Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Milka 2013

Mam dość teściowej

Polecane posty

Gość Milka 2013
M,oja babcia tez mi dom przepisala, tylko tam nie mozemy sie przeprowadzic, bo jest zamieszkaly i tym bardziej nie ma miejsca. To co? Tez ma powiedziec, ze skoro przepisala, to my mamy regulowac rachunki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milka 2013 A po drugie to dlaczego mamy sie juz, teraz, zaraz wyprowadzac? W domu mieszka jeszcze brat meza z rodzina na gorze. Wiec chyba jestesmy tam na takich samych zasadach, jak i oni. W dodatku to my pomagamy tesciowej. Oni wcale. xxxxxxxxxxxxxxxx no to jak? matka przepisała dom na twojego męża w całości??? a co z jego bratem? drugi syn nic nie dostanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
rzeczywiscie jestes strasznie roszczeniowa. ja bym predzej się ze wstydu spaliła niz gdybym miala wymagac albo żądać czegokolwiek od tesciowej lub od mojej mamy-zasłużę sobie to sama moze ci cos da albo nie da ale nigdy bym nie oczekiwala na jałmużnę, bo niby mi sie nalezy. a niby z jakiej racji? należy mi się tylko to co sama wypracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak można? Tworzyć nową rodzinę, nie mając absolutnie ku temu warunków. Wszyscy na kupie siedzą, toż to patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coś kręcisz autorko! to w końcu czyj jest ten dom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli dom należy do twojego męża to z jakiej racji mieszka tam jego brat z rodziną i nie płaci rachunków????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka 2013
Dom jest po polowie. Nie krece, tylko nie chcialo mie sie juz dodatkowo rozpisywac. Zreszta co to zmienia w mojej sytuacji? Obaj bracia dostali po rowno, ale to tylko jeden zajmuje sie tesciowa. I jeszcze jedno. Nie jestem roszczeniowa. Chetnie pozbede sie czesci tego domu, gdy juz bedziemy na swoim. I wcale nie uwazam, ani nigdzie nie napisalam, ze mi sie cos nalezy. Po prostu- zostalo nam to przepisane to chcemy zrobic z tym, to co uwazamy za sluszne. Na pewno tego nie zaprzepascimy. Chodzi mi tylko o troche zaufania ze strony tesciowej i wiekszej swobody w podejmowaniu decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka 2013
Rachunki placimy po polowie z bratem. Mamy dwa osobne wejscia. Brat ma na gorze 3 pokoje, my mamy 2, w jednym mieszka tesciowa. U nich na gorze rowniez jeden pokoj zajmuje babciam, matka tesciowej. Ona rowniez nie doklada sie do rachunkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
tesciowej nie zmienisz-mozesz tylko zmienić siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka 2013
gosc z godz. 23:57- no widzisz? Nie wszyscy w Polsce sa milionerami, jak wiekszosc spoleczenstwa. Suprise! Przykro mi, ze w taki sposob dowiedziales sie, ze w tym kraju jest rowniez PATOLOGIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milka 2013 Rachunki placimy po polowie z bratem. Mamy dwa osobne wejscia. Brat ma na gorze 3 pokoje, my mamy 2, w jednym mieszka tesciowa. U nich na gorze rowniez jeden pokoj zajmuje babciam, matka tesciowej. Ona rowniez nie doklada sie do rachunkow. xxxxxxxxxxxxxx no i świtnie! macie zapisane po połowie - to płaćcie po połowie - tym bardziej że mieszkacie i korzystacie ze wszystkiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
no jeszcze zeby od starej babci na rachunki prosić-ty naprawde jestes roszczeniowa,ciekawa jestem jak ty bedziesz się czula jak bedziesz miala 80,90 lat a mlodzi beda stali nad tobą jak sępy i czekali az cos im skapnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka 2013
To wg ciebie co ja mam w sobie zmienic? Na zarzuty, ze za duzo jem odpowiadac: dobrze mamusiu, od jutra bede zyla tylko o wodzie? Przeciez to nie za jej pieniadze jem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyszła goła mieszkać do faceta a wszystkich dookoła rozlicza z rachunków!!! a ty ile dokładasz do rachunków? masz jakieś swoje pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka 2013
