Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zazdroszczę tym którzy są zaręczeni

Polecane posty

Gość Lula 89
Do czego mi ślub - oj czysto praktycznie. Żeby móc wejść do szpitala gdyby coś się stało, żeby móc odebrać polecony na poczcie, żeby łatwiej było się rozliczać. No i - co wprost powiedziałam mężczyźnie memu - chcę mieć ładną sukienkę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaki nowy etap w zyciu kobiety? Nie dla mnie. Ja realizuje sie na innych polach. 23 lata to jeszcze młoda dziewczyna jestes. Ale na sile nikogo uszczęśliwiac nie bede. Wam radzie to samo. Zmusicie chłopaka do slubu, a potem beda łzy i rozpacz, bo on dojrzeje i zrozumie, ze traci zycie. Faceci myślą inaczej i dojrzewają pozniej (tak prawdziwie dopiero po 40, poczytajcie np. Lwa-Starowicza).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi się chłopak oświadczył ale już 5 lat temu i jakoś ślubu się nie mogę doczekać i chyba się nie doczekam nigdy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Moje drogie. My nie jesteśmy jakimiś desperatkami, żeby się rozpłakać i powiedzieć, że chcemy ślubu, teraz i już. Po prostu zaczynamy o tym myśleć, bo to jest dla nas fajne. Jeśli się kocha i chce tworzyć z drugą osobą rodzinę, miec dzieci itp to czemu mamy żyć na kocią łapę? By sie sprawdzić? Ja w takie rzeczy nie wierzę. " Wspaniale. To dlaczego nie powiesz tego swojemu facetowi, a nie żalisz się na forum? Nie trzeba płakać i lamentować. Wystarczy powiedzieć "słuchaj kochanie. Jak ty widzisz naszą przyszłość? Ja widzę tak i tak...itp". Dochodzicie do tego czy chcecie tego samego czy może nie. Ale nie, lepiej pisać żałosne posty na forum jakim jest się sfrustrowanym, bo chłop po 6 latach się nie oświadczył. A to nie łaska porozmawiać z nim czy widzi wspólną przyszłość podobnie do nas? To jakiś wstyd, że mówi się partnerowi o swoich pragnieniach? Ale oczywiście łatwiej czekać, milczeć, może sam się domyśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziczek chichotek
Moja decyzja jest przemyślana, ślub po 15 latach znajomości i chodzenia, ale tylko dlatego że on mnie zmusił, ale teraz jak już maszyna ślubna ruszyła to ja też chcę. Noi co? Różnie bywa w życiu. I kto powiedział że 35 lat to stara baba ze zmarszczkami, ja nie mam zmarszczek, a mój za mną teraz szalej***ardziej niż kiedyś i widzę to że mu się podobam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego Tobie Madziczek uwierze, ze oboje wiecie co robocie. Ale nie 20-25 letnim gowniarom, ktore zmuszają facetów do zabawy w dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to samo. Ja 25, on 30, razem 3 lata, zero zaręczyn. Coś tam przebąkiwał ale ja też mogę powiedzieć "chciałam Ci kupić Porsche ale byłeś niedobry to temat odwlekam" bo jego komentarz był na tej zasadzie. Powoli zaczynam układać sobie życie bez niego i jak pewne moje plany dojdą do skutku to zostanie sam. To upokarzające kiedy człowiek dla drugiej osoby poświęca najlepsze lata życia i młodości a między wierszami widać, że tak naprawdę "dobrze jest, jak jest" i tak naprawdę miłość jest jednostronna. A te, co piszą "po co ci ślub" zazdroszczą bo im się po prostu nikt nie oświadczył, mają często wspólne dzieci, są uzależnione finansowo od swoich konkubentów i nie mają gdzie pójść no to co taka osoba innego powie? Przecież nie odejdzie bo niby gdzie? Ja nie należę do zwolenniczek konkubinatu i uważam, że na wszystko jest czas. Jak mój konkubent uważa inaczej to zostanie sam i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedna uwaga do dziewczyn, ktore rozpoczęły związki jako nastolatki (stad kilkuletni staż w wieku np. 22). Takie chłopaki beda szukac przygód predzej niz pozniej ;) i nawet jak Wam mówią w Wasze piękne oczeta, ze to wierutna bzdura, to bądźcie czujne. I info dla Olci. Trzech mi sie oświadczyło ;) wiem jak presja moze zniszczyć relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lula 89
