Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze ze mna cos nie tak

Dziecko nie jest dla mnie najwazniejsze w zyciu

Polecane posty

Gość gość
Wy naprawde jestescie chore i toksyczne. Ja oprocz dziecka dwuletniego, ktore kocham bardzo -mam tez meza. A czasami wlasnie mam ochote gdzies wyjsc z mezem, spedzic z nim ten jeden dzien w miesiacu sam na sam. Jak Ala skonczyla rok ,pojechalismy na 4 dni w gory. Mala zostala z babcia ktora ma hopla na punkcie wnuczki a Ala za babcia by pobiegla na 2 kraniec swiata. Jestescie nudne i walniete na punkcie dzieci, wspolczuje waszym mezom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy naprawde jestescie chore i toksyczne. Ja oprocz dziecka dwuletniego, ktore kocham bardzo -mam tez meza. A czasami wlasnie mam ochote gdzies wyjsc z mezem, spedzic z nim ten jeden dzien w miesiacu sam na sam. Jak Ala skonczyla rok ,pojechalismy na 4 dni w gory. Mala zostala z babcia ktora ma hopla na punkcie wnuczki a Ala za babcia by pobiegla na 2 kraniec swiata. Jestescie nudne i walniete na punkcie dzieci, wspolczuje waszym mezom ; ; Zgadzam się w 100 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia ta cara
3 miesiecznego dziecka bym nie zostawila:) Ale na wczasy pojechalam sama z mezem jak cora miala 3 lata i potem kolejny raz jak miala 4 lata.Byl to wyjazd w tropiki daleki lot i nam chodzilo by spedzic ten czas bardzo aktywnie(a z dzieckiem wiadomo to nie mozliwe).Dla mnie dziecko jest najwazniejsze ,ale nie uwazam ,ze zostawienie corki raz na rok babci na te 2 tygodnie to cos szkodliwego.Karmilam piersia ,ale nie uwazam ,ze gdyby to bylo mm kochalabym dziecko mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem właśnie takim dzieckiem, które rodzice zostawiali u babci i sami jechali na wczasy. Nienawidziłam ich za to. Czułam się gorsza, jakbym im przeszkadzała. Zawsze w tedy zastanawiałam się po co mnie matka urodziła? Oni się bawili a mnie odstawiali na drugi tor.Teraz jestem dorosła, mam partnera ale dzieci nie chcę ( nie chcę być taka jak matka) A rodzice już są dawno po rozwodzie. Takie te ich wczasy we dwoje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie lubiłaś babci? Ja co prawda nie do babci a do cioci jeździłam do innego miasta, ale uwielbiałam to i o odstawieni na bocznym tor nie mogło być mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wkurza mnie mowienie, ze jak sie kocha szalenczo swoje dziecko to wyklucza kochanie meza, siebie oddawanie sie radoscom, pracy, pasjom itd. Serce i rozum sa pojemne . Ale widac są ludzi o mniejszej pojemnosci jesli chodzi o uczucia i entujazm - nie mierzcie wszystkich takimi kategoriami. Mam hopla na punkcie dzieci, jestem entuzjastka swojego zawodu,, kocham cala rodzinę, zwierzeta, zycie towarzyskie, podroze, zdobywanie wiedzy itd - i wszystko jakos mi sie miesci. Żyje prawdziwą pelnia zycia i biore z niego wszytko, co sie da., nie ma w nim "zamiast"., jesli dotyczy spraw waznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie czytałam reszty komentarzy, ale wg mnie nie ma nic niezdrowego w Twoim podejściu, tym bardziej, że dziecko też będzie mieć swoje życie i dwie osoby które mają swoje własne życie są w stanie sobie dać więcej :) W każdym wieku - nawet gdy i Ty, i Twoje dziecko będziecie już na emeryturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra, ale chodzi nie o to, że też kochasz męża, ale np. ,że dziecko kochasz bardziej od niego. a biorąc pod uwage wymagania jakie niesie za sobą wychowanie i opieka nad dzieckiem to oznacza, że w każdej jednej sytuacji wybierasz dziecko, nie wierze, że tego nie widać na co dzień. nie wierze, ze to nie zmienia związku.i wówczas w praktyce może się okazać, że Twoja miłość do męża nie ma de facto żadnego znaczenia;-p taki paradoks. ale fajnie, że się odnajdujesz w wielu dziedzinach i, że wiele rzeczy i ludzi kochasz, podoba mi się to. takie oddane, mocno ukierunkowane na jeden cel matki nigdy mi nie imponowały. chociaz staram się nie oceniac, bo wiem, wiem...nic nie poradza na to, że takie są;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza999 zmień psychiatre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza zglos sie do psychologa ,radze ci .Ty nie masz innych tematow ??"Kochasz dziecko bardziej niz meza"i ciagle to samo piszesz ,masz paranoje kobieto a to sie leczy.Przerazasz mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Helioza jest chora psychicznie .Leczy się i pewnie zapomniała połknąć odpowiedniej tabletki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powtarzasz rzeczywiscie ,to swoje "credo",heloiza.Czy to forma terapii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie karmilam cyckiem i jestem egoistką. wyspac sie nic wiecej. