Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy bycie w konkubinacie

Polecane posty

Gość gość
nigdy nie pozwolilabym abym zaszla i urodzila dziecko panna, mimo tego ze nie jestem praktykujaca ale wierzaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie praktykujesz ale żoną musisz być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co być w konkubinacie, skoro i on się rozpada ? to ja jestem autorem i chcę znać trafną odpowiedź na to pytanie. koleżanka jest za konkubinatem, proszę więc napisać, co w nim trwałego i co lepszego niż małżeństwo. założyłem ten temat by przekonać się, co sądzą niektórzy o jednym jak i o drugim. bardzo mnie cieszy, że zdania są podzielone, ale nie rozumiem nacisku na innych, że to właśnie konkubinat lub małżeństwo jest lepsze? pomijam już fakt, ze i konkubenci zaciągają długi, rodzą dzieci, budują domy... czy wtedy też łatwiej się rozstać ? zapraszam do dyskusji, a nie chwalenia dnia przed zachodem słońca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tam gdzie konkubinat tam patola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś w konkubinacie zaciągnie dług odpowiada za niego sam ! a nie ciągnie męża żonę za sobą. Nie ma problemu z chrztem dziecka z konkubinatu chyba że faktycznie trafisz na jakieś księdza idiotę. Zbudować dom możesz również w konkubinacie masz na ten dom dokument ty i konkubent. a małżeństwo co Ci daje ? lub przed czym Cię broni ? Wizyty w szpitalu u konkubenta (bynajmniej za granicą) są na tej samej zasadzie co w małżeństwie dostajesz też info na temat stanu pacjenta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kolega się śmieje, że jak konkubinat to zaraz muszą być libacje alkoholowe i katowane dzieci. W konkubinacie łatwiej się rozejść. Tak myślę. Jak wspomniałam, nie są potrzebne sądy. A pytania: po co być w konkubinacie? nie rozumiem, bo to tak jakby pytać po co być w związkach (jakichkolwiek). Bo się ludzie kochają i są w związku, a jakim (małżeńskim, konkubinacie czy czymś tam jeszcze) to już nieważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dodam, że dla mnie każdy związek czy małżeństwo czy konkubinat może się rozpaść tylko w konkubinacie łatwiej odejść od np.niewiernej żony czy psychopaty męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobrze, ale jak zbudujesz dom w konkubinacie, to choćbyś nawet chciał nie pozbędziesz się konkubenta bo on swoją część też wpłacił. i co wtedy? mieszkacie z nowymi "konkubentami" w swoich połowach domów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a męża/ żony sie pozbędziesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecku nadaje się podwójne nazwisko i nie ma kłopotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a męża/ żony sie pozbędziesz ? A rozumiesz słowa: trudniej i sąd? A z sądem wiąże się pranie najgorszych (często wymyślonych brudów). Przy rozstawaniu się i tak jest dość szarpania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, co to znaczy "trudniej", ale nadal nie rozumiem czegoś w twoich wypowiedziach, tego mianowicie, że to "lepiej" nie oznacza mianowicie, że pozbywam się kogoś niewygodnego mi w domu, który razem budowałem na zawsze. zawsze jednak będę go oglądał, czy tego chcę, czy nie, czy mi się przejadł po latach czy nie. bo dom jest wspólny. chociaż nie ma rozwodu w tym wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaraz, zaraz bo chyba mieszacie coś. Jedno i drugie rozstanie zapewne boli wypisałam jak ja widzę konkubinat bo ktoś pytał dlaczego konkubinat nie małżeństwo. I nadal nie rozumiem jak się to ma do tego zbudowanego razem domu ni w przypadku konkubinatu ni małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
że boli, to oczywiste. ale ja tu ciągnę dalej temat i pytam, skoro tak dobrze jest w konkubinacie, to czy jeśli będę wspólnie z konkubiną budował dom, ale za jakiś czas się z nią jednak rozstanę (wszystko jest przecież możliwe i 'łatwe' w konkubinacie), to pytam się: po jakiego grzyba mi konkubentka w swojej części domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po sądach nie trzeba się włóczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepsze niż zdradzanie żony od lat buhahha. Idąc twoim tokiem myślenia, wszystkie małżeństwa by się rozpadały bo ktoś poznał coś świeżego, ale jednak nie, w czasie 8 lat dużo nowych osób się poznaje i się razem trwa. Z moich obserwacji też wynika, że konkubinat najbardziej krytykują żonki, które złapały pierwsze lepsze spodnie i muszą tkwić w tym pseudo małżeństwie ze względu na kredyty, to, że już nie są tak atrakcyjne, że jak odejdą to mają wybór - przytułek lub powrót do rodziców i nie byłoby na kosmetyki, co ludzie powiedzą itp. Fajne to małżeństwo. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Zawsze lepsze od siedzenia na kocią łapę z jakimś palantem, który bzyka równocześnie kilka naiwnych lasek, a one się chwalą, że są z nim w cudownym związku. :D W konkubinacie najczęsciej żyje patologia, ciemnota i biedota, bo tak wychodzi najtaniej. Nie trzeba płacić za ślub i później za rozwód w sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem wypowiedzi o domu. Przykro mi. Jedyna rada: nie buduj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po jakiego grzyba mi żona w swojej części domu? Żony się trudniej pozbyć, konkubinę splacisz i idzie na swoje. Żona robi problemy "jak ona teraz będzie żyć, kto ją będzie woził i kupował rzeczy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze lepsze od siedzenia na kocią łapę z jakimś palantem, który bzyka równocześnie kilka naiwnych lasek, a one się chwalą, że są z nim w cudownym związku. smiech.gif W konkubinacie najczęsciej żyje patologia, ciemnota i biedota, bo tak wychodzi najtaniej. Nie trzeba płacić za ślub i później za rozwód w sądzie.///////////////////// Bo pewnie jak żonaty to ma na supeł zawiązanego, który mu się tylko przy małżonce rozwiązuje. Tak biedota i ciemnota. Więc się "weselujmy" na kredyt, a że rozwód za chwilę to nic. Ważne, że na ten rozwód nas stać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W małżeństwie jak zbudujesz dom, to po rozwodzie sąd dokonuje podziału majątku, a w konkubinacie jak ci nie pasi życie pod jednym dachem z kolejną konkubiną twojego byłego fagasa, to mozesz się jedynie wyprowadzić i pluć sobie w głupią gębę, że byłaś taka głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak z żoną się rozwiedziesz to co z nią zrobisz na pysk wywalisz ? czy się dogadasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupi kto rachunków nie ma. A w akcie notarialnym to co stoi? Szlaczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przy rozstanie nie trzeba prać brudów w sądzie a nie nie płacić za ślub czy rozwód o to chodzi !! i proszę przestać obrażać patologia chyba ktoś nie zna znaczenia tego słowa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo patologiczne małżeństwa nie istnieją ? to jest właśnie ciemnota pisanie takich bredni !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W małżeństwie jak zbudujesz dom, to po rozwodzie sąd dokonuje podziału majątku. //////////// Wyobraź sobie, że jak jedno nie ma czym spłacić drugiego to po rozwodzie nadal mieszkają w tym samym domu/mieszkaniu. I pan exmałżonek może sobie sprowadzać do tego domu kogo chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo pewnie jak żonaty to ma na supeł zawiązanego, który mu się tylko przy małżonce rozwiązuje. Tak biedota i ciemnota. Więc się "weselujmy" na kredyt, a że rozwód za chwilę to nic. Ważne, że na ten rozwód nas stać! xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Piszesz o sobie i swoim cudownym związku na kocią łapę z żonatym debitem, co posuwa tuzin takich głupich jak ty? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli: i w jednym i w drugim wypadku - plujemy sobie w brodę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz o sobie i swoim cudownym związku na kocią łapę z żonatym debitem, co posuwa tuzin takich głupich jak ty?////////////// Tu nikt nie pisze o swoim związku, gdybyś nie przyuważyła. Rozmowy toczą się na poziomie teoretycznym. Ale jak się nie ma argumentów to zawsze możesz próbować obrażać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli: i w jednym i w drugim wypadku - plujemy sobie w brodę _________ Widać, żeś ciemna masa związkowa. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepsze niż zdradzanie żony od lat buhahha. Idąc twoim tokiem myślenia, wszystkie małżeństwa by się rozpadały bo ktoś poznał coś świeżego, ale jednak nie, w czasie 8 lat dużo nowych osób się poznaje i się razem trwa. Z moich obserwacji też wynika, że konkubinat najbardziej krytykują żonki, które złapały pierwsze lepsze spodnie i muszą tkwić w tym pseudo małżeństwie ze względu na kredyty, to, że już nie są tak atrakcyjne, że jak odejdą to mają wybór - przytułek lub powrót do rodziców i nie byłoby na kosmetyki, co ludzie powiedzą itp. Fajne to małżeństwo. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Zawsze lepsze od siedzenia na kocią łapę z jakimś palantem, który bzyka równocześnie kilka naiwnych lasek, a one się chwalą, że są z nim w cudownym związku. W konkubinacie najczęsciej żyje patologia, ciemnota i biedota, bo tak wychodzi najtaniej. Nie trzeba płacić za ślub i później za rozwód w sądzie. Mężowie też brzykają inne laski i one chwalą się tym samym. Jaka to róznica, być żoną czy konkubiną, żoną to jednak wstyd większy w takim przypadku, że mąż sobie bzyka matkę, sąsiadkę, koleżankę itp. a oni sobie coś tam "ślubowali" i "przysięgali", kochanki byly gośćmi na ślubie, jakie to szczere, małżeństwa mają być z kulturowego punktu i papki, jaką są młode dziewczyny karmione, poważne, bo mają być na całe życie - i tak sobie naiwniaczki myślą, że już chłopa na stare lata złapały. Jak sobie patrzę na niektorych biedne wesela, ba nawet nie wesela, zastaw się a postaw się, spraszanie ludzi, którzy nic nie znaczą i dobre życie konkubinacie, to co jest lepsze? Żal mi dziewczyn, którym się sprzedało kit o wyższości małżeństwa i mają jedyne marzenie - ożenić się, tzn. złapać męża a np. nigdzie nie były i g***o widziały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×