Rockowa jak to dobrze, że wszystkie rozumy pozjadałaś i tak świetnie potrafisz wszystkich wrzucić do szufladek! :) Cudownie ;) A wiesz co C***owiem? My mamy po 24 lata ale jesteśmy oboj***ardzo dojrzali (szok, nie? Mężczyzna 24 lata i dojrzały... ale wiesz, różni ludzie są co dla Ciebie pewnie jest szokującą wiadomością). Wiedzieliśmy czego chcemy od początku. I wyśmiej mnie, proszę bardzo. Często zresztą na ten temat rozmawiamy. Jesteśmy tego samego zdania i wreszcie się usamodzielniliśmy i w przyszłym roku będziemy się już do ślubu szykować. Tzn on chciał już, od razu się szykować, to ja powiedziałam, że chciałabym najpierw zaręczyny bo podoba mi się ta tradycja. Proponuję nie mierzyć wszystkich swoją miarą i nie wypowiadać "uniwersalnych mądrości". Bo ludzie uniwersalni nie są, a statystyka to tylko sztuka manipulowania informacjami. Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lula 89
rokokowa... Coś mi mózg źle podpowiedział słowo, przepraszam ;) I nie myśl, że ślub jest dla mnie sposobem na realizację. Realizuję się zawodowo (nawet bardzo), skończyłam dwa fajne kierunki studiów, mam pasję, której też poświęcam sporo czasu :) Ale życie "prywatne" też jest dla mnie ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka26
Ja nie chcę mieszkać przed ślubem, a jesli już to po zaręczynach. Dlaczego? Już byłam zaręczona, już mieszkałam z facetem a ten się wykpił. Chcę miec radość z zaczynania z kimś życia, mieć frajdę ze slubu i z zamieszkania, a nie po slubie wracamy do wspólnego łozka zużytego przez nas przez X lat. Nie twierdzę, że nie można u siebie nocować np raz/dwa w tygodniu, ale ja już mam pewne doświadczenia i drogie Panie- do ślubu nie doszło. I nie dlatego, że źle nam się mieszkało- facet zaczął się wykręcać. Mi teraz mieszkanie przed slubem potrzebne nie jest, już to przerabiałam. Teraz poznałam chłopaka- ma 28 lat i jest najfajniejszym mężczyzną jakiego znam- (prócz mojego taty), i już teraz wiem, jakie on ma poglądy na życie. Chce rodzinę, chce zonę, marzy o dzieciach. Potrafimy rozmawiać godzinami- tak się człowieka poznaje. A wady przy zamieszkaniu typu- rzucanie skarpetek itd po to jest docieranie się. I są to wady do zmiany ew. zaakceptowania. Nie wiem co z tymi facetami się stało, ze stronią tak od sformalizowania małżenstwa. Jak się kogoś kocha co to za problem zacząć nowy etap życia? Chyba, że chodzi o wygodnictwo, nasze społeczeństwo stało się społeczeństwem konsumpcyjnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosciowka, teraz poznalas fajnego faceta. A gdybyś wzięła ślub z tym pierwszym? Wyobrazasz sobie? Ze jestes z tamtym, macie ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lula 89
