Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak facet jest dzieckiem rozwodnikow i wychowuje go matka to uciekajcie od niego

Polecane posty

Gość gość
i wszystko jasne! a poprzednich dwóch ja rzuciłam, ponieważ jeden był zbyt kobiecy a drugi za mało kobiecy, ten z którym byłam obecnie był idealnie kobiecy, ale sam mnie zostawił,wiem że i mi i jemu potrzebna jest terapia, ja już wkrótce pójdę a on uważa,że jest mu to niepotrzebne (tzn raz powiedział,że "chyba coś ze mną nie tak i powinienem iśc do fachowca) ale później stwierdził,ze jednak nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale wiesz coś zrozumiałam teraz, jak można wybierać z wyglądu i zachowania faceta przypominającego mężczyznę skoro samej jest się mentalnie nastolatką??? stąd preferencja do takiego chłopięcego czy kobiecego z wyglądu faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jeśli nie chcę dorosnąć? gdy pojawiła się wizja wspólnego zamieszkania z ukochanym zaczęłam panikować...to jednak nie wypaliło, a on stwierdził,że związek nie ma sensu skoro nie mieszkamy i nie mamy szansy zamieszkać razem...nie wiem czy mam zmieniać się na siłę? z drugiej strony jeśli chcę kogoś poznać na stałe to jednak muszę się zmienić, bo taką dzidzię to moglby najwyżej pokochać jakiś tatusiek, a jeśli chce rowiesnika to muszę się zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AHA i czytałam, że kobieta jak nie miała dobrych relacji z ojcem czy miała złego ojca to chce wybrać przeciwieństwo swojego ojca, szuka przeciwieństwa ale to nic nie daje bo i tak de facto trafia na kogoś podobnego także już tak nie główkuj na tym kogo wybierasz, zdaj się może lepiej na intuicję,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba sama myśl o zmianie to świadczy o tym że jednak chcesz się zmienić najlepiej by było jakbyś się nie oglądała na tych Twoich chłopaków a sama coś wynajęła ( i sobie pomieszkała sama, poczuła jak to jest być samodzielną) stać Cię na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja właśnie też do tego doszłam! dopiero teraz... a tyle mam lat... już 6 lat mam dowod osobisty a ciagle prosza mnie o jego pokazanie, co więcej, mój chłopak w moim wieku również wygladal dla sprzedawczyn podejrzanie mlodo, gdy zas pare lat temu, majac jakies 20 lat umowilam się z facetem mającym 25 lat, a który wygladal na 30 to czułam się z nim fatalnie, niemal jak galerianka :D czułam spojrzenia przechodniow,ze tak do siebie nie pasujemy...a przy ostatnim czułam się idealnie... rozstaliśmy się, w sumie nie wiem czy w zgodzie czy nie, on powiedział "to nie ma sensu" ja mu "no to cześć" a on mi ze łzami "cześć" ledwo to z siebie wydobyl, ciekawe czy o mnie myśli, a może jest mu lepiej, chociaż on mowil,że ze mną nie jest mu źle, tylko, że to nie "to" ...nie wiem jak można tak mówić, nigdy się nie pokłóciliśmy, nigdy nie padło ani jedno zle słowo, myślę,że to miało przyszłość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stać mnie, bo mam własne mieszkanie i pracę, tylko,że na obrzeżach, a mojemu to nie pasowało, miał za daleko do pracy, a ja z nim też nie mogłabym wynająć skoro mam własne :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie, to jak czujesz się w środku ma wpływ na wygląd zewnętrzny ludzie niedojrzali wyglądają zazwyczaj o wiele lat młodziej, tak jak ja wyglądam na 5 lat młodszą jak nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to jesteś samodzielna babka, każdy ma inny problem, ja mam taki że nadal mieszkam z rodzicami i jestem niesamodzielna, więc startuje jakby o poziom niżej od Ciebie bo dopiero muszę wskoczyć na stopień gdzie wyprowadzę się z domu a Ty już masz to za sobą,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj, ale to chyba dobrze,że młodo wyglądamy? :P muszę teraz lecieć, jednak zajrzę tu później, bo temat skłonił mnie do wielu przemyśleń również nad sobą samą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do samodzielności - ja teraz się przeprowadziłam do rodziców, tak naprawdę nie potrafię mieszkać sama, boję się mieszkać z chłopakiem, ale samej też mi źle, czułam się za bardzo samotnie, więc wróciłam jakby do poziomu poprzedniego, nawet rozważam możliwość sprzedania mieszkania, powiedziałam rodzicom (to ich mieszkanie) że chcę z nimi jeszcze pomieszkać, a jak znajdę kogoś kiedyś to się wyprowadzę, bo to bezsens mieszkać samotnie tzn smutno mi było czułam się jak porzucone dziecko, a pierwsze kilka dni w ogóle przepłakałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czyli jesteś takim jakby dzieckiem, skoro sama nie chcesz mieszkać, no to ten sam poziom co mój:) ok to do zaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotr3636
