Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze ze mna cos nie tak

Dziecko nie jest dla mnie najwazniejsze w zyciu

Polecane posty

Gość moze ze mna cos nie tak

Temat zakladam, bo rozmawialam dzisiaj o tym z kolezankami. Kazda twierdzi, ze dziecko jest dla niej najwazniejsze, a ja mimo, ze kocham mojego synka to uwazam, ze najwazniejsza jestem ja i moje potrzeby. Zachodzac w ciaze tez kierowalam sie tym czego ja chce, wazny jest dla mnie moj rozwoj osobisty dlatego nie zrezygnowalam z pracy chciaz moglam. Nie robilam wielu rzeczy, ktore powinnam jako poswiecajaca sie matka np. nie karmilam piersia, nie spalam z dzieckiem w jednym pokoju,co roku z mezem wyjezdzamy we dwojke tylko na wakacjach. Na pierwszym miejscu stawiam siebie i swoje potrzeby. Czy ktos jeszcze tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mam dzieci, ale uważam, że Twoja postawa jest zdrowa tak długo, jak dbasz o dziecko, kochasz je i nie ignorujesz, lecz uwzgledniasz w swym życiu powiem więcej- Twoja postawa pdo wieloma względami może okazać sie lepsza dla Ciebie, dla twojego poczucia spełnienia, bez żadnej ofiarności albo dzikich wymagań wobec dziecka na stare lata, dla związku.... media oszołomiły kobiety, a dziecko ma być ważne, a nie najważniejsze i nie trezba mu wszsytkiego co najlepsze, tylko tego co niezbędne i najważniejsze nie martw się, gdybym miała mieć dziecko, to marzyłabym, by móc zachować taką postawę jak Twoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie, tylko,żę nie mam jeszcze dziecka. Na chwile obecną nie wyobrażam sobie siebie w roli mamy... lubie dzieci, ale poki co nie chce miec własnych i powiem szczerze nie wiem kiedy to sie zmieni. Twoje podejście dla wiekszości może wydawać sie egoistyczne, ale ja uważam, że dając komuś życie nie można poświęcić do tego jeszcze swojego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat karmienie piersia czy wspolne wyjazdy nie sa poswieceniem, tylko radoscia z bycia z kims, kogo sie bardzo kocha. Ta samo w zwiazkach damsko-meskich - czlowiek bardzo zakochany nie patrzy ile czasu poswieca ukochanej osobie, bo po prostu jest to dla niego fajne. Z milosci czlowiek traci trzezwe myslenie, ale czy jest cos wspanialszego niz milośc? Gdy robie cos dla kogoś z milości, ale takze jesli tez z pasja oddaja sie jakiejc pracy, która kocham ( np zawodowej) nie mysle o zmęczniu, znuzeniu -uskrzydla mnie to - i dobrze mi z tym. Ale sa rózne charaktery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda normalna, kochająca matka chce dla dziecka wszystkiego co najlepsze, i na pierwszym miejscu stawia potrzeby i dobro dziecka. I nie rozumiem czym dziecko zawiniło, że nie może z wami pojechać na wakacje?! Biedne, będzie teraz całe życie w domu siedziało, bo mamusi i tatusiowi przeszkadza w wypoczynku... Jesteście zwykłymi egoistami i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jezdze na wakacje sama
z mezem, a pozniej dopiero z dzieckiem razem. Co w tym egoistycznego? Dziecko ma wakacje i my mamy wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat te przykłady, które podałaś są żenujące. Może być zdrową matką, paranoiczką albo egoistką tak jak Ty :) Z całym szacunkiem, ale będąc odpowiedzialnym za drugiego człowieka "ja" raczej odchodzi w zapomnienie. I nie chodzi mi tu wcale o brak ambicji w macierzyństwie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jezdze na wakacje sama
w moim przypadku moje ja tez nie odeszlo w zapomnienie. Nie widze nic zlego w tym co autorka robila. Wrocila do pracy to chyba normalne skoro ma prace, ktora lubi, dziecko nie spalo z nia w sypialni i coz z tego? Moje tez nie spalo, bo ma swoj pokoj. Nie wiem co w tym egoistycznego jest. Jak dla mnie to jest zachowanie rownowagi, jestes mama ale tez czlowiekiem twoje potrzeby tez sa wazne. Jak dla mnie to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy z nas - matek - jest też człowiekiem, kobietą i partnerką, więc nasze potrzeby są bardzo istotne, ale autorka wyraźnie napisała, że "jej potrzeby i Ona sama" jest najważniejsza, a będąc matką trochę priorytety się zmieniają. Można wrócić do pracy i w tydzień po urodzeniu, nie widzę w tym nic złego. Można się realizować, można wyjeżdżać, ale z całym szacunkiem jesteś matką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jezdze na wakacje sama
