Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Temat dla nowych partnerek które związały się z nadgorliwymi tatusiami

Polecane posty

Gość gość
Słuchaj jak Tobie pasuje, że obce dziecko jest u Ciebie 7 dni w tygodniu, bo tatuś świata poza nim nie widzi, ale jednocześnie chce być z Tobą nie potrafiąc wygospodarować czasu tylko we dwoje, a Ciebie to nie uwiera i szapoba, ale nie wszyscy są tak wspaniałomyślni i elastyczni jak skakanka jak Ty, rozumiesz:) Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie kumam, jak wy żyjecie? Partner nie poświęca tylko Tobie czasu, nie wychodzicie we dwoje, dziecko jest u Was cały czas, nie ma podziału że teraz jest czas dla dziecka a teraz czas na wasze wyjście do knajpy, czy jak, bo nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakos mi sie wierzyc nie chce ze nawet jednego wieczoru we dwoje nie macie tylko dla siebie (chociazby raz w miesiacu) ze dziecko spi z wami i z wamis ie kapie..... jak bedziecie miec wspolne dziecko tez nie ebdzie tego czasu wiecej:) nie mowie zlosliwie tylko starams ie wytlumaczyc tez druga strone(nie ma co ironizowac;) i powtarzam wchodzac w zwiazek z facetem z dzieckiem trzeba liczyc sie z tym ze to dziecko bedzie w naszym tez zyciu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem ciekawa. To nie chodzi o to, żeby teraz założyć zeszycik i pisać w nim pon był dla dziecka wt dla mnie itd, ale to dla taty powinno być oczywiste, że trzeba to rozdzielać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie kumam, jak wy żyjecie? Partner nie poświęca tylko Tobie czasu, nie wychodzicie we dwoje, dziecko jest u Was cały czas, nie ma podziału że teraz jest czas dla dziecka a teraz czas na wasze wyjście do knajpy, czy jak, bo nie rozumiem XXXX oczywiscie ze jest ten czas tylko dla nas ... dziecko nie mieszka z nami non stop to jedna rzecz. a druga rzecz ze zawsze mozna poprosic kogos by sie zajal dziecmi na jeden wieczor(takich wyjsc mamy chyba 1 gora 2 na miesiac- nie przesadzam wspolne dziecko tez mamy i jakos nie podrzucamy co rusz) ale tak jak w kazdej rodzinie dzieci ida spac wtedy posiedzimy razem. dzieci tez bawia wtedy tez mozna pogadac samemu (w sensie ze dziecko nie ejst w centryum zainteresowania non stop) ale dzieci to tez odpowiedzialnosc a nie tylko meslenie gdzieby tu wyskoczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 wieczory w miesiącu ? Jaja sobie robisz dziewczyno? 2-3 dni w tygodniu. 2 to jest minimum. Należy traktować partnerkę na równi. Jak nie, to żyjta w samotności i d**y nie zawracajta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matko, nie ta sytuacja! Macie wspólne dziecko - to zupełnie inna sparwa. Ten temat dotyczy w 99% jak laska jest bezdzietna nie wnosi żadnego bagażu do związku, a facet ma dziecko i świata poza nim nie widzi, ale chciałby złapać dwie sroki za ogon. Nie porównujmy sytuacji jak dwie osoby mają dzieci, lub jedna ma dziecko, a jedno jest wspólne, bo to naprawdę różnie się od sytuacji z tematu wątku. Ktos o kozie, Ty o wozie. Tak to się nikt nie dogada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 wieczory w miesiącu ? Jaja sobie robisz dziewczyno? 2-3 dni w tygodniu. 2 to jest minimum. Należy traktować partnerkę na równi. Jak nie, to żyjta w samotności i d**y nie zawracajta. XXXX nie jaja:) tylko widzisz jak juz pisalam mamy tez wspolne wiec zawsze ktores dzieckow domu jest;) ze tak powiem i naprawde nie wyobrazam sobie podrzucania komus mojego dziecka 2 3 razy w tyg:/ i nawet nie chodzi o to ze jestem nawiedzona jakas;) tylko pracuje zajmuje sie domem i i tak dla dziecka mam malo czasu to jedno. drugie opieka kosztuje! mam wynajmowac kogos placic i jeszcze oplacac wyjscia... nosz chryste:) i tak samo patrze na dziecko prartnera wbrew pozorom to ze dziecko jest pare dni to i tak malo czasu jest z tata (bo przedszkole bo tata w pracy itd...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotowa na wyjście
