Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyksztalcony to inteligentny

czy czlowiek wYKSZTALCON od razu oznacza CZLOWIEKA INTELIGENTNEGO MADREGO

Polecane posty

Gość gość
Ten kto ma taką potrzebę to korzysta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj kształci się specjalistów.Moim zdaniem sytuacja przypomina tę zaprezentowaną w filmie "rain man" aczkolwiek tam była to kwestia zdolnosci czy tez raczej upośledzenia głownego bohatera.W kazdym razie kształci sie jednostki ściśle wyspecjalizowane w jakiejs dziedzinie wiedzy (przynajmniej jeżeli chodzi o większosć uczelni) i niestety najczęściej robi się to na zasadzie tzw wkuwania.Innego wyjścia nie ma.Takie metody stosowane sa przewaznie na kierunkach, które nazwalbym zawodowymi.­Moja konkluzja jest taka, ze nawet małpe mozna nauczyć obsługi skomplikowanych urządzeń.Utożsamianie ludzi po studiach z jakąs elita inelektualna jest nieporozumieniem...Szczególnie w Polsce:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno nie oznacza w każdym przypadku. Ale gdybym porównała średni iloraz inteligencji znajomych po studiach i tych bez to tych po studiach byłby znacznie wyższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie :) zależy jeszcze gdzie zdobył np tytuł mgr...uważam też, że inteligentny człowiek to nie to samo co mądry...i to, że ktoś nie ma wyższego wykształcenia nie znaczy wcale, że taki człowiek nie jest inteligentny, albo mądry...lub inteligentny i mądry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podam przykład.W firmie w której pracowałem ludzie nazywani tam z nabozeństwem inzynierami obliczyli tzw normy produkcyjne.Zrobili to mniej więcej tak, że ze stoperem w reku mierzyli czas wykonywania kazdego procesu produkcyjnego i zsumowali nastepnie wszystkie wyniki w celu obliczenia czasu potrzebnego na zakończenie cyklu.Na podobnej zasadzie mogliby obliczyć ile hamburgerów jest w stanie zjeśc człowiek w ciągu dnia mierząc czas konsumpcji jednego.Takcy to inteligenci.W pewnym sensie są to ludzie bardzo ograniczenie bo nie potrafia spojrzec na problem z punktu widzenia innego niż ten, ktory im wj****o w łeb na studiach.To samo dotyczy całej logistyki, zarządzania wszelakioego typu, marketingu i innego g***a po którym dziś otrzymuje sie "zaszczytny" tytuł mgr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem wszystkiego się można nauczyć. Tyle że jeden będzie lepszy a drugi gorszy w danej dziedzinie, jeden włoży bardzo dużo wysiłku a dla drugiego to będzie bułka z masłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość powyżej
A tak myślałam, żeby wspomnieć coś że nie mam na myśli mierzalnego ilorazu, tylko tak ogólnie zakładam, że tak by było. Jako że inteligencję trudno mierzyć to wyraziłam się używając tego popularnego wskaźnika, bo inne wskaźniki jakie znam, to tylko "bardziej" i "mniej" lub "mądry", "mądrzejszy" i tak dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowiek z wykształceniem podstawowym może być bardziej inteligentny i mądry od mgr. Tak jak pisałam to dwie a właściwie trzy różne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inteligencja objawia sie wedlug mnie w trudnych sytuacjach, intelligencja jest sposobem na rozwiazywanie problemow jednak ma cos wspolnego z wyksztalceniem. Wyksztalcenie jak rowniez roznego typu doswiadczenie poszerzaja nasze horyzonty, dzieki czemu nasza intelligencja moze byc ukierunkowana w jedna strone a nie inna. Tak wiec wiedza napewno ma pewien wplyw na intelligencje. Ps. Poznalam raz faceta po podstawowce, intelligetny na maksa. Ja ma studia , no i tak wiem ze mu nigdy nie dorwnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łasica czerwonawa
Ja akurat tak mam, że znajomi bez studiów są mniej inteligentni, mniej oczytani i mniej wszechstronni od tych po studiach, słabiej nadają się do rozmów po trzeźwemu. Za to częściej mają talent do pracy fizycznej, bo wbrew pozorom to też bywa trudne. Na przykład zbiór truskawek. Jedna ze znajomych powiedziała "A co to za filozofia, bierzesz i zrywasz", a tymczasem jakoś jedni w godzinę nazbierają pięć razy tyle co ja i za cholerę nie jestem w stanie ich dogonić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
