Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wy też trenujecie nieprzychodzenie do płaczących dzieci

Polecane posty

Gość gość

Tak jak w temacie, czytałam, że rodzic nie może być na każde zawołanie dziecka, moja córka ma 11 miesięcy i robię tak, że to ja z mężem decydujemy kiedy do niej przyjść i faktycznie to działa! Córka mniej płacze, bo wie, że tak nic nie ugra. Chciałam się zapytać czy tez stosujecie tę metodę? Było ciężko na początku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka juz tu nie mieszka
nie, my trenujemy dzieci aby nauczyly sie rozrozniac s*******nstwo swiadome od nieswiadomego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Moje placzace dziecko nigdy nie jest zostawiane samo sobie. Kropka. Mniej placze bo nauczyla sie ze na rodzicow nie moze liczyc bo i tak nie przyjda. Przestala was wzywac gdy cos sie dzieje. Mnie by to nie cieszylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja popieram autorkę, przecież każde dziecko jest inne, niektóre płaczą z byle głupoty, a nic im się nie dzieje, przecież ja to bym chyba zwariowała jakbym miała co 5-10 minut do dziecka przybiegać, może niektóre matki powinny przestać tak nadskakiwać swoim dzieciom? nic dziwnego, że w przedszkolach później takie rozpieszczone g****arze latają, co myślą, że wszystko im się należy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OdPOCZĄTku
Tak robię. Wg pediatrów dziecko musk trochę popłakać. To ważne żeby nie biec na każde zawołanie. Podstawowy problem niektórych rodziców to brak świadomości że dziecko uczy się od pierwszego dnia i z tej niewiedzy biorą się te wszystkie rozwydrzone dzieciaki. Ważne że dziecko jest bezpieczne i najedzone a jak sobie chwile popłacze nic mu się nie stanie! Mama też musi coś zrobić w domj, wykąpać się, zadbać o siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie trenowałam w ten sposób dziecka, a dziś jest normalnym, ułożonym dwulatkiem bez nijakiego buntu i innych fochów. Nie wyrósł z niego rozwydrzony bachor, ale wie, że jak coś się dzieje, to mama zawsze pomoże i jak się przestraszy albo uderzy, to nie stoi i płacze, tylko leci po pomoc do mamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie trenuje dziecka bo to nie
Pies. Zreszta dawno udowodniono,ze nie reagowanie na placz dziecka powyzej 5 minut uszkadza struktury mozgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluję. A już w ogóle fantastycznie opanowany mają ten system 2 sąsiadujące ze mną rodziny. Ich niemowlęta w ogóle nie płaczą. Wiedzą, że rodzicom w chlaniu się nie przeszkadza, bo to nic nie da. I tak nikt na ten płacz nie zareaguje. Tak spokojnych niemowląt dawno nie widziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tyod pijących rodziców po sąsiedzku, czekasz aż któreś zamęczą z głodu lub pięścią w brzuch? Co potem powiesz w telewizji "to taka spokojna rodzina była"?? Ja bym wzywała policję, są ludzie którymi trzeba potrząsnąć aby zrozumieli, lub zabrac dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
trzeba się nauczyć odrózniac kiedy dziecko płacze, żeby coś wymusić,a kiedy naprawdę dzieje mu się krzywda i reagować odpowiednio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze przychodzilam i przychodze gdy moej dziecko placze a Ty autorko chyba sie z choinki urwalas z takimi metodami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 miesieczne dziecko niczego nie eymusza jego mozg nie jest na tyle rozwiniety na swiadoma manipulacje. Placze bo czegos POTRZEBUJE a nie bo CHCE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
