Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość Agnes1283
Cześć! kurcze to obecnie tak ciężko z dawczyniami w Bocianie? mam zamiar tam za jakiś czas wrócić. Ja podchodziłam w zeszłym roku tj. 2015 na początku czerwca. Dawczyni była już w drugim cyklu przygotowań. Zresztą w pierwszym cyklu dr Mrugacz kazał się nie nastawiać że będzie. W drugim miesiącu od razu powiedział, że mają dużo dziewczyn które są na tak jeśli chodzi o dawstwo. Ja polecam z całego serca tą klinikę mi udało sie za 1 razem. 3 komórki w 3 dobie podano 2 , 1 super drugą trochę słabszą. Mam zdrowego syna. Koszt całości z badaniami,wizytami,lekami,dojazdami, mrożeniem nasienia coś pewnie z 7000 tyś. sama procedura to było chyba 3800 albo 4200 nie pamiętam już dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniqaga
Mamusie ;-), dzięki. Tak miło was słyszeć. Od razu wzrasta nadzieja. Nati, Słońce życie jest trudne, ale wierzę że bycie mamą jest 100% lepsze niż życie z piętnem niepłodności, odpędzaniem snów, odmawianiem sobie marzeń i lat krytego bólu na widok dzieci, brzuszka koleżanki, reklamy z dziećmi. I te oczy własnej mamy, pełne cierpienia. Czemu nie mogę dać memu mężowi, rodzicom tego, na co tak bardzo zasługują?! Czym przewiniłam?Byliby cudownymi ojcem i dziadkami. Co rusz wirują mi w głowie te myśli... Muszę z nimi żyć, iść dalej zaciskając pięści. Słońce, nosisz życie, malutką istotkę, dla której już teraz jesteś wszystkim. Ile jej dasz, tyle ci odda w zamian. Oksytocyna rozwieje te wątpliwości już w trakcie porodu, a później, głęboko wierzę że widok maleństwa, ciepło jego ciałka, pierwszy uśmiech, krok, słowo, laurka... zawładną tobą całą. Jesteś ogromną szczęściarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Była kociara
Do Agnes Mam pytanie czy miałaś tylko te komórki uzyskane czy bylo ich więcej od jednej dawczyni ? Czy ewentualnie jak teraz myślisz o powrocie to zaczynasz procedurę od początku i z nowa dawczynią ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do natti , mysle ze masz poprostu normalne zwykle rosterki ktore czasem mja kobiety w ciazy nawet z wlasnymi biologicznymi dziecmi.. tez sie martwia , czy beda je kochac , czy beda dobrymi mamami, czy sobie poradza , czy bedzie im si podobalo dziecko, czy spelni ich oczekiwania itd to normalne ,ze boisz sie czegos nowego i nieznanego . Ja balam sie nawet samej ciazy , bycia w niej i posiadania dziecka w brzuchu choc baardzo tego pragnelam. To swiadczy o tym ,ze jestes bardzo wrazliwa osoba i duuuuzo myslisz o calej tej sytuacji o aspekcie etycznym , psychologicznym , uczuciowym itd. Mysle ze, jak wezmiesz ta mala ciepla kluske w ramiona to nikomu juz nie bedziesz jej chcial oddac i ani na chwile wypuscic z rak :-) Nie martw sie to wszystko minie ... nie bedzie czasu na takie mysli ... zreszta ty juz jestes mama tego dziecka dalas mu zycie a ono jest twoje :-) pozdrawiam Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes1283
Do kociary :) nie odpowiem Ci na te pytania bo nie mam pojęcia. W bocianie nie wybierasz sama dawczyni. Dziewczyny dziela się swoimi komórkami. Podchodząc do procedury lekarz pyta czy jak będą miały po punkcie dużo komórek to sie podziela.Mi podarowała 3 komórki a czy tak jest zawsze nie wiem. Przy następnej procedurze będzie inna dziewczyna która akurat zechce się ze mną podzielić i będzie chociaż trochę do mnie podobna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie was dziewczyny Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakim jesteście dla mnie ogromnym wsparciem nawet nie wiem jak wyrazić swoją wdzięczność dla was. Mam nadzieję że stanie się tak jak mówicie i kiedyś też będę mogła wspierać tak mocno inne osoby jak wy mnie. Oczywiście teraz też służę pomocą jeśli tylko ktoś potrzebuję . OGROMNE DZIĘKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Andzia - kiedy testujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Była kociara
