Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy bycie w konkubinacie

Polecane posty

Gość gość
czyli: i w jednym i w drugim wypadku - plujemy sobie w brodę _________ Widać, żeś ciemna masa związkowa. smiech.gif//////////////// O co ci chodzi babolu? Jak ciemna masa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się powtórzę jeszcze raz przy konkubinacie jest o tyle łatwiej psychicznie , że nie musisz się płaszczyć przed sądem i wywalać brudów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Piszesz o sobie i swoim cudownym związku na kocią łapę z żonatym debitem, co posuwa tuzin takich głupich jak ty?////////////// Tu nikt nie pisze o swoim związku, gdybyś nie przyuważyła. Rozmowy toczą się na poziomie teoretycznym. Ale jak się nie ma argumentów to zawsze możesz próbować obrażać xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Podobnie jak ty.:D Nie krytykuj legalnych związków mażeńskich, skoro nigdy w takim związku nie byłaś i pewnie nie będziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się powtórzę jeszcze raz przy konkubinacie jest o tyle łatwiej psychicznie , że nie musisz się płaszczyć przed sądem i wywalać brudów ________ I wylądować np. pod mostem. Można się zozwieść bez wywlekania brudów i to bez problemu, max 30 minut na sali rozpraw i wychodziesz wolny juak ptak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przytocz mi tę krytykę? I oby Cię kochany mąż w przyszłośc*****sądach nie ciągał, albo Ty jego, próbując mu udowadniać winę za rozpad małżeństwa, jak mu się zachce bzykac kogoś innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mylisz się, jam nie ciemna, a już na pewno ani 'związkowa', ani konkubencka, ani z odzysku, i na szczęście nie jestem kobietą. zleciałyście się do tego tematu, ale na Bahusa nie bardzo pojmujecie o co tu chodzi, chociaż staram się usilnie was naprowadzać. żałosne jest to bajanie z wami, drogie panie, argumenty na glinianych nogach brak konkretów i ciągłe powroty do poprzednich zdań oraz kolejne tłumaczenie sensu tego topicku. jestem w szoku, podupadam na duchu, że znajdzie się tu osoba, z którą można w sposób logiczny porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W małżeństwach jest dużo patologii, biedy itp. zrobiły przyjęcie na kredyt lub w domu i myślą, że są lepsze a np. u rodziców mieszkają. Czy to nie jest nierozsądne gospodarowanie środkami? Żonka musi wytrzymać męża pijaka, mąż niezaradną żonę, bo co zrobią? Przedzielą mieszkanie na pół lub kupią sobie po podziale? W wielu przypadkach jest to niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się powtórzę jeszcze raz przy konkubinacie jest o tyle łatwiej psychicznie , że nie musisz się płaszczyć przed sądem i wywalać brudów ________ I wylądować np. pod mostem. Można się zozwieść bez wywlekania brudów i to bez problemu, max 30 minut na sali rozpraw i wychodziesz wolny juak ptak. ................. Jaj jesteś fajtłapa to cię żona albo mąż tak wy...ucha, że się nawet nie obejrzysz i pod mostem wylądujesz. Małżeństwo nie ma tu nic do rzeczy! Nie zabezpiecza przed niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ani ślub ani jego brak nie jest gwarantem niczego . Bo o trwałosci związku nie decyduje ślub lub jego brak ale postawa luddzi . A co do pyania w temacie - tak , dla mnie życie w konkubinacie jest niemoralne , jest udawaniem prawdziwego dorosłego życia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie ma 20+ i nie ma dzieci to ujdzie, ale jak jest dziecko i nieco powazniejszy wiek to juz patologia, najgorsza zenada jak dziadek z babka zyja w konkubinacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli w konkubinacie niczego sie nie dorobiłaś - rzeczywiście nie masz po co ciagać sie po sądach . Jeśli jednak posiadłaś np. jakaś nieruchomość to albo jest ona twoja albo wspóna i w jaki sposób chcesz rozwiażać ten problem ? Małżeństwo , które sie rozwodzi ale oboje prezentują jakiś poziom kultury i zgody nie musi ciagać sie w sprawie majątku chodzić po sądach - bo moze zdecydować co jest czyje bez udziału sądu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Piszesz o sobie i swoim cudownym związku na kocią łapę z żonatym debitem, co posuwa tuzin takich głupich jak ty?