Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kohog

czy to koniec malzenstwa

Polecane posty

Gość gość
kohog ktoś tu już dal bardzo dobre rady dbaj o nią, daj jej dzień wolny niech się wyśpi i robi co chce jak cie stać to zabierz ja na weekend w jakies fajne miejsce, a dzieci oddajcie dziadkom (warunek konieczny - bez dzieci!) możliwe że się spoźnileś i ona już sobie znalazła kogos kto o nią dba, ale poki to ty jesteś mężem to jeszcze nie wszystko stracone, ty jesteś w lepsze pozycji, bo to ty masz ja co noc w lożku, tu masz z nią dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kohog
Dzieki za porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podły typ
Baba z dzieciakami jest udupiona, więc spokojnie. Będzie dobrze. NIKT nie będzie lepszy niż Ty. Dlaczego? Bo jak już nawet ma r****cza, to r****cz nie pokocha dwójki obcych dzieci, będzie tylko kombinował jak się ich pozbyć ,żeby w spokoju r****ć. Baba tego niezniesie i wróci z podkulonym ogonem do pana. Oczywiście taką w******ną to możesz traktować jak ścierwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kohog
No nic, bez zmian...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile to trwa u Ciebie? u mnie bylo podobnie, trwalo 7 lat. teraz to juz na szczescie przeszlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
starasz się kilka tygodni i już chcesz zmian?Za krotko.Całe żhycie trzeba się stara c.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kohog
Im bardziej się staram (okazuje zainteresowanie, jestem miły, kontaktuje się, pomagam w obowiązkach), tym większy lód. Jeszcze bardziej się zacina.Juz nic nie rozumiem. Zona mówi, że robię wszystko nie tak, jak trzeba ale nie chce powiedzieć, co mam zrobić, żeby było dobrze. Mam naprawdę dezorientację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ją czymś zraniłeś kiedyś? Nie przypominasz sobie niczego co mogło ją bardzo zaboleć? Jakieś słowo, gest,cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kohog
Ona chciałby bym się wyprowadził, zostawił jej mieszkanie i płacił alimenty. Chyba tylko tyle ode mnie oczekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedziała Ci tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredny gość
Tą twoją żone to trzeba złapać za kudły i wygarbować tylną zęść ciała. I to dobrym kijem od szczotki. Jesteś ciapowatym durniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kohog
Nie powiedziała wprost ale to można wywnioskować. I jeszcze, żebym po rozwodzie był na każde wezwanie w sprawie zajęcia się dziećmi. Cały czas mam nadzieję, że ona blefuje. Może zagrać "sprawdzam"? Nie wiem czy jestem ciapowaty. Po prostu mi zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka8719
Kohog Moim zdaniem powinieneś odpowiedziec sobie na naprawde proste pytanie: Czy ty naprawde chcesz tak zyc?. Bez wzgledu na iloraz inteligencji Twojej żony, bez względu na jej pozycję społeczną i to jaka jest osoba twoja zona iza co ja kochasz JESTES JESZCZE TY! Zastanow sie czy chcesz spedzic jeszcze te 40 lat przy boku kogos kto jak sam powiedziales jest zimny i kto najwyrazniej ciebie nie kocha. Ona ma trudniejsza sytuacje niz ty zostanie z dziecmi i tak jak ktos inny powiedzial powodzenia w prawdziwej milosci juz jej nie zycze. Chodzi o to zebys sam sobie uswiadomil jedna rzecz ze tak moze rzeczywiscie bedzie lepiej dla was obojga. Co z tego ze sie pogodzicie jak znow po miesiacu czy dwoch wroci rutyna i stare przyzwyczajenia, samotnosc w jednym domu,nie pisz się na to. Mozesz zyc inaczej, wszyscy mozemy.Tylko ty boisz sie zmian. Nie potrzebnie. Zmiany sa lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze terapia malzenska? macie razem dzieci, jest o co walczyc kurde. Probujcie ale razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież napisal że ona nie chce