Do Agnes Dziękuje za odpowiedź. W Salve teoretycznie masz kilka blastocyst i podają jedną lub dwie. Reszta jest mrożona i jak zechcesz rodzeństwo dla swojego maluszka to maja te same geny :) albo jak pierwsza próba nie uda sie to masz jeszcze następne podejścia. Nie wiem co lepsze - czy strzał pojedynczy w Białymstoku za 7 tys czy teoretycznie pare razy w Salve za 13 tys . No mam totalny mętlik w głowie i potrzebuje pomysleć . A wy jak myślicie ? Poradzicie . Budżet nieduży a pragnienia wielkie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes1283
u nas kasy nie było za dużo i dlatego zdecydowaliśmy się na Białystok. Nie wierzyłam w cuda, że uda się za pierwszym razem ...a jednak cuda się zdarzają. Nie wierzyłam, że akurat mi się coś takiego przytrafi skoro wygrałam jak w totolotka menopauzę w wieku 25 lat. Wierzyłam jednak głęboko w szczęście dr Mrugacza bo podobno ma facet rękę do transferów z których są ciąże. Mimo że nie darzę go jakąś sympatią bo jak dla mnie to specyficzny gość to będą mu wdzięczna do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia100
Gość , rozumiem. Niestety Novum widzę , że w porównaniu z innymi klinikami, wypada gorzej cenowo, znaczy drożej jest. Ale ja uważam że warto, ja podziwiam Cię za taką cierpliwość. Daj znać , jakie plany i na którą klinikę zmieniasz. Agnes, pamięasz może jakie miałaś klasy zarodków. Bo u nas też jeden suoer klasa 4 AA i jeden slabszy klasa 1. Gosć jeszcze nie wiem kiedy testuję, może poniedziałek, wtorek :) Była kociara ja uważam że lepiej mieć zamrożone zarodki, i móc poźniej wrócić po rodzeństwo, lub w następnej próbie, jeśli poprzednia nie udana :)Zawsze to są większe możliwosci. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co , to cale invitro to jest jedna wielka ruletka ... nigdy nie wiadomo komu sie uda czy temu za 4 tys czy temu ktory placi 20 tys . Jak sie ma udac to sie uda :-) Jedyne co Kociarko to mysle ,ze ty juz raczej wyczerpalas caly przydzial na pecha i teraz musi juz byc dobrze :-) Dziewczyny ,zycze Wam i sobie zeby to bylo jak naj szybciej i taniej bo mam inne przyjemniejsze pomysly na wydwanie takiej grubej kasy :-) pozdr Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Była kociara
Dzięki za miłe słowa Aga. Myśle że może właśnie tak jest że to próba woli - nie ukrywam że miałam swoje obiekcje i myśli że jak mam już jedno dziecko to po co mi drugie i to okupione takim kosztem. A co jak nie pokocham tak jak pierwszego i wogóle takie tam- chyba każda z nas jakieś przechodzi. Po pierwszej nieudanej próbie nie wiem co myślec . Wiecie , może chce za dużo - przecież dużo już mam. Może tak miało być. Ale ta chęć jest silniejsza ode mnie. Chyba nie chce już z nią walczyć . Chce spróbować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kociara... ja tez mam podobne watpliwosci chyba kazdego dnia ... ale tez kazdy dzien konczy sie mocnym postanowieniem , zeby sprobowac mimo wszystko.. pieniadze to ciezki temat bo nigdy ich nie mamy za wiele .. z drugiej strony nie chce