proszę o wsparcie

Witam Wiem, że to złe miejsce na użalanie się nad sobą i prośbę o pomoc, ale niestety nie mam kogo prosić. Jestem młodą dziewczyną, mam skończony licencjat z pedagogiki a pracy brak:( Mieszkam w dość dużym mieście (prawie 100tys mieszkańców). Systematycznie biegam po wszystkich żłobkach i przedszkolach i ciągle nic.. Bez znajomości nie mam szans na pracę a moje długi u znajomych rosną. Miałam trudne życie - matka chora na schizofrenie, zmarła kiedy miałam 19lat, ojca nie znam - dopóki się uczyłam płacił niewielkie alimenty - 350zł. Teraz jest coraz gorzej, nie mam nikogo bliskiego na kim mogę polegać. Proszę Was kobiety o jakieś choćby drobne wpłaty - 1 czy 2zł żebym mogła jakoś przetrwać (nr konta 64 1140 2004 0000 3802 6767 3908). W przyszłym tygodniu mam iść na rozmowę do MOPSu - w sprawie stażu, może się uda... Od kilku lat pragnę dziecka - mialabym kogo obdarzyć wielkim uczucie a ono by to odwzajemniło, miałabym dla kogo żyć... Ale jak w tym chorym kraju załadać rodzinę, kiedy pracy nie ma nawet dla ludzi z wyższym wykształceniem? Przykre to wszystko:( Z góry dziękuję za wszelką pomoc.

daj spokój nie masz dzieci na utrzymaniu jesteś sama możesz iśc do pracy, jak będziesz szukać to coś się znajdzie na pewno choćby sprzedawca, przestań ajmować się żebractwem internetowym tylko wez się w garści i idz do roboty jesteś zdrowa, silna , sama biez dzieci więc przestań użalac się nad swoim losem bo są tysiące w gorszej sytuacji, tylko zakasaj rękawy i szukaj pracy jest wiele mozliwośc***przy urzędzie pracy mają doradców, przy MOPS maja osoby pomocne i wystarczy troche dobrew woli i zaangażowania a staniesz na nogi a nie liczysz na litośc mamusiek z kafeterii,

kobieto to jest karalne! Chcesz mieć sąd na głowie?! Po numerze twojego konta łatwo policja cię znajdzie. Wstydz sie.