Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miałam ci ja pieczen

Jak wygląda wasz związek

Polecane posty

Gość miałam ci ja pieczen

Jestem ciekawa jak to u Was jest? Bo tak jak patrzę po znajomych to u nas jest inaczej niż u innych. Wśród znajomych większość ma wspólne konto, mieszkają na wynajmie lub u rodziców, babcia siedzi z dzieckiem niemal non stop, bo młodzi mają swoje życie. My - mieszkamy sami, mamy kredyt, praktycznie nigdzie nie wychodzimy bez dziecka, ja siedziałam do 3rż na wychowawczym, mamy oddzielne konta. Obowiązki dzielimy wg tego co kto lubi robić, bez podziału na to, że coś jest męskie a coś damskie, np. ja gotuję, ale to mąż pierze, prasuje i sprząta. Ja za to zajmuję się takimi rzeczami jak zakup i wymiana żarówki, bo jestem bardziej "czasowa". To ja pilnuję opłat i wszystkich rachunków. A jak to wygląda u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekitna krew
Nie lubię jeździć po świecie. Może dlatego, że w dzieciństwie ojciec bił mnie globusem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też dużo naszych znajomych mieszka z rodzicami. My na swoim, mamy wspólne konto, mamy nianię, ja do pracy wóciłam po roku. Obowiązki dzielimy wg grafiku, bo mój mąż to taki trochę leń i jakby nie musiał to nic by w domu nie robił, dlatego on wynosi śmieci, myje kibel 3 razy w tygodniu i wannę po każdej kąpieli, odkurza za meblami raz w tygodniu. Resztę robię ja. A wymianą żarówek on się zajmuje, a co do opłat to robimy przelewy wspólnie, ale on pilnuje terminów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała miaa
mamy wspólne konto,oboje pracujemy,mieszkamy w jednym domu z tesciami ale mamy oddzielne mieszkania,dziecka pilnuje mi mama,mamy swoje życie towarzyskie bo jest z kim dziecko zostawic,domem i dzieckiem zajmujemy sie wspólnie,obiady jemy w pracy,dziecko w wszkole,w weekend na mieście albo u rodziców,ogólnie fajnie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
leże całymi dniami w domu albo ide do fryzjera, kosmetyczki kawiarmi, drogich sklepów , nie wiem co to znaczy pracować i niszczyć ręce, mam sprzataczke, kucharke, lokaja, ogrodnika, niańke, mąz pracuje a ja leże i odpoczywam.... Zazdroscicie przodownice pracy? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamy własne mieszkanie bez kredytu. nie mamy dzieci. żarówki wymienia ta osoba która zauważyła że się przepaliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamy osobne konta, ale każde ma do drugiego dostęp. Mieszkamy we własnym domu, do syna miałam opiekunkę- ale generalnie mało sami wychodzimy, bo lubimy posiedzieć w domu, jak synek śpi. Czasem spotykamy sie sami ze swoimi znajomymi- wtedy jedno zostaje z dzieckiem. A jeśli chodzi o dom? Nie mamy jakiś sztywnych "ty robisz to, ja to". Czasem ja wkrecę żarówkę, czasem mój facet. Czasem ja skosze trawe, czasem on.rachunki-ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arielkaaaaaaaaaa
Mieszkamy sami ,nie mamy żadnych kredytów , Maz pracuje a ja obecnie na wychowawczym i tak szybko do pracy nie wrócę. W tygodniu raczej wychodzę gdzieś sama a mąż zostaje w córką (3 lata ) .Za to każda sobotę córka spędza u dziadków i wtedy my mamy czas tylko dla siebie . Co do obowiazkow to ja gotuje a reszta to rożnie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak Związek Radziecki - mąż mi oddaje pensję, a ja w zamian pozwalam mu gotować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała miaa
