Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja teściowa nie rozumie

Polecane posty

Gość gość
ja pindole jakie krolewny. a do mnie akurat do szpitala nie przyjechala mama i bylo mi przykro z tego powodu. a tesciowa probowala wejsc na sale porodowa gdy rodzilam hehe smieszne to bylo ale jakos nie mam jej ochoty zabic z tego powodu. ona sie po prostu przejmowala juz taka jest. potem byli mnie odwiedzic w szpitalu, nie widze problemu w tym ze tescie wpadli na chwile bo przeciez caly dzien nie siedzieli. mi bylo milo, a dziecku nic sie nie stalo, nikt go nie zarazil. wy jestecie pieprzone egoistki, nie umiecie zyc w rodzinie, ciagle cos wam nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie posrajcie się czasami rozparcelowane księżniczki...a później się czyta jakie te teściowe chytre nie dały dziecku prezentu, nie chcą popilnować wnuczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga__
Jakby mi teściowa próbowała wejść na porodówkę to bym zabiła chyba, w ogóle jakby zjawiła się w trakcie porodu. Co to za posrany pomysł w ogóle? Różnica jest taka ze teściowa się stresuje bo się jej wnuk rodzi a marka stresuje się bo jej córka rodzi w bólach. Jeszcze stres fundowac w trakcie porodu. Jakbym się dowiedziała ze moja teściowa jest przed sala porodowa to jakbym wyszła to kazała bym jej wypieprzac no bo sorry ale nie miałabym ochoty aby słuchała Jak się mecze. I tu wcale nie chodzi o bycie księżniczka tylko o uszanowanie czyjejś prywatności. Jak jesteście takie rodzinne to czemu na porodówkę nie zaprosicie całej rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Młode gniewne ,na starość będziecie zmierzłe babska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego większości Was panuje chora zasada - moja matka nawet jeśli nasra mi na głowę to będę się radować,a jak teściowa przyjdzie z różami to ją pogonię :o A potem się dziwicie że macie takie WREDNE teściowe.Same od początku budujecie mur,a potem wielka rozpacz. Nie rozumiem po jakiego grzyba odciągać DZIADKÓW - nie ważne z której strony (!) od wnuka.A potem tematy moja teściowa nie odwiedza wnuka,moja teściowa nie pamięta o urodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem że moja synowa jest bardziej zwiazana ze swoimi rodzicami niż z nami.Jednak jak urodziła to chciała żebyśmy przyjechali do szpitala i zobaczyli wnuka i bardzo się cieszyła z naszej wizyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdziele czego wy tu nie rozumiecie wnuk wnukiem ,zdaza sie nacieszyc, ale w szpitalu kobieta dochodzi do siebie po byc moze najwiekszym wysilku w zyciu. Ja jeszcze nie rodzilam, ale wiem, ze bede chciala byc potem sama (tylko maz). Lezy sie takim poharatanym, wyglada zle, ja np. nie lubie gdy mnie ktos widzi bez makijazu (z tych osob, ktore na co dzien widza mnie tylko umalowana, jak np. tesciowa). Nie chce zeby mi ktos zaklocal spokoj w tak waznym momencie zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" ja np. nie lubie gdy mnie ktos widzi bez makijazu (z tych osob, ktore na co dzien widza mnie tylko umalowana, jak np. tesciowa)" hehehehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lqo2o
ha ha,ale sie usmiałam z tego płynu dezynfekującego:)masakra czego to ludzie nie wymyślą:)a pózniej sie dziwią,że dziecko co chwila coś załapuje.A jak ma nabyć odp***ości jak od małego rodzice takie dziwactwa robią?rozumiem,ze bieganie z kilkumiesięcznym niemowlakiem po galerii handlowej to przesada,ale z tym płynem autorko po prostu WYGRAŁAŚ!!