////////////// Tu nikt nie pisze o swoim związku, gdybyś nie przyuważyła. Rozmowy toczą się na poziomie teoretycznym. Ale jak się nie ma argumentów to zawsze możesz próbować obrażać xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Podobnie jak ty. Nie krytykuj legalnych związków mażeńskich, skoro nigdy w takim związku nie byłaś i pewnie nie będziesz. Haha dla niezależnych, samodzielnych, dobrze zarabiających kobiet to żaden problem. Straszyć tak to możesz swoje dzieci, którym wpajasz, żeby brać, żenić się byle mieć to odhaczone :D Dla niektórych sa istotne inne dowody miłości niż papierek po roku znajomości i wpadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli w konkubinacie niczego sie nie dorobiłaś - rzeczywiście nie masz po co ciagać sie po sądach . Jeśli jednak posiadłaś np. jakaś nieruchomość to albo jest ona twoja albo wspóna i w jaki sposób chcesz rozwiażać ten problem ? Np. akt notarialny, głupi są ci, którzy o to nie dbają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium jeśli w konkubinacie niczego sie nie dorobiłaś - rzeczywiście nie masz po co ciagać sie po sądach . Jeśli jednak posiadłaś np. jakaś nieruchomość to albo jest ona twoja albo wspóna i w jaki sposób chcesz rozwiażać ten problem ? Małżeństwo , które sie rozwodzi ale oboje prezentują jakiś poziom kultury i zgody nie musi ciagać sie w sprawie majątku chodzić po sądach - bo moze zdecydować co jest czyje bez udziału sądu .//// W konkubinacie jest dokładanie tak samo :) Masz rachunki, masz akt notarialny i sąd nie jest potrzebny. W małżeństwie przy rozstaniu sąd jest konieczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kupiliście wspólnie ziemię i zbudowaliście wspólny dom - jak go podzielisz w przypadku rozejścia ? każdy toster i każdą komórkę będizesz kupować na fakturę - bo będize dowodem co jest czyje - jakby coś ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium - "udawaniem" - myślę podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Allium, a o udziałach słyszałaś? Mam w akcie zapisaną nie kwotę tylko procentową część udziałów, bo wiadomo że wartość rynkowa nieruchomości zmienia się. Wszystko mamy kupowane na faktury. Wszystko, każdą śrubkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i co ci z teog przyjdize , że będizesz miała 70 % a twój partner resztę ? nadal jest współwłaścicielem i nadal ma prawo głosu . To nie sa spółki giełdowe kiedy wiekszość ma prawo do ustalania zasad :) Co zaś do każdej sróbki kupowanej na faktrurę albo rachunek imienny ..... smutne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość ja się powtórzę jeszcze raz przy konkubinacie jest o tyle łatwiej psychicznie , że nie musisz się płaszczyć przed sądem i wywalać brudów ________ I wylądować np. pod mostem. Można się zozwieść bez wywlekania brudów i to bez problemu, max 30 minut na sali rozpraw i wychodziesz wolny juak ptak. ................. Jaj jesteś fajtłapa to cię żona albo mąż tak wy...ucha, że się nawet nie obejrzysz i pod mostem wylądujesz. Małżeństwo nie ma tu nic do rzeczy! Nie zabezpiecza przed niczym. __________ Ale nie jestem, więc spokojna twoja rozczochrana. Mam duży dom z olbrzymim terenem o jakim ty możesz jedynie pomarzyć, więc pod mostem nie wyląduję mimo, że w małżeństwie jestem już 20 lat. A w******ć to można jedynie takie naiwne kretynki, którym przyszło uwierzyć i teraz wrzeszczą w niebo głosy, że najlepszy knkubinat, bo małżeństwo to zamo ZUO. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne, okej dla Ciebie. Dla mnie odpowiedzialne. A mało takich żon, co cyckają z męża ile mogą? I później jeszcze wszystko na pół. To jest dopiero smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość gość ja się powtórzę jeszcze raz przy konkubinacie jest o tyle łatwiej psychicznie , że nie musisz się płaszczyć przed sądem i wywalać brudów ________ I wylądować np. pod mostem. Można się zozwieść bez wywlekania brudów i to bez problemu, max 30 minut na sali rozpraw i wychodziesz wolny juak ptak. ................. Jaj jesteś fajtłapa to cię żona albo mąż tak wy...ucha, że się nawet nie obejrzysz i pod mostem wylądujesz. Małżeństwo nie ma tu nic do rzeczy! Nie zabezpiecza przed niczym. __________ Ale nie jestem, więc spokojna twoja rozczochrana. Mam duży dom z olbrzymim terenem o jakim ty możesz jedynie pomarzyć, więc pod mostem nie wyląduję mimo, że w małżeństwie jestem już 20 lat. A w******ć to można jedynie takie naiwne kretynki, którym przyszło uwierzyć i teraz wrzeszczą w niebo głosy, że