u mnie mąż gotuje a ja sprzatam,nie znosze stac przy garach,mamy mieszkanie już spłacone,wspólne konto,nasze dziecko jeździ co 2 tygodnie do dziadków ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polyna
My ( 3 lata po ślubie) mieszkamy na swoim ,ja do rodziców mam 120 km on 60km,nie mamy dzieci( na razie z wyboru) Oboje pracujemy i mamy też swoje własne konta z czasów kawalersko- panieńskich plus konto wspólne od niedawna.Z którego robimy zakupy codzienne ,żywność,zakupy do domu.Na to konto mąż przelewa pieniądze(ale wynika to z ogromnej dysproporcji zarobków,on zarabia 10 krotność tego co ja) Ile ma na swoim koncie nie wnikam,on ciężko na to pracuje a mi niczego nie brakuje.To co ja zarobie mam na swoim koncie ,wydaję na swoje i Jego przyjemności kosmetyki, bilety do teatru,karnety na basen-bo to ja inicjuje i planuje nasze wspólne wypady i wycieczki.Ja głównie podtrzymuje też nasze przyjaznie organizuje małe imprezy dla znajomych itp a on się tak nauczył ich się czasem domaga :) Po gościach sprzątamy razem. W domu gotujemy na zmianę(kto pierwszy wróci do domu) w weekendy razem,często wychodzimy na kolacje gdy nikomu się niechce. Sprzątam raczej ja,bo..lubie mnie to odstresowuje, podobnie jak prasowanie :) Jak mi sie odwidzi też raczej ja to będę robić, mam troche wiecej czasu i wole się z tym uporać gdy on jest w pracy żebyśmy wieczorem mogli coś ciekawego robić. Jedynie cięższe prace wykonuje mąż tzn gdy trzeba coś przenieść,przestawić,wyczyscic kominek. Drobne naprawy ,konserwacje,wymiana żarówek -to sprawa męża. Codzienne zakupy ja,jakieś większe on. Za ostatnie wakacje które były MOIM marzeniem i tylko moim(absurdalnie drogie) zapłaciliśmy po połowie. Prezenty dla rodziny i jego i mojej kupuje ja ( w tym dla jego chrzesniaka ponieważ ja mam wiecej czasu i pomysłów)a nie wyobrazam sobie powiedzieć daj kase-ide na zakupy. Jak idziemy razem płaci on,czasem narzeka ale raczej z uśmiechem . Sory że się tak rozpisałam ale postanowiłam zrobić rachunek sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polyna, fajnie macie, zazdroszczę Ci, ze mąż dobrze zarabia, mam nadzieję, że nam się też poprawi wkrótce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mieszkamy we własnym mieszkaniu (naprawdę we WŁASNYM, nie w bankowym :P tzn bez kredytów), mąż pracuje i ja też, ale jeszcze tylko parę miesięcy bo jestem w ciąży. Mamy wspólne konto, nie ma u nas sztywnego podziału obowiązków. Jak jestem czymś zajęta to mąż zmywa naczynia itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas obydwoje pracujemy mąż zarabia o wiele więcej, ale były czasy gdy trzeba było wyżyć z mojej biednej pensji i dawaliśmy radę mamy wspolne jedno konto , i dwa osobiste ja pilnuje rachunków, wydatków, zakupów, ale resztą obowiązków dzielismy sie po równo. dzieckiem podczas naszej pracy czyli do godzi. 15 od pn do pt zajmuje sie moja mama jest niezastapiona i doceniam to, że nam pomaga, często jej się odwdzięczam i także służę pomocą/ najczęsciej wychodzimy z dzieckiem, ale zdażają sie wieczory gdy idziemy do kina czy na kolację sami mamy dobre życie towarzyskie chyba moge modlić się tylko o zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy oddzielne konta, mąż robi ze swojego opłaty, tankuje itp. a z mojego idzie na jedzenie i przyjemności. Mieszkamy z moim dziadkiem, ale mieszkanie jest moje własnościowe. Kredytu nie mamy. Obowiązków w sumie nie dzielimy, tak jakoś naturalnie wychodzi, że ja gotuję, robię pranie itp. (co nie oznacza że mąż czasem prania nie nastawi) a on zmywa naczynia (ja czasem również), wyrzuca śmieci, odkurza itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak istna sielanka..... heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama to też kobieta
