Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nevernevernever

Widziałam poród i jestem w szoku popłakałam się to jest okropne boje sie tego

Polecane posty

Fakt, faktem mamy pokolenie takie ciapowato mamejowate. Poród to może tylko dla niektórych kobiet jest cudownym przeżyciem, choć nie sądzę. Z reguły są to kilkunastogodzinne cierpienia, płacz, niejednokrotnie krzyk.Ale co tam..zróbmy widowisko żeby mąż widział jak cierpię! Co z tego że on nie chce. Musi chcieć! Bo to teraz takie modne.I będę miała o czym koleżankom opowiadać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam tu wczesniej o tym ze dla mnie porod byl traumatycznym wydarzeniem i mimo ze minelo9lat to wcale nie zapomnialam o bolu i innych przykrosciach z ty zwiazanych ale czytajac ostatnie posty musze się znowu wypowiedziec bo nie zgadzam się z nimi. Otoz moj maz byl obecny przy narodzinach mojego meza i to byla wg.mnie najlepsza decyzja jaka podjelismy.Nie zrobilam kupy podczas porodu ale cierpialam ogromnie,plakalam z bolu,strachu,bezsilnosci,opadalam z sil,bylam nacinana a potem szyta. A on byl przy mnie caly ten czas.Przezywal razem ze mna strach,widzial moje cierpienie i cierpial razem ze mna dlatego ze nie mogl zrobic nic zeby mi pomoc.Widzial moj nadludzki wysilek,wszystko co przeszlam.Porod bardzo nas zblizyl.Maz zrozumial ile musiala nacierpiec się jego kobieta zeby wydac mu na swiat syna.Byl i jest ze mnie dumny i pellen podziwu za moje poswiecenie.I dzięki temu wszystkiemu nie mysli jak spora czesc facetow ze porod to domena baby,ze niech sobie rodzi sama bo to obrzydliwe,ze tyle kobiet to przezylo i nie narzekajaNze to normalna,fiziologiczna sprawa i"pikus"dla przyszlej matki.I przede wszystkim znajac wszystko"od podszewki"rozumie i szanuje moja decyzje o nie posiadaniu wiecej dzieci i choc wiem ze jeszcze by ich pragnol,nigdy mnie do kolejnej ciazy nie namawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aprzy narodzinach naszego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może Cie nie namawia do kolejnej ciązy bo ma traume po twoim porodzie? Pomyslałaś o tym co on wtedy czuł? Wiedział że chciałaś go przy porodzie to sprostał zadaniu. Chciałaś go? to teraz się nie dziw że nie chce kolejnego dziecka.Gwarantuje Ci że gdybys dała mu wybór...to zostałby na zewnątrz. Ale fakt jesteś trendy. Na czasie mamuśka.Bo rodzić można i 30 godzin ale na sam finał można zostać tylko z lekarzem i położną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropokowadama
Chyba wiem,że nie zrobiłam kupy,bo miałam lewatywe wczesniej. to tak trudno ogarnąć? byłam wypróżniona po prostu :) każdy inaczej przezyw aporód,orzumiem,ze jak u kogos trwał kilkanascie godzin..to inaczej,ale u mnie to były 3 godziny a ból 3x silniejszy niż bóle miesiaczkowe...więc do zniesienia. nie oszukuje was,takie są moje odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodziłam się by mój mąż towarzyszył mi przy porodach. Uważam, że takie widoki zabijają pożądanie. Tak jak nie sram przy mężu, nie pierdzę i nie paraduję w maseczce na twarzy. Staram się, by widział mnie zawsze zadbaną i w "pełnej krasie"...:D Może dlatego właśnie jestem dla niego kobietą godną pożądania, choć jesteśmy razem 23 lata. Co chce udowodnić facetowi kobieta w pozycji rozwalono-rozkraczonej z rozjeżdżającą się i pokrwawioną c**ą?? Oczekuje chyba wdzięczności za poświęcenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha.A co do rozstepow.Jasne ze nie robia się kazdej kobiecie.Ale wiekszosci i nigdy nie mamy pewnosci czy je miec bedziemy.Bylam jedna z kobiet ktorej się niestety zrobily.I to dopiero na dwa tygodnie przed porodem(mam kolezanke ktorej zrobily się dopiero,natychmiast po urodzeniu)Przeplakalam wtedy bite kilka dni.I szczescie z noszenia dziecka w brzuchu nie pomagalo pogodzic się z brzydota ciala.Nie jestem typem pustej lali dla ktorej wazny jest tylko wyglad a jednak swoich rozstepow nie znosze do tej pory.Maz nigdy nie powiedzial mi ze wygladaj okropnie.Wrecz przeciwnie.Po porodzie i teraz jeszcze bardziej kocha moj troche obwisly,poszatkowany rozstepami brzuch,bo wie ze poswiecilam swoja urode zeby urodzic mu,nam dziecko.Staralam