mysle, ze wszystko zalezy od charakteru. Ja tez dosc egoistycznie podchodze do zycia i pamietam jak zalapalam depresje i mialam wybor meczyc sie z tym czy pojechac na 5 dni i wypoczac to wybralam swoj komfort. Dziecku nic sie nie stalo jak 5 dni nie widzialo mamy poza tym ja podchodze strasznie praktycznie do macierzynstwa i nie rozczulam sie, nie wymyslam jakichs teorii. Dlatego tez gdy moje dziecko mialo 3 miesiace to wiedzialam, ze wsyztsko mu jedno czy to ja bede zmieniac pieluchy i dawac butelke czy maz z tesciowa wiec sie spakowalam i wyjechalam. Gdyby jednak mojemu dziecku cos grozilo to bylabym w stanie zabic czy nawet poswiecic swoje zycie. Ale na codzien wole szukac rownowagi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Na pierwszym miejscu stawiam siebie i swoje potrzeby. " Myślę, że trzeba znaleźć "kompromis". Dziecko nie jest zabawką- nie wyjeżdza się spontanicznie na wakacje a dziecka nie podrzuca się z dnia na dzień do babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wieku 3 miesięcy zostawiłaś dziecko i wyjechałaś sobie na 5 dni? :D Myślę, że nie mamy o czym rozmawiać, a dziecku nie jest wszystko jedno :) Nie potrafisz wyciągnąć wniosków z bycia matką i nie wiesz czym jest odpowiedzialność, zagalopowałaś się i nazwałaś się matką niestety błędnie. Jesteś tylko Ty, Twoje potrzeby i gdzieś z boku "potomek" oraz małżonek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
równowagi? równowaga jest bardzo zdrowa w relacji dziecko - matka czy matka - dziecko, ale szukanie równowagi, a stawianie swoich potrzeb nad dziecko, na które w końcu świadomie się zdecydowałaś jest skrajnie nieodpowiedzialne. Skoro nie umiesz się poświęcić nie powinnaś się była decydować na dziecko. Wtedy problem byłby rozwiązany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jezdze na wakacje sama
tak, jak dziecko mialo 3 miesiace to wyjechalam na 3 dni. Mialam ciezka depresje i bylo to zalecenie lekarza. Oczywiscie moglam dalej sie zadreczac, poplakiwac i miec glupie pomysly, ale wolalam odetchnac i dac sobie te kilka dni dla siebie. Moje dziecko z tego powodu nie ucierpialo, malo tego nawet tego nie zapamieta, a opieke i tak mialo najlepsza bo zostalo z ojcem i kochajaca babcia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w końcu na 3 czy 5 dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jezdze na wakacje sama
na 5 dni. Wcisnelo mi sie 3, bo pisalam szybko. Pamietam, ze wyjechalam w piatek po poludniu i w srode wieczorem juz bylam w domu i czulam sie naprawde duzo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcę mieć dziecka jak nie wiem co jak tak was czytam, totalnie nie chcę... jak czytam o tych priorytetach i poświęceniach, wyrzutach sumienia, jezu, 5 dni wyjazdu, co najmniej jakby to było porzucenie i ignorancja na kilka pierwszych kluczowych lat;-/ te wyrzuty, że człowiek sam dla siebie jest ważny, boże....co za nonsens, takim wiecznym przypominaniem sobie o tym jak to najważniejsze jest dziecko najłatwiej jest się totalnie zatracić, nikt nie mysli o dobru kobiety, o tym jaki potem jest płacz, gdy dziecko jest samodzielne, kiedy syn poznaje kobiete, jaka tragedia życiowa, bo matka traci życie, bo przecież nigdy nie była sama dla siebie ważna, to i sens życia traci... skoro tak wygląda macierzyństwo, a bycie matka to jakaś łatka przybita do ogona przez społeczeństwo, to spadać mi. nie wiem jak ktokolwiek może się na to decydować, straszne. najgorszy jest wasz brak wyrozumiałości do siebie nawzajem. "jesteś matka, z całym szacunkiem". przypominanie sobie o tym jakby to był jakiś wyrok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na bank szczęścia sie nie zdobywa kosztem dziecka, ale to sie odnosi do sytuacji w stylu- matka opuszcza dziecko, zostawia i jedzie do USA robić karierę, a dziecko wie, że matka wyjechała, bo je unieszczęśliwiło. 