OOBE udało sie komus wyjść z ciała

Dobre intencje rzadko kiedy wystarczaja aby do czegos dojsc.

obraz znam ze zdjęć i z kamerki

jestem ciekaw jakie masz zdanie co do przeznaczenia, czy komus moze byc pisana samotność albo jakis wypadek albo właśnie dobre rzeczy?

Zuzanna Amelia ææ Miałam na myśli ból fizyczny, emocjonalny jest dużo gorszy i z tym już ciężej, ale też chyba mam próg wyższy niż przeciętny, przynajmniej tak mi się wydaje kiedy przyglądam się ludziom. Nigdy się nie samookolaczałam, nigdy też nie byłam ofiarą przemocy, jednak faktem jest, że dokuczały mi dotąd różne rodzaje bólów, czasem długotrwałych, więc to na pewno wyrobiło we mnie większą cierpliwość na to. W pewnym momencie po prostu się przyzwyczaiłam i nawet dziwnie się czułam, jak mi nic nie dolegało :P Wiadomo, nic się nie dzieje bez przyczyny i to, że mam takie podejście, a nie inne bierze się z różnych rzeczy, które mnie spotkały. Ale nie jestem też jakoś potwornie doświadczona, w sumie wszystko sprowadza się u mnie do jednego wątku z przeszłośc******którym na wiele rzeczy zaczęłam patrzeć inaczej.

Psychodelirium - wiem ze to prywatne a jestesmy na forum ale piszesz tak ogolnikowo ze bardzo trudno mi sie w jakis sposob do tego odniesc. Autorze - przeznaczenie to bardzo dlugi temat. Nie podejmuje sie dzisiaj wieczorem

no nic, zdrzemne sie moze znowu spotkam :)

Rzadko kiedy jest tak ze powodzenie u kobiet to sprawa tylko wygladu. Jesli probowales podchodzic do kobiet ale jednak bez skutku to najprawdopodobniej robisz jakis blad. Moze warto przemyslec jaki ?

juz mi specjalnie nie zalezy, moge byc sam

No wiem własnie, że to ogólnikowe bardzo, ale też nie chcę się tak całkiem otwierać bo to nie miejsce na to. Dopowiadając jednak po krótce; jeśli chodzi o ból fizyczny, chorowałam przez jakiś czas na niegroźną chorobę, która zresztą jest łatwa do zaleczenia, ale że późno zdiagnozowana, to przedtem przez spory okres czasu dokuczały mi różne bóle, które bagatelizowałam, dopóki nie zaczęły mi naprawdę przeszkadzać. A co do doświadczeń, to były pewne rodzinne problemy, których żniwo do tej pory zbieram niezasłużenie zresztą, na to wszystko nałożyła się śmierć, też w rodzinie. Po prostu zetknęłam się ze śmiercią bardzo, że tak powiem, namacalnie, i pociągnęło to za sobą mnóstwo rozmyślań, bo cały czas sobie wyrzucałam, czy mogłam temu zapobiec, czy nie, na ogół już staram się do tego nie wracać

A wiesz ze to bardzo dobry punkt wyjsciowy?

Psychodelirium ja tam mógłbym umrzec i jutro bez smutku i żalu, przeciez po drugiej stronie jest lepiej więc ta śmierć była z tej perspektywy wyzwoleniem

No ... ja wcale nie bylabym taka pewna czy po drugiej stronie jest lepiej.

I tak tam trafimy kiedys

Najchetniej bym zakonczył to zycie i zaczął od nowa

chciałbym wrócić do DOMU jezeli wiecie o czym mówie

Zuzanna Amelia ææ o tym punkcie wyjściowym to do mnie było? Autorze, no ja też nie jestem specjalnie do życia przywiązana ale nie wiem, czy tam będzie lepiej, na pewno inaczej. Póki co tak sobie żyję, żebym sobie na koniec miała jak najmniej do zarzucenia, żebym mogła powiedzieć, że przynajmniej nikogo po drodze nie skrzywdziłam. I nie chodzi o to, że nie chcę trafić do piekła, bo nawet nie wiem, czy ono istnieje, po prostu, chcę mieć czyste sumienie w sensie świadomości. Gorzej, że niewykorzystanie własnego potencjału też wpływa na dyskomfort sumienia, mnie nie wystarczy być i nie szkodzić, chciałabym też wiedzieć, że wykorzystałam dobrze swój czas, także niełatwe to wszystko.

Też bym chciała czasem już "iść stąd", ale uważam że to tchórzliwa postawa. Tak sobie tłumaczę, że jeśli już żyję, to trzeba to życie uczynić jak najmniej bezcelowym, nawet jeśli wiele wskazuje, że ono takie właśnie bezcelowe jest

mi tez jest ciężko czasami tu żyć,i odnoszę takie wrażenie ze moja dusza nie pasuje do tego świata...ale staram się nie poddawać,... na zewnątrz jestem promienna ,ale w środku wciąż za czymś tęsknie ,nie czuje spełnienia..i mocno się męczę..

Mam 33 lata i juz mi się nie chce w to bawić po prostu, za dużo złudzeń sie rozwiało, starałem się ile mogłem ale i tak nie znalazłem tutaj bezwarunkowej miłości. Oprócz swojej. Więc czas wracać do DOMU.

ja to nie wiem czy taka miłość w ogóle istnieje, dużo siedzi ludziom w głowie i często te "wielkie miłości" to samonapędzające się wyobrażenia, które potem rozsypują się jak domki z kart, kiedy coś nie pójdzie zgodnie z planem. Pewnie taka miłość gdzieś jest, ale to chyba bardzo rzadkie zjawisko.

na pewno taka prawdziwa milosc istnieje,tylko swoje trzeba wyczekac..

istnieje ale po drugiej stronie

po tej tez..

Taaa, ale człowiek z natury jest niecierpliwy, a jeśli ja już teraz od czasu do czasu czuję zniechęcenie, to nie wiem co będzie za parę lat :P Z drugiej strony do tego też nabieram coraz większego dystansu, szukam sobie "innych sensów" Ciekawie się z Wami gawędzi, ale spadam się uczyć, bo sesja :P Nie poddawajcie się tak łatwo, jest tyle rzeczy doczesnych do zobaczenia i spróbowania, w życiu mimo wszystko jest co robić, i można ten czas zająć czymś pozytywnym

to widać mam pecha bo jakoś nie widziałem

Sluchaj nagran mp3 przed snem z transem,oo casie uda xi sie po 3 mies ,ale nie ma szKu najpierw musisz opNowac swiadome snienie,potem obee,inaczej sienie da musis miec kontroleenad swoimi snami i soba,

na co dzien wszycsy udają ze wszystko jest w porządku ja nie wiem czy chce tu zostać

własnie mam nagranie LUCID i faktycznie było kiedys drżenie, ale wyjścia jeszcze nie

musisz w to uwierzyc, ja wiem ,ze to nie jest łatwo,ale ja cos takiego kiedys przezylam i dlatego to mowie,wiem ze jest taka milosc ,jestem przekonana,tylko czasami jest ciezko przez ten czas tutejszy na ziemi...ktory po drugiej stronie nie ma w ogole znaczenia..

ale doznałas tej miłości od człowieka ?