a kto posuwa sie do MANIPULACJI ?? jaki typ czlowieka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda wyglada tak
Ja rowniez znam osobcicie ,poznalem poznaje ,ludzi ktorzy niby maja mgr..pokonczyli studia A SA TAK naprawde glupi.... ale straja sie pokazac jacy to oni madrzy inteligentni ..hehehe :) a znam ludzi ktorzy nie pokonczyli studiow i sa od tych mgr:) o wile madrzejsi inteligentniejsi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość (17:57): "Inteligencja objawia sie wedlug mnie w trudnych sytuacjach, intelligencja jest sposobem na rozwiazywanie problemow jednak ma cos wspolnego z wyksztalceniem. Wyksztalcenie jak rowniez roznego typu doswiadczenie poszerzaja nasze horyzonty, dzieki czemu nasza intelligencja moze byc ukierunkowana w jedna strone a nie inna.(...)" --> Inteligencja ma trochę wspólnego z wykształceniem ale niewiele, wszakże nie każdy inteligentny bywa wykształcony, ale inteligencja ma wiele wspólnego z wiedzą, bo inteligentny człowiek zawsze poszukuje wiedzy, ale nie zawsze ma możliwość czy chęci się kształcić, aby ją zdobyć. Może się kształcić, ale wcale nie musi. Są osoby niesamowicie inteligentne, które wiedzę im potrzebną zdobywają na własną rękę bez udziału uczelni. W prawdzie uważam, że marnują wtedy swój potencjał, ale... cóż, ich wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdobywanie wiedzy to nie tylko nauka.Zresztą o czym my tu bredzimy?Ilu ludzi poszło na studie konkretnie po to aby zdobywać wiedze. Dla ilu była to motywacja?Będę strzelał: Dla 1%?Większośc kombinuje jakby tu "zarobic a sie nie narobic"Jeszcze inni traktuja to ambicjonalnie bo są mocno uwarunkowani od podstawówki pogłaskiwaniem za dobre oceny i zrobia wszystko aby ten stan utrzymać.Gdyby na studiach chodziło o inteligencje to robionoby testy IQ a nie brano pod uwagę oceny z matury.Takie p********ie bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej, wiecie co ja nie znam super inteligentnych ludzi bez wykształcenia, ale mieszkam na zadupiu, większość młodych ma problem z ukończeniem gimnazjum a potem idą do OHP, czasem do zawodówki. Ci mądrzejsi, żeby uniknąć przebywania w ich towarzystwie idą do liceum w pobliskim mieście, no a potem zwykle idą też na studia. Ostatnio poznałam znajomych mojego chłopaka, który mieszka w małej miejscowości i wszyscy jego znajomi tylko by chlali w swoich brudnych chałupach, taka jedna wielka i akceptowalna głupota i patolnia. Nikt z nich nie ma wyższego wykształcenia, bo nawet matury by pewnie nie zdali. Tych mądrzejszych tam nie spotkałam, bo wszyscy byli w większych miastach na studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ShereKhan i święta racja. Większość ludzi idzie na studia, aby w przyszłości mieć dobrą pracę i to bardzo często widać, gdy choćby na samej kafe pytają, jakie studia wybrać, bo sami nie mają pojęcia. Ludzie inteligentni przeważnie mają też pasje i studia wybierają względem pasji, mniej zwracając uwagę na to, jaki kierunek w danym czasie ma branie i po jakim jest szansa na pracę... chociaż... wybieranie kierunku studiów ze względu na to, czy dostanie się pracę jest totalnie bez sensu, bo w ciągu 5 lat, sytuacja na rynku pracy może diametralnie się zmienić, ale właśnie tak myślą przeważnie niezbyt inteligentni i wybierają studia które ich nie interesują, ale studiują z nadzieją na przyszłość... z nadzieją. Inteligentni często kierują się pasją, zainteresowaniami, nie zaś "trzaskaniem" studiów dla przyszłych pieniędzy i często wychodzi to inteligentnym na dobre, bo są niesamowitymi fachowcami danej dziedziny. To tak na przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A na studiach za to są sami abstynenci i ludzie wstrzemieźliwi seksualnie.Rzekłbym ascetyczni mnisi oddajacy sie kaligrafowaniu bibli od rana do zmroku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chlanie na studiach to nie chlanie w pracy, bo zwykle tylko na własną