Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

LUDZIE POWIEDZCIE MI skąd wy bierzecie motywacje do roboty za 1200 na mc

Polecane posty

Gość gość

Skąd wy bierzecie siły/motywacje? Co was do tej pracy "zachęca" ? Ja nie mam dla kogo harować, nie mam żony, ba! nawet dziewczyny nie mam... dzieci też nie są motywacją bo ich nie mam... Jak mam przed sobą wizje harówki za 1200 to mi się żygać chce, po prostu zalewa mnie zimny pod, odchodzą wszystkie siły, normalnie bym wolał iść sie powiesić niż robić za 1200 Nie mam kompletnie sił na to ani jakiejkolwiek motywacji, a dla siebie samego mi się nie chce harować, nie czuje w tym sensu. Gdybym mógł dla kogoś to by było ok, ale niestety nie mam... :o Jaką wy macie motywacje? (głównie pytanie do osób samotnych, bezdzietnych) Co wam daje "pałera" do pracy za 1200? (lub innej równie niskopłatnej stawki głodowej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dar243637
ja ci się nie dziwię, bo sama bym sie zastanawiała nad harowaniem za 1200, ale od czegoś trzeba zacząc i lepiej chyba miec te 1200 nic nic. chyba ze ma sie 30, 35 lat czy wiecej i się tyle zarabia, a dzieci na utrzymaniu, wtedy mnie to trochę dziwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poprostu lubia zyc na poziomie szczura :D masochisci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pot nie pod* pardą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to za praca? przeciez,za tyle sie nie da przeżyć,na połowę opłat by mi nie wystarczyło,a trzeba jeszcze,jeść,ubrac się i mieć na przyjemności. Wolalabym kraść,robić jakieś przekręty albo mieć sponsora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem ja harowalam za 400 zl miesiecznie po 10 h bylam wsciekla sfrustrowana i z myslami samobojczymi to juz wole byc bezrobotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darr4243
jak tak myślę, to nie poszłabym do pracy za 1200

