Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam problem ze sobą teściowa i moje dziecko

Polecane posty

Gość gość

Nie lubię mojej teściowej. Nic mi nie zrobiła wręcz przeciwnie aż za bardzo nadskakuje i to mnie może do niej zniechęca. Problem tkwi jednak w tym, że nie lubię jak zostaje z moim dzieckiem. No nie lubię i już. Mieszkamy obok siebie, więc nieuniknionym są codzienne odwiedziny teściowej, ale to mi wystarczy. Mam jej osoby dość i nie lubię zostawiać mojej córki z nią. Ona ją za bardzo rozpieszcza i pasie wszystkim co jest niekoniecznie zdrowe i mimo moich uwag odnośnie żywienia to ona wie lepiej co powinna jeść moja córka, bo przecież grunt, że je i będzie taka fajna okrąglutka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą ogólnie jej sposób wychowania mi nie pasuje i dlatego staram się ograniczać jej kontakt z córką. Nie lubię nawet jak bierze ją na ręce. Wiem że problem tkwi we mnie i to moje uprzedzenia, ale nie wiem jak sobie z tym poradzić, żeby dziecko miało zdrowe relacje z babcią, a mnie nie drażnił widok spacerowania babci z wnuczką :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem i mam ten sam problem. Tesciowa mieszka 10 minut drogi samochodem od nas, odwiedza nas minimum 1-2 razy w tyg. Kazda wizyta wyglada tak samo. Dzwoni do drzwi, z halasem wbiega i od progu krzyczy: gdzie moja gabusia??? ( gabriela...) no gdzie? babbcia kocha gabusie. Zaczyna za nia biegac, chodzi za nia krok w krok. Przy karmieniu wsadza leb miedzy mnie a dziecko i komentuje: o jak gabusia pieknie je, o jak slicznie, babcia bardzo sie cieszy jak jej serduszko tak pieknie je. Gabrielka idzie do nocnika, biegnie za nia, kleka i krzyczy: o jak pieknie, kto tak pieknie robi do nocniczka, no kto. Lazi za dzieckiem non stop!!! Ja mowie cos do mego dziecka, ta przerywa i drze sie: a gdzie jest babcia? a pokaz babcie ...i zaczyna calowac sto razy. Jej wizyty sa bardzo glosne, sieje zamet w domu, drze sie, biega, zdrabnia kazdy wyraz az do zarzygania. Ostatnio Gabriela przesadzila i mocno uderzyla dziadka .Wzielam ja do pokoju aby sie uspokoila i zrozumiala, ze tak nie wolno. Zaczela plakac i sie stawiac, wbiegla babcia i na caly glos: boziu kto tak placze? nie moge na to patrzec jak moje serduszko placze,wyciaga lapy : no chodz do babci..a potem biegnie za mna i mi daje wyklady, ze tak nie mozna, ze jej serca peka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja mam bardzo podobnie. Z tym karmieniem to jest porażka, bo wparowuje do nas i wsadza nos między pierś a dziecko i dla niej nie ma problemu. No bez przesady. "Moje serduszko" też jest grane, ale najgorsze jak młoda zasypia jest już w fazie totalnego wyciszenia jest cisza, spokój, a ta tego nie rozumie... "moje serduszko" i na ręcę. Strasznie tego nie lubię i aż mnie k***ica strzela jak patrze na to wszystko. Ostatnio jednak zdegustowałam się jak idziemy do sklepu, małą zapakowałam już do wózka i chcemy wychodzić, ale jak mogłam się spodziewać wlazła teściowa i idzie z nami. Dałam jej do prowadzenia wózek skoro sprawia jej to radochę, ale proszę grzecznie i ładnie, żeby nie szła po ulicy, bo są od tego chodniki - mieszkamy w mniejszej mieścinie pod dużym miastem - i tam jest tendencja łażenia po ulicach, a to droga przelotowa, więc samochodów jak na Marszałkowskiej w Warszawie, niestety teściowa olała i burknęła tylko, ale po co przecież nic nie jedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja to wbiegla po porodzie do szpitala i jak zobaczyla dziecko ubrane w body, spiochy i pajacyk ( na oddziale upal) kazala jeszcze opatulic grubym kocem-w d***e ja mialam i nie posluchalam wiosna -20 stopni, na sile wciskala rocznemu dziecku czape rekawiczki i szalik i mnie z*****a ze jej wnusia sie rozchoruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaakajedna
