czy jest tu jakis facet ktory jest wdzieczny kochance

Ze rozbila mu malzenstwo?

jak ktorys chcial miec kochanke to malzenstwo dla niego nie mialo chyba znaczenia?

To nie tak ze nie ma znaczenia , ma ale mniejsze. Natomiast oni nie chca byc h**ami i nie rozwodza sie

nie chca byc chamami i sie nie rozwodza? a jak zdradzaja to kim sa? superr****czami? blagam, jak ktos chce sprobowac seksu z inna kobieta to niech zostawi obecna, skoro wie ze ona nie zgadza sie na zadne skoki w bok

smiech na sali... marzy ci cie rola zony walonej w poroze?

Z drugiej strony, jak kochasz meza to pozwolisz mu na jedna zdrade, zeby byl juz pewien ze kocha tylko ciebie

hahaha, moge kochac, ale nie musze z nim byc, szczegolonie jesli udowodnil ze ma mnie gdzies

Ale skad ta chora zazdrosc. Jedna zdrada nikomu nie zaszkodzila, wrecz przeciwnie. Znam faceta ktory przez zdrade pelza przed zona do tej pory

jedna? a ile byscie zdrad wybaczyli, gdyby za kazdym razem partner/prtnerka was przepraszal/la? przeciez kocha, ale ze zdarzylo sie pojsc do lozka z pare razy to nic nie znaczy, to tylko seks co nie?

dochodzę do wniosku ze nie warto z nikim się wiązać ech....

Jak facet po 10 czy 15 latach skoczy sobie w bok to co to za tragedia, ty tez mozesz

jakbym miala skoczyc w bok to z kims o niebo lepszym niz moj facet

Zreszta kazdy to robi po tylu latach, zwlaszcza ze widzi ze nie jest wieczny

nie kazdy, ale dzisiaj zaczyna byc to norma

po co z kims sie wiazecie? nie lepiej zyc bez zobowiazan? przeciez nikt was nigdy nie bedzie kochal taka naparade i caly czas? po co sie oszukiwac i wiazac skoro to i tak kiedys sie "popsuje"? latwiej by bylo gdyby wszyscy byli ze soba nie przywiazujac do tego zadnych uczuc, nikt by nie cierpial a i o seks latwiej

Zgadzam sie. Zobowiazania tylko wzgledem dzieci. Zycie caly czas z jedna osoba to jak jedzenie jablek codziennie. Czasem trzeba zjesc gruszke

wlasnie, nie trzeba kogos kochac zeby z nim byc, gdyby ludzie nie dazyli siebie jakimis uczuciami(zakochanie, zauroczenie) to potem nie mieliby pretensji przy rozstaiu, gdy nie ma zobowiazan i uczuc to mozna byc z paroma osobami na raz i nikogo sie nie rani

tylko po cholere ludzie sie zakoc***a? trzeba odrzucic to uczucie bo jest niszczace, nic wam to nie daje a po pewnym czasie o tak wam to przechodzi, a wiadomo ze wzystkim chodzi o seks

Zakoc***a sie tylko kobiety

nie tylko z tego co widze i nie wszystkie :) gdyby nikt nikogo nie kochal zylo by mu sie latwiej bo nikt by nikogo nie ranil, widziales/las wpisy facetow ktorzy zostali zdradzeni? byli zakochani a tu bec, gdyby nie dazyli kobiety zadnym uczuciem to taka zdrada nie robial by na nich wrazenia.

Zapraszam tutaj do komentowania: f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5750622 Może ktoś będzie potrafił doradzić. Bardzo dziękuję z góry :)

mysle ze zakochac sie mozna gdzies po 60-70, kiedy juz sie jest bardzo dojrzalym i druga osba staje sie dla nas nasza lepsza polowka a nie tylko obiektem seksualnym, wtedy jest prawdziwa milosc i szacunek bo sami dla nikogo nie jestesmy artakcyjni i jedyne co mozemy zaoferowac to co mamy w sercu i glowie a nie miedzy nogami

chyba cię pogieło

prędzej znajdziesz takiego co kochance morde obil niż takiego co jest wdzięczny za rozwalenie mu malżeństwa :D

tu chyba jedna osoba wypisywała takie bzdury.. ''Z drugiej strony, jak kochasz meza to pozwolisz mu na jedna zdrade, zeby byl juz pewien ze kocha tylko ciebie'' - przecież jak ktoś zdradzi,to dla niego samego powinien być sygnał,że widać wcale nie kocha obecnej partnerki,bo gdyby kochał to by nie posunął się do zdrady.Nie potrzebowałby tego i nie potrafiłby takiej krzywdy wyrządzić tej osobie. a co jak dla kogoś życie jest puste bez miłości? nie potrafi uprawiać seksu bez uczuć ( a przecież w końcu tego seksu potrzebuje). Co jak ktoś nie ma potrzeby i wręcz nie chciałby być z kilkoma osobami na raz? ja tam wole zaryzykować i związać się z tą jedną,wybraną osobą. Bo bez tego nigdy nie będzie szcześcia i spełnienia,a jeśli nawet sie nie uda,to i tak warto spróbować,bo przecież może sie udać.

''Jak facet po 10 czy 15 latach skoczy sobie w bok to co to za tragedia, ty tez mozesz'' to gorsze właśnie jest. Jak po 2 latach,to przewaznie para nie ma jeszcze zobowiązań typu dzieci i kredyty,więc łatwiej sie rozejść. No i ma sie zmarnowane "tylko" 2 lata życia,a nie 15. poza tym ja bym nie chciala miec zadnego przyzwolenia na zdrade i cieszyc sie bo "ja też moge".Nie.Nikt nie może

latwiej by bylo gdyby wszyscy byli ze soba nie przywiazujac do tego zadnych uczuc, nikt by nie cierpial a i o seks latwiej - a dlaczego do cholery w ta stronę a nie w tą drugą? po co ma być łatwiej,skoro wtedy jest gorzej? nie lepiej właśnie troche sie wysilić i postarać,żeby to uczucie nie wygasło? nie lepieć dbać o drugą osobę,myśleć o niej i po prostu być k***a wiernym? jaki to problem być wiernym osobie którą się kocha?

N******e macie do garow. Idealisci k****, milosc do grobu. Jak nie poznasz zimna to nie wiesz czym jest cieplo.

''wlasnie, nie trzeba kogos kochac zeby z nim byc'' - tylko po ch*j być z byle kim? ja wole być sama niż użerać sie z kimś kogo nawet nie kocham..a jak uprawiać z takim seks jak nic nie czuję..do d**y.

Ktoś musi być idealistą. I tak już ich za mało poza tym dlaczego miłość to od razu niby coś niemożliwego i skąd tyle jadu,co ci to przeszkadza,że ktoś chce kochać i być kochanym? takie podejście jak komuś zaszkodzi to najwyżej mi ;) a gdybym była zimną suką,to mogłabym zaszkodzić komuś,wtedy rozumiałąbym to oburzenie,bo ktoś może sie bać,że padnie na niego. Znam dość zimna,by wiedzieć,że to nie ma sensu. dla równowagi potrzeba także odrobiny ciepła :)