najlepszy knkubinat, bo małżeństwo to zamo ZUO. .................... A ja mam zielonego słonia w salonie i dom z basenem. Buahahhahah :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podział majatku wynikający z utożsamiania małżeństwa ze wspólnotą i to wspólnotą na każdej płaszczyźnie j est całkiem naturalny . Bo każdy z małżonków wnosi do małżeństwa coś innego i poprzez ślub zapewnia o swojej stałości . Jak bardoz jest ta stałość stała ;) to inna rzecz ale to nie jest wina ślubu ale ludzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie jestem, więc spokojna twoja rozczochrana. Mam duży dom z olbrzymim terenem o jakim ty możesz jedynie pomarzyć, więc pod mostem nie wyląduję mimo, że w małżeństwie jestem już 20 lat. A w******ć to można jedynie takie naiwne kretynki, którym przyszło uwierzyć i teraz wrzeszczą w niebo głosy, że najlepszy knkubinat, bo małżeństwo to zamo ZUO. Taaaaa i zajmuję się pouczaniem kobiet w konkubinacie, mam wąskie horyzonty i chcę się wywyższać, choćby na kafe. Coś w ten dom nie wierzę, albo masz duuuże problemy ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha dla niezależnych, samodzielnych, dobrze zarabiających kobiet to żaden problem. Straszyć tak to możesz swoje dzieci, którym wpajasz, żeby brać, żenić się byle mieć to odhaczone Dla niektórych sa istotne inne dowody miłości niż papierek po roku znajomości i wpadki. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Coraz lepiel pokazujesz w jakiej patologii się obracasz. :D Skąd c**przyszedł do głowy ten rok znajomości i wpadka? Bo u mnie ani wpadki nie było a ni roku znajomości.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie można określić co lepsze, a co dla kogo jest bardziej odpowiednie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powoli nie wiem z kim rozmawiam. Zechcę tylko podsumować swoje dotychczasowe rozważania. 1. Konkubinat to nie żadna patologia, chyba, że się ludzie w nim piją, piją i zdradzają, ale tyczy się to również małżeństwa. 2. W małżeństwie przy rozstaniu zawsze trzeba iść do sądu. W innych sytuacjach mozna się porozumieć (np, majątek) i dotyczy to zarówno małżeństwa i konkubinatu. 3. Konkubinat nie jest amoralny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie jestem, więc spokojna twoja rozczochrana. Mam duży dom z olbrzymim terenem o jakim ty możesz jedynie pomarzyć, więc pod mostem nie wyląduję mimo, że w małżeństwie jestem już 20 lat. A w******ć to można jedynie takie naiwne kretynki, którym przyszło uwierzyć i teraz wrzeszczą w niebo głosy, że najlepszy knkubinat, bo małżeństwo to zamo ZUO. Taaaaa i zajmuję się pouczaniem kobiet w konkubinacie, mam wąskie horyzonty i chcę się wywyższać, choćby na kafe. Coś w ten dom nie wierzę, albo masz duuuże problemy ze sobą. ________ Mi akutat lata i powiewa w co uwierzy taka sfrustrowana lafirynda, szalejąca z nudów całymi dniami i nocami na kafe. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla tych ,którzy żya w konkubinacie z pewnością konkubinat jest normalny i moralny . Sa jednak ludzie dla których to ani normalne ani moralne nie jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak ty :D żonka bez swojego życia na kafe. Nie piszę o sobie a o takich wyszczekanych jak ty żoneczkach, które brudu i patologii u siebie nie widzą a kogoś oceniają, takie jadą po konkubinacie. Kogoś by mieszały z błotem a np. zdradzają tego "poważnego" męża. Co cię to obchodzi jak kto żyje i myślisz, że masz podstawy, żeby oceniać? Dom nie istnieje, za głupia jesteś, żeby coś mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na temat: bycie w konkubinacie uważam, za przelotną formę kontaktu na tyle wygodną, że można z niej zrezygnować w każdej chwili, a na tyle trudną, że jeśli ten kontakt nie jest przelotny, rozstanie może zaboleć. Małżeństwo też nie jest forma stałą bo jak wiadomo wszystko: a więc uczucia, poglądy na ten temat, zależą od ludzi na tyle myślących, żeby wiedzieć na co i na kogo się w danej chwili decydują. Nigdy nie jest łatwo bo w obu przypadkach, życie weryfikuje ludzi, jak się dopasowali, czego wzajemnie oczekiwali, i w konsekwencji - co otrzymali jako wypadkową. Intrygująca jest w tym wątku sprawa wspólnego budowania domu przez parę konkubentów. Będę obserwowała wątek. dodam jeszcze, że trafiają do mnie argumenty ALLIUM. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×