Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość Full of Hope
No dobrze, teraz mogę napisać, że kolejny etap schzowania za mną :) Dziewczyny, dzisiaj widziałam swojego Maluszka:) ma 7,4 mm, serduszko zasuwa 133 na min i wszystko jest ok! Tak bardzo bałam się, że znowu nie będę mogła tego napisać. Poryczałam sie podczas badania, bo 3 lata temu dokładnie na tym etapie było już po wszystkim. Tak więc jestem kolejnym dowodem na to, że kd sie udaje, nawet za pierwszym razem:) Nie zamierzam Was zostawiać, no bo gdzie ja się podzieję? Mocno ściskam i każdej z Was życzę tego cudu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Full of hope zmień nick bo stracił na ważności a taraz niech Twój cud trwa przez co najmniej 38 tygodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róża7
Full of Hope cudowne wieści, życzę wszystkiego dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z917
Full of Hope tez sie wzruszylam czytajac Twoj post i lezka sie zakrecila :) to musialo byc cudowne ... zobaczc i uslyszec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimika99
Full of Hope, życzę Wam mnóstwo szczęścia i doczekania rozwiązania w najlepszym zdrowiu! Odzywaj się częściej, bo potrzebujemy tu takich dobrych wieści! Który to tydzień? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika452
Full of hope duży jest juz twój maluszek :-) aby juz do samego konca obylo sie bez niespodzianek :-) pisz co tam u ciebe się dziejeje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Full of Hope
Dziekuje kochane, ja jeszcze nie mogę uwierzyć. Tak bardzo skupiałam się prze te lata na samym zajściu w ciążę, że zupełnie nie myślałam o tym co dalej. U mnie to koniec 7 tygodnia (wczoraj maleństwo miało 6 tyg +4dni), od tygodnia mam mdłości, ale na razie da się wytrzymać, na tyle, że chodzę do pracy i nikt jeszcze nie wie, że jestem w ciąży. Pobolewają mnie piersi, są większe, pobolewa brzuch, ale wszystko w normie. Liczę na to, że nudności nie przejdą w wymioty, bo musiałabym iść na zwolnienie, a chciałabym powiedzieć w pracy jak najpóźniej. Brzuch oczywiście jeszcze nie jest większy, ale ponieważ "obmacuję się" codziennie,to wyczuwam lekkie zaokrąglenie pod skórą, które mam wrażenie rośnie z dnia na dzień. Tak jak pisałam, nie może do mnie dotrzeć, że jestem w ciąży i całe szczęście, że mam te objawy, bo pewnie codziennie robiłabym test :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Full of hope dla mnie ciąża była czymś wirtualnym czymś zupełnie oderwanym od rzeczywistości więc jak w nią zaszlam to przeroslo to moje wyobrażenie na ten temat. Ludzie jeszcze jej nie widzieli a ja czułam się odswietnie. Ciąża była i jest dla mnie czymś wyjątkowym a dla innych czymś zupełnie naturalnym zwyczajnym. Trochę szkoda bo każda kobieta w tym stanie powinna być traktowana wyjątkowo a tak nie jest. Jak bylo widac ani razu nikt nie przepuscil mnie w kolejce nikt nie ustąpił miejsca w autobusie zero życzliwości. I niby dzieci są przyszłością narodu. W każdym razie informuj nas co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1973
Full of hope, ja też gratuluję. Uczucie niesamowite co? Świadomość że jest w nas "cos" takiego to prawdziwy kosmos. Przynajmniej dla mnie.... A którego lekarza w końcu trafiłaś? Dobrze pamiętam ze to Ty szukalas jakiegos lekarza w w-wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JTM
Witam Kochane Kadetki xx Full of hope - gratulacje, życzę spokojnej ciąży i szczęśliwego rozwiązania. xx Niestety nie mam już wiele czasu na poczytywanie forum, malutka ma kolke i mój czas jest praktycznie tylko dla niej. Poza tym rośnie, jest zdrowa i cudowna. Ma już 1,5 miesiąca i po niej widzę jak czas pędzi xx Nie wymienie wszystkich ale wszystkie staraczki serdecznie pozdrawiam a w szczególności Jagodę, One, Dreamer, Demeter, Groszka, Agusie, Anie, Kasie , Kole, Coconut, Gosie, Biorczynie i ... nowe dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: JTM napisz jeszcze, jak sobie radzicie, jak Maleństwo, czy śpi, czy ciężko. Pozdrawiam Cię ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny wczoraj się dowiedziałam na badaniu usg, że nasza córeczka ma rozszczep wargi. masakra chciałam umrzeć. teraz nie wiem czy to dawstwo to dobry pomysl bo to wada genetyczna a u męża nie było przypadków