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dlatego siedze na bezrobociu bo nie będe harował za 1200 :) tylko ze ile tak można? trzeba w końcu gdzieś iść do roboty, tylko powiedzcie mi ludzie jaką wy macie motywacje do tego zeby pracować? i nie tyle za 1200 co nawet za 2000? ale tak jak mówie, pytanie do osób samotnych, bezdzietnych Co was "napędza" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak nie mam wyboru
I albo praca za 1200 albo żadna, to chyba logiczne że wolę mieć 1200 niż nie mieć nic. Taka motywacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rachunki wynoszace 1000zł miesiecznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samo to żeby mieć jest motywacją? mnie to jakoś nie motywuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak nie mam wyboru
Nie "żeby mieć" tylko żeby mieć za co żyć. Chyba jednak proście przeżyć za 1200 niż za 0.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nadzieja na to, ze ten stan samotnosci sie zmieni :P w domu 1200 nie wysiedze a w wieku 30-40 lat nie pojde szukac roboty za 5000 bo nagle bede mial kobiete na karku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak nie mam wyboru
No chyba że ktoś Cię utrzymuje, to wtedy możesz wybrzydzac i nie brać roboty za 1200.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
motywacja jest to, że lepiej mieć 1200 niż 0 jak ktoś nie jest pasożytem na mamusinym garnuszku, to coś do tego swojego gara musi wrzucić i za te 1200 przeżyje a za 0 nie przeżyje proste /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
debilne pytanie koleś. motywacja ma na imię rachunki do zapłacenia, żołądek do wypełnienia i ciało do ogrzania. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A znasz choć jedną osobę która ma motywację do roboty za takie szmatławe pieniądze? Bo ja nie znam. Taką robotę bierze się na przetrzymanie, stara się za bardzo nie przemęczyć i szuka innej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, ale wy wszyscy mówicie o sytuacji gdy pewną motywacje macie. Np te rachunki, ja rozumiem ze jak ktoś jest na swoim no to siłą rzeczy musi to sam utrzymać, czyli iść do roboty, nawet tej za 1200. Tak samo jeśli ktoś ma rodzine, dzieci do wykarmienia to tez nie będzie wybrzydzał, po prostu musi iść do roboty, nawet tej za 1200. Ale gdy ktoś nie ma takich zobowiązań? (dziecko, rachunki) bo po prostu ma dopiero te 19-20 lat, co dopiero skończył liceum/technikum, na studia nie zamiaruje iść (bo nawet nie stać...) to jaką taki ktoś ma mieć motywacje? Mamusia ugotuje, wypierze, posprząta, lus blus i gitara gra :D więc jak w takiej sytuacji znaleźć tą motywacje, gdy dodatkowo Ci rodzicie wcale nie gonią do roboty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj, jakbym miała co jeść, gdzie mieszkać i nie brakowałoby mi niczego to pewnie nie chciałoby mi się pracować za 1200. Jak byłam nastolatką i utrzymywali mnie rodzice to strasznie współczułam ludziom, którzy to robią, zamiast siedzieć cały dzień w necie, chodzić na spacery, spotykać się z przyjaciółmi. Ale pewnego dnia trzeba dorosnąć i jeśli nie zarobię sobie sama to nie będę mieć żadnych pieniędzy. Jasne, że wolałabym za 100000 albo i więcej, ale dopóki nie mam takich możliwości - to biorę co jest. To lepsze niż proszenie kogoś o pieniądze na czynsz, podpaski i piwo w barze jak mi się zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz to nie jest tak do końca. Bo jak masz rachunki 1200 to nie idziesz do pracy za 1200, chyba, ze znajdziesz na ranną zmianę. Bo wiesz że pracując nic innego nie znajdziesz, będziesz miał długi, więc zadłużasz się, szukasz miesiąc, dwa, trzy więcej, ale w końcu dostajesz coś normalnego i w końcu wyjdziesz na prostą. Za 1200 pracują właśnie studenci, co im "mama da". Mama zapłaci za mieszkanie, jedzenie, a te 1200 jest na przyjemności - i tylko wtedy starcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio pewne dobrze znane kręgi umówiły się na wstawianie tematów jak to jest teraz źle za granicą między innymi w UK. :D Być może część tych jacy tu robią za 1200 pln po prostu wierzy PO i różnym obsranym medialnym zausznikom że tak jest naprawdę:D Dlatego tu kiszą i robią za tyle. Oczywiście to część tylko takiej grupy.Na szczęście niektórzy nie są takimi debilami albo po prostu nie mają wyboru i dostatecznych środków by jednak wyjechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjdksmc
"na studia nie zamiaruje iść (bo nawet nie stać...)" - to może to powinno być motywacją. Jak nie masz rachunków do płacenia i utrzymują Cię rodzice to moze gdybys poszedł do pracy nawet za 1200 zarobiłbys na studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda - za 1200 pracują ci, co nie mogą (z rożnych powodów) zarobić 1201 zł, a za 5000 pracują ci, co nie mogą (z tyluż różnych powodów) zarobić więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy pensja 8 tys zł netto miesięcznie to dużo? praca w biurze od poniedziałku do piątku po 8 godzin dziennie średniej wielkości miasto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samo ogrzanie domu w zimę kosztuje 1500 zł miesięcznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyjechać, ok, ale nie mówcie mi że za 1200 pracują tylko studenciki aby mieć kase na "zabawe" Tyle po prostu ludzie zarabiają w tym pieprzonym kraju, 1600 brutto to ledwo 1200 na łape i nikogo nie obchodzi ze to mało, oni mają ustawowe 1600 brutto i tyle ci dadzą, chcesz robić - pracujesz, nie to wypieprzaj... u nas nie ma wyboru, gdyby był wybór to ludzie by od razu szli do tej "lepszej" pracy za chociażby 2000zł na ręke, ale takiej po prostu nie ma! a tym bardziej w miastach/miasteczkach do 10tys mieszkanców. A co? wyjeżdzać do Warszawy żeby zarobić 3000? co mi po tym że zarobie 3000 jak na mieszkanie i inne opłaty będe musiał wywalić 2000! więc co mi to da? to jest to samo co życie w małej mieścinie za 1200 (bo tu przynajmniej koszty życia niższe - opłaty)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka że gdybyśmy się nie zgadzali na takie upokarzające stawki to pracodawcy nie mieli by wyjścia i musieli by podnieść wynagrodzenia, ale że są tacy jelenie którzy się na to godzą to mamy jak mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fhjdksmc - dobra odpowiedź autor topiku siedzi na pupie, rozmysla i czeka na pracę za średnią szwajcarską jak kopciuszek na księcia. co ty masz za szkołę chłopie i jakie doświadczenie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×