spróbować.Jej nie zależy już na tym małżeństwie i widać że ma w czterech literach Twoje uczucia. Z drugiej strony jeśli nie powiedziała tego wprost to może Ty wyciągasz błędne wnioski z jej zachowania. Może ją zawiodłeś kiedy Cię najbardziej potrzebowała, a teraz to jej zwisa, czy jesteś czy Cię nie ma przy niej,gdy Cię potrzebuje.To nie znaczy że Cię nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do "kohog" W tym twoim małżeństwie to ty naprawdę nie masz jaj.Gdyby moja żona robiła mi taką jazdę bez zdania racji dostałaby krótką riposte i bez słowa wyleciałaby za drzwi bez bagażu, żeby jej lżej było z*********ć dookoła domu. Masz teraz okazję. Chłodne dni. Więc wystaw ją na przewietrzenie tak w krótkim rękawie. Np. niech wyrzuci śmieci, albo wystaw ją na balkon. Zapytaj czy jej wystarczająco ciepło. Jeżeli tak to może niech w samych majtkach posiedzi pół nocy. Zawsze będzie jej przyjemnie gdy później zapytasz: Kochanie, może chcesz gorącej herbatki z soczkiem ? Ale ty nie masz jaj. W portkach to chodzi twoja baba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do wpisu o wystawianiu na balkon.Mam nadzieje ze to jakies dziwoloagowate przenosnie bo jesi ty tak naprawde uwazasz to gratuluje posiadania jaj :o Rozumowanie rodem z zapadlej wsi gdzie kobieta jest nikim a pan i wladca pan ziemi moze z nia zrobic co tylko sie podoba.Naprawde sa jeszcze takie tepe cepy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt, jesteś chyba za dobry, przynajmniej teraz. Jeśli ona kochała a ty spieprzyles to chyba niewiele da sie zrobić. A raczej nie chodzić na kolanach i nie plaszczyc sie. Zapytaj czy nie chce pójść na terapie. Jeśli nie, to stracone . Przynajmniej teraz. Nie godz sie na wszystko bo tym bardziej cie wykorzysta i ułoży życie a ty będziesz jej służył. Bądź męski. Jeśli potrafisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kohog
Za bardzo ją kocham by być twardy. Choć to rzeczywiście jest smutne, że robię wiele gestów i czynów, które kompletnie są olewane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem,ma kogoś bo tak kobieta się właśnie zachowuje jak twoja żona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kohog
nie ma nikogo, jestem cały czas przy niej, robię co mogę, ale dalej jest lód, zima, mróz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po zimie jest zawsze wiosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kohog
powiedziała, że nie musimy się na razie rozwodzić, pod warunkiem, że będziemy zyli jak współlokatorzy, bez relacji emocjonalnych i seksualnych... co to tym myśleć, już sam nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kohog
układ zaproponowala: zycie pod jednym dachem jako wspóllokatorzy wychowujący dzieci, bez uczuc i seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwna jest twoja żona... Nie wyobrażam sobie żebym miała mieszkać z moim ex mężem...ona nie wie czego chce! Spróbuj się odciąć to może ona coś zrozumie i zacznie sie starać bo będzie się bała że Cię starc***od warunkiem że coś dla niej znaczysz! Ile jesteście po ślubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oto o co jej chodzi: Nie kocha Cię,jest z Tobą tylko dla dzieci. Nie odzyskasz jej już,sorry men.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kohog
no ona właśnie mówi, ze nic dla niej nie znaczę... ot współlokator, a mieszkanie wspólne bo tak wygodniej... 14 lat po ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, na Twoim miejscu dałabym jej wolną rękę, jak jesteście sobie przeznaczeni to wrócicie do siebie i sobie też daj szanse na ułożenie normalnego życia. Na początku jest trudne i wiem to z doświadczenia, dzisiaj nie żałuje choć jestem sama z dzieckiem :) I pamiętaj początki są trudne ale z czasem będzie łatwiej A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×