Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Nie ma zbyt wiele czasu by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak mamy być nimi jutro. Wykorzystaj ten dzisiejszy dzień. Przyjmij ochoczo, co niesie za sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw. & Powyżej to właśnie ten cytat, w końcu go przepisałam bez kopiowania. Chyba nie jest zbyt ckliwy, bo takich nie lubię :) Ale wybrałam go z myślą przede wszystkim o Tobie Kola i o każdej z nas, która codziennie, nieustannie wciąż podejmuje walkę o marzenia. Dziękuję za uwagę :) i życzę miłej niedzieli. Ja planuję troszkę spędzić ją w książkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z rana
Groszek, One trzymam kciuki za jutrzejsze testy;)))Dzień Mamy jutro więc musi się udać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13 Jutrzejsze dziewczyny, na Dzień Matki spełnienia :) trzymam kciuki, będę wpadać kilka razy dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...emocje sięgają Zenitu - wszystkim jutrzejszym testowiczkom powodzenia.Myślami wciąż jestem z Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
Ja też trzymam kciuki za testujące :):):).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam z Zakopanego. Super było, ale czas zacząć myśleć o tym co się będzie działo u Was i u mnie. Trzymam mocno kciuki za testujace, JTM ma jutro wizytę i zobaczy maluszka. U mnie jutro zapłodnienia komórek. Oby jak najwięcej było zarodków :) jutro się odezwę. Dobranoc dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane obiecałam sobie nie wchodzić dzisiaj na forum, ale to silniejsze .......Mam takiego stracha, że ciężko mi oddychać. Co czuję....tego nie da się opisać....miał być spokój, ale chyba nie ma takiego słowa w moim słowniku. Mój zdrowy rozsądek został wyłączony....w głowie pozostał chaos i ciśnienie kipiące uszami. Nawet biust przestał mnie boleć.... One, Kasja myślę o was intensywnie i trzymam kciuki trzęsącymi się dłońmi. Podejrzewam, że Wam też nie jest lekko:) JTM - o Tobie też myślę, jutro również Twój ważny dzień- życzę mocnego bijącego serduszka. AnkaP - Czekanie na zapłodnienie komórek i zarodki - to prawie jak czekanie na betę.........jestem z Tobą. Dziewczynki nie wymieniam Was z nicków, Proszę myślcie o nas ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszek- ja Ciebie doskonale rozumiem, ale jeszcze chwila. Trzymam kciuki byś spokojnie dotrwała do wyniku. Ściskam Ciebie mocno.. / Kasja- jeszcze chwila. Przesyłam Ci także wirtualne usciski. / Wszystkim Mamom- Agusia13, Gosiagosia,, Gość z rana,życzę Wam z okazji Waszego święta byscie zawsze czuły się wyjatkowo, nie tylko w tym dniu. By Dzień Mamy był codziennie. Wiem,że jesteście superMamami i że Aasze dzieci muszą Was, tak wspaniałe, kochane mamusie, kochać.JTM- jaki piękny jutro dzien w Twoim życiu!! Jutro maleńkie serduszka zabiją dla Ciebie najpięknieszą melodię świata :) wszystkim czekającym na swoje dzieci, na komórkę, na zarodki, na transfer, na wynik bety życzę by na końcu tej drogi czekała najpiękniejsza nagroda. Niech w życiu każdej z Was pojawi się upragnione dziecko. Niech każda uslyszy wreszcie upragnione "mamo","mamusiu" Pamiętajcie też o swoich mamach. Mojej juz nie ma, więc wiem co to znaczy gdy się mamie w dniu jej święta wiezie znicz... / Kola- Ty wiesz co :) / Moja beta jutro po 17. Mój spokój uleciał gdzieś daleko zostawiając mnie w tym szaleństwie. Raz płaczę, raz się śmieję. To najtrudniejszy etap tej drogi. szczerze powiedziawszy to jestem w proszku. Ale jeszcze wytrzymam. Tak jak Wam napisałam- nadzieja miesza sie z nastawieniem na porażkę. Jestem gotowa na każdy wynik. Bardzo Was wszystkie pozdrawiam. Życzę udanego tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc z rana