się od poczatku i staram się do tej pory odbierac to tak ze widocznie trzeba oddac cos ze swojej urody dla dziecka bo syn jest piekny jak z obrazka ale wiem ze z druga ciaza moglo by byc z moim cialem jeszcze gorzej.Egoizm?Moze!Ale to ja potem musze zyc w zniszczonym ciele i nawet moj maz rozumie moj strach przed kolejnymi defektami urody i to tez rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poświęciłaś swoja urodę i jest ci za to wdzięczny? a pytał cie ktoś czy chcesz się poświęcić? nie pisz bzdur :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zle mnie zrozumialyscie dziewczyny.Czy ja gdzies napisalam ze on nie chce kolejnego dziecka?Chce i wiem o tym.Tak samo jak ja bym chciala.Ale porod jest dla nas wystarczajacym argumentem na to zeby go nie miec. I ze ma traume?No pewnie ma!Tak samo jak ja!Dlaczego tylko ja mialam ja miec?To nasze wspolne dziecko,razem je stworzylismy i tez"razem"wydalismy na swiat.I tak.Niech wlasnie kazdy chlop czuje wdziecznosc za poswiecenie swojej kobiety.Niech nie mysli ze porod to tylko porod. A pozadanie?Kochalismy się już dwa miesiace po porodzie,kochamy się codziennie mimo11inastu lat razem.I porod nic tu nie zmienil. Maz obiecal w trakcie slubu ze bedzie ze mna w zdrowiu,chorobie,na dobre i na zle.Dlaczego więc nie mial byc****omagac mi przy porodzie?Czy gdyby on byl chory na raka czy inne swinstwo i wygladal"obrzydliwie"opuscilabym goz zeby nie miec traumy albo nie zabijac pozadania ktore wroci kiedy wyzdrowieje?Nigdy! Wiem tez ze gdybysmy jednak kiedykolwiek zdecydowali się na kolejne dziecko on w trakcie porodu znow bedzie przy mnie.I z tego co piszecie widze ze jest jednak wspanialym,wyjatkowym,odwaznym czlowiekiem z tego powodu.I ze mam w domu prawdziwy skarb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankamalinka
Cudowny fantastyczny facet któremu nie dałaś prawa wyboru, czy chce być przy porodzie. Bo TYLKO TY się liczysz, jego "chcenie" to sprawa drugorzędna. No chyba mu nie zazdroszczę takiej żony egoistki, która zmusza męża to oglądania widowiska zwanego porodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie nikt mnie nie pytal.Zycie samo postawilo nas przed tym faktem.Dziecko nie było planowane.To byla wpadka w wieku moich 18-nastu,jego dziewietnastu lat.Ale oboje zadecydowalismy ze poniesiemy wszystkie konsekwencje i wychowamy to dziecko,czego nigdy nie zalowalismy.Syn jest dla nas ukochanym,najwazniejszym w swiecie czlowieczkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad przekonanie ze nie dalam mu wyboru?Ze to byla nasza decyzja za nas dwoje?Ja mialam opcje isc do porodu tez z mama bo nie chcialam byc sama.Ale on chcial byc przy narodzinach swojego dziecka.Byl dojrzaly pomimo mlodego wieku.I teraz w wypadku ewentualnej ciazy na pewno postapilby tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankamalinka
a co ma wychowanie do porodu?To mój mąż wstawał do dziecka co2h w nocy żeby nakarmić bo mimo to że nie był przy porodzie to więcej zrobił przy małym jak 90% tych co byli przy porodzie :-D A co to za argument ze skoro ja mam traumę to mąz musi też mieć? Ty jakaś chora jesteś? I piszesz że kochasz męża..to dziwna ta miłość..bo ja swojego męża chronię przed wszelkimi traumami :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha,ha.No to już zakrawa o parodie jakas:-) Ja mialam go chronic pred trauma zwiazana z porodem zeby biedaczek myslal iz piieknie,zgrabnie i bez bolu urodzilam mu slicznego,zdrowego dzidziusia,zeby zyl sobie w przekonaniu ze porod to jak zrobienie kupy?A mnie kto mial przed ta trauma ochronic?Mnie.Osiemnastoletnia gowniare ktora po porodzie pierwszy raz widziala na oczy tak male dziecko?Od poczatku ponosilismy konsekwencje ciazy,porodu i wychowania dziecka razem bo te sprawy sa ze saba nieodlacznie powiazane.I maz ez opiekowal się duzo dzieckiem od razu po urodzeniu.Ale nie tylko nim.Także mna.W trakcie porodu kiedy cierpialam meki,i po nim kiedy chodzilam jak pokraka i musial pomagac mi wejsc do wanny oraz nie moglam usiasc na tylku.W sumie to jego zachowanie uwazalam za naturalne bo było podparte miloscia do mnie i dziecka.Ale z tego co czytam to widze ze w takim razie chyba