czy sa tu 50 cio latkowie i plus chetni do dyskusji

Co z tymi gwiazdkami...?

Pulchny, wole jednak ta droge

ło jezu - znowu o żarciu, już po śniadaniu mam pełno... uważam, że można wszystko ale w odpowiednich ilościach (czyli MAŁO) Właściwie kobieta w pewnym wieku, tak jak ja (przeważnie siedząca) powinna tylko jeść zieleninkę.

W sumie nieżle tylko nie tym kontekście

Wesola kawka- wiec po co jesz cos innego ?

11.15. Ja jednak upieram się przy genach. Parę rzeczy po ojcu i matce przejąłem ja. A parę rzeczy po mnie widzę w moich dzieciach

bo to co dobre to albo niezdrowe albo tuczące... albo jedno i drugie

ponadto jarzyny są drogie. Na dodatek w ogródku nie wyszły mi moje ulubione buraki. :( Takie czasy nastały, że bez wspomagania i ochrony przed chorobami roślin, niewiele urośnie. Papryczke musiałam zebrać przed czasem bo już ja coś brało :(

Część genów się dziedziczy, stąd podobieństwo.

Kawka - nie kusi cie wizja ze po calkowitym odstawieniu niezdrowych, jak wspomnialas- czesto tuczacych- produktow, bedziesz miala duzo wiecej sily witalnej,twoj organizm bedzie ci wdzieczny..;-) a ty na tym zyskasz

jak zwykle umiar i złoty środek musi wystarczyć, ale ludzie jak to ludzie, szukają doskonałego remedium na wszystko, starość, śmierć, choroby itd...

Dieta taka i siaka, a świat jak się toczył, tak się toczy, jem mięso bo lubię.

To tak jak by powiedziec: jem na imprezie bo nie chce sprawic przykroscingospodarzom

czego nie rozumiesz w mojej wypowiedzi , jeśli to do mnie ? :)

Tylko bardzo Was proszę darujcie sobie w tym topiku udowadnianie wyższości diety bezmięsnej nad zawierającą mięso . Ilu dietetyków tyle zdań i nie kłóćmy się o pietruszkę :)

Wszedzie tylko jedzenie, nawet gdy nie jestesmy glodni , cos tam zawsze skubniemy. Do kogos idzie sie z ciastem, zaprasza sie na kawe , do tego obowiazkowo slodycze, potem jakis mielony na obiad i kanapka z wedlina,serem na kolacje. Do tego jakis owocowy jogurt. Ewentualnie wieczor y spacerekbz pieskiem przed snem. Moze jeszcze ksiazka do poduszki.

niech każdy się odżywia wg swoich upodobań kulinarnych :)

Smutne jest to ze duzo dojrzalych ludzi mysli ze zyje i odzywia sie zdrowo, a tak naprawde niewielka wage przywiazuje do tego co je i potem sa efekty. Tym najbardziej widocznym - przyrost wagi ciala.

prowadzę aktywny tryb życia, tak wyszło...może dlatego jestem szczupła...nie mam czasu na sport itd chodzę z psem na długie 3godz spacery, jeśli mam czas, takie życie...

No, czas na przygotowanie obiadu, dziś pulpeciki :), to narazie.

Deszczem- jasne, tylko niech pozniej nie jeczy ze tam mu strzyka, tu go boli, ze przytyl znow 5 kg i ze to normalne objawy starzenia.

Ludzie tak w sumie żyją za długo, mówię tu o ludziach 60-70 letnich. Tacy zwykle już wypełnili swoje role rodziców i nawet z reguły , dziadków .Zaczynają chorować, zajmują miejsca w kolejkach do lekarzy, tłoczą się w przychodniach, Ponadto mieszkają w za dużych mieszkaniach bo przeważnie dzieci wyprowadzają się i idą na swoje. Często młodzi tłoczą się w swoich kawalerkach z małymi dziećmi a starzy w 3, 4 pokojach. Niektórzy uporczywie nie idą na emerytury i blokują miejsca pracy młodym. Zdecydowanie człowiek współczesny żyje za długo. Świat jest dla ludzi młodych i zdrowych.

Nie no serio ? Pogadamy jak 60-kę osiągniesz . Czyli dla nas to już tylko eutanazja ?

:-) jak nie zaczna teraz kolo 50 naprawde d ac o siebie, to nie martw sie, zwolnia te miszkania szybko

Pulchny, powtarzAm, skup sie na marchewce z pola a nie supermarketu

Później tacy emeryci-renciści na siłę wymyślają sobie jakies pasje aby zając czymś swój czas w oczekiwaniu na smierć i jeszcze dorabiają sobie jakąś ideologię, że oto mają teraz czas tylko dla siebie. To tak mnie śmieszy i zaczyna pomału irytować Nie wiem czy ten pomysł z eutanazją nie jest zły, czasami nawet myślę, że mieli rację ludzie z jakichś indiańskich plemion, którzy starych ludzi wyprowadzali na szczyt góry i tam ją zostawiali aż umrze. Jest w tym coś okrutnego ale przynajmniej człowiek wiedział co go czeka na starość. tuż przed śmiercią i był z tym pogodzony. Mam lat 50+

taaa, a latka szybko lecą gimbusiu he he, zemsta czasu na was...

Wiesz może nie będę oryginalny ale marchewkę to tylko w zupie albo w surówce zażywam i o pochodzenie jej nie pytam . Co do reszty to te moje 50 lat to dla mnie dopiero początek dalszego życia a nie starości .

jestem z 11.57 nie jestem gimbusem, to moje przemyślenia :) przestałam karmić się iluzjami i patrzę trzeźwo na świat taka jest prawda :)

Ludzie starsi ktorzy zdani sa na laske mlodych to ogromne obciazenie. Jednak nie wszyscy 60 70 latkowie sa w zlej formie psychogizycznej, jest wsrod nich duza grupa, ktora podziwiam za osiagniecia. Sa to ludzie sprawni, cale zycie dbajacy o to, by jak najpozniej potrzebowac pomocy otoczenia. 60-70 to nie chwila na pozegnanie swiata