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zal mi waszych mezow......no tak bo ty znasz naszych mezow , akurat moj maz bardziej panikuje niz ja, jest to facet duzej postury powazny a mieknie przy synku jak galareta, to on zawsze oponuje jak ja chce gdzies sama, to on rozpieszcza malegi, bo on nie byl wazny dla swoich rodzicow, nigdy nie zabrali go na wakacje bo praca byla najwazniejsza, czy wy myslicie, ze faceci maja serce z kamieni i rywalizuja o zone z dzieckiem? I chca jak samce zawladnac zona? Mylicie sie , ojcem sie jest tak samo jak kobieta matka, a czasem lepszym rodzicem niz matka, moj maz nie jest zaniedbywany przeze mnie , bo mamy dziecko no ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez to logiczne ze dziecko i meza darzy sie inna miloscia ! inaczej kocha sie faceta meza a malego czlowieka- dziecko, ale przeciez maz jak jest ojcem to tez kocha dziecko inaczej niz zone, przeciez po to jest dziecko zeby zmienic zwiazek, i wtedy zycie zmienia sie diametralnie, ale czy to źle ?? kocham dziecko inaczej, meza inaczej, ale to najblizsi mi ludzie ! nie ma,ze kocha sie mocniej jednego od drugiego, tak jak sie ma kilkoro dzieci, milosci starcza dla wszystkich, z mezem laczy mnie sfera intymna, sex, i to jest piekne, piekne jest to, jak on bierze dziecko w ramiona i wtedy nieraz to ja nie jestem im potrzebna, bo maja swoje sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważam, że jeżeli dziecko istnieje do takiego stopnia w życiu ludzi, że nic innego się nie liczy, lub też liczy się marginalnie, to w pewnym momencie komuś może zacząć brakowac uwagi. i ja wiem, że jakby facet ciągle zabiegał o dziecko, latał wokół dziecka a ja bym widziała, jak to mają swoje sprawy, do których ja jestem niepotrzeba, aakurat miałabym potrzebę porozmawiac, usiąść na trochę, przytulić się, napić sie razem herbaty...to wiem, że byłoby mi źle. Po to się ma dziecko, żeby zmienić związek???raczej, żeby scementować, ukoronować, choć nie kazdy tego potrzebuje...żeby wymienić się sobą w osobie dziecka. By poprzez to dziecko kochać się jeszcze bardziej i złączyć się w tym dziecku. moim zdaniem o to chodzi. owszem, zaczyna się rywalizacja w sytuacji, gdy ludzie już tak identyfikuja się z rolą matki i ojca, że zaczynają tęsknić za tym co było. w pewnym momencie się zatęskni. i wtedy fajnie byłoby wiedzieć, ze coś zostało z dawnych czasów, a nie tylko podglądanie czy ona jest dobrą matką, a on dobrym ojcem, instytucyjne przyglądanie się sobie i rozliczanie się z ról. to takie zimne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zimne...?Instytucyjne...?Co ty wymyslasz...kobieto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta jak sie słyszy, że kobieta mówi, że dziecko kocha batdziej, to czlowiek słyszy, że stracił kogoś, kto kochałby go najbardziej na swiecie. rodzice kiedyś umra, dzieci odejda z domu, jedyna osoba, która mogłaby kochać najbardziej, już nie kocha najbardziej, bo dziecko sie pojawiło i teraz względem dziecka zawsze facet będzie nr 2. i to nie chodzi o to, ze wokół dziecka trezba się nabiegać, to zrozumiałe, ale tak w sercu dla tej osoby facet będzie nr 2. bo zawsze jest porównanie- a synia to ja kocham pomimo wszystko, bezwarunkowow, a Ciebie za coś, a zatem Ciebei gorzej, bo nie tak bezwarunkowo. a ja nie wiem co z tego, skoro ta niby piękna czysta miłośc nie jest dla was, lecz dla świata (to dziecko). a mąż jakkolwiek kocha się go "gorzej" może być dla was (dla waszego życia) o ile sie postaracie o to. nikt mnie nie rozumie prawie.... kochałabym dziecko, ale również dlatego, że widziałabym z nim męża. kochałabym całą rodzinę jako jedność, a nie z takimi podziałami, kurde no....jak ja tego nie pojmuję...jakby mój facet zaczął panikować nad dzieckiem, zlewać na mnie, czy ja się uderzę, ważne, ze dziecko