Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Jagoda- uspokajam Cie Słońce :) jedne rece należą do dr Polacia drugie do Twojego- Radwana :) tak ojciec profesor jak i jego syn to dwaj specjaliści pod jednym nazwiskiem :) jest tez jeszcze jeden syn ale nie cieszy sie aż tak dobrymi wynikami. Jesteś więc w dobrych rękach :) czy dobrze kojarzę, ze wizytę masz w czwartek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Taaaak, jadę po dłuższej przerwie i przeżywam. Co to będzie, jak będę na Twoim etapie.... :) zresztą czekam na Twój transfer, trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda- jakie to ważne gdy ma się kogoś, kto wspiera całym sercem. Ma tak każda z nas, bo wiedzcie, ze i ja o Was myślę i zycze każdej z Was sukcesu. Wiem, że bedziemy mamami i to przez duże M. każdej z nas się powiedzie, tak trzeba myśleć i mocno w to wierzyć. Jagoda, Ty przeżwywasz mój transfer, ja Twoją wizytę :) transakcja nieco wiązana ale tak jest, że będę o Tobie intensywnie o Tobie myśleć. Pamietaj aby zabrac wszystkie badania i mieć swiadomosć, ze moze Twój maż, jesli jesteście z daleka, oddac nasienie. Niech ma to na uwadze, zatem dzis i jutro embargo na seks :):) Agusia- poruszyłaś wczoraj temat zarodków, które nam ewentualnie pozostaną. Od razu z miejsca ustaliłam z moim mężem, że oddamy je wtedy do AZ :) bardzo bym chciala by tak było :) dziękuję za rady. Jestem mega leniem wiec Chodakowska zmeczyła mnie po jakichś 12 minutach Skalpela :) ale wciaz udzielam się w stajni, gdzie jeżdzę konno to moja jedyna aktywnosć fizyczna i tak zostac musi bo jestem na granicy wagi i lekarz juz pogroził mi palcem, że za mało ważę. Mam jednak koleżanke, ktora po treningach z ewa od listopada schudła 11kg i pięknie wysmulkiła sylwetkę :) zyczę Ci więc oożądanych sukcesów z całego serca :) Groszek- to nie to,że tak mnie wystraszyłas, ze drżę jak osika ale ja jestem bardzo wrażliwa i Twoja historia pobudziła moją wyobraźnie :) póki co, cieszmy się z tej eleganckiej trójeczki znadzieją, że to są TE zarodeczki- nasze dzieci :):) Kola- jutro ide na akupunkturę:) wiem, ze późno wracasz ale wciąż czekam na info jak to wygląda i gdzie te igły są wbijane :):) Dobrze, że jesteście :) cieszę się, ze jest tu takie cudne towarzystwo wzajemnej adoracji i zrozumienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaimsw
Byłam dziś w szpitalu na oddziale gdzie zajmują się tylko tarczycą, bo mi trochę wynik skaczą, albo za wysokie albo za niskie. Lekarka powiedziała mi, że wartość TSH przy transferze powinna wynosić od 0,5 do 1,5. Próbuję trochę obniżyć. Dla wszystkich , które biorą tab.na tarczyce, może to wiadome, ale czasem o tym się zapomina a to jest b.ważne bo może sfałszować wynik - tabletkę bierzemy rano o jednakowej porze na czczo i pół godz. przed jedzeniem. Agusia13- na twoim miejscu skorzystałabym z pomocy, kuzynki.Macie podobne geny i raz mi lekarka powiedziała, że od siostry (kuzynki) jest większa szansa. Mi pierwsza próba z siostrą niestety się nie udała, ale byłam pewna, że od tej właśnie osoby chciałabym komórki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
ja mam tsh 2,5. Trochę za duże, ale i tak jeszcze niskie, jak je można zbić, są jakieś sposoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Mam za soba in vitro z kd. Udalo sie za pierwszym razem :-) i wam sie tez uda. Mialam 2 zarodki w klasie 3. Podano mi 1 i sie udalo, drugi na zimowisku. Robilam zabieg w gamecie. Lodzi. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaimsw
Jagoda - jeśli to jest twój naturalny wynik, tzn. bez leków, to chyba jest wszystko dobrze i nie ma co teraz tab. wprowadzać. Ale nie znam się na tym dobrze, po prostu zapytaj się na wizycie w gamecie, jak oni to widzą. Mi obniżają wynik poprzez zwiększenie dawki leków (L-thyroxyl) i po ok.4tyg. sprawdzają, ale ja i tak mam niedoczynność tarczycy,a ty może masz zdrową tarczycę. Do gościa- gratuluję, że się udało za pierwszym razem z KD.dasz nam jakieś rady,co robić aby i nam się udało!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klaudia- od poczatku widzialam,ze sie uda. Wiedzialam i juz. Tak trzeba myslec od poczatku do konca. Ale po pierwsze lekarz- ja trafilam do cudownego czlowieka, ktoras z Was u niego tez podchodzi. Nazywa sie Polac. Moja dawczyni zgodnie z moja wola,jest anonimowa, z moim genotypem- brunetka, brazowe oczy. W gamecie pobiera sie tyle komorek ile jest, a zaplanida sie 7. Udalo sie zaplodnic 3 ale wyrrwaly 2 szt w klasie 3. Najlepsza jest klasa 4 na poziomie blastocysty, ja mialam 3 wiec tez dobrze. Moj lekarz powiedzial,ze podalby mi 1 bo sie uda. Przed transferem bralam Estrofem. Gdy pojechalam na kontrole endometrium czyli dzien przed jeszcze Luteine. W dniu transferu zastrzyk, Relanium i hop na fotel. Pan dr caly czas zartowal, embriolog mnie pocieszal, pielegniarka byla mila i wszyscy soie wesolo rozmawialismy. Pielegniarka w chwili podania zarodka scisnela moja dlon by dac mi odczuc,ze to JUz. Lezalam na fotelu jeszcze 20 minut. Nie wolno mi bylo podnosic glowy. Lekarz wlaczyl mi muzyke nastrojowa i spytal czy chce by wszedl maz. Ale odmowilam, bo tak sie umowilismy- nie chcialam sie nadto rozkleic, nie chciwlam plakac. Potem przyszedl lekarz, pomogl mi wstac, pocalowal w reke i szepnal "juz jest pani w ciazy, teraz tylko obysmy te ciaze utrzymali" cudowny czlowiek, facet klasa, lekarz najwyzszych lotow. To wszystko jego dzielo. Po 12 dniach kazal mi zrobic test beta hcg- okazalo sie, ze bylo 143, dzien pozniej 187. A wiec upragniona ciaza :) teraz jestem w 16 tygodniu, bedzie dziewczynka. Mam 36 lat, stwierdzona przedwczesna menopauze. Zero wczesniejszych zabiegow. Przed transferem staralam sie wysypiac, nie stresowac sie. Ale lekarz mi powiedzial,ze stres to moj najmniejszy wrog. Odzywialam sie zdrowo. Po transferze, ktory byl w srode, czwartek mialam wolny. Robilam wszystko oprocz dziwgania i forsowania sie. Przez 2 tygodnie zadnego sexu. Dacie rade!! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaimsw
Wspaniała historia, zazdroszczę ci takiego pięknego przebiegu i rezultatu. Życzę ci wszystkiego dobrego, Tobie i małej :-) Mam jeszcze kilka pytań, jak mogę... Co za zastrzyk dostałaś w dniu transferu, miałaś pełny pęcherz przy transferze? Jak długo po transferze brałaś jeszcze estrofem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OneWish- dziś obowiązki zawodowe mocno mnie przerosły. Jutro mam wolne :) Do akupunktury używają bardzo cienkich igieł. Samo wkłucie praktycznie nie boli, potem w ogóle nie odczuwasz miejsca z igłą. Pani doktor umieszczała igły na głowie, między oczami, na nadgarstkach, w okolicach pępka i na nogach. Potem przykrywała mnie miłym kocykiem, włączała muzykę relaksacyjną. Po około 5 minutach ogarniało mnie uczucie pełnego wyciszenia i relaksu. Osiągałam stan pomiędzy jawą a snem. Po wyjściu z gabinetu nie potrafiłam opowiedzieć o czym myślałam, choć wiem, że nie spałam. Czułam się rozluźniona i tak trochę 5 cm nad ziemią. Niestety przed samym transferem tak dobrze nie trafiłam. Zabieg wykonywała ta sama pani doktor, ale położona mnie z inną panią, która cały czas coś mówiła. A tu ważne było wyciszenie i skupienie. Cały zabieg na nic. Po transferze leżałam już sama, ale nie potrafiłam się wyciszyć. Powodzenia jutro :) Dziewczynki na resztę pytań odpowiem jutro :) Dobranoc!