Ale w innym poście napisałaś, że jak się zbyt młodo związki zaczyna to potem mężczyźni zaczynają szukać albo "Ale nie 20-25 letnim gowniarom, ktore zmuszają facetów do zabawy w dom" Ale to co? Jak ktoś się zakocha w wieku nastu lat (myśmy akurat mieli po 19) to się trzeba dla zasady rozstać, nawet jak jest dobrze bo trzeba 'pożyć'? A w wieku 23-25 lat można mieć już poukładane w głowie, naprawdę ;) My zresztą sami czekaliśmy (mieszkając razem) bo nie mieliśmy stałego źródła utrzymania, bo czuliśmy się dzieciakami niezbyt odpowiedzialnymi. Ale ludzie w różnym wieku dojrzewają. Nie jestem zwolenniczką ślubów w wieku 18 lat ale 25 to chyba trochę inna kategoria wiekowa ;) I część ludzi już dojrzała do takich decyzji. Inni poczekają do 27, do 30 czy do 40. Ważne żeby oboje chcieli. I nie ma co sobie wmawiać, że jak za młody ktoś był to zaraz będzie wrażeń szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lula zebysmy sie dobrze zrozumiały. Nie chodzi o metrykę ale o dojrzałość. Nie uwierze, ze chłopak zaczyna "chodzenie" w wieku 17 lat i po 6 latach nie przyjdzie mu ochota na szaleństwa. Nie. A jesli nie, to przyjdzie za 10, za 15 lat, ale przyjdzie. I dziewczyny zmuszające do ślubów bo 3, 5, 8 lat minęło (a nie przekroczyło wieku metrykalne go 30) to juz dzwon bije i czas na ołtarze, to jest objaw niedojrzałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
""Moje drogie. My nie jesteśmy jakimiś desperatkami, żeby się rozpłakać i powiedzieć, że chcemy ślubu, teraz i już. Po prostu zaczynamy o tym myśleć, bo to jest dla nas fajne. Jeśli się kocha i chce tworzyć z drugą osobą rodzinę, miec dzieci itp to czemu mamy żyć na kocią łapę? By sie sprawdzić? Ja w takie rzeczy nie wierzę. " Wspaniale. To dlaczego nie powiesz tego swojemu facetowi, a nie żalisz się na forum? Nie trzeba płakać i lamentować. Wystarczy powiedzieć "słuchaj kochanie. Jak ty widzisz naszą przyszłość? Ja widzę tak i tak...itp". Dochodzicie do tego czy chcecie tego samego czy może nie. Ale nie, lepiej pisać żałosne posty na forum jakim jest się sfrustrowanym, bo chłop po 6 latach się nie oświadczył. A to nie łaska porozmawiać z nim czy widzi wspólną przyszłość podobnie do nas? To jakiś wstyd, że mówi się partnerowi o swoich pragnieniach? Ale oczywiście łatwiej czekać, milczeć, może sam się domyśli..." x nic dodać nic ująć. po co się tu żalicie? co to da? czemu nie usiądziecie przy jednym stole ze swoimi facetami i nie powiecie jasno i wyrażnie jakie macie oczekiwania? proszę o konkretne odpowiedzi, bo ja tu czegoś chyba nie rozumiem. Chcecie ślubu, dzieci, deklaracji - rzeczy poważnych, dojrzałych, a same zachowujecie się jak gówniary. Obsmarowujecie tych swoich facetów jak w podstawówce zamiast powiedzieć im wprost czego oczekujecie. A jeśli oni nie chcą wam tego dać - to po co z nimi jesteście? Po co się tak unieszczęśliwiać? Dojrzałość u Was jest na miernym, bardzo miernym poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 lat to juz nie jest nastolatka, tylko bardzo młoda dziewczyna. Zakochać sie mozna, ale w żadnym wypadku nie startujes licznika który czas do ślubu odmierza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka26
rokowa panna- nie wyobrażam sobie, pewnie już teraz skończylo by się to rozwodem, bo ja jestem osobą nader uczuciową, bardzo wrażliwą a on utrzymywał mnie w bardzo toksycznej relacji. Rok mi zajęło bym odetchnęła i odpoczęła. Ponadto w tamtym zakochałam się jak głupia- chemia, zaślepienie, brak racjonalizmu, tłumaczenie sobie na 100 sposobów jego negatywnych zachowań i dawanie tysięcznej szansy- no ale oczywiście to nie jest tematem tego postu. Uważam, że kwestię ślubu należy bardzo dobrze przemyśleć "na chłodno". Nie potrafią robić tego osoby, które są zbyt młode, zakochane i nie mają doświadczenia. Takie związki małżeńskie kończą się najczęściej rozwodem. Należy podejść z dystansem i na chlodno zobaczyć, czy w ogóle facet się nadaje do udzwignięcia odpowiedzialności nie tylko za siebie. Obecny chłopak starał się o mnie długo, jest odmiennością mojego ex- młody, ambitny, wrażliwy, spokojny. zero toksyczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka26