One Groszek nie robicie sikanca z rana? One tak się przejelam twoim meilem ze zbudzilam się dziś o 4 rano a noc miałam na pół w śnie na pół na jawie.Miałam wrażenie ze ti ją rano będę robić test.Ale Ty mi dajesz do myślenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...dzięki One tak właśnie się czuję każdego dnia jak budzę swoje szczęście i z niepokojem zerkam jak robi się coraz bardziej samodzielne. Modlę się za Was - Matemblewo też odwiedzę z okazji tego święta, ale niestety dopiero jutro, bo dziś za długo pracuje. Pozdrawiam wszystkich , a myśli swoje kieruje szczególnie do One, Groszka, Kasji i JTM oraz Anki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane nie będę wad trzymać w oczekiwaniu, bo wynik bety będę miała dopiero jutro, najwcześniej po 12:00 - jeśli mąż odbierze....jakbym wiedziała, że będę musiała czekać, to wczoraj skoczyłabym do kliniki. Stres mnie zjada od środka, ale zaparłam się i siksńca nie robię..... Gosiagosia a jak u Ciebie powtarzałaś betę.....kciuki zaciśnięte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, ale jesteś twarda :) Tylko czekanie do jutra nas wykończy... Ale przynajmniej od One będziemy mieć na godz. 17. Groszku trzymam kciuki zatem bardzo mocno. Gosiu mam nadzieję, że u Ciebie również wcześniej będzie wynik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JTM daj znać jak po wizycie. Kasja też czekam na Ciebie. Dziewczyny, jak już wszystkie będziecie mamami to nie zostawiajcie mnie tu samej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc z rana
Groszek ale długo będziemy czekać. Podziwiam Cie ze nie zrobiłas sikańca. Ja to pewnie juz ze 3 bym zrobiła ;/ One i Groszek ❤️ mam nadziej ze takie juz za niedługo bedzie u Was bic podwójnie ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszek- czekamy zatem :) / Tak na oko moje ciśnienie wynosi 200/150. Rece mi sie trzęsą, chce mi sie płakać. Jestem trupio blada i w połączeniu z wytrzeszczonymi oczami wyglądam jak własny cień. Jeszcze kilka godzin, jeszcze troche. Dzis bede albo sie cieszyć albo pic wino na tarasie. Jedno z dwoch, byle szybko wiedziec co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One ,ale masz dobrze jeszcze tylko chwilka...ja dostanę zawału do jutra, ręce mi się trzęsą, a w gardle dusi mnie gula histeryczna. Nadziei coraz mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JTM
Wszytkiego najlepszego dla wszytkich Mamuś / Zacznę od tych najbardziej zdenerwowanych ;-), co jeszcze nie wiedzą a może już mamusiami też są / Groszku (szkoda że dopieo jutro) , Kaja, One - doskonale rozumiem i wiem jak się czujecie, odbieranie wyników pierwszego Bhcg to straszny stres i strach nie do opanowania, myślę o was i modle się o pozytywne wyniki / AniuP - mocno trzymam kciuki za (fajnie powiedziane) "udany seks na szkiełku" niech wynikiem będą silne, gotowe do wczepienia sie w mamausię maluchy, / Jagódka - to Twoje czekanie musi mieś jakiś sens, wierzę że jest w tym jakiś Boski plan, dobry plan, / Agusia13 - mocno trzymam kciuki, 2 czerwca już tuż tuż / Pozdrawiam wszytkie dziewczyny, których nie wymieniłam ale czytam wszytkie posty. / Odezwę się po wizycie, a teraz ze stresu i nerw odchodze od zmysłów i jak na złosć nie ma jeszcze wyniku Bhcg bo laboratorium ma akurat dziś ma jakieś problemy. Jedyne co teraz czuje to strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: JTM dzięki