Boze kochany! Ty nic nie rozumiesz wifi, czy jakos tak! Ja nie prosze ich o pieniadze dla siebie. A co do tego podzialu... To jest to tak: na dole 2 pokoje, na gorze 3. Jeden pokoj oddala na gorze babcia temu bratu, bo mieli kiedys 1, a ona 2... A teraz to moj maz musi chodzic i kolo tesciowej i kolo babci, bo sie czepily go jakby tylko on cos dostal... One uwazaja, ze tamten ma wlasna rodzine to nie beda mu d**y zawracaly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka 2013
Mam, zyjemy rowniez z mojego pola, wczesniej wyjezdzalam do pracy za granice, wiec nie pisz mi tutaj bajek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko a ja cie rozumiem.Mimo ze moja tesciowa to moja przyjaciolka.Spedzamy razem wakacje a raz w roku tylko ona i ja.drugi raz to babski wypad ona,ja,moja mama,jej mlodsza siostra i przyjaciolka.w tym czasie stadlem opiekuja sie panowie.Zamieszkuja na te kilka dni pod jednym dachem,robia grila,pija piweczko i "wychowuja" potomstwo :D Rozumiem dziewczyno ze chcesz sie usamodzielnic.Kierowac swoja rodzina po swojemu.Chodzic do sklepu o ktorej chcesz,sprzedawac jablka z mezem tak gdzie wam pasuje. Jestes mloda gospodynia,chcesz sprobowac urokow pozycia malzenskiego.Miec kontrole nad koteltemi i decydowac kto obiera ziemniaki. To taka przenosnia ale i prawda o zyciu codziennym. Tesciowa zaproponowala wam wspolne zamieszkanie wiec musi pogodzic sie z tym ze mimo iz blisko jestescie nie upowaznia jej do wtracania sie w wasze sprawy,decydowania co jecie na sniadanie. Dziecko jest twoje i meza.Tylko wy decydujecie kto sie nim zajmuje,kiedy i dlaczego. Musisz byc konsekwentna w tym co mowisz do tesciowej.Nie znaczy nie. Nie pozwol odebrac sobie kontroli nad swoim zyciem i malzenstwem,tylko dlatego ze to matka twojego meza.Teraz wy stanowicie rodzine i wy decydujecie co jest dla was lepsze. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka 2013
Dziekuje:) ktos mniew koncu zrozumial. Nie chce zabrac tesciowej domu, ani jej z niego wyrzucic. Po prostu pisze, jak sie sprawy maja. Boli mnie to, ze przeciez tam jest jeszcze rodzina brata, ale to my musimy znosic i babcie i tesciowa, ich rzady, dobre rady, kierowanie naszym zyciem, wtykanie nosa we wszystko. W dodatku to na nas spadl caly obowiazek pomagania starszym w tym domu. Jako mloda mezatka mam tego dosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myślałaś, że jak będzie ci się mieszkać z teściową? :D Trzeba było wstrzymać się z dzieciakiem i zapieprzać, żeby się stamtąd jak najszybciej wynieść. A skoro osiedliście w takim kołchozie to logiczne, że nie będziecie żyć w autonomii, tylko stykać się z przywarami starej baby. Nie powinna taka być, ale jest i pewnie już w tym wieku się nie zmieni. Matko, w tej chacie są 4 pokolenia, jak tam ma być wszystko dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka 2013
No wlasnie ja tez tego nie rozumiem... To tylko moj maz co niedziela wozi i tesciowa i babcie do kosciola, chociaz chcialby sobie dluzej pospac. Ja zreszta tez (wiadomo, jak to przy dziecku), to moj maz wozi je do lakarza, a jak babcia wyladuje od czasu do czasu w szpitalu to tylko on z tesciowa jezdza w odwiedziny. To my robimy im zakupy, przy okazji, jak jedziemy do marketu.... To moj maz jezdzil do szpitala do tescia, gdy byl umierajacy. Tamci byli tylko jeden jedyny raz. Tesc juz ze szpitala nie wrocil... :( To jest troche tak, ze one same nas sie tak czepiaja... A tamci na gorze korzystaja, bo przeciez nie beda sie z pomoca narzucac. Im to jest na reke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka 2013
Nie, nie, to nie tak, ze sie klocimy miedzy soba i nienawidzimy... Jak na tylu ludzi to relacje panuja naprawde dobre. Tylko my z mezem czujemy sie troche wykorzystywani... I dlatego chyba juz mi wszystko pomalu zaczyna przeszkadzac... Nawet to, ze tesciowa nie puka, gdy do nas przychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka 2013