nie zgadzam sie, ja byłem wychowywany przez matke, owszem problem y różne były, ale gdzie ich nie ma?Pózno też zacząlem sie z kobietami wogóle spotykać, bo długie studia, starania sie o prace itd.. o randkach jakoś mowy nie było, aż dopadła mnie 30-tka i nie bylo gdzie szukać. tak wiec intenet, długie rozmowy w roznych miejsach, głównie na sympatii i róznych forach itd. aż w końcu ona - karolina, wyrozumiala czuła kobieta.. trochę to trwało zanim odważyłem sie w ogole pomyśleć o nas jako związku(ona mówiła, że to może być przez wciąz obecną matkę) ALE udało się i jest cudownie,wystarczy sie starać. pozdrawiam, Piotr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no widzisz, ale jednak matka miała jakiś udział w tym ... niby trzeba szanować, bo mama nas kocha, wychowuje utrzymuje, ale jednak emocjonalnie trzeba się od matki oderwać, nie mówię bynajmniej o zerwaniu kontaktu, ale chodzi o coś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już jestem, dzisiaj nie miałam aż tylu przemyśleń co wczoraj, może jedynie to,że jak ludzie dostali miłość w dzieciństwie to będą ją dawać i chodzi tu o miłość obojga rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sama wychowuję syna. Może i masz rację, że będzie problem w przyszłości. Już dzisiaj mi mówi, że kiedyś mi się odwdzięczy... A ja tłumaczę, że potem będzie żona, nie mamusia :) Że nie wolno tak....Ale... masz rację, może mieć problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamusie i babusie uwazaja swych synusiow i wnusiow za cud i najchetniej by ich podcieraly nawet jak oni maja 20-30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to już jest, wzorce wynosi się z domu. Facet (były) mojej przyjaciółki wychowywany był w rodzinie, gdzie rodzice się rozwiedli. Ojciec lubił zaglądać do kieliszka, matka zresztą też. Ogólnie głupia rodzina a mają się za nie wiadomo co. Jak się spotykają na ich "pseudo-rodzinnych" spotkaniach i jest odrobina alkoholu to kończy się zawsze tak samo- biorą się za łby, wywlekają brudy z przeszłości, wyklinają się a poźniej żyją skłóceni. Za jakiś czas się godzą ( no bo każdy tam za każdego w ogień skoczy ;P ) i przy okazji następnego spotkania jest dokładnie to samo- wyzwiska, matka z synem piorą się po ryjach, on ciąga się z siostrą, matka ich rozdziela. PORAŻKA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a on na dodatek- bajkopisarz i gangster-amator. ;P dobrze, ze go zostawiła. Teraz ma nową, piękność,że szkoda gadać. Ale podobna do niego ;P dobrali się jednym słowem. I pewnie ją pierze regularnie w mordę. Przyjaciółka zerwała, jak narobił jej wstydu na weselu. Napił się i dostał białej gorączki- chciał bić każdego-nawet swojego przyjaciela-pana młodego. Chory człowiek. Od takich to z daleka trzeba się trzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąz jest rozwodnikiem,w dodatku wychowywała go tylko teściowa.Jest wspaniałym mężem i ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za beznadziejne wynurzenia opiniotwórcze... sama treść tematu wywołuje u mnie niedowierzanie że ktoś trzyma się takich średniowiecznych wartości :D masakra .... autorko przyjmij ode mnie wyrazy współczucia równe dobrze można by stwierdzić że tylko czerwone samochody się psują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też się nie zgodzę.Mój facet był wychowywany przez samotną matkę.Mamy kilkuletniego syna, mieszkamy razem od 10 lat (niebawem ślub - w końcu nas stać) i jesteśmy ze sobą szczęśliwi.A jego mama? Cudowna kobieta. NIGDY się nie narzuca, za to pomoże w potrzebie. Lubię spędzać z nią czas. A żeby było ciekawiej.Ja również pochodzę z rozbitej rodziny (matka zostawiła mnie z ojcem pijakiem gdy mialam jakieś 16 lat).Wychowywałam się w patologii.Mimo to żyję normalnie i cieszę się spokojem oraz poczuciem bezpieczeństwa którego zawsze mi brakowało. Fakt - z kasą bywało baaaardzo ciężko.Ale teraz mamy małą firmę i calkiem udane życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamusie i babusie to by wyjadaly brud z uszow swoich synów i mowily ze to ambrozja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajajaj
Może i masz trochę racji autorze, ja trafiam na samych takich. Obecnie jestem z chłopakiem, którego matka i ojciec żyją osobno. Ale ja mam dla niego wyrozumiałość i staram się mieć cierpliwość. Ma on problem w wyrażaniu uczuć i rozmowie, ale go kocham i jak już mi mówił to ja powinnam go spróbować otworzyć i dotrzeć do niego. Najważniejsze jest to, że zadje sobie z tego sprawę i próbuje to zmienić. A co do matek kolejny raz masz rację ona nie lubi każdej jego dziewczyny. Dopuki nią nie jesteś jest ok, ale jak to się zmieni xD to już nie będzie ok. Ale on nie jest maminsynkiem i wiem, że stoi twardo po mojej stronie. Nie masz racji co do samodzielności. Jest bardzo samodzielny i opiekuńczy :) Daj sobie szansę na kogoś kto cię otworzy, jeśli znajdzie się taka, która tego spróbuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maminsynkowie to dno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×