wielkie. Daj znać, jak już będziesz po wszystkim :) Musi być dobrze, nie ma innej opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkie dziewczynki!!! Od 2 tygodni śledzę Wasze losy, przeczytałam wszystkie posty po kolei, dziś doszłam do ostatniej strony i postanowiłam dołączyć do Waszego grona. To, że się tak wspieracie, wymieniacie wzajemnie informacjami i radami , służycie dobrym słowem i to całkiem bezinteresownie to na prawdę super, świetna sprawa !!!! Tak naprawdę dopiero jestem na początku mojej drogi jeśli chodzi o in vitro z KD, a właściwie nawet jeszcze nie ruszyłam z miejsca. Mam także wygasającą rezerwę jajnikową i szanse na dziecko oscylujące pomiędzy "0" a cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym mogła to już dziś bym się zapisała na listę biorczyń w którejś z klinik, ale niestety mój mąż w tej chwili nie chce o tym słyszeć, dla niego to na pewno też szok i może potrzebuje trochę czasu, jednak obawiam się,że może być ciężko... Niemniej będę dzielnie walczyła, żeby spełnić marzenie i mam nadzieję że niedługo będę na takim etapie jak większość z Was na tym forum. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swego grona :) Jak tylko mój M pogodzi się z obecnym stanem rzeczy to od razu przystępuję do działania, teraz muszę czekać :( Oczywiście wszystkim Kadetkom którym się udało bardzo gratuluję, tym które z niecierpliwością czekają na testowanie życzę jak najmniej stresu i pozytywnego zakończenia, a tym którym się niestety nie powiodło życzę jak najwięcej siły do dalszej walki !!!!! Serdecznie Was pozdrawiam !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Demeter witaj i rozgość się:) Dobrze trafilas bo tutaj zawsze możesz się podzielić watpliwosciami,a także radościami i troskami.Oby tych ostatnich było jak najmniej.Naskarzyc na meza tez zawsze możesz.Ja to robie dosyć często.Tez jestem na kolejnym zakrecie zyciowym i nie wiem jak się to wszystko skończy.Zanim podejde do kd chce jeszcze dwa cykle pojechać na homeopatii.Moj maz tez nie jest zachwycony kd i ma więcej wiary niż ja sama,ze lada moment nam się uda. Pozdrawiam wszystkie koleżanki i niecierpliwie czekam na wyniki testow naszych już zaciazonych kadetek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Cześć Demeter, witamy w naszych skromnych progach. Sprawa z mężem.... nic dziwnego, ze tak do tego podchodzi. Ja miałam sporo obaw, a co dopiero facet. U nas po prostu od początku nie było innej opcji. A raczej na początku jedyna informacja była taka, ze nigdy nie będę w ciąży. Dlatego KD potraktowaliśmy jako wielką szansę. Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. Daj swojemu M czas, chciaż wiem, że Ciebie ten czas goni. To poważna decyzja, niech on sobie ułoży wszystko w głowie. My jeszcze mamy znajomych, u których problem jest po stronie męskiej. Oni musieliby skorzystać z banku nasienia. To dla faceta jest gorsze do przełknięcia. I pamiętaj Demeter, że w naszym przypadku ciąża naturalna to wcale nie taki wielki cud, a wręcz jest bardziej prawdopodobna niż sama stymulacja i in vitro. Bo na stymulację każdy różnie odpowiada. Ja tak jak Coco też czekam na ten „cud” i wiem, że on się zdarza. Bo jeśli wciąż masz @ w miarę regularnie, to może zdarzy się taki cykl, w którym wystąpi owulacja i wtedy -- niespodzianka, maleństwo będzie. Nawet Coco przywołałaś do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jahoda13: Dreamer a co u Ciebie? Dawno nie pisałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zamiast się cieszyć mam doła, siedzę i płacze Dlaczego? Dlatego, że znowu nie