Jednak jedna kwestia jest kluczowa- w każdym związku musi być harmonia w potrzebach. załóżmy ona 25 lat on 26- ona chce już slubu bo są razem 5 lat, on nie. Czy będą szczęśliwi? On bedzie miał wygodne zycie a ją będzie to gryzło. Moja kuzynka jest z facetem 13 lat. Na pytanie, czemu jeszcze nie sa nawet zareczeni odpowiedziala "bo on nic nie mówi to ja tez nic nie mówie" Paranoja. I nie mówie tu o nacisku na kogokolwiek, ale o powaznej szczerej rozmowie o potrzebach, o tym co nas gryzie. Prawda jest taka, że czesto kobiety czują się bardzo niepewnie po takim czasie bez deklaracji ze strony faceta, i słusznie. Albo niech meżczyzna się określi albo niech szuka szczęścia gdzieś indziej. Nie bedzie szczesliwego zwiazku bez porozumienia i wspolnego dązenia do tych samych celów fundamentalnych w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo kiedy nie bierze się ślubu dojrzałe i w całkowitej pewności i przekonaniu obojga - tylko z przymusu, bo x lat minęło, bo co ludzie powiedza, bo pozniej beda zmarszczki - to potem zakłada sie na kafe tematy: dlaczego zdradził, czy on ma kochankę, zostawil mnie i poszedł do innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rokokowa panna - przeczytaj może wszystko co napisalam, bo cedzisz i jeszcze przeinaczasz... mój facet ma pookładane w głowie, pracuje od 18 r.ż, wie, czego chce. I wiem, że chce tego co ja. Ale nie ma na to pieniędzy. Bo po co sie zaręczać jak się nie ma za co pobrać, gdzie mieszkać? Po to wyjechał za granice, by najpierw zarobić na start. Ja nie nalegam na ślub, zaręczyny. Bo doskonale to rozumiem, że facet musi czuć, że ma co zaoferować swojej kobiecie. Ale to nie zmienia faktu, że BYM TEGO CHCIAŁA. x x x TheNawojka - Tak, chcę wyjść za mąż. Bo czuję się na to gotowa. I on o tym wie. Bo rozmawialiśmy nie raz o naszej przyszłości. Gdzieś jest napisane, że nie? Nie przypominam sobie. On tez chce, ale tak jak wspomniałam wczesniej, zarabia na przyszlość. To chyba dobrze o nim świadczy, czyż nie? to jedno. A drugie, to jest to, ze nikt tu nie płacze i nie lamentuje, tylko rozmawia, dzieli się przeżyciami i przemyśleniami. Po to są fora internetowe. A żałosne jest to, że taka osoba jak Ty przychodzi tutaj i nie mając nic do powiedzenia w temacie obraża nas. Nie musisz pluć jadem, bo sama w tym momencie się zachowujesz jak gówniara co ma pstro w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rokokowa - poza tym nie sądzę, by każdy facet musiał się wyszaleć niewiadomo jak i niewiadomo ile panienek zaliczyć, by dojrzeć do poważnego związku. Moj facet ma doskonały przykład z domu, jest kulturalny i szanuje swoich bliskich. Mnie tez szanuje, daje mi odczuć, że jestem dla niego najważniejsza. Nie wiem, może masz złe doświadczenia i teraz mierzysz wszystkich jedną miarą. To jest dopiero dziecinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inoue Ty chyba nie rozumiesz co pisze. 1. nie mierze wszystkich jedna miara, ale troche tych facetów znam. I wiem, ze 17 latek zaczynając "chodzić" z dziewczyna, nie myśli o ślubie. I nawet jak cudem przetrwają kilka lat, to sobie to odbije - bo tacy sa faceci (a raczej chlopcy zmuszeni do dorosłości - zazwyczaj przez kobiety). 2. Ślub ma byc zawarty za obopólną zgoda i chęcią, a nie z przymusu. 3. Slub maja brac dojrzali, dorosli ludzie (faceci dojrzewaja pozniej) 4. Presja szybciej urodzi agresje niz radosc ze slubu. 5. Ślub przed 30 powinien byc ustawowo zabroniony :p ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lula 89