też mam podobnie:):) nie jesteś sama!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko nie chcialo jesc , to ja podeszlam do tego spokojnie, zje jak zechce i zglodnieje.Po takiej' olewce' z mojej i meza strony, o dziwooo mala wyciagala raczki po jedzenie i jadla ze smakiem. Tesciowa dostala szalu. Robila sama jedzenie i lazla za dzieckiem krok w krok probujac wepchnac jej do buzi . Mala poszla na plac zabaw do dzieci, tam gdzie mala idzie tam babcia. Mala sie husta ,ta stoi kolo niej z bulka i krzyczy: hopsiaaaa a teraz buleczka..hopsiaaaa buleczka z maselkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko zwariowałabym.... Cale szczeście moja mieszka daleko i widzę ją może raz na miesiąc. Wkurza mnie tylko że nie potrafi nauczyc sie jak ma,corka na imie i myli sie ciągle i nazywa ja imieniem starszej (straconej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mala zaczyna plakac, to ta tez : buuuuuu zobacz jak babcia placze, buuuuu buuuuu no kretynkA.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być starszej straconej wnuczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha z tym opatulaniem jest to samo. Przez całą ciążę i pierwsze tygodnie życia dziecka mieszkaliśmy u teściów. Przez całą ciążę nasłuchałam się, że wszystko mam "własnej produkcji" do dyspozycji i właściwie nic nie muszę kupować do domu z produktów spożywczych. A jak teraz jest córka i od czasu do czasu zamiast ugotowanej zupy z jej kury albo marchwi - bo to jest koniecznością - dostanie słoiczek, to teściowa wpada w furię, co mam w głębokim poważaniu. Przez pierwsze tygodnie mieszkania u teściowej małą ubieram tak jak uważałam za słuszne, żeby się nie przegrzewała, bo w chałupie i tak było "palone w piecu" tak, że czasami temperatura sięgała i 28 -30 stopni, a ta jeszcze przychodziła i "oj jak tu zimno" i bach grubym kocem aż pod samą brodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest chyba taka plaga i w 80% tak jest. zwlaszcza z wtracaniem i tekstami typu gdzie jest babcia itp.. mnie tez to wkurza a moje dziecko sie jeszcze nie urodzilo! (urodzi za 2 miesiace;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mala steknela w lozeczku, to my juz z mezem wiemy ze trzeba chwilke odczekac i bardzo czesto dziecko po minucie sie uspokaja i dalej spi...to ta wbiega zapala swiatlo i zaczyna ddrzec sie ,mala wpada w histerie i plakac potem wraca do mnie i mowi: mowilam? trzeba ciagle byc przy dziecku jak placze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jeszcze nie zdazylam urodzic a juz slysze te najmadrzejsze rady tesciowej na temat wychowania dzieci.....jakby dzieci wychowywalo sie teraz na identycznych zasadach jak 30 lat temu.no szlag mnie trafia juz a co bd za 2 miesiace jak urodze to juz mi sie wlosy na glowie jeza....to moje dsiecko i mam zamiar wyhowac ne jak ha uwazam,a posa tym dlugo walczylam o ciaze,wiec nei man zamiaru pozwolic ha to zeby ktos terza mi mowil mi jak man zyc....gdybym salma o siebie nei zadbala to dziecka by terza. nei bylo wiec sarà z dobrymi radami,ziolkami,piprzeniem o chemii w jedzeniu itp....tesciowe ha mozgi padana bo mysla se wszystko wiedza najlepiej....man zamiar do wszystkiego dojsc salma i nikomu nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
straconej wnuczki?:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dobrze, że nie jestem z tym sama, ale na dłuższą metę to ja chyba nie dam rady, a nie chcę wchodzić na wojenną ścieżkę. Wiem że babcie są od rozpieszczania, ale bez przesady. Mamy swoje zasady i powinna tego przestrzegać, a tak tylko mnie zniechęca do siebie i ja robię wszystko, żeby ograniczyć jej kontakty z wnuczką, a nie chciałabym tego. Jak mam gdzieś wyjść coś pozałatwiać to wolę taszczyć ją ze sobą albo zapłacić niani niż zostawić dziecko z babcią to jest chore, ale co mam innego zrobić? Młoda ma ograniczone słodycze, nie chcę aby były codziennością, ale tego też teściowa nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie wtrącają sie do wyboru imienia? Moi rodzice i teściowie mieli tyle do powiedzenia jakby to ich dziecko było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu w ciąży, miałam to samo :) tylko z racji tego, że mieszkałam u niej siedziałam cicho, przemilczałam wszystkie jej dobre rady ewentualnie podziękowałam i tak zrobiłam po swojemu, ale teraz mnie to tak bardzo drażni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaakajedna
dziewczyny, a tak przy okazji..to co robić w sytuacjach jak gdzieś wychodze z prawie dwuletnia córką,to nas zatrzymuje i pyta "no gdzie moje słoneczko się dzisiaj wybiera powiesz babci?" masakra jak dziecko ma jej odpowiedzieć:( to w tedy mam się tłumaczyć gdzie ide i po co?czy po to pyta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak straconej... Mąż miał córkę i po 8 latach okazało się że nie jest jego biologicznym dzieckiem... To ja nalegałam na testy dna bo mała w ogóle niepodobna była. Także straconej bo nie wiem jak to nazwać inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa chciała bardzo aby córka miała na imię Gabrysia ;) ale my zdecydowaliśmy się na Wiktorię koniec i kropka, potupała nogą, ale raczej do męża niż tak ogólnie... w tej kwestii nie mogę powiedzieć, bo siedziała cicho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
POwiem wam, ze nie kazda kobieta taka jest. Strasznie brakuje mi mamy. Zmarla 4 lata temu i byla cudowna osoba. Bardzo kulturalna, wyciszona, nigdy nie wtracala sie w wychowywanie dzieci. Zona mego brata uwielbiala ja . Nie pamietam aby moja mama tak darla sie i tak infantylnie zwracala sie do dziecka jak moja tesciowa, aby tak biegala za dzieckiem . Tym bardziej tesciowa mnie wkurza bo jest calkowitym jej przeciwienstwem, glosna, natretna, infantylna, skupiona tylko na jedzeniu i dzieciach i wnusiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wpis z 11.24 hehe doskonale rozumiem!!!! zadawanie pytan rocznemu, dwuletniemu dziecku ktore jeszcze nie mowi...widocznie my musimy odpowiadac na te durne pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no moja tesciowa zaczela opowiada. Jackie jej to sie jej imiona podobaja tal jakby chciala swoja alle narzucic..a manie to za przeproszeniem. nei interesuje....zona swoje dieci miala okzje nazwac jak jej zie podoba 30 lat Temù to terza bez takich mi tu.....natomiast moji rodzice tez wtracili swoje 5 groszy....wiec jak i jedni tal drudzy do tej poty nei wiedza jak sie dziecko BD nazywalo....bo kazdemu to tylko dobrze krytykowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaakajednaa - moja mieszka na tyle blisko, że obserwuje wszystko, kiedy i gdzie wychodzę, a jak zniknę jej gdzieś z horyzontu to od razu jest telefon, których oczywiście nie odbieram. Kiedyś zrobiła nam awanturę, że z 3 tygodniowym noworodkiem chcemy jechać do centrum handlowego, nie byłam z tego zadowolona, bo skupisko hałasu i zarazków, ale co mieliśmy zrobić jak trzeba zakupy zrobić, a ta zapowiedziała, że z takim noworodkiem sama nie zostanie, bo boi się wziąć na ręce. Ja się staram olewać większość rzeczy, ale czasami się nie da i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc z 11.24 ha bym za dziecko nei odpowiadala....co ha to obchodzi.... jestes dorosla kobieta....nikomu sie spowoadac nei masz obowiazku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi teściowie też dopiero w szpitalu po porodzie dowiedzieli się jak będzie miała na imię wnuczka. Wcześniej tylko mojej mamie napomknęłam jakie mam plany co do imienia. Później mąż mi tylko mówił, że suszyła mu głowę o tę Wiktorię, ale cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj maz dopiero jak urodzilam dziecko powiadomil tesciowa o tym fakcie,kilka minut po tym jak sam sie dowiedzial chcial uniknac jej panikarstwa,telefonow co 3 minuty i rAD Z D**Y WYJETYCH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cytuję: gość z 10.54 "Przy karmieniu wsadza leb miedzy mnie a dziecko i komentuje: o jak gabusia pieknie je, o jak slicznie, babcia bardzo sie cieszy jak jej serduszko tak pieknie je " nóż się w kieszeni otwiera..proponuję poskarżyć sie mężowi, że jego Mama bezczelnie i to podczas karmienia "WSADZA ŁEB" pomiędzy księżnę małżonkę i jego córeczkę..Co się szczypać, chłop sie ucieszy z Matczynego ŁBA....To takie subtelne i urocze określenie, prawda? A propos:Twoja Mama też ma ŁEB?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×