makijażu na twarzy, nie używam tony kosmetyków(szczerze mówiąc to jej cera jest przez to w złym stanie), nie stroję się w modne stroje, nie nosze szpilek(albo tylko na większe okazje). A to, że ona się obżera fast foodami i to codziennie to jest ok....to , że nie ćwiczy w ogóle i wchodząc na drugie piętro jest tak zmęczona jakby przebiegła maraton to też ok...i nie ma na nic siły..nigdy. No oprócz tego dbania o siebie.

sama pamietam jak na solarium chodziłam ale to było lata temu i prawie każda chodziła taka była moda teraz sobie nie wyobrażam iść na solarium!! kicz. Sama pamiętam jak malowałam czarna kredka oczy ale to było moje początki malowania się teraz czasem tak robie przy mocniejszym makijażu jak gdzieś wychodzę ale to też nie zawsze i już to inaczej wygląda. Pamiętam jak kiedyś do każdego stroju dobierałam wiszące, kolorowe kolczyki a teraz mam same małe wiszące już mi się nie za bardzo podobają:) pamiętam jak przez lata farbowałam włosy na kruczo czarny kolor i pół godziny prostowałam na prostownicy !!! teraz sobie tego nie wyobrażam kojarzy mi się to z kiczem. Także podejrzewam że większość miała taki etap w swoim życiu i taka moda po prostu była:)