Rokoko wygłaszanie takich bzdur też powinno być ustawowo zabronione ;) Już Ci to pisałam - ludzie dojrzewają i dorastają do pewnych decyzji, odpowiedzialności w różnym wieku. I na pewno nie Tobie decydować co jest "uniwersalną prawdą" i jaki wiek jest dla "wszystkich" odpowiedni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rokokowa panna Ty nie rozumiesz, uogólniasz i jesteś jakaś zgorzkniała. ★ 1. Mierzysz wszystkich facetów jedną miarą- bo nie znasz każdego i nie wiesz, co ma w głowie. Jeden chce szaleć, a drugi nie. Tak samo jest z kobietami. Jedna skacze z kwiatka na kwiatek, a druga znajduje swoją połówkę wcześniej i z nią chce być. 2. a kto zmusza faceta do ślubu? On ma się oświadczyć, kiedy będzie chciał - a raczej będzie czul, ze może coś już zapewnić swojej wybrance. Nikt nie tupie nogą i nie każe mu tego robić. 3. Znów uogólniasz - jedni dojrzewają później inni wcześniej. Gdyby moj facet nie był dojrzały, to bym z nim nie była tyle lat. A właśnie tym mnie ujął :) 4. Masz jakiś uraz? Ślub przed 30. ma byc zabroniony... You make me L-o-l. Moim zdaniem każdy powinien brać ślub wtedy, kiedy czuje się gotowy. Ja nie wiem, co ludzie teraz mają za priorytety, tylko zabawa, kasa i nic więcej. Bawić się z resztą możemy wspólnie, tak samo jak i rozwijać zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lula 89 - szkoda słów, rokokowa i tak wie lepiej, co jest dobre dla wszystkich kobiet i jacy są wszyscy faceci. :D Śmieszą mnie takie modele nowoczesnej rodziny - 30 lat i dopiero ślub, bo wcześniej to patola - LITOŚCI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto zmusza facetów do ślubu? Te baby, ktore z nimi sa. Matki, ciotki, babki. I taki biedak sie w końcu ugnie, oświadczy ku uciesze damskiego frontu. Weźmie ślub w wieku, załóżmy 24 lat. I jest szczęśliwy, bo nikt mu glowy nie suszy. I nagle w wieku, załóżmy 44 lat budzi sie, ze on tak naprawde nie chciał aby jego zycie toczyło sie w taki sposób. I zaczynają sie problemy. Życzę Wam jak najlepiej. Tylko nie zmuszajcie swoich facetów do ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy oczywiscie nie dopuszczanie nawet myśli, ze ślub moze nie rajcowac kogoś tak jak Was :) a juz ktos kto osmiela sie głośno o tym mówić to koniec świata :) uwielbiam takie kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lula 89
Tak, dosłownie - przypalałam faceta nad ogniem i wyrywałam paznokcie coby mi się oświadczył i ślub wziął. Wybacz - albo Ty jesteś gówniarą albo gówniarzy masz samych w otoczeniu (a to i o Tobie świadczy). Ja mojego partnera traktuję jak dorosłego i odpowiedzialnego człowieka. Rozmawialiśmy o swoich planach i marzeniach od dawna. W tym także o naszym związku i ślubie. Było dla nas jasne, że byliśmy za młodzi i zbyt niesamodzielni żeby brać ślub czy się zaręczać. Ale dorastamy. Studia skończone, pracę mamy oboje (i to dobrą). I akurat ostatnio on zaczął znowu ten temat. No to go zmuszam, że ja pierdziele! Dalej mam Ci się tłumaczyć? LUDZIE SĄ RÓŻNI. Pogódź się z tym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×