Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy bijecie swoje dzieci

Polecane posty

10.12.13 [zgłoś do usunięcia] gość xxxxxxxxxxxxxxxxxxgośćiu nie do ciebie pisałam ,więć sienie unoś i nie ma potrzeby ,zebyś mi cokolwiek udowadniała . A tak na marginesie- osoba tak emocjonalnie niestabilna i do tego niegrzeczan nawet nie powinna brać sie za taka metodę . Mogłabyś krzywdę dizecku zrobić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aliium to taka typowa pruska zakonnica stojąca z kijem i okladająca gdzie popadnie .Jej hobby to lanie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie . Bo choć pisże o karach cielesnych to przecież nie znaczy , że karałam swoje dizeci non stop .:) Zanim do tego dochodziło następował cały p roces , który miał do teog nie dopuścić i bardzo cżęsto skończyło ise na uwadze . Ale świadomość , żę mama i tata maja w sobie dość stanowczości ,zeby ukarać nieposłuszeństwo - skutkował bardizej niz samo lanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napewno skutkował.. ale ja bym sie jednak wolała szczycic tym ze udało mi sie bez bicia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wróżu Macieju w spódnicy - może zamiast wróżyć o mnie - podasz liczby w totolotka ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby twoje lanie takie bylo super to bys nie musiala tego powtarzac ,widac tw dzieci zadne idealy a lanie niic nie dzialalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widać ,ze nie masz dizeci - dlatego nie masz pojęcia o czym piszesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własnie, mysle że spróbuje... czytam teraz tez ciekawa ksiązke jak w ogóle wychowywać bez kar. Może nawet takie ryzyko podejme? Dam znac za 20 lat... chyba ze wczesniej uzyskam dowód ze sie nie udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście ilu rodziców - tyle metod . Najważniejsze jednak ,zęby jakaś obrać i być w niej konsekwentnym :) Jednak muszę przyznać ,ze wychowanie bez kar wydaje mi się kolejnym " psychologicznym wybiegiem " Ale ............kto wie ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam nie wiem ,ale kiedyś rodzice tak sie nie pieprzyli z dziećmi jak teraz i możan bło spokojniej na ulice wyjść . Teraz wszystko tylko po psychologach lata a wychowania żadnego nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allium sciemniaro
alliuum ale sciemniasz!!! NIGDY nie uwierze,ze dziec**przez tyle lat cie nie zdenerwowaly ,ani ty sie nigdy na nich nie zdenerwowalas. Sciema jak nie ma co .Dziecko niue mialo szans cie zdenerwowac? bujasz w oblokach i ty najwuyrazniej nie masz dziec*****erwszy raz czytam o matce kiedy ją nie zdenerwowaly ani razu hahahahaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołza gość
Dostają wpierw...ol pasem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wpakowalabym sie w wielodz
po raz ENTY allium na kafe mnie o bol glowy doprowadza. Oslabia jak malo kto gdy czytam to czym sie wychwala Nawet komentowac juz nie bede, bo kiedys probowalam do niech dotrzec, no ale kobieta jak w hipnozie , nie ma szans. Ja czasamio mam wrazenie ,ze jestem to ta zla mama, jakby moje do alium zostaly wyslane na 2 ty to mozeby docenily moje wady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie,nigdy.Nie jest to konieczne,bo ja mam rozum i moje dzieci,logicznie-tez....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie matka biła za wszystko nieraz powiedziała czemu ja ciebie nie wyskrobałam też żałowałam nie musiałabym tego przechodzić hmmm czy to mnie wychowało :) śmieszne mam dzieci i nigdy ich nie bije ale czasem ryknę niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niby niestety... ale tez nie mozemy przed dziećmi udawac że nie mamy emocji... byle nie krzyczec o wszystko, bo zzaczną odczytywac w tym nasza słabość. Moja matka na mnie wrzeszczała non-stop , jak byłma mała to sie tego bałam - jak zaczełam kumac co i jak to juz wiedziałam ze matka krzyczy bo nie umie wyrazac emocji inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja na szczęście panuje nad tym muszą mi