Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie znamm się

Czy coś to w Was zmieniło gdy rozpoczęliście życie intymne

Polecane posty

Gość nie znamm się

tzn współżycie? Jak to na Was wpłynęło? Może były jakieś etapy zmian?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znamm się
Możesz coś więcej powiedzieć, co takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja umawiam się tylko z prostytutkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No pewnie że tak , urodziłam dzieci i to aż 2-kę :P nie jestem sama teraz mam co robić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seks to nie jest jakaś przełomowa w życiu czynność. Można chodzić na d****i czy uprawiać seks z partnerką to jedno i to samo wsadzanie kut asa w ci pę nic więcej. raz dwa i zabierasz się za coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witammm
nie wierzę, żeby człowiek z jakąś wrażliwością nie przeżywał faktu iż rozpoczął życie seksualne. Wiadomo, że nowe i ważne doświadczenia nas zmieniają, a jak to Was zmieniło? Jak na kogoś to w ogóle nie wpłynęło, to chyba musi być bardzo twardym człowiekiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno zmieniło to relację z moim partnerem. Na pewno wpłynęło na moje życie. Ale czy zmieniło mnie jako osobę? Szczerze mówiąc, nie czułam tego za bardzo. Byłam młoda ale dojrzała, decyzję podjęłam świadomie, zresztą to był naturalny rozwój sytuacji trwającej ponad pół roku. Była fascynacja, pocałunki, pieszczoty... rozpoczęcie współżycia było logicznym uzupełnieniem tego stanu. Nie wpadłam w euforię, że OTO JESTEM KOBIETĄ albo OTO UPRAWIAŁAM SEKS! Raczej cieszyłam się, że przeżywamy razem coś fajnego i przyjemnego, niż odczuwałam, że to w jakiś fundamentalny sposób zmieniło mój charakter albo postrzeganie świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wierzę, żeby człowiek z jakąś wrażliwością nie przeżywał faktu iż rozpoczął życie seksualne. Wiadomo, że nowe i ważne doświadczenia nas zmieniają, a jak to Was zmieniło? Jak na kogoś to w ogóle nie wpłynęło, to chyba musi być bardzo twardym człowiekiem.... x Masz rację,to zmienia wszystko dla wrażliwej osoby.Kobieta może pozwolić sobie na ten"luksus".Prymitywny facet będzie udawał "twardziela",na dobrą sprawę szkoda mi takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie by sprawiło, że czułabym się upokorzona i chyba bym zerwała znajomość na drugi dzień, heh. ale cóż. podbijam, bo ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3-4 razy mialam przygodne znajomosci na jedna noc... nauczylam sie z czasem by pozniej otworzyc sie przed kims, rowniez w pelni. do tej pory moj seks byl pod tym wzgledem 'pusty', mimo prawie 3-letniego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złamana czytałem że pisałaś coś o swoich zaburzeniach seksualności - możesz przybliżyć o co ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syn fubu - nie wiem jak inaczej nazwać fakt, że zawsze myślałam, że jestem heteroseksualna, a teraz sobie uświadamiam, że jestem asem, ale to nie jest taki proste i jasne. to nie jest nic interesującego, no ale pytałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie masturbuję się, bo nie odczuwam takiej potrzeby. ale lubię erotykę nieczynny wulkan.... no nie wiem, ale ładna metafora, może sobie kiedyś założę taki nick;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No bo nieczynny wulkan też sobie myśli że już do niczego się nie nadaje. Może dopiero budzisz się do życia. Naprawdę nigdy się nie masturbowałaś? To zdumiewające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdumiewające? chyba tylko na kafe:D nie, przez całe życie nie odczuwałam potrzeby seksu, ale myślałam, że jestem hetero, bo odczuwam seksualny pociąg do facetów. i czytam opowiadania erotyczne, i sobie wyobrżam, ale prawda taka, że brak seksu mnie nie męczy, nie mam takich natręctw jak ludzie z popędem i np. w związku z kimś w ogóle bym od tego kogoś niczego nie oczekiwała. może mi się zmieni przedtrzydziestką, mam 24 lata. ciekawi mnie ten temat, bo chciałabym wiedzieć, czy to prawda, że jedyną zaletą jest zaspokojenie popędu, którego nie mam. poza tym widzę w seksie same wady i niebezpieczeństwa, więc nie wiem, czy by mi sie to w ogóle opłacało. moim zdaniem seks by wiele popsuł między nami, gdybym miała faceta, no ale sobie tylko gdybam. nie myśl sobie, że jestem antyseksualna - nie mam nic przeciwko temu, żeby inni uprawiali seks, nie uważam go za coś złego czy coś obrzydliwego. jedynie co to mnie brzydzą narządy, sperma, ludzka nagość itd., ale to chyba nie dlatego, że jestem asem, tylko dlatego, że to coś w moim życiu niespotykanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten typ tak ma. Prawdopodobnie gdybyś była dodatkowo religijna głosiłabyś że seks i masturbacja jest grzechem jak te debile zakonne. Ograniczenie umysłowe, religijność brak pociągu seksualnego daje właśnie takie skutki. Ale ciebie nie dotyczy whedif ty jesteś nią tak? Szkoda że nie wiesz co można robić ze swoim ciałem ale... Z tego co widzę jesteś na drodze do poznania tego, może obcowanie z naturą było by na poczętek dla ciebie dobre? Jedno wiem na pewno potrzebujesz bodźca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem osobą religijną, ale to nie ma na to wpływu. nigdy mi się wiara w Boga z seksem nawet nie skojarzyła. nie uznaję regulowania natury przez ludzi, nie w takiej niewinnej sferze jaką jest seksualna, gdzie nikomu nie dzieje się krzywda może potrzebuję bodźca, gorzej, jak np. będę w związku, będę kogoś kochała, a bodźca i tak nie będzie.;) seks czasem jest grzechem - np. g***t;) a masturbacja wg mnie jest całkowicie neutralna. wątpię, żeby jakakolwiek instytucja była w stanie rozsądzić, czy to jest dobre czy złe. co to whedif? moim problemem nie jest aseksualizm, z którym się dobrze czuję - nie ma potrzeb, nie ma problemów, tylko raczej niezdefniowanie, chaos. i wyalienowanie, no bo większość ludzi ma popęd. nie wiem, czy chcę to zmieniać, bardziej chodzi o to, że będą w przyszłości z tym problemy społeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złamana ty nie wiesz o co mi chodzi, ja wiem czego chcesz ale ty nie wiesz. A dlaczego jesteś osobą religijną? Też nie wiesz. Powtarzam że musisz się zbudzić - mózg musisz zbudzić i zmysły jeśli chcesz by było inaczej bo jak na razie żyjesz jak robot. Przepiłowujesz kraty aby wydostać się na wolność, to trochę potrwa bez obaw. Ty się wstydzisz swojego ciała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmieniłem zdanie na temat seksu. Seks z d****ą nie różni się niczym od seksu z własną partnerką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś jakimś psychoanalitykiem czy innym szarlatanem?:O wiem, dlaczego jestem osobą religijną, nie wiem, dlaczego jestem aseksualna, ale to nie jest żadna blokada ani więzienie:O bo ja nie czuję potrzeb, rozumiesz? a nie, że mam potrzeby, ale czuję blokadę. nie traktuj mnie jak jakąś upośledzoną albo niedojrzałą w jakim w sensie się wstydzę? raczej akceptuję swój wygląd, nie mam z tym problemu, ale rozebrać bym się przed nikim nie rozebrała. poza lekarzem. bo to jest moja intymność i moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem osobą aseksualną. Również nie odczuwam potrzeb ale specjalnie religijny nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym że to przyjemna czynność to nic się nie zmieniło w moim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gość
a twoj facet wie, ze miales znajomosci na jedna noc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybyś nie czuła potrzeb nie wiedziałabyś że ich nie czujesz, nie posiadałabyś zdolności introspekcji, byłabyś tumanem, ślepym i głupim. Nie wiesz dlaczego jesteś osobą religijną, przyklejona jak rzepy do butów - bo rzepy mają, a z rzepów przecież korzystać trzeba. Tak, to twoja intymność, a wiesz jak twoja intymność wygląda? Jak zaniedbany ogród. Chwasty przysłoniły i zarosły słodkie owoce. Masz rację komu to pokazywać? Nie warto. Jak dla mnie to nie rozebrałaś się nawet przed samą sobą. Mógłbym spróbować ci pomóc ale nie tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam ciekawe przeżycie. Pierwszy facet z którym poszłam do łóżka, to był ten, któremu ufałam w 100%, wierzyłam, że będzie tym jedynym. Seks z nim był wspaniały, niesamowity, po tym doświadczeniu ciągle chodziłam nakręcona i ciągle chciałam jeszcze. Niestety chyba byliśmy za młodzi, nie wyszło. Z drugim facetem seks był beznadziejny. On nawet nie wiedział jak się do tego zabrać, było nudno, kiepska gra wstępna, miał niezbyt dobry sprzęt. Na początku byłam wyrozumiała, cierpliwa, czekałam aż się "wyrobi". Tak się nie działo, a ja z dnia na dzień traciłam ochotę na seks, nawet przestałam się masturbować. Seks, popęd seksualny nie istniały dla mnie. Mogłam bez tego żyć. A on zaczął mnie drażnić, bo dalej chciał seksu. Zarzucał mi też, że jestem w łóżku kłodą, kiedy poprzedni partner nie potrafił się mnie nawychwalać i uwielbiał kiedy to ja inicjowałam zbliżenie. Od tych dwóch doświadczeń na seks i na siebie patrzę zupełnie inaczej. Na dodatek współczuję wszystkim kobietom, które miały tego jednego w łóżku i był nim właśnie przypadek nr2 u mnie. Gdybym ja miała takiego pierwszego partnera, to nigdy bym nawet o seksie nie pomyślała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×