gdzie napisąłam o świadomej manipulacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoje dziecko mniej płacze bo nauczyło się ze nie może na rodziców liczyć. Płacz jest jedyną metodą komunikacji dla dziecka. Płaczem chce wam coś przekazać, że jest mu źle, czuje się samotne, chce jeść, jest mi zimno, etc. Gdy nie zareagujecie w jego mózgu zostaje zaprogramowane ze rodzice nie reagują, że nie może na nich liczyć i nie ma poczucia bezpieczeństwa z ich strony. Potem wyrastają nieufnie dzieci które boją się odejść od mamy czy taty bo po prostu nie ufają im. Gratuluję postawy. Dziecko to nie pies aby je tresować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Exdebil czy wymuszanie to nie manipulacja? Bo o wymuszaniu pisalas... Bez komentarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dziecko nie potrafi powiedziec czego potrzebuje to zostaje mu tylko placz do komunikacji. A moze chciec sie nawet akurat przytulic. Ale w kontaktach rodzice-dziecko wg niektorych nie ma miejsca na emocje. Rodzic wymaga by dziecko samo sie soba zajelo i tak ma byc. Nie wazne, ze ta mala istota potrzbuje akurat bliskosci,bo przeciez placzem chce ja wymusic! A jak chce wymusic to rodzic nie moze sie na nia zgodzic,bo to ona ma decydowac kiedy dziecko przytuli. I tak biedne dziecko bedzie sobie lezec/siedziec,bedzie czulo sie opuszczone i na rodzicow nie ma co liczyc,bo i tak nie zostanie przytulone wtedy kiedy chce. Jak bedzie starsze to do rodzica nie przyjdzie prosic o pomoc,o pocieszenie,bo od urodzenia zostalo wytrenowane ze rodzice tego nie daja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
a latajcie sobie na zdrowie:) jakby zapytać jak się rozwijają wasze 11m dzieci to się okazuje, że i chodzą i już na nocnik wołają i mówią parę słów, a tu nagle się okazuje, że dzidzie bez świadomości, aha...akurat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teresa Jadczak-Szumiło*, psycholog i pedagog: Bez dorosłego dziecko nie przeżyje. Biologia wyposażyła je więc w takie mechanizmy, które umożliwiają mu pozyskanie opiekuna. Kiedy jest głodne, ma mokro czy coś je uwiera - płacze, żeby przywołać matkę. Gdy ta się pojawia, dziecko wykonuje czynności, które mają ją przy nim zatrzymać. Przytula się, ssie. Jeśli matka właściwie reaguje na zachowanie dziecka, dziecko tworzy z nią więź bezpieczną, naukowo nazywaną więzią typu B. John Bowlby, klasyk w badaniach nad przywiązaniem, zauważył, że sposób, w jaki matka reaguje na dziecko, wpływa na jego fizjologię - na temperaturę ciała, cykl snu i czuwania. Więź typu A - lękowo-unikająca - pojawia się wtedy, kiedy dziecko woła, a matka raz się pojawia, a raz nie. Bo może ma depresję albo jest pijana, albo wyszła. Więź typu C - ambiwalentna - tworzy się, kiedy dziecko płacze, a mama przychodzi z dużym opóźnieniem, bo w tym czasie chciałaby jeszcze umyć parę okien. Albo myśli: "A niech poćwiczy płuca". Albo przychodzi co cztery godziny zgodnie z poradnikiem, niezależnie od sygnałów dziecka. Wtedy dzieci się uczą, że ich wołanie jest nieskuteczne, że nie mają siły sprawczej. A więc muszą zrobić coś innego, niż płakać. Na przykład rzucają się na podłogę. Manipulują dorosłymi, fałszują swoje emocje. Bywają agresywne. Mówi się jeszcze o więzi D - gdy dziecko zamiast zainteresowania doświadcza destrukcji. Matka przychodzi, kiedy dziecko płacze, lecz zamiast karmienia czy przytulenia dziecko jest na przykład bite.Dzieci, które doświadczają innego typu więzi niż więź bezpieczna, mają prawie zawsze kłopoty ze zdrowiem psychicznym w dorosłym życiu. Pojawiają się nerwice, agresja, zaburzenia osobowości, brak empatii. Dobra więź dziecka z opiekunem to profilaktyka zdrowia psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 10:11: a skąd ty wiesz na co czekam? Pisałam gdzieś na ten temat? Zarówno u jednej, jak i drugiej rodziny policja jest na porządku dziennym, tak samo MOPS, kurator i szkolny pedagog, bo są tam jeszcze starsze dzieci. Nie wiem na co ONI czekają, ale ja jako sąsiadka nie mogę chyba wejść i tych dzieci sobie zabrać, prawda? Bo zrobiłabym to bez mrugnięcia okiem gdyby nasze chore prawo mnie za to nie skazało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo że nie leciałam goła z pianą na głowie spod prysznica jak tylko maleństwo zakwiliło, ale generalnie byłam w stanie podejść i robiłam to, wolałam żeby wiedział, przynajmniej jako malutkie dziecko że owszem, mama jest na zawołanie, zawsze w pobliżu. Zakładam że dzięki temu czuł się bezpiecznie i faktycznie płakał raczej jak coś się działo- głodny, brudna pielucha itd. W nocy jak budził się z płaczem też zawsze pocieszałam od razu, zresztą mnie samą męczą koszmary nieraz i lepiej mi jak mnie mąż przytuli i do mnie