oboje jestesmy"nienormalni"bo przechodzilismy wszystko razem.A ja to już wlogole jakas egoistka itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czterdziecha bez pecha! super babka jesteś, mam takie same poglądy (a mam 26 lat) i nie sądziłam, że są jeszcze takie osoby tu! pozdro i usciski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna głupia dziunia co myśli ze jak mąz zobaczy ją podczas porodu jak się męczy to będzie ją szanował do końca zycia i nigdy jej nie zostawi :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród was obrzydza ale po/r/n/usy już nie brzydzą... anal też was jakoś nie brzydzi. Dziwne jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po/r/n/usy są strasznie obrzydliwe, a fuj :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również porod wspominam jako niekonczacy się koszmar mimo ze rodzilam troche ponad3 godziny i minelo już 7lat.Nie jestem już z ojcem dziecka od lat czterech ale byl ze mna przy porodzie i bardzo mile to wspominam.Tez uwazam ze mezczyzna powinnien uczestniczyc w tym wydarzeniu.Na pewno nie spowoduje to tego ze z wdziecznosci facet nigdy nas nie opisci ale jak napisala Pani powyzej:inaczej spojrzy na kobiete,na to ile musiala się wyciepiec****oczuje podziw i szacunek do niej za to ile się wycierpiala zeby wydac na swiat potomka. Jeśli para ma się rozstac to rozstanie się bez wzgledu na uczestnictwo lub nie w porodach. Do pani powyzej:masz bardzo odpowiedzialnego i odwaznego malzonka.Moj byly tez taki byl,niestety rozstalismy się z innych powodow.Zalowac decyzji o porodzie rodzinnym jednak nigdy nie będę i mysle ze ojciec mojej corki tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż sam chciał być przy porodzie,ja go nie chciałam :P ale się uparł i nie żałuję!lezec tak sobie 3,4 godziny samej..to nuda totalna,a tak podnosił mnie na duchu,trzymał za reke,przytulał,głaskał po głowie. Tam,gdzie nie trzeba nie zaglądał :P To wydarzenie nas umocniło i cieszę się,że dałam się przekonać mężowi do jego pomysłu.Dzięki temu mimo bólu ciepło wspominam poród,właśnie dzięki trosce męża. Wy myslicie,ze to tylko kobiety chcą mężów? otóż są panowie(tacy jak mój mąż), którzy chcą "chronić"i być przy swojej partnerce podczas porodu. Z resztą nie jedna wam powie,że inaczej traktują i zachowują sie lekarze i położne,jak jest mężczyzna obok. A Kochaliśmy się 3 tygodnie po porodzie :) i kochamy się do dziś codziennie. Jesteśmy 12lat małżeństwem. To,czy facet jest,czy go nie ma przy porodzie o niczym nie świadczy, No chyba,że "tam"zagląda..to rzeczywiście można się traumy nabawić ;-) ale sama obecnośc jest budująca.polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha uśmiałam się po pachy hanka malinka " hankamalinka a co ma wychowanie do porodu?To mój mąż wstawał do dziecka co2h w nocy żeby nakarmić bo mimo to że nie był przy porodzie to więcej zrobił przy małym jak 90% tych co byli przy porodzie smiech.gif a skąd masz te statystyki?? 90%-Ci co byli przy porodzie tego nie robią,aż oplułam komputer ze śmiechu, dzięki za poprawę humoru. Mój mąż też wstawał do dziecka co2h i w ogóle zajmuje się nim więcej,niż ja,a był przy porodzie.wiec jestem w tych magicznych 10% ahhahaha ale sobie statystykę wymyśliła,no nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Statystycznie rzecz ujmując człowiek na spacerze z psem,mają 3 nogi :) daj linka do tej swojej statystyki hanka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też się bardzo bałam. Koleżanki po porodzie opowiadały mi dramatyczne historie o bólu itd. Kiedy pojechałam do szpitala i wiedziałam, że za kilka h będę rodzić myślałam, że umrę ze strachu. Jednak opieka położnej, pielęgniarek i lekarza były b. dobre. O dziwo moja mama, babcia mówiły, że to nie jest żadna tragedia. I miały rację. Oczywiście ból jest. szczególnie, gdy są bóle parte. Nie umiem opisać tego bólu, jak on jest silny. Ale myślę, że każda kobieta, która urodziła powie, że ten ból jest warty tego :) Wszystko przemija, gdy się zobaczy swoje dziecko. Mnie kamień spadł z serca, gdy lekarz powiedział "zdrowy chłopiec" :) Nie słuchajcie się tych dziewczyn, które mówią o okropnych rzeczach związanych z porodem. Wszystko