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kola- dziękuję!!!:* fajnie to ujełaś, jestem zaintrygowana i mocno przejęta! Jutro wszystko opiszę. Dziękuję Ci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasja- zastrzyk to byl progesteron pod nazwa, ktorej nie zapamietalam. Estrofem, tak przydatny przed transferem bo odpowiedzialny za budowe endometrium, w ciazy jest niebezpieczny!! Lekarz kazal brac go do transferu, ale w dniu transferu i pozniej absolutnie nie. Nie spotkalam sie z tymi zapachami ze strony lekarza- czytalam,zeby sie w dniu transferu nie perfumowac ani nie balsamowac i tak postapilam. Jednak lekarz nic mi o tym nie mowil. Pomaga akupunktura- byla, 2 razy przed transferem i 1 raz dzien po :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasja- a dzien przed transferem dostalam antybiotyk- Summamed na noc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja, gość od udanego in vitro w Gamecie, w Łodzi :) Któraś z Was pisała, chyba Onewish że martwi się tym,że bęzie mieć podane mrożone zarodki, tak samo zresztą jak ja. i własnie z tej okazji dla Ciebie Onewish i wszystkich dziewcyzn które się martwią podaje link do artykułu, kóry KAZDA z WAS MUSI PRZECZYTAC!!!!!!!!! obiecujcie mi, że przeczytacie-jest króki i da Wam wiele optymizmu - przysięgam :) przeczytajcie i weżcie sobie go do serc:) http://wiadomosci.onet.pl/nauka/mrozone-zarodki-poprawiaja-skutecznosc-in-vitro/zvbqf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluje Ci z calego serca powodzenia in vitro z kd Tez jestem w tym wzgledzie spokijna czuje ze sie uda za pierwszym razem ale nie ukrywam ze po Twoim wpisie az sie poplakalam Mam tylko nadzieje ze MR to rownie wysokiej klasy specjalista jak Polac bo w jego reka bedzie wszystko OneWish czekam na wisci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyzej to ja Jagoda13 wciaz ze lzami w oczach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu- dziekuje Ci za przytoczenie Twojej historii i wklejenie linku :) bardzo krzepiący artykuł. Bardzo Ci gratuluje ciazy, tej pięknej przygody. Tez chodzę do dr Polacia, tez go batdzo cenie. Dzis podobnie jak Ty jade na akupunkture. To bedzie moj pierwszy raz :) wcześniej idę zrobic cytologię. Jagoda- ja tez sie wzruszyłem bardzo... W Tobie pewnie dodatkowo grają emocje bo jutro masz wizytę. Wiem jakie to emocjonujące, ale to pozytywne wibracje- ta wizyta to Twój start :) Dam dzis znac po powrocie do domu, czyli ok 20:00 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasja30