a u dawczyni to skąd mam wiedzieć. nie wiem jestem w totalnej rozsypce już drugi dzień płaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Aleksandro rozszczep wargi to nie tragedia leczy się to jak pewnie czytalas. Miejmy nadzieje że oprócz tego defektu który da się naprawić bez uszczerbku na zdrowiu dzidzius będzie zdrowy. To nie wina dawczyni bo trudno jest winic kogoś za coś takiego zważywszy że nie ma ludzi idealnie zdrowych i prawie w każdej rodzinie jest schorzenie dziedziczone. Nie znam rodzin w których wszyscy byliby idealnie zdrowi. Normą jest rak cukrzyca zawał. Czasami zdarza się tak że nawet nie wiemy że nasi przodkowie zmarli na chorobę która nas w następnych pokoleniach dotyka. Wynika to z faktu że nasi pradziadkowie umierali bez diagnoz bo medycyna była w powijakach i nikt nie potrafił powiedzieć dlaczego. Czasami nawet w rodzinach gdzie wszyscy są zdrowi pojawia się jakaś choroba genetyczna. Przykro mi że Was to spotkało ale uwierz mi dzidzius będzie śliczny kochany a wada drobna i co najważniejsze do naprawienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aleksandra0000 przede wszystkim się musisz uspokoić bo twoje nerwy i płacz dzidzi raczej nie pomogą,dziecko to cud a jaki się modlimy od lat rozszczep wargi to nie koniec świata medycyna jest na takim poziomie ,że naprawdę będzie dobrze.Tylko spokój Cię uratuje myśl o dziecku , pewnie każda z nas chciała by mieć zdrowego maluszka ale pomyśl ,że też mogło się tak stać przy twojej naturalnej ciąży. Każda z nas musi się liczyć z tym ,że kiedyś też może dziecko się dowiedzieć ,że nie jesteśmy ich mamami dlatego każda dziewczyna która podchodzi do in vitro z KD zmuszona jest przemyśleć tą sprawę. Pomyśl jaka była twoja radość kiedy sie dowiedziałaś ,że będziesz miała dzidzie więc nie płacz już tylko głowa do góry i bedzie dobrze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bharat
Aleksandra, miałam w szkole koleżankę w klasie o rok starszej, która urodziła się z rozszczepem wargi. Nic nie było u niej widać. Taką wadę operuje się u malutkiego kilkumiesięcznego dziecka. Teraz medycyna jest tak rozwinięta, że potrafią cuda robić. Widzisz, u mnie wyjęli jajowód z brzucha bez rozcinania tego brzucha. Mam tylko trzy małe dziurki, które się zarosną i nie będzie nawet śladu. Żebyś się uspokoiła może już w czasie ciąży znajdź sobie jakąś klinikę, jakiegoś lekarza, który zrobi operację dziecku. Porozmawiaj, uzgodnij coś wstępnie, niech Wam wyjaśni wszystko. Może taka rozmowa ze specjalistą Ci pomoże. Uspokoisz się i poczujesz się bezpieczniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalina_lin
Aleksandra, rozszczep wargi to wada rozwojowa. Niekiedy obserwuje się jej rodzinne występowanie, ale zdecydowanie częściej występuje w danej rodzinie jako izolowany przypadek. Wywołać ją mogą prawdopodobnie równiez niekorzystne czynniki odziałujące na matkę w bardzo wczesnej ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny za wsparcie juz dziś trochę lepiej, po prostu za bardzo kocham tą moją kruszynkę i mi się serce kraja, że będzie musiała mieć operację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Aleksandra napisz do mnie na mail forum.forum@vp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kasiaAnia: dziewczynki tradycyjnie męczę opiszcie jak się przygotowywałyście do KD jakieś witaminki, kolagen, czy enzym Q10 . Proszę opiszcie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda13: Witamina D (2000j.m.), kwas foliowy i to wszystko. Może za mało, bo mnie się nie udało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika452
ja za specjalnie się nie przygotowywałam bo z góry założyłam że się nie uda. A tu niespodzianka za pierwszym razem..:) Brałam oczywiście folik, zdrowa dieta i 3 dni przed transferm luteinę 4xdziennie ale to było już zalecenie lekarza Mimika jak tam się czujesz ? Bharat jak tam samopoczucie brzuch już cię nie boli ja po laparoskopii najgorzej się czułam w 3 dobie po zabiegu a później było już coraz lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Full of Hope