naprawdę dopiec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli jestes normalna :) nie ma bata, dzieci czasem tak zdenerwują ze nie da sie nie krzyknąć. i dobrze że widzą że mama ma granice wytrzymałości - bedą wiedziec ze lepeij jej nie przekraczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej jestem normalna kocham je wole pogadać albo popłakać one jak widzą że jestem smutna to zaraz wygłupy no niesamowite mam dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium Ostatecznie klaps w chwili wburzenia jest owszem, porazka, ale mozna o tyle zrozumiec, ze czasem puszczeja nerwy. Ale czlowiek powinien miec swiadomosc, ze zrobił zle i starac sie tego nie powtórzyc. xxxxxxxxx czyli wiesz , e robisz źle a jednak to robisz ?usmiech.gif xx Ja tego akurat nie robię, piszę,ze czasem zdenerwowany czlowiek moze miec taki odruch,powiedzmy raz - dwa razy w zyciu- i klaps, nie bicie ( oczywiscie swiadczy to o jego slabości), jestem w stanie to zrozumiec, choc sama jestem spokojna i dzieciom nie dawałam klapsów. Natomiast przemyslane bicie jako forma wychowania to po prostu sadyzm, upokarzanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice mnie nie bili i ja swojego dziecka nie biję. Najważniejszy jest szacunek, a nie można szanować kogoś za lanie...Moja teściowa lała swoich synów i teraz to do niej wraca. smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wejdzie mi link, ale wklepcie sobie w google- prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie Bajkowskich. Właściwie uzasadnienie wyroku to "bić oczywiście nie wolno, ale to bicie nie krzywdziło, tylko wychowywało". Sama jestem matką która się upierała że nie będzie biła. I zgadzałam się że bicie to wynik bezradności rodziców... Teraz... owszem, zdarza mi się dać dziecku klapsa. I dalej jestem zdania że to wyraz bezradności- nic więcej nie skutkuje, więc jedyna kara jaka mi pozostała to klaps. I raz jeden "w nerwach" dałam. Poza tym- na chłodno, po głębokim oddechu, żeby dziecko nie czuło że JA odreagowuję, tylko że ONO jest karane. W tej kwestii zgadzam się z Allium w zupełności. Nie wszystkie dzieci tego wymagają. Ze swoim rozmawiam- zawsze. Zawsze tłumaczę dlaczego coś ma robić albo czegoś mu nie wolno, nigdy nie uznałam za "pyskowanie" pytania "a dlaczego ja" i "a po co mam to robić". W domu rozmawiamy, pyta to dostaje odpowiedź. Ale jeżeli złośliwie i z pełną świadomością (a nie dlatego że zagapił się, zapomniał, przez nieuwagę czy w dobrych intencjach) łamie zasady, to tego nie będę tolerowała. Jeżeli inne kary nie działają, albo nie chce się podporządkować (choćby stanie w kącie), to dostaje klapsa i tyle. Nigdy się nie zdarzyło żeby okazywał mi potem złość czy zniechęcenie- wprost przeciwnie, uspokaja się, przytula, przeprasza, wykonuje polecenie czy np. sprząta to co narozrabiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dalej ja 23:45- z Czy biję męża? Nie, nie biję. Bo z mężem mam relacje partnerskie i przyjacielskie, a dla dziecka jestem opiekunem i wychowawcą. Mężowi nie wpajam jakiś zasad, pewne miał kiedy go poznałam, inne wspólnie wypracowaliśmy. Dziecku te zasady muszę wpoić. A aż za dobrze pooglądałam w rodzinie jakie efekty daje brak konsekwentnego wymagania. Mąż się nie odezwie do mnie wulgarnie, ani ja do niego (do dziecka zresztą też), więc kiedy dziecko to zrobiło (raz) reakcja była natychmiastowa. Dodam że wymagamy i od siebie. Mamy wykonywać obowiązki, być słowni, zachowywać się ze wzajemnym szacunkiem, dbać o siebie i o dom- wszyscy, każdy na miarę możliwości, zawsze z dbałością o wypoczynek i czas wolny dla dziecka- to jego przywileje, podobnie jak możliwość nie martwienia się o utrzymanie. I tyle. Nie chcę i nie lubię bić dziecka, ale mam typ który uwielbia ciągle sprawdzać i naginać granice. Mam nadzieję że wyrośnie- większość trafia mu do zrozumienia i nie powtarza wybryków. A że jest wyjątkowo ciężkim egzemplarzem, potwierdziła cała rodzina, znajomi, przedszkole- każdy kto miał kiedykolwiek możliwość sprawować nad nim opiekę. Mam też nadzieję ze inne dzieci będą trochę