do gościa kurcze teraz dałas mi do myslenia ,bo moj lekarz ,kazałam mi brać estrofem przed transferem i po nawet 3 tabletki i dufaston , a wiem ze przed transferem dostawałam zastrzyk na rozkurczenie macicy, a antybiotyk brałas na co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasja- antybiotyk był podany w razie jakichś bakterii w pochwie, gdyby były. Pamiętaj, ze kazdy przypadek jest inny i kazdy lekarz moze i ma prawo leczyć inaczej, a celem i tak jest pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda, Kola- jestem już po akupunkturze. To rzeczywsice zupełnie nowe doświadczenie w moim życiu. Nie wiem od czego zacząć, może od tego,że jestem bardzo senna :) na poczatku spotkania (pisalam to już, akupunkturę przeprowadził odrynator oddziału IT jednego z łódzkich szpitali) opowiedziałam dokładnie o co chodzi w moim przypadku, ze in vitro, że z KD, Ze zaraz dostane @ i ze od 3dc bede przy pomocy Estrofemu działać w keirunko endo i transfer. Powiedzial, ze pomoze mi na poziomie i endo i przygotowania macicy do transferu. Igły wbił w mój brzuch,dookola pępka, na dloniach między palcem wskazującym a kciukiem, na stopach- w śródstopiu, na kostkach, łydkach i po bokach kolan. Nie czułam ukłuć igiel, jedynie na lewej stopie uczułam delikatne ukłucie na granicy wyczuwalnosci. Tuz po wbiciu igieł w brzuch lekarz prosił bym zwróciła uwage na zaczerwienienia w miejscu wbicia igieł-co oznacza, ze są tam błedne przepływy krwi. Lezałam z igłami 15 minut w ciszy, przy przygaszonym świetle. Porposiłam, by nie włączał muzyki. Chciałam się maksymalnie skupic na sobie. Doszukiwalam się tego uczucia, o którym pisalaś Kola, między jawą a snem ale mi sie nie udało. Podczas tego relaksu wsłuchałam się w moje cialo i w głowie jawiła mi się tylko jedna mysl- ze moje ciało czeka wyzwanie bo będzie domkiem na 9mcy dla moejgo dziecka i ma być w extra formie. Powtarzałam sonie to jak mantrę. Wyszłam spokojna, wyciszona. Miałam wrażenie lekkości. Teraz ziewam na kanapie i nie jestem w stanie zrobic mężowi kolacji. Zazwyczaj chodze spac o 2 w nocy, wstaję o 8:30. Wczoraj poszlam spac o 24 bo miałam trudny dzien, wiec wstałam wyspana a tu taka mnie zmogła senność, że zaraz przybije gwoździa w stolik do kawy :) następna wizyta we wtorek, już nie mogę się doczekac. Miałaś Kola racje, było naprawdę wyjątkowo :) Jagoda- czy już jesteś w blokach startowych i grzejesz jutro do mojego miasta "pięknego"?? :) jak Twoj nastrój?? Jak samopoczucie?? Ne zrobiłam cytologii, bo moj lekarz "osiedlowy gin" powiedzial,ze po Luteinie dopochwowej to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OneWish- cieszę się, że masz bardzo dobre odczucia. Wchodzisz w czas w którym bardzo ważne jest pozytywne nastawienie, a temu akupunktura niewątpliwie sprzyja. Każdy odczuwa indywidualnie sam zabieg akupunktury, ale wydaje mi się, że większość to relaksuje. I to chodzi :) Agusia- p. doktor mówiła Ci, ze mają dużo dawczyń. A podchodzisz w programie z mrożonymi komórkami? Bo jeżeli tak, to by się zgadzało. W razie pytań, tak jak pisałam, jestem do dyspozycji. :) Jagoda- powodzenia i samych pozytywnych wrażeń życzę na jutro. Mnie także rozczulił opis Gościa z Gamety. Piękne, empatyczne podejście lekarza. Skoro to także Twój lekarz, będzie dobrze :) Ja dziś dzwoniłam do łódzkiej Gamety. Polecono mi właśnie dr Połacia. Mam do Was dziewczyny pytanie odnoście programu. Jak to jest lub było w Waszym przypadku. Miałyście zabieg na świeżych czy rozmrażanych komórkach? Jak postępuje Gameta w przypadku komórek mrożonych? Czy dostaje się 7 już rozmrożonych i gotowych do zapłodnienia? Pytam, bo w Gdańsku dają 7 zamrożonych, a jak wiadomo komórki słabo się rozmrażają. Dlatego finalnie mogą zapładniać ich mniej. Pani w Łodzi z którą rozmawiałam nie potrafiła odpowiedzieć mi na to pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OneWish- ja również byłam senna po akupunkturze, bałam się samochód potem prowadzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda-małe sprostowanie, doczytałam, że prowadzi Cię inny lekarz. Jestem przekonana, że równie wspaniały. To przecież bardzo znany lekarz. głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Dzięki dziewczyny, właśnie mówiłam M, że czuję się jakbym jechała po raz pierwszy do lekarza, niestety kolejny raz nie dostaję @ o czasie, dlatego chyba powoli muszę się przygotować na HTZ. Co do lekarza, jak czytam, że kolejna jedzie do dr. P... to już się zastanawiam nad zmianą, ale... trochę głupio w jednej klinice jechać nagle do innego lekarza, aczkolwiek podkreślę, że na MR nie zawiodłam się, jednak transfer i cała reszta to już poważna sprawa OneWish cieszę się, że masz pozytywne odczucia po akupunkturze :) odpoczywaj. Kiedy planowany transfer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda- spokojnie, ja jeszcze nigdzie się nie wybieram :) na razie zastanawiam się nad ewentualnymi innymi krokami. Jeśli masz zaufanie do lekarza, nie zmieniaj go. A jakie komórki będziesz miała? Świeże czy mrożone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Nie wiem, ale wolę żeby mi zgrali cykl z biorczynią, przy mrożeniu komórkę łatwo uszkodzić, dlatego będę jednak nalegać na świeże komórki w końcu płacimy za to niemałą kasę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kola- ja podchodze do inv w Gamecie, u dr Połacia. Początkowo miałam podejsc na świeżych komórkach ale lekarz orzekł finalnie, ze z mrożonych zarodków w moim przyadku będzie lepiej. Piszesz o mrożonych komórkach, mnie nic na ten temat nie wiadomo. Wiem, że mrozi się mrożone zarodki, a o komórkach nic nie wiem. Dalej wygląda to tak-na dawczyni czeka sie chwile, w moim przypadku jak byłam na przełomie stycznia i lutego to po tygodniu byla juz dawczyni. Niestety, niespodziewając się, ze to nastąpi tak szybko, mój maz nei spieszyl sie z badanie, nasienia i komórki dostała inna dziewczyna. Potem jak byłam w lutym, to po tygodniu miałam tel,ze jest już kolejna i po kolejny, tygodniu mąż mój byl wezwany do oddania nasienia do trasnferu. Czyli czas oczekiwania to ok 2 tygodni. To bardzo szybko :) od dawczyni pobierane sa wszystkie komórki, a zapładnianych jest najlepszych 7. W moim przypadku zarodki są mrożone. Lekarz powiedział, że u mnie taki transfer z mrożonego zarodka daje większą szansę na ciążę. Nalezy pamiętac, ze nie wiadomo ile się zapłodni. Pisałam wyzej jak to wygląda u mnie. Jak masz jeszcze jakies pytania, to proszę pisz :) Jagoda- trzymam kciuki:) przypomnij mi do ktorego z Radwanów jedziesz?? Ojca-profesora? Czy ktoregos z synów??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny-zaufajcie lekarzowi. Jesli na mrozonych to nie dlatego,ze mają taki kaprys. Ja tez nie chciałam na mrozońych ale sam embrigolog mi wyjaśnil, ze lepiej jest na mrożonych. Powiedzial,ze u nich sie juz nie zdarza by zarodki nie przetrwały rozmrożenia :) gosc podała nam link do strony, gdzies jest napisane, ze lepiej jest na mrożaczkach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
OneWish do Michała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny za odpowiedź. Co do mrożonych zarodków zupełnie się z tobą OneWish :) zgadzam. A czas oczekiwania faktycznie króciutki. :) Dobrej Nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×