Ja też standard : kwas foliowy, wit. D (krople vigantol) plus euthyrox - 2 ostatnie z przepisu endokrynologa. Tak jak Nika przed transferem Luteina no i oczywiście od 3 dc estrofem. Poza tym w miarę zdrowe odżywianie. U mnie też udane za pierwszym razem:) Na 2 tygodnie przed i 2 tygodnie po transferze jadłam też orzechy brazylijskie, max 2 dziennie bo są dość ciężko strawne, podobno dobrze robią na endometrium i zagnieżdżenie. Nie wiem ile w tym prawdy, ale na pewno nie zaszkodzą;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biorczyni
JTM dziękuję za pamięć:) ja też Cię pozdrawiam, niech maleńka zdrowo rośnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimika99
Nika, Full of Hope i Dreamer - dzisiaj myślałam o was i zastanawiałam się jak się macie i czujecie. Chyba potrzebuję pozytywnych wieści i wibracji. Dziewczyny się odezwały, więc Dreamer i ty się odezwij. Marta, która pochodziła w Bocianie, jeżeli zaglądasz od czasu do czasu, to napisz i tu jak żyjesz :) Monalisa i Jagoda, jak wasze samopoczucia? Mam nadzieję, że z każdym dłuższym dniem coraz lepiej :) oby luty przyniósł spełnienie marzeń! Pozostałym Kadetkom również życzę dużo uśmiechu i pozytywnych nastrojów :) A ja typowe objawy po lekach, czyli ból brzucha i piersi. M twierdzi, że się udało, bo mam humorki, chociaż ja ich nie dostrzegam ;) na betę pójdę jutro, ale raczej ciężko będzie wyrwać mi się z pracy. Najpóźniej w środę. Dzisiaj odstresowujemy się z M i wybieramy się na spektakl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róża7
dziewczyny taki temat, 28 miałam transfer dwóch blastocyst. W sobotę pojawiła się jedna maleńka brązowa plamka na papierze, a dzisiaj w ciaagu dnia okropnie bolał mnie brzuch, jakby na okres, ale tak ok godziny, i na papierze jak robiłam siku dwa lub trzy razy pojawił się maleńki brązowy ślad. W związku z tym, że przed okresem mam takie plamienia to zaczęłam się zastanawiać, czy to nie okres idzie, ale to chyba za wczesnie coo, dziś mam 20 dzien cyklu, plamienia implantacyjne to też chyba nie są bo ktoś pisał, że po podaniu blastocysty powinny być dwa dni po transferze, a dzis jest 5 dzien. Jak myslicie co to może byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z917
Mimika trzymam kciuki abys przez kolejne 8 miesiecy mogla miec humorki bez ograniczen hihi Na jaki spektakl sie wybieracie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalina_lin
Róża, może być plamienie implantacyjne, mogą być zaburzenia hormonalne. Implantacja trwa kilka dni, plamienie może się pokazać też pod sam jej koniec, zależy kiedy trofoblast trafi na większe naczynie krwionośne. Ja miałam plamienie w 6 dniu po transferze 3 dniowego zarodka, czyli zarodek miał 9 dni jak się zaczęło. Teoretycznie jutro miałabyś szansę na pozytywną betę hcg krwi, jeśli implantacja się udała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roza nie chce zapeszac, ale to wyglada na dobry znak. W Twoim wypadku implenentacja rzeczywiscie powinna rozpoczac sie w drugiej dobie po transferze, ale zanim zarodek zagniezdzi sie na dobre mija kilka dni wiec spokojnie moglabys miec dalsze plamienie dzisiaj. Tym bardziej, ze jest brazowe czyli nie jest to swieza krew, ale krew ktora pojawila sie jakis czas temu. Moim zdaniem mozesz jutro bete razem z Mimika robic. Mimika- trzymam kciuki za jutrzejszy wynik i podziwiam Cie, ze wytrzymalas do bety bez robienia sikanca. Juz nie koge doczekac sie jutra... Upominalas sie o mnie wiec melduje, ze od tygodnia czuje sie swietnie i nic mnie juz nie boli ( w koncu), a od piatku czuje ruchy malenstwa i w koncu do mnie dotarlo, ze ta mala istotka tam na prawde jest co wprawia mnie w swietny nastroj. Nadal sie boje, bo wiem, ze zycie pisze rozne scenariusze, ale w koncu ciesze sie ciaza tak jak powinno sie nia cieszyc od poczatku. Za kilka tygodni moze odwaze sie zrobic pierwsze zakupy dla dzieciaczka. Tak bardzo chcialabym zebyscie wszystkie mnie szybko dogonily i zebysmy mogly cieszyc sie takim samym szczesciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z917
Roza trzymam kciuki! Zdecydowanie obstawiam implantacje jako przyczyne Twojego krwawienia :) Zrobisz jutro bete? ??? Dreamer cudowne to co piszesz - ciesz sie tym stanem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze miałam brązowe plamienia ale tylko raz udało mi się mieć ciąze na chwilę -często plamienia mają niestety związek z hormonami,które przyjmujemy po transferku. Lepiej robić betę dla pewności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×