łagodniejsze i wystarczy im stanowczy ton i jasne zasady, plus rozmowy i tłumaczenie do oporu. Patrząc na standardy kafe (bo czytałam tematy typu: jak samodzielne są wasze przedszkolaki, czy: jak spędzacie dzień z dwunastolatkiem) dziecko jest wychowywane "ciężko". Za to jest szczęśliwe i zawsze z radością spędza z nami czas i chętnie wraca do domu. Sama mam złe wspomnienia z dzieciństwa, ale późniejszego, po tym jak obrywałam od ojca po twarzy, a parę razy lanie jak się napił. To owszem, ciężkie do przeskoczenia. Ale ani złych wspomnień, ani niechęc**** w pełni zasłużonych klapsach i staniu czy (o zgrozo!) klęczeniu nawet w kącie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biją słabi
Biją słabi i ci którzy nie mają argumentów. Mój mąż jest za biciem, bo sam w domu dostawał lanie i sam przyznaje, że wolałby dać po d***e niż kombinować i się wysilać. Natomiast drze się strasznie. Ja nie biję, nie krzyczę. Dzieci mnie słuchają. A gdy nasze dziecko miało problem i chcieliśmy się dowiedzieć o co chodzi, usłyszeliśmy "powiem tylko mamie, bo tata się zdenerwuje". Ot, taka cena za metody wychowawcze pt. bicie i krzyki. Ale sami rodzice podejmujecie decyzje. Wolicie dać klapsa, bo tak prościej, bo dziecko się was boi to się słucha. Ale właśnie...boi się. I dlatego kiedy ma lub będzie miało problem wy o niczym nie będziecie wiedzieć. Ja wolę się nagimnastykować, panować nad sobą, przetrzymać nieraz histerie, ale mieć zaufanie dziecka, pewność, że przyjdzie do mnie, gdy będzie działo się coś złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój dostaje klapsy na otrzezwienie, gdy zapedzi sie w histerii.. Idealnie ucinaja wszelkie napady złości., skupiaja jego uwage na mnie I na tym co mówie. Nie mam problem z zaufaniem dziecka, przychodzi I wypapla mi wszystko, nawet sekrety jakie ma z jego tata :P Moja matka nigdy nic mi nie tłumaczyła, wymagała bezwzglednego posłuszenstwa I mnie lała. Ja rozmawiam , tłumacze a klaps jest ostatecznoscia I nie uwazam go za porazke, tylko argument. To rodzic ustala granice I zasady I konsekwentnie ich przestrzega. Za ich zlamanie lub nieprzestrzeganie jest kara, w ostatecznisci fizyczna. Moja 21 letnia córka byla wychowana tak samo jak teraz syn , nic nie zakłuca naszych relacji, czasami sama stwierdzi" ale ja głupia mama bylam". Dobrze wychowane dziecko rozumie istote kary cielesnej I nie ma zadnej traumy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biją słabi
tak, tak. Klaps to argument. Jaki to argument?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bije, zdarzyły się kilka razy ( 2,3) delikatne klapsy na otrzeżwienie ale czułam się po nich okropnie. 9 na 10 przypadków mocnego wzburzenia staram się opanować, policzyć do 10 i spokojnie odzywać się do dziecka. widzę, że dużo bardziej pomocne w opanowaniu sytuacji jest sadzanie synka w kącie ( ma spacejalne miejsce) tłumaczę mu dlaczego siedzi. mija kilka min, on się uspokaja i zazwyczaj mnie przeprasza. nie wierzę w bezstresowe wychowanie. nagradzanie dziecka jest najważniejsze i przynosi lepsze rezultaty niż karanie ale dziecko musi mieć zasady, bez nich w jego głowie panuje chaos. musi czuć się szanowane w domu ale orientować się, że rodzice tutaj dowodzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
klaps to jest przemoc większego starszego nad małym słabszym bo kim jest ten co nie potrafiąc poradzić sobie z małym dzieckiem musi UDERZYĆ dla mnie nikim ja mam czworo i żadne nigdy w moich oczach nie zrobiło mi aż takiej krzywdy żebym musiała bić :) ale fakt jak nie bić to wychowywać tłumaczyć a to już cięższy kawałek chleba niż wychowujący klaps

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
BICIE to ZADENM argument, żaden sposób na poprawne wychowanie dziecka. Jeśli jakas idiotka uważa ze kary cielesne t jedyna metodywa wychowawcza i nazywa to aurgumentem to ja się dziwie dlaczego takie idiotki biorą się za wychowanie dziecka jKA KIEDYS WYDRZESZ MORDE I DOSTANIESZ PO TWRAZY OD WLASNEGO DZIECKA JUZ DOROSLEGO TO ZMIENISZ ZDANIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×