Też zazdroszczę ludziom dobrych zarobków, ale to jest tak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, chciałoby się mieć więcej i więcej, nic w tym złego. Też mama nadzieję, że nam wpływy wzrosną w końcu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas wygląda trochę inaczej :) konto mamy wspólne, na które wpływa wypłata męża i od niedawna moja i z tego konta rachunki "się opłacają" i nawet ich nie widzimy. Mieszkamy sami i nie wynajmujemy, a obowiązkami dzielimy się różnie, ogólnie nie ma zajęć męskich i kobiecych, ale ja nie prasuję bo nienawidzę :p a mąż nie lubi/nie umie np. piec ciast...i mąż zajmuje się samochodami...pilnuje przeglądów i takich tam. Nam tak pasuje, a inni mogą u siebie robić jak uważają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po za tym dostajecie regularny wp*****l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konto wspolne,podzia lobowiazkow w zaleznosci od czasu i umiejetnosci. Rodzice przy dzieciach nie pomagali (moi choroba ,a tesciową nie bawiło ( nad czy nie bolałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze co do dziecka :) zajmujemy się w większości sami, dziecko chodzi do przedszkola, a w dni wolne lub wieczorami jeśli chcemy wyjść sami przychodzi niania, a jeśli wyjeżdżamy na dłużej dziecko jest u dziadków, ale to niezbyt często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konto mamy wspolne. Do dziecka przychodzi opiekunka. wynajmujemy mieszkanie, odkladamy na wklad wlasny, choc u tesciow stoi wolne pietro do remontu-ale mieszkalismy tam rok i nie dalo sie wytrzymac, tesc-pan i wladca, zero prywatnosci i perspektyw na dluzsza mete. Bylam na wychowawczym do ukonczenia przez dziecko 2 lat. Podzial obowiazkow jest-jak maz idzie na popoludnie do pracy, to on ogarnia zakupy, sprzatanie i obiad, a gdy ja mam popoludniowe zmiany, to robie to ja, w weekend sprzatamy wspolnie, gotujemy razem. Oplatami zajmujemy sie oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrzebujemy z mezem wyjsc, czas dla siebie mamy w weekend, gdy dziecko spi i spedzamy ten czas w sypialni :P Ewentualnie preferujemy domowki-u nas lub u znajomych, ktorzy tez maja dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubimy tak samo spędzać czas, więc jak jedno coś zaproponuje to drugie chętnie przystaje. Wczasy wolimy na odludziu. Jak mąż pracuje na nocki, a dzieci są w domu to mąż gotuje obiad,żebym miała ciepły jak wrócę. A jak ma na rano, to gotuję obiady na 2 dni i nie marudzi,że musi na drugi dzień jeść to samo ;P Jak nic mi się nie chce to nie musi mi się chcieć ;P Mąż zabiera gdzieś dzieci, żebym miała chwilę dla siebie. Jak siadam sobie na lapka to stawia mi kawę, albo herbatę.. Jak wraca po nocce to kupuje nam ciepłe bułeczki albo drożdzówki... niby to wszystko nic, ale do kupy składa się na całe życie w ogólnej zgodzie :) Nie mamy kredytów, nawet czynszu nie mamy, więc nie zżerają nas opłaty..konto mamy wspólne, ale przez 20 lat mąż nie potrafi zapamiętać hasła do konta przez internet więc rachunki itp to moja sprawa. Konto jest wspólne, ale gotówkę "żywą" z portfela sobie pożyczamy ;P Lubimy wieczorem razem pójść na spacer z psem..w sumie to można pisać i pisać ;P Raczej staramy się nie jeździć dalej bez dzieci, mamy czwórkę, więc jeździmy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×