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak ktos wyzej napisal....tesciowa stresuje sie aby dziecko jak najszybciej sie narodzilo, aby bylo zdrowe, aby moc zobaczyc wnuka/wnuczke, aby porobic miliony zdjec natomiast matka przezywa razem z corka porod!!!! wiekszosc wizyt tesciowych polega na tym, ze wbiegaja do szpitala aby zobaczyc dziecko, majac w d***e stan synowej a matki wbiegaja do szpitala aby przytulic corke i byc przy niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję, że niektóre synowe też nie będą odwiedzać swoje teściowe w szpitalu. Wizyty męczą chorego, niezbyt komfortowo czuje się teściowa bez makijażu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze,moj syn maly,ale tak sobie mysle...Ja wredna synowa nie jestem,to mam nadzieje,ze taka mi sie nie trafi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czemu wredna? nie chce odwiedzin w szpitalu, to tesciowa powinna to uszanowac, bedzie na to czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze chce tez gwiazdke z nieba :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nikogo nie zmusza do zakazu odwiedzin, ale ja nie mam na to ochoty i już. I nie chodzi o makijaż, bo chodzę bez niego każdego dnia. Chodzi o zwykły i naturalny spokój. Bez zamieszania, dotykania, dawania dobrych rad. Moja rodzina to zaakceptowała. Zresztą tak jak ktoś pisał wyżej. Matka rodzącej podchodzi do tego inaczej, a teściowa widzi w oczach tylko wnuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87
autorko u ciebie w rodzinie musza poanowac jakies chore stosunki. dlaczego twierdzisz, ze tesciowa widzi TYLKO narodziny wnuka? a matka bol corki? skad taka teoria? same tworzycie problemy, a potem placz, ze babcia nie chce pilnowac wnuka. ojjjj.... wiadomo, ze matke zawsze kocha sie troche mocniej, ale obie trzeba traktowac na rowno. ciekawe czy takie samo mialybyscie podejscie, gdyby wasz malzonek tak traktowal wasza mame. wtedy bylyby tez pretensje, ze to WASZA mama!! ochhhh ja nie wiem dlaczego tyle ksiezniczek teraz chodzi. szkoda mi was i nie zycze, aby wasze przyszle synowe mialy takie podejscie do was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to ja jestem od pilnowania mojego dziecka ewentualnie zatrudniona niania, a nie babcie :-o Zresztą skąd wiem? Bo mi to każdego dnia uświadamia, że mogłabym urodzić, zostawić jej dziecko i iść sobie w p**du, urocze? :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fufufujara
Ja tam z tesciowa uklady mam ok,ale faktem jest,ze o mnie to ona nie pytala, jak dzwonila. Tylko o wnuki. W przeciwienstwie do tescia,ktory jest super gosciem i ktorego uwielbiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja urodziłam o 17 po 19 była moja mama i mój tata, na drugi dzień już przyszły moje koleżanki ba nawet męża koledzy. Kompletnie mi to nie przeszkadzało. Miałam to gdzieś jak wyglądam ale ja lubię mieć wokół siebie ludzi których kocham i lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież w szpitalu po porodzie są nudy jak diabli, dziecko śpi albo je, dlatego ja się cieszyłam że do mnie przychodzą. Do każdego przychodzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sobie laptopa wezmę. Zresztą mąż będzie i to mi zdecydowanie wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I Wy kobiety chcecie budować trwałe więzi małżeńskie? Czego chcecie uczyć Wasze dzieci, jak nienawiść z Was aż kipi? Nie liczycie się ze swoim mężem/Partnerem? On służy tylko do przynoszenia kasy? Popychadło z niego robicie? Wasza matka Wam nie przeszkadza, a matkę męża trzymacie na dystans? Nie pomyśleliście, że Wasz ukochany też chce się podzielić swoim szczęściem ze swoją rodziną? Kto Was kobiety wychował? To jakaś patologia!!! Jedno jest pewne, obróci się to przeciwko Wam, czego nikomu nie życzę. Nie kocham swojej teściowej, ale mam dla niej dużo wdzięczności za to, że tak wspaniale wychowała mi męża, jest dobrą babcia, i niezłą teściową. Pewnie, że to nie to samo co moja mama, ale szanuję ją i wiem, że jej bardzo na nas zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty masz jakiś problem z interpretacją tekstu? Wyraźnie jest napisane o zerowych odwiedzinach z jakiejkolwiek strony czy to mojej rodziny czy rodziny mojego męża. Nie życzę sobie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo tesciowa to glupie stworzenie,nie rozumne.ja tez mam taka i skonczylo sie brakiem kontaktu i zakazem widywania z moim synem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