potrafię pogodzić się z tym ze ktoś trzeci w tym uczestniczy. Powiecie ze sama tego chciałam, zdecydowałam się ale jak juz to się dzieje to cholernie mi ciężko. Pewnie jutro mi przejdzie, ale dzisiaj nie potrafię zapanować nad emocjami ; ( źle spalam, budziłam się, nad ranem jakieś koszmary... Chyba to wszystko jest silniejsze ode mnie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13 Aneczka też tak mam, dlatego jestem pewna, ze nie pogodzę się do końca z tym, że mam taki problem. To chyba normalne. Dlaczego ktoś ot tak może narobić sobie sześcioro dzieci, z czego piątka tuła sie po rodzinach zastępczych, a ja nie mogę mieć jednego. Tak normalnie, tak z zaskoczenia, bez procedur, czekania, nastawiania się. Jak napisała JTM to chyba "boski plan"...może to ma głębszy sens. Aniu ja myślę tak... dobrze, ze jest taka opcja. Mój M opowiadał mi o koleżance, która miała wycięte część macicy. Ona chyba wiele by oddała, by mieć najmniejszą możliwość na własne dziecko. Dlatego w takich chwilach jestem wdzięczna mimo wszystko, że medycyna daje nam jakiekolwiek możliwości, choć to wszystko jest trudne i skomplikowane. Ale może tyle trzeba przejść, może potem jeszcze dwie kreski nas zaskoczą, jak już jedno maleństwo będziemy mieć w ręku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja strasznie doceniam to ze mam macice, że jest taka opcja. Ale dzisiaj po prostu nie daje sobie rady i to nie jest tak, że nie jestem wdzięczna za taka opcje i w ogóle się nie ciesze. Po prostu nie rozumiem dlaczego tak się stało :( pewnie jak zobaczę dwie kreski będzie radość, a jak się urodzi to jeszcze większą. Ma dzień dzisiejszy dopadł mnie dół :( wiem, że gdybym urodziła się ponad 36 lat temu to wtedy nawet in vitro nie było...dopiero próby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka kochana to naprawdę normalne,ze się tak parszywie czujesz.Ja coraz częściej czuje się jak podgatunek i nie umiem tego racjonalnie wytlumaczyc. Dochodze do takiego dola,ze nie umiem inaczej myslec niż to dziecko a nie moje dziecko.Dlatego coraz częściej mysle,ze nie zasluguje na dar od dawczyn bo nie umiem docenic dobrodziejstwa jakie daje nam wspolczesna medycyna.A już jak zaczynam sobie wyobrazac następne 20 lat to dochodze do wniosku,ze jestem nieodpowiedzialna.Baaaardzo bym chciała tak pięknie czuc i mowic o kd jak Kola,JTM,Agusia,Jagoda,i inne dziewczyny.Czasem mysle,ze tak się do Was przykleiłam a z moim idiotycznym mysleniem i nastawieniem wcale tu nie pasuje.Wyplacz się,to jest forma oczyszczenia.Jutro tez jest dzień,jutro tez tu będziemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu wiem, wiem... wszystko to czasem przechodzę, są takie chwile, że się wkurzam, mam pretensje do wszystkich. Tu jest nas sporo z takim problemem ale na 10 par, czy byłaby chociaż jedna... która przechodzi przez to wszystko, przez to samo. Wciąż większość kobiet dookoła, i całe szczęście w sumie, po prostu zachodzi w ciążę. A my borykamy się nie tylko z in vitro, ale z tematem KD. Moim zdaniem żadna kobieta, która przez to nie przeszła, nie jest w stanie sobie wyobrazić, co to znaczy. Kiedyś czytałam że trauma leczenia niepłodności podobna jest do traumy osoby chorej na nowotwór. Nie wiem, czy to prawda. Nie chciałabym się przekonać, ale wiem, że też nikomu nie życzyłabym moich dylematów. Dla mnie najtrudniejszy był moment, kiedy mój M oddawał nasienie. Teraz jak to piszę, mam świeczki w oczach. Bo to nie tak powinno wyglądać. Serce mi pękało, że przeze mnie on również przez to przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×