zależy od opieki w szpitalu. I fakt, że nie jest to estetyczne wszystko, ale od początku świata kobiety tak rodziły. Czasem bez żadnych pomocy ze strony lekarza, bez leków witamin w czasie ciąży. I dzieci były zdrowe. Teraz kobiety łykają nałogowo witaminy itp. A dzieci niestety z alergiami, chore, wcześniaki. Dziewczyny nei bójcie się naturalnych porodów (jeśli warunki zdrowotne wam pozwalają na to)! To najlepsze dla was i dla waszych dzieci! Powodzenia tym mamom, które wyczekują tego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nie straszcie mam,które oczekują na swój pierwszy poród.Nie taki diabeł straszny,jak go malują! W obecnych czasach rzadko kiedy słyszę o 20godzinnych porodach,są to jakieś historie sprzed kilku lat. Teraz dają Ci oksy,aby przyśpieszyć i tak jak pani wyżej napisała,opieka lekarzy,położnych, lub samego małżonka-to dużo daje i jest ważne. Mamy XXI wiek,teraz naprawdę można rodzić w świetnych warunkach,a ból jest do przeżycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bzdury piszesz, koleżanka miesiąc temu rodziła 36h bo powiedzieli ze ma urodzić SN, dostała tyle kroplówek że szok a i tak na koniec CC bo nie miała rozwarcia, 2 koleżanką pół roku temu rodziła...18h z tego parte miała 3h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne w moim otoczeniu wszystkie znajome rodziły po 3,4,5 godzin, max 7godzin. sama piszesz bzdury. 36h?!jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I kolezanko doucz się,bo parte nie mogą trwać 3 godziny, kto Ci takich głupot naopowiadał?? bóle parte są, to bóle przy 10cm rozwarciu wypychajace głowkę dziecka.Skurcze parte trwają od 60 do 90 sekund i występują co 2 do 5 minut. Pomiędzy nimi jest wyraźny okres przerwy. Nie zawsze przynosi on ulgę, bo niektóre rodzące odczuwają rozpieranie cały czas, choć podczas przerw znacznie łagodniej. Choć skurcze parte są bolesne, poczucie, że koniec już blisko, sprawia, że rodząca czuje w tym okresie przypływ sił. Często jest podskcytowana, ożywiona.CZASAMI wystarczĄ 2,3 PArte, czasami 4,5. a nie 3 godziny!!!! koleżank Ci głupot naplotła..zemdlałaby po godzinie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tiaaaa 3,4,5 h porody, naoglądałyście się bajek :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 21
Kochana Autorko !! Czuje sie zobowiazana napisac komentarz pod Twoim postem. Na wstępie powiem Ci, ze z natury panikara ze mnie nie mozliwa, bojaca sie lekarzy, szpitali, krwi i tym podobnych... aktualnie mam 2 letnią córeczke, mam 21 lat. Oczywiscie moja córeczka nie spadla mi z nieba - mialam tą okropną krwawa drastyczna cesarke ;) Cala ciaze sie balam, panikowalam, plakalam, dreczylam swoimi obawami rodzine, i wiesz co ??? Nie warto! nie warto ! nie warto!! Nie warto mowic , ze to okropne, nie warto bac sie tego!! Bo z perspektywy lezacej na stole operacyjnym nic nie jest straszne !! Nie widzisz tego co ci tam robia, nie czujesz bolu bo masz znieczulenie, nie ma stresu bo w kroplowce dostaniesz odpowiedni srodek uspokajajacy. bylam swiadoma, nie przymulona! mialam znieczulenie od pasa w dol, atmosfere przy operacji swietna - lekarze i polozne asystujace przy cieciu byli bardzo pozytywymi ludzmi, zapewniali ze wszstko bedzie dobrze.. Takze!!!! Jak juz sie lezy na tym np. stole operacyjnym i to wszysko sie dzieje to wcale nie jest straszne!!!! Po cesarce tez nie bylo zle, jak juz dostaje sie dziecko jest wspaniale!! wszelkie niedogodnosci sa do przezycia naprawde! kobieta matka staje sie silna i odporna na bol :) to co teraz jest dla ciebie straszne pozniej juz nie bedzie! hormony ktore czynia cie matka robia swoje :) staniesz sie odporniejsza:) No i co jeszcze moglabym napisac?? Moja cesarka przebiegla bez powiklan, oczywiscie zdarzaja sie tez powiklania... podczas mojego dlugiego pobytu w szpitalu - bo moja ciaza byla zagrozona, poznalam wiele dziewczyn ciezarnych, widzialam przypadki ciezsze po cesarkach i choc powiklania byly wszystko dobrze sie konczylo, lekarze dali rade, medycyna naprawde dzis jes bardzo do przodu :) Absolutnie sie nie zgodze dzis ze porody sa obrzydliwe i wstretne! to jest naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×