się nie uderzyło, bez litości, współczucia, wstawaj, nie buntuj sie, spadaj do dziecka, hugo z Twoi zmęczeniem, to mało, że bym rywalizowała o dziecko. żałowalabym, że je urodziłam, skoro odebrało mi miłość faceta. nie zniosłabym tego, że dziecko ktore sama urodziłam, którego nie ma beze mnie, stało się wazniejsze niż ja. nie ma byc mniej wazne, ale wazniejsze??? uważam, że mogłabym byc o to zazdrosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, no instytucyjne, a jakie???;-/ matka i ojciec i dziekco wokól którego wszystko krąży. i nawet jak jest wypadek to ludzie podają- zgineła matka i ojciec. a dlaczego nie mowią- kobieta, mężczyzna i ich dziecko? wszystko pojmowane jest przez pryzmat tych funkcji...dlaczego nie jesteście żonami w takim samym stopniu jak matkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza,jestes juz meczaca.Powiem ci,czego jeszcze nikomu nie powiedzialam :DJak bedziesz miala dziecko,to wroc i opowiadaj.A jak nie....to pozostan na innych niz ten tematach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza , nie mow, co bys zrobiła, ZACZNIJ TO WRESZCIE ROBIĆ, bo zycie ci ucieknie i nie zdazysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja za swoje dziecko oddałabym życia więc chyba je kocham najbardziej na świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
helioza, gdyby byla prezydentem, to moj kraj bylby najbogatszy, gdybym była fizykiem, to by miala Nobla - co komu z takiego gdybania? Kto to powaznie potraktuje? Ty lepiej rusz d**e i ZROB cokolwiek w realu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy mąż to Bóg? Czy trzeba koło niego skakać, jak koło jaja by tylko cię nie zostawił? On pstryknie palcami a ty już jesteś by zadowalać jaśnie pana? Do du....y z takim facetem przy którym muszę skakać i być na każde zawołanie bo nie daj Bóg jak nie będę to sobie znajdzie inną . Czy koło mnie ten pożal się mąż też tak skacze? Czy wy nie przesadzacie i czy nie gloryfikujecie tych mężów? Co z niego za ojciec skoro nie rozumie, że tak małe dzieci potrzebują bliskości, tulenia itd. Wychodzi na to, że ci mężowie sami są dziećmi :) "Daj mi te zabawki bo jak nie to sobie pójdę z tej piaskownicy :P"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza, na klepsydrze pisze sie "wspanialy maz, ojciec, dziadek itp.", a nie "wspanialy mezczyzna". jesli jest to klepsydra "firmowa", to pisze sie "nieoceniony pracownik, dyrektor, wychowawca itp". dlaczego? bo kobiety i mezczyzni pelnia rozne funkcje w spoleczenstwie poczynajac od najmniejszej komorki jaka jest rodzina. stad nie definiuje sie ich jako "kobiete" i "mezczyzne". kobiet jest wiele, ale zona mojego meza, matka mojego dziecka, corka moich rodzicow, przyjaciolka moich przyjaciol, pracownikiem takiego a takiego zakladu pracy jestem tylko JA :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra, ale jak jest wypadek i giną ludzie to od razu definiowani sa względem dziecka- dziecko i jego rodzice matka, ojciec, dziecko a dlaczego nie, małżeństwo i ich dziecko? dyrektor wraz z zoną i synem? wszystko sprowadza się do matki i ojca. dopóki jest się bezdzietnym ma się podmiotowość, a potem jest się już funkcją, z której cały świat rozlicza. bo nie wypada mówić o zmęczeniu, o w****ieniu itd. matka ma miec ciepłe bosko zmęczone oczy, anielski usmiech i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok.heloiza,ale ty problemu nie bedziesz miala w razie smiertelnego wypadku i pozostaniesz "podmiotowa" tak jak chcesz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zupełnie inna milosc do dziecka,a do faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka330000
Dzisiaj miałam przemyślenia na temat jaka jestem matka i fajnie ze trafiłam na ten temat.Kocham swoje dziecko nad zycie ale czasami mam wrażenie ze jestem gorsza matka niż inne znajome.Obserwuje je pod szkoła jak ćwierkają do swoich pociech ja tak nie potrafię na każdym kroku do dziecka.Jestem ciepła kiedy trzeba a kiedy nie potrafię okazać niezadowolenie.Tez jeździmy razem na wakacje z mężem bez dziecka bo chcemy pobyć sami ale bardzo brakuje mi córki kiedy juz tam jesteśmy i żałuje ze jej nie wzięliśmy.Zazwyczaj to są zbyt dalekie podróże zeby sie z nią wlec pół swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×