A ja Wam napiszę tak. W sumie nie chciałabym kogokolwiek, miałam cc, a byłam taka wymordowana, że w d***e miałam kto przyjdzie (mógł tylko mąż na sekundkę, reszta rodziny 400km od nas). ALE gdybym miała do wyboru matkę a teściową, ..... wolałabym TEŚCIOWĄ! To nie jest kwestia hasła teściowa, ale kwestia relacji. Ja mam lepsze z teściową i ją bym wolała niż własną matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam w szpitalu pokój dla nas i wszystkich zaprosiłam :D w szpitalu lepiej, mogłam leżeć i mieć ich gdzieś - w domu bym musiała ledwo zywa z niewyspania i zmęczenia jeszcze z kawkami pomykać.... dla mnie to masakra te odwiedziny i "u dziecka" dopóki Matka nie dojdzie do siebie ( mąż nie zawsze może nie iść do pracy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie zastrzegłam, że odwiedziny odpadają w pierwszej dobie od porodu, a później to w zależności od tego jak będę się czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie to teściowa "zarządziła" że przez pierwsze 2 tygodnie nie bedzie nas odwiedzać.Powiedziała że to czas ktory powinniśmy spędzić we trójkę:ja, mąż i dziecko. Gdy w koncu przyszedł czas na odwiedziny byłam bardzo zadowolona. Rana po cc już się podgoiła i nie łaziłam zgięta w pół, nieco się oswoiłam z maluszkiem i ogólnie zaczęłam panować nad sytuacją.Pierwsze dni w domu były dla nas wszystkich ciężkie i nalot gości byłby dla mnie utrapieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_K
Moja teściowa zasługuje na szacunek bo cudownie mi wychowała męża, to jego mama, która traktuje mnie jak córkę więc staram się ją traktować na równi z moją mamą. Jak jej mówię, że czegoś nie chcę, to zaznaczam jej też, że mojej mamie powiedziałam to samo :) Łatwiej mi niektóre rzeczy załatwiać z moją mamą, wiadomo, ale staram się je traktować jak dzieci, czyli sprawiedliwie i po równo, jak jedne święta u tych, to następne u tamtych, jak chcemy je spędzić sami, to oznajmiam, że chcemy trochę czasu mieć dla siebie. Moja teściowa powiedziała, że jestem całym światem jej syna i że ona chce abyśmy byli szczęśliwi i tylko to się liczy, muszę przyznać, że jest konsekwentna :) Do tego najmilszą rzeczą jaką mi powiedziała, to to, że dostała najlepszą synową pod słońcem i nawet na taką nie liczyła :) miłe co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja
Dnia 14.10.2013 o 17:00, Gość gość_K napisał:

Moja teściowa zasługuje na szacunek bo cudownie mi wychowała męża, to jego mama, która traktuje mnie jak córkę więc staram się ją traktować na równi z moją mamą. Jak jej mówię, że czegoś nie chcę, to zaznaczam jej też, że mojej mamie powiedziałam to samo 🙂 Łatwiej mi niektóre rzeczy załatwiać z moją mamą, wiadomo, ale staram się je traktować jak dzieci, czyli sprawiedliwie i po równo, jak jedne święta u tych, to następne u tamtych, jak chcemy je spędzić sami, to oznajmiam, że chcemy trochę czasu mieć dla siebie. Moja teściowa powiedziała, że jestem całym światem jej syna i że ona chce abyśmy byli szczęśliwi i tylko to się liczy, muszę przyznać, że jest konsekwentna 🙂 Do tego najmilszą rzeczą jaką mi powiedziała, to to, że dostała najlepszą synową pod słońcem i nawet na taką nie liczyła 🙂 miłe co?

Miła bardzo ci zazdroszczę. Moja teściowa była straszna zniszczyła mi wiele lat mojego małżeństwa teraz jak to wspominam Aż się dziwię że nie skończyłam w psychiatryku. Mąż robił co mogł by ją uspakajać, ale chyba też sie jej bał. Jest dobrym człowiekiem i wiem, że cierpiał podwójnie. Teraz minęło 25 lat. Mamy cudowne dzieci z ktorych dumni są wszyscy dziadkowie łącznie z nią. Wiem, że Ona chciałaby teraz żebym ją pokochała ale już za późno. Nie potrafię na nią patrzeć bez uczucia obrzydzenia a dotyk np. przy powitaniu jest dla mnie wstrętny. Staram się jednak dla męża zachować pozory. Trauma jednak pozostanie we mnie na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×