pogada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pier***e... Myślałam że czasy zimnego chowu są dawno za nami. 11 miesięczne dziecko, nawet jeśli potrafi całkiem nieźle chodzić i wydukać parę słów, nie ma jeszcze mózgu na tyle rozwiniętego, żeby rodzicami manipulować albo żeby samodzielnie radzić sobie za własnymi emocjami. Krzyk czy płacz jest dla niego ciągle najefektywniejszą metodą porozumiewania się za światem. Jak inaczej ma powiedzieć komukolwiek, że mu smutno, za gorąca, że potrzebuje żeby ktoś go przytulił albo ze zwyczajnie mu się nudzi i tęskni za mamą? Jeśli ignorujesz płacz dziecka, to ono rzeczywiście będzie płakać coraz rzadziej, bo nauczy się że rodzice mają je w głębokim poważaniu. Jeśli Twoje dziecko przestaje Cię wzywać gdy coś się dzieje, to znaczy że nie ufa w to że przyjdziesz. Więc ciesz się durna babo że wytresowałaś dziecko żeby nie płakało, bo masz teraz ciszę w domu i dziecko które Ci nie ufa. Nie pojmuję jak można dla własnej być tak okrutnym wobec własnego dziecka. Za czterdzieści lat będziesz się dziwić, że nie ma komu Cię odwiedzać w domu starców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście ze male dziecko potrafi już coś wymusić płaczem. Taka ich natura ze chcą byc w centrum zainteresowania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla was wszystkö jest czarne albo biale. Jezeli ja nie reaguje na wymuszajacy placz syna, to nie znaczy, ze jesli syn placze, bo sie czegos boi/zdarl kolano itp to ja obracam sie d**a do niego i ignoruje go! Matka rozroznia placz dziecka, nigdy nie pozwolilam na dlugi i prawdziwy placz dziecka, natomiast nawet w tej chwili ignoruje pokazowe jeczenie syna, trwajace po 15sekund moze, ucze go ponownego samodzielnego zasypiania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
'Krzyk czy płacz jest dla niego ciągle najefektywniejszą metodą porozumiewania się za światem. Jak inaczej ma powiedzieć komukolwiek, że mu smutno, za gorąca, że potrzebuje żeby ktoś go przytulił albo ze zwyczajnie mu się nudzi i tęskni za mamą' Właśnie o to chodzi, najefekjtywniejszą, ale nie jedyną! Jeśli dziecko w tym wieku dalej komunikuje swoje potrzeby przez płacz i krzyk, to znaczy, że matka jest do d. i straciła te 11m i nadal nic o swoim dziecku nie wie, nadal się go nie nauczyła. W tym wieku dziecko może juz podjeść/ podpełznąc do rodzica, może pomarudzić, klepnąć ręką, nie musi zaraz ryczeć i krzyczeć. Mylicie zimny chów z etapami rozwoju dziecka, czas na latanie za jego krzykiem i płaczem jest po narodzeniu i przez pierwsze miesiące życia, a z czasem, matka się uczy dziecka i dziecko się uczy matki i nie muszą się komunikować krzykiem, czy płaczem , przynajmniej nie ciągle, jeśli w wieku 11m jest taki problem to coś wcześniej zostało skopane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ogole dziecka nie "trenuje" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuje zatrudnic sie w cyrku i tam trenowac i tresowac zwierzeta. Powinno wam dobrze pojsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
czepiacie się słówka 'trenujecie', bo oczywiście wy tylko wychowujecie i uczycie, chciałabym zobaczyć jak to faktycznie wygląda np. jak uczycie dzieci włąściwego zachowania przy przechodzeniu przez ulicę? hm??? bo dla mnie to jest normalny, regularny trening, żeby nie powiedzieć tresura: tłumaczenie, pokazanie i powtarzanie tej czynności tak długo aż wejdzie dziecku w krew, chwalenie pozytywnych zachowań, upomnienie przy niewłaściwym postepowaniu... ale chętnie posłucham jak wykonujecie te czynności tak, żeby to można było nazwać nauką, a nie treningiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niereagowanie, zostawianie dziecka samemu sobie to nie wychowywanie i uczenie. Tak jak napisalas,a tresura/trenowanie z tlumaczeniem nie ma nic wspolnego. Widzialas kiedys by ktos psu tlumaczyl jak sie patyk przynosi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
przykład z patykiem jest nieadekwatny, bardziej pasuje przykład z uczeniem zwierzęcia gdzie ma się załatwiać, nadal czekam na odpowiedź w jaki sposób uczycie dzieci przechodzenia przez ulicę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×