To jest kobitki wiele przepłakanych nocy. Większość kobiet, które znam a są w takich związkach mówią, że "trwają, kochają", ale drugi raz by się na takie coś na pewno nie zdecydowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gotowa na wyjscie- bo tak jak napisalas t trudny temat i nie latwych rozwiazan:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też odradzam. Byłam kiedyś bardzo zakochana, ale to jest dla mnie jednak nie do przejścia, te ciągłe bycie na drugim miejscu. Wiem, że on mnie kocha, ja też go kocham, ale powoli przymierzam się do odejścia. Zbyt wiele tez związek rodzi we mnie frustracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 wieczory w miesiącu ? Jaja sobie robisz dziewczyno? 2-3 dni w tygodniu. 2 to jest minimum. Należy traktować partnerkę na równi. Jak nie, to żyjta w samotności i d**y nie zawracajta. xxx Ile ty masz lat? Odnoszę wrażenie, że jesteś bardzo młodziutka i nie nadajesz się jeszcze na żonę i matkę. Normalnie jakbym czytała posty nastolatki, która tylko myśli o jednym - jak tu wyrwać się z chaty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie, lepiej siedzieć w chacie i pilnować cudzego bachora :D za darmo, żeby pan nie musiał płacić za niańkę i za wyjście :D podwójna oszczędność :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj jak Tobie pasuje, że obce dziecko jest u Ciebie 7 dni w tygodniu, bo tatuś świata poza nim nie widzi, ale jednocześnie chce być z Tobą nie potrafiąc wygospodarować czasu tylko we dwoje, a Ciebie to nie uwiera i szapoba, ale nie wszyscy są tak wspaniałomyślni i elastyczni jak skakanka jak Ty, rozumieszusmiech.gif Pozdro x Tatuś tego obcego dziecka też jest dla ciebie obcym człowiekiem, a ty dla niego obcą kobietą, jeśli nie macie ślubu. Dlatego nie żądaj rzeczy niestworzonych, żeby facet zaniedbywał własne dziecko dla obcej baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha: majac WLASNE dziecko, bede poswiecac mu duzo uwagi, ciepla i czasu. nie bede musiala ani chciala tak czesto wychodzic. ale to bedzie MOJE dziecko, a nie czyjes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla dziecka to dobrze ze nie ma kontaktu z toba. dla partnera tez dobrze bo po jakims czasie otworza mus ie oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha: majac WLASNE dziecko, bede poswiecac mu duzo uwagi, ciepla i czasu. nie bede musiala ani chciala tak czesto wychodzic. ale to bedzie MOJE dziecko, a nie czyjes. XXXX to czemu wymagasz tego od partnera?egoizm, wyrachowanie czy juz sama nei wiem jak to nazwac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wymagam od partnera dlatego, ze to on sie rozwiodl, a nie ja. i to on musi poustawiac pewne rzeczy, a nie ja. on podjal decyzje o zakonczeniu malzenstwa i rozbiciu rodziny tego dzieck- on, byla i dziecko ponosza konsekwencje. jesli ja sie w przyszlosci rozwiode, bede musiala ustawiac je z nowym partnerem. i ja, dziecko i jego ojciec bedziemy ponosic konsekwencje. to dosc proste, wystarczy pomyslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i wtedy zostawisz swoje dziecko bo partner tak sobie zazyczy? takie konsekwencje poniesiesz? po stylu pisania wnioskuje ze jestes albo ponizej przecietnej (inteligencji ) albo mloda wystarczy pomyslec i samo sie nasuwa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zostawie dziecka. jesli partner bedzie wymagal takich krokow, zostawie partnera i nie bede moimi dzialaniami niszczyc zycia komus, kto na to nie zasluzyl (partner). jesli chce sie byc peloetatowym tatusiem, trzeba sie nie rozwodzic lub zyc w samotnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spie spokojnie, bo nikomu krzywdy nie robie. nie mam obowiazku zajmowac sie tym dzieckiem, to rola ojca i