odpowiedzialność. Trójka dzieci od różnych ojców nie widzi tego chlania ani nie wącha papierosów w domu w którym nie ma kasy na porządne ciuchy dla tych dzieci albo naprawę zębów matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i studenci wiedzą jak się zabezpieczać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam szczerze, że wielokrotnie mialem okazję przysłuchiwac się rozmowom studentów czy to w autobusie czy na przystankach albo też barach i nigdy nie slyszałem aby któryś stwierdził, że czegoś sie nauczył albo opijał nagłe oświecenie.Jedyne o czym p********i to zaliczone kolokwia czy co tam sie zalicza na studiach i jaką taktyke obrać aby sie przez tę uczelnie przemknąc niezauważonym wywrywając jak najwięcej czasu na przyjemności w większości sponsrowane przez ambitnych bądź ogłupionych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""11.10.13 [zgłoś do usunięcia] gośćChlanie na studiach to nie chlanie w pracy, bo zwykle tylko na własną odpowiedzialność. Trójka dzieci od różnych ojców nie widzi tego chlania ani nie wącha papierosów w domu w którym nie ma kasy na porządne ciuchy dla tych dzieci albo naprawę zębów matki.""""­Tak oczywiście.Chlanie na studiach ma charakter edukacyjnyNatomiast "patologia" bez studiów to po prostu alkoholicy:D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nauczyłam na studiach obsługi paru programów, dzięki którym trochę dorabiam, tak bym pewnie nie sądziła że istnieją, bo nikt o tym nie wspomina na kafe :P Poza tym oczywiste jest rozmawianie o sprawach bieżących, a kolokwia takimi sprawami są. Była kiedyś tu dyskusja o koleżeństwie i tematach rozmów na studiach i streszczając chodziło o to, że znajomi ze studiów to grupa przypadkowych osób z którymi zwykle nie gada się na fajne tematy, tylko przeważnie gadki o zaliczeniach, kolokwiach czy tam o tym kiedy jest termin aby coś oddać i co się stanie jeśli się tego nie odda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ShereKhan, większość studentów na studiach "bibuje" (tzn. robi biby), a potem jak nie mają protekcji tzw. "pleców" dziwią się, że pracy nie mają albo, że pracodawca nie przedłuża im umowy, bo inteligencją nie grzeszyli, a co się okazuje, choćby wiedzą również po studiach nie grzeszą. Znam kolesia, który nie był zbyt bardzo lubiany (ja tam go lubiłem i lubię), bo nie chlał, nie imprezował a po prostu studiował. Dziś ma 36 lat i jest od kilku lat po habilitacji, ale intelekt wspaniały :) Po magisterce zrobił sobie rok przerwy na chulanki i swawole, a potem zaczął doktorat i wyrobił się kurcze w cztery lata. Dziś ma świetną prace, czuje się młody, podróżuje po świecie, ma fajną żonkę, małego dzieciaka... I jest mu dobrze... ale na studiach magisterskich wielu go nie trawiło, choć był pomocny, miły, spokojny... taki tam sobie spokojny "odmieniec" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tak oczywiście. Chlanie na studiach ma charakter edukacyjny Natomiast "patologia" bez studiów to po prostu alkoholicy )" Może nie widzisz różnicy między chlaniem za młodu na imprezach a codziennym najebywaniem się wódeczką we własnym domu, czynionym nieraz przez trzy pokolenia od dziesięcioleci z taką samą prognozą na najbliższe 10-50 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedni studenci piją, drudzy chleją, co im zostaje na lata po uzyskaniu tytułu i takich też znam, np. wielki pan prezes... po studiach, który jak zaczął chlać na studiach, skończył przed pięćdziesiątką na odwyku, a dumny był że na studiach zaczął, że ho ho. Nie można generalizować, ale zdarza się, że nawet wykształceni z pozycją zawodową nie mają umiaru i zdarza się to bardzo często, a przyznają się do alkoholizmu dopiero wtedy, gdy wszystko przepiją lub tracą rodzinę albo jest z nimi tak źle, że nie dają rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego biedny alkoholik bez pracy, a co innego wykształcony alkoholik z pracą (później bez). Alkoholizm dotyka wszystkich... wykształconych i niewykształconych, tyle że z reguły z różnych powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×