zostawiac corki bez rodziny , bliskich .. bo wlasciwie co w zyciu ma wartosc .. chyb tylko bliscy nam ludzie . Sama tez jestem jedynaczka i wiem jak ta samotnoc boli , to pustka nie do zapelnienia i im jestem starsza tym gorzej mi z tym ... ale przytrowam . No w kazdym razie DO BOJU , DO BOJU :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to bylam ja - Aga :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkich! Moze zacznę od początku. Od 2 lat staramy sie o dziecko i nic. Byłam na różnych konsultacjach ale mam wrażenie, ze trafiałam do lekarzy, którzy nie maja zielonego pojęcia. Czy jesteście w stanie polecić mi we Wrocławiu jakiegoś dobrego lekarza, który nam pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuj w invimedzie u Gizlera. Jest dobrym lekarzem, może akurat coś pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Alicja 321
Jest bardzo dobry prof. Mariusz Zimmer na sw. Mikolaja. slyszalam tez dobre opinie o dr Elias, jego zona tez jest ginekologiem , pracuje w Polmedis- tam robia invitro rowniez na kd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla dziewczyn,które chcą się pozbyć lekarstw mój mail: agusia_ss@interia.pl Z góry dziękuję za pomoc.Agusia_13

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solejukowa
Witajcie dziewczyny weszłam na to forum ponieważ boryka się z problemem. Tak jak wy marzyłam o dziecku chciałam mieć je za wszelką cenę ,niestety przez przedwczesne wygaśnięcie jajników a mam 25 lat,zdecydowaliśmy się z mężem na komórkę dawczyni, czy żałuję?Nie.kocham mojego maluszka który ma zaledwie 3 mce.za pierwszym podejściem się nie udało dopiero za drugim, jednak samo in vitro to kropla w morzu potrzeb.... z mężem zbieraliśmy wszystkie paragony z aptek i wizyt w klinice .przez 9 mcy leki i in vitro kosztowało nas 31 tys! Nie żałuję ani złotówki wydanej na zapłodnienie. Jednak boryka się z problemem ponieważ czasem moja psychika mówi mi ze to nie moje dziecko, nie moje geny i podobieństwo wtedy patrze jak się śmieje do mnie chce gadać po swojemu i wszystko ulatuje jak zły sen. Pytanie do mam które juz mają maluszki z kd czy wy też tak mialyscie na początku? Czy to przejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Solejukowa, Mam prawie roczne dziecko z kd. Jest podobne do męża a raczej widzę, które ma jego elementy podobizny - te których nie znam są raczej dawczyni. Początkowo zastanawiałam się tylko jakby wyglądało dziecko z mojej komórki próbując wstawić swoje cechy zamiast te dawczyni. Wiem, że to trochę karkołomne ale miałam taki okres. Początkowo trochę nie czułam się mamą i wydawało mi się, że tak właśnie wszyscy będą to odbierać - że fakt, iż dziecko nie jest z mojej komórki jakby okrada mnie z macierzyństwa - ale to było tylko na początku. Teraz kiedy słyszę "mami" i czuję małe rączki obejmujące szyję (a pewnie też czas zrobił swoje) to nie mam żadnych wątpliwości, że to moje dziecko choć różnimy się genami ani też nie uważam, że nie jestem mamą bo ono przecież zna tylko mnie i mnie kocha bezgranicznie obdarzając zaufaniem. Dlatego wydaje mi się, że z czasem przejdzie Ci to czego serdecznie Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam do solejukowa i gościa z 00:51 dziewczyny też mam takie dziwne myśli tylko z tą różnicą że ja jeszcze do rozwiązania mam troszeczkę i też zastanawiam się jak to będzie i czy sobie poradzę jak maleństwo będzie już na świecie. Dziewczyny a czy wy przed przystąpieniem do takiej procedury