5 dni to nie taki znowu dramat, w takich akurat sytuacjach dbanie o komfort własny przez matkę jest wskazany, gdyz frustracja i zmęczenie odbijają się na dziecku, nie bez przyczyny mów się, że szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko tak samo można dbac o swój czas każdego dnia, symboliczną godzinkę każdy powinien mieć tylko dla siebie;-// a dla was to egoizm, tak? cały dzień, cale mysli skupione wokół dziecka i to się nie liczy, bo wystarczy, że babka da sobie spocznij na kilka godzin, lub kilka dni i już się liczy ile dała z siebie do tej pory, już zostaje ogłoszona egoistką...tak mnie to boli, że szok i to jeden z głównych powodów, dla których nie chcę tego wszytkiego, bo to żałosne dla mnie, te wymagania... matka ze wszystkich opiekunow dziecka obarczona jest największą odpowiedzialnościa, za dużą jak na jedną osobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heloiza,nie chcesz miec dziecka i tak trzymaj.Wszyscy na tym zyskuja ;) Ale te twoje niekonczace sie teorie w temacie -to w koncu po co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza, to nie poswiecenie, to milosc do dziecka i radość, że sie z nim jest, ze cos można dla niego zrobic. Radośc, szczescie- nie rozumiesz? Nie - to trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zanim nie mialam dziecka do najwazniejszych spraw nalezala moja kariera, rozrywki, przyjaciele, rzecz jasna maz, rodzina. Gdy urodzilam, te sprawy pozostaly dla mnie ROWNIE WAZNE jak przedtem ale przybylo jeszcze coś najwazniejszego - dzieci. Niczego mi nie ubylo, za to przybyla nowa, wspaniala wartość. Jestem o nia bogatsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie zadziwia, jak się wmawia kobietom, że szczęście uzyskuje się w jeden sposób i nie masz prawa nie być szczęśliwa, bo coś. nie wiem skąd taka chora propaganda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy chora,to nie wiem,ale propaganda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chora z uwagi na to ile osób to wmawia tym nieszczęśliwym kobietom, że mają udawać pozytywne emocje i to w imię im się wmawia to bzdurę? chyba tylko po to, by się gorzej poczuły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty,to jakas odmiana heloizy jestes :D Ok-kobietom nie powinno sie tego wmawiac,a jezeli jest ryzyko,ze bedzie to tylko jakas"pseudomilosc"-pozostac szczesliwa i bezdzietna !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brokeninside87 to że ty masz jakąś dziurę w mózgu, jesteś pozbawiona uczuć i pożądania nie oznacza że wszyscy tak mają, to ty jesteś anomalią a nie ci co chcą mieć dzieci, partnera, są zdolni do miłości i poświęcenia :-) Ciekawostka, z eksperymentów na szczurach wynika że w takich sprawach nie dorastasz im do pięt, bo one są zdolne do zachowań które nawet naukowców zaskoczyły, a ty je potępiasz zawsze i wszędzie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie odmawianie sobie wyjazdu dla członka rodziny jest pseudomiłością, dowartościowaniem. nie wiem w imię czego kobieta ma się wyrzec Ciebie tylko dlatego, że jej się dziecko urodziło. kto na tym skorzysta. dziecko na pewno wie, bo jest nieświadome, poza tym całe życie słyszę, jak to się szanowna mamusia dla mnie wszystkiego wyrzeka i uwierzcie, nie wnosi to nic w moje życie oprócz wyrzutów sumienia. partner? też nie skorzysta. kto skorzysta? a no matka, dla której dziecko to hobby (?) albo po prostu sposób na dowartościowanie. tu nie ma żadnej logiki i nie ma sensu traktować matki, która się nie harata jak szmatki. odmianą? a może to ja jestem helojzą? zawsze tak piszecie, jak ktoś ma podobne poglądy, broni kogoś albo przynajmniej go nie hejtuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to nie jestem zdolna do pożądania? i wytłumacz mi tą dziurę w mózgu? niczego takiego u mnie nie stwierdzono. nie krytykuję ani zdrowego związku (nie dla kasy) ani zdrowego macierzyństwa (bez dowartościowania się kosztem dziecka). popraw się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×