matki. ewentualnie oplaconej niani. a mezczyzna, ktory rozwalil poprzednia rodzine, musi miec swiadomosc, ze teraz tworzy nowa rodzine i ze nie da sie uczestniczyc w zyciu obydwu rodzin. musi wiec wybierac. i sila rzeczy, jesli wybiera mnie, dziecko stanowi weekendowy dodatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w ciąży z eks on nie wie mój obecny też nic nie wiem co robić czy powiedzieć prawdę czy skłamac że dziecko jest obecnego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak ..... masz męża i dwoje dzieci / naprawdę wielkie osiagniecie ;)/ ... to co tutaj robisz , skoro taka zadowolona i szczesliwa jesteś ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"spie spokojnie, bo nikomu krzywdy nie robie. nie mam obowiazku zajmowac sie tym dzieckiem, to rola ojca i matki. ewentualnie oplaconej niani. a mezczyzna, ktory rozwalil poprzednia rodzine, musi miec swiadomosc, ze teraz tworzy nowa rodzine i ze nie da sie uczestniczyc w zyciu obydwu rodzin. musi wiec wybierac. i sila rzeczy, jesli wybiera mnie, dziecko stanowi weekendowy dodatek." Przeczysz sama sobie. Tak wychowanie dziecka to rola ojca i matki a nie obcej zawistnej baby dlatego nic ci do tego co robi ojciec dziecka i ile czasu mu poświęca. A jego rodziną to będziesz po ślubie co zapewne nigdy nie nastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawia mnie postawa w tym wszystkim matek tych dzieci.Nota bene sama mam dzieci i eks męza.Wy naprawdę super się czujecie wciskając dziecko na siłę eks męzowi, mając postawę roszczeniową wobec eks i jego czasu wolnego ,mając poczucie ze ta jego nowa partnerka to przecież sucz bo smie mieć żadanie spędzać z eks czas tylko we dwoje a nie w 3kę z także Waszym dzieckiem???Wy jesteście serio z tego zadowolone? Kopnelabym takiego faceta w d**ę.Wspolczuje każdej zakochanej w kims takim.Ciekawe jak będzie wygladala jego nowa rodzina i jej model.mianowicie:dziecko z 1 szego związku na oczywiście 1szym miejscu a nowa zona i dzieci z 2 związku gdzies dalej...Super zdrowe podejście.Ja od eks NICZEGO ABSOLUTNIE NICZEGO nie chcę.niech idzie w p**du tam gdzie chce,szkoda tej kobiety co się na niego natnie i da omamić.Pretensji o to ,ze np. zabiera dzieci do siebie raz w m-cu na weekend a nie co weekend nie mam!!!Wolę żeby dzieci miały 1 prawdziwy dom,a tam były gościem.Uwazam ze i tak i tak dostaną rykoszetem od nowej partnerki-obcych dzieci nie da się kochac i kropka.Wchodzi w gre pewnie kwestia rywalizacji,zazdrosci,itp.Ludzke uczucia,oczywiscie niegodne dorosłych ,zwłaszcza w stosunku do dzieci,ale taki jest fakt,one są i chyba jak kobieta jest na 2 miejscu,to są naturalnym odruchem. Być może jestem zbyt wyrozumiala,ale ja uważam ze zyc innym także trzeba dac,nie uwazac siebie i dzieci za pępek swiata.Ja jestem dla moich dzieci.Eks może się wypchać,chce się Nimi zajmować,ok,choc wolalabym żeby nie,bo to tylko Je rozwala emocjonalnie.Do tego jeszcze mialayby dojść negatywne odczucia jego nowej partnerki-NIE,DZIEKUJĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Któraś z przedmówczyń wspominała o wspólnych wyjściach... Mogę sobie tylko pomarzyć. Z moim nm związałam się przed trzema laty i dokładnie od tamtego czasu nie byłam na żadnym wyjeździe urlopowym, bo gość bierze córeczkę na miesiąc wakacji i w tym celu wybiera prawie wszystkie dni wolne. Nie ma szans, by np. 10 dni poświęcił tylko dla nas. Stara śpiewka: nie mam kasy. Tak więc od trzech lat (w tym roku zapowiada się czwarty raz) "wypoczywam" stacjonarnie. Jeśli już coś dostałam od nm, to tylko z okazji, np. malutką buteleczkę perfum na urodziny, dlatego przestałam sprawiać mu prezenty, bo to żądna przyjemność, gdy działa tylko w jedną stronę. Tylko raz zdarzyło się mu wspomnieć o wyjściu na Sylwestra, ale to wtedy, gdy mimo mojego nalegania, żeby córkę wziął tylko na Boże Narodzenie (w końcu święta trwają 3 dni), a zaoszczędził trochę urlopu dla nas, wziął ją do siebie na 12 dni. Miałam wtedy gdzieś ten jego sylwestrowy ochłap, który, jak sądził, miał mi wszystko wynagrodzić. Gdy zaszłam w ciążę z wydatkami zostałam sama: sama płaciłam za badania, tabletki i ciuchy ciążowe - on się do niczego nie poczuwał. Gdy urodziłam nie dał mi choćby złamanego kwiatka. I tak, jest dobrym ojcem też dla naszego dziecka, ale co z tego? Uśmiecham się patrząc, gdy tuli naszą córeczkę lub zmienia jej pieluszkę, a jednocześnie coraz częściej zadaję sobie pytanie, ile i jak długo wytrwam w czymś takim? Nie ma bata,kobieta musi czuć się kochana, potrzebuje odrobiny adoracji i dowodów na to, że dla faceta jest wyjątkowa. Mój partner nie pije, nie imprezuje, nie olewa mnie na rzecz kumpli, bo ich w ogóle nie ma, wraca prosto po pracy, siedzi w domu i nigdzie się nie rusza. Z drugiej strony nie przejawia żadnej inicjatywy, a jeśli ja do niedawna jeszcze jakąś miałam, to ją skutecznie gasił. Co drugi weekend jest jego księżniczka, niedługo będzie na tydzień ferii zimowych, a potem znając życie we wszystkie kumulacje wolnych dni kalendarzowych: długi weekend majowy, czerwcowy no i miesiąc wakacji. Jest świetną dziewczynką, ale jej tatuś spowodował, że na zdrobnienie jej imienia reaguję wysypką. Reasumując, mam dość wegetacji, życia bez planów, bez dbałości o nas, takie trwanie z dnia na dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skądś to znam- życie bez możliwości zaplanowania czegokolwiek, jakaś martwica na naprawdę super dzieciaki, ciągle słysząc, że nie chce skrzywdzić dziec****oświęcony czas ale, żeby tego było mało ucieczka z dziećmi, bo ex gotuje się na samą myśl, że będą mnie widywać i robi potem wodę z mózgu bogu ducha winnym dzieciaczkom. A on nie ma siły już chyba na nic. zaraz i ja stracę siły na trzymacie go nad wodą i pozwolę im wszystkim utonąć w tym ich miodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, że już nie zabiegam o to, by cokolwiek razem. Nie buntuję się, gdy chce wziąć córkę poza grafikiem. Nie inicjuję rozmów na temat wspólnej przyszłości. Tylko trwam. W momencie, gdy usłyszałam od niego, że jeśli tak bardzo chcę gdzieś wyjechać, to przecież sama mogę on mi nie zabrania - coś we mnie pękło. Pękło na tyle, że wszystko przestało mnie dotykać. W zasadzie już niczego dla siebie od niego nie chcę. Nie potrzebuję ciepła, dotyku, spacerów i tego, żeby trzymał mnie za rękę. Seksu też z nim nie potrzebuję, skoro tak zmarginalizował miejsce w swoim sercu dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurde, to jest naprawdę straszne, jeszcze tak ze mną nie jest, jeszcze nie skamieniałam, ale nie chcę siedzieć z bobkiem na siłę. Po mojej ostatniej niewyróbce nawet prawie wyszedł, po czym zaczął północną dyskusją, na którą nie mam sił, bo on nie ma argumentów, cały czas tylko słyszę, że nie rozumiem, że się nie rozumiemy. Pytam się co dzień ile jeszcze wytrzymam, ale chyba naginam swoją granicę na tyle, że za chwilę zrobię mu prezent i spakuję go sama. Nie rozumiem? a czy on rozumie, że życie w ciągłym poczuciu winy i strachu jest zjadaniem samego siebie i robieniem ogromnej dziury w sercu i głowie tej, z którą ponoć chce spędzić reszte życia?muszę uciec do przyjaciół. chwilkę nałykać się świeżego powietrza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Póki nie miałam dziecka też chętnie uciekałam do przyjaciół lub w rodzinne strony nałykać się świeżego powietrza. Teraz nie mam już takiej swobody, dodatkowo myśl, że moja mała może podzielić los swojej siostry przyrodniej jakoś słabo mnie nastraja. Z drugiej strony coraz bardziej kusi mnie, by się wynieść i nie słyszeć więcej, że krzywdzę jego księżniczkę. Może wtedy wreszcie każde z nas byłoby na swój sposób szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×