miałyście jakieś spotkanie z psychologiem jak tak to co wam tam mówił u mnie takiego nie było i szkoda bo może dałabym sobie więcej czasu na przemyślenia i teraz byłoby łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko jest póki co tak sobie podobne do mojego męża...niektórzy twierdzą, ze bardziej do mnie co zawsze mnie śmieszy,ale oczywiście nie daje po sobie poznać...no więc własnie ten fakt, ze wcale nie jest takie podobne do mojego męża ( a ma on urodę o wiele bardziej charakterystyczną ode mnie) sprawił,ze po prostu myślę, że moje dziecko jest przede wszystkim sobą - nowym człowiekiem, najbardziej podobnym do samego siebie :) a idąc za powiedzeniem " z kim przystajesz, takim się stajesz" - myślę, że nasze dzieci przejmą wiele naszych cech - zachowań, mimiki, gestów, stylu bycia i to własnie jest najważniejsze a poza tym...ja z KD nie jestem a podobienstwo do mamy prawie żadne ;) a ja mam inne pytanie - czy planujecie powiedzieć kiedyś dzieciom skąd są? czy chcecie zachować to w tajemnicy przed nimi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nati, Ja byłam u psychologa przed podejściem z kd. Myślę, że powinno się to zrobić bo łatwiej można sobie poukładać pewne kwestie. Co prawda psycholog nie załatwi za Ciebie odpowiedniego podejścia ale może rozwiać pewne obawy czy wątpliwości albo po prostu zmobilizuje do zastanowienia nad sprawami o których wcześniej w ogóle nie myślisz. Natomiast jeśli chodzi o to czy powiedzieć dziecku, że jest z kd czy nie to ja od samego początku uważałam, że powiem bo najgorszą możliwą rzeczą w rodzinie są tajemnice. Pytanie tylko kiedy jest ta najbardziej odpowiednia chwila. W normalnym, otwartym społeczeństwie niewątpliwie najkorzystniej byłoby mówić od samego początku, u nas w Polsce ..... mam ostatnio wątpliwośc***atrząc na to co dzieje się z ustawą o in vitro i podejściem do tego tematu. Mamy niestety bardzo mało tolerancyjne i otwarte społeczeństwo, które jest gotowe piętnować wszelkie inności i zajmować się szczególnie sprawami innych. Nie chciałabym aby moje dziecko było z tego powodu szykanowane więc kwestia kiedy powiedzieć jest wciąż otwarta bo tego, że powiemy nie zmieniliśmy. Na chwilę obecną nikt nie wie, no a potem trzeba będzie powiedzieć tym najbliższym. A Wy zamierzacie wyjawić dziecku, że jest z kd? Gość z 00:51

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solejukowa
Do gość i nati. Dziewczyny ja się czuje matka w 100 %tylko czasem te myśli takie inne.... Czy powiemy naszemu dziecku czy jest od kd i in vitro tego nie wiem jeszcze,ponieważ wszystko jest ukryte przed rodziną i obawiam się ze bardziej najbliżsi odwraca się od dzieciątka. Chcemy za rok raz jeszcze podejść jak ubieramy pieniążki, chcemy aby synek miał rodzeństwo uważam ze to jest chwilowo załamanie i tak jak poprzedniczka mówiła jak usłyszę słowa mami to wtedy będę wiedziała wszystko ze on jest tylko mój. Pytanie czy któraś z was ma jeszcze jedno dziecko od innej kd? Jak to się przekłada u rodzeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety - mam na tę chwilę jedno dziecko. Gość 00:51

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie...w takim kraju żyjemy...ehh, może za kilkanaście lat będzie inaczej i będzie można o takich rzeczach mówić, ale ja nie wiem czy powiem, bałabym się jej reakcji, bałabym się, że zacznie szukać tej kobiety, że będzie chciala ją zobaczyć, że to jakoś zburzy jej świat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×