Zadne prowo... Tyle ci powiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i jeszcze jedno- do goscia z godz. 23:15- moze i wspaniala tesciowa, ale za to jako matka- beznadziejna. A swoja droga ta synowa potrafila niezle przekabacic tesciowa na swoja strone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milka, może trzeba jednak pogadać szczerze z mężem co czujesz ... mam takie wrażenie, że on jest rozdarty między młotem a kowadłem. Nie chce skłócić się z matką, ale o twoje potrzeby też do końca nie dba, bo w końcu mógłby coś matce powiedzieć w twojej obronie!!! Wiem coś o tym, mam podobną teściową, kontrolowała nas od początku małżeństwa chociaż nie mieszkaliśmy razem! Wpadała bez zapowiedzi, kiedy opiekowała się dzieckiem rządziła mi jak mam je ubrać, co mam kupić na obiad, wybrzydzała jeszcze, że nie to, nie tamto ... pouczała mnie co mam i jak przechowywać w lodówce (nie jej jedzenie i nie jej lodówka!), jak mam się ubrać do pracy, jak pomalować, jaką fryzurę zrobić (sic!). Kupowała mi jakieś korale, żebym pięknie wyglądała (hihi), krytykowała moje ubrania, bo ubierałam się raczej w stonowane ciemne barwy i to jej przeszkadzało! :-) Bo ona chodziła wystrojona od stóp do głów jak choinka, a ja miałam małe dziecko i mi się nie chciało :-) Przynosiła ubrania po sobie, że niby to mam nosić, założyłam i potem pytam męża, czy mu się podobają, a on, że brzydkie, to ja odpowiedziałam, że od jego mamy je dostałam. ;-) W ogóle to ja dopiero później odkryłam, że mam problem z mężem, że on pozwala robić jej w naszym domu co chce. On nie potrafił określić swojej sytuacji życiowej, która kobieta powinna mieć decydujące zdanie, ja czy teściowa i powiem szczerze, wielu panów w naszym tak ma, bo wychowywani są przez matki, które wychowywały ich same (mimo, że miały męża)...Więc niech niektóre osoby tu się nie wymądrzają. Ja z mężem poprawiłam swoje relacje, musiałam mu to dobitnie wytłumaczyć, szczerze, co mnie boli. Początkowo udawał, że tego nie rozumie, ale życie pokazało, że w końcu musiał zająć właściwe stanowisko, bo pojawiło się 2 dziecko i nowe problemy i nagle teściowa odpadła, wymiksowała się z naszego życia...przestała przychodzić, pomagać. Mam z nią teraz względny spokój, ale przeszłam też burzliwe chwile, czasem było na ostro, musiałam powiedzieć jej co o jej zachowaniu myślę. Mąż nie stawał w mojej obronie przed nią nigdy, dopóki nas nie olała! Teraz teściowa potrafi się mu żalić na swój ciężki los, ale on przejrzał na oczy, że ona nim manipuluje no i od tej pory w naszym małżeństwie jest fajnie. Grunt to mieć męża po swojej stronie :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie sie wydaje ze ona chce czuc sie potrzebna a nie kontrolowac was. Taka natura. Chce pomagac, chce z wami przebywac itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka 2013
Tak, macie racje. Faktycznie, maz nie chce ingerowac za bardzo miedzy nas. Czuje sie rozerwany. Z jednej strony go rozumiem, bo to przeciez matka... I faktycznie jest tak, ze ona chce byc potrzebna, no ale przeciez nie za cene dobrych relacji miedzy mna a mezem... Czasami taka nachalna pomoc moze przyniesc wiecej szkody niz pozytku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co zakladasz ciagle ten sam temat? jestes chora psychicznie? serio pytam.wczoraj rano czytalam twoj temat i ci wspolczulam ale ty zywczajnie spamujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka 2013
Nie musisz wchodzic i czytac przeciez. Wspolczucia nie oczekuje. Na poczatku watku pytalam, jak sobie radzic z taka tesciowa. I nie chodzi mi nawet o to, zeby mi ktos napisal, zebym opierniczyla tesciowa, tylko tak po ludzku, delikatnie dac jej do zrozumienia, ze za duzo jej w naszym malzenstwie... Probuje i probuje, a ona dalej swoje, wiec nie wiem juz co mam robic. Dlatego pytalam, jak sobie inni radzili w takiej sytuacji... Przeczytaj moj post na samym poczatku. Czy jest tam cos o tym, jaka to czuje sie poszkodowana, bo mieszkam z nia, itd.?Nie. To ludzie sami zaczeli pytac, wiec reszta moich postow wyszla podczas dyskusji- o naszej sytuacji z podzialem domu, rachunkami, itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×