Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasiaaaaa1234

Hashimoto a depresja i złe samopoczucie w otoczeniu

Polecane posty

Gość Kasiaaaaa1234

Choruje na hashimoto od dwóch lat a od jakiegoś czasu miewam stany depresyjne. Źle sie czuję pośród ludzi. Mam wrażenie, ze kazdy na mnie krzywo patrzy i obgaduje. Czesto mam rowniez mysli samobojcze... Czesto placze, mam tez mocne bole glowy. Czuje ze nie pasuje do zadnego miejsca. Zastanawiam sie czy udac sie do psychiatry? A do tego wszystkiego jeszcze podjelam staz w sklepie spozywczym gdsie czuje sie fatalanie i po powrocie do domu caly czas placze ... Czuje sie wykonczona psychicznie.n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam to niestety .....moja córka choruje na hashi, z uśmiechniętej żywej dziewczyny stała się nienawidzącą ludzi, płaczliwą dziwaczką - to straszne - ta choroba zabrała mi córkę - boję się o nią, była już u psychologa, ale to pomogło na krótko - nienawidze tej choroby ale wiem, że musze wspierać córkę, boje sie tylko żeby depresja nie zwycięzyła chęci do zycia..... trzymaj się dziewczyno - idź do psychologa, pomoże na jakiś czas na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odstaw nabial (ewentualnie zastap kozim), mocno ogranicz lub wyeliminuj gluten. I zobacz, czy sie cos zmieni. Ja mam hashi, ale bez depresji, pilam kiedys dosc dlugo dziurawiec. A teraz pozytywne nastawienie :-) Ludzie niestety sa i beda dwulicowi, beda gadac i myc d...e wiec tego nie zmienisz... naucz sie to olewac sikiem prostym :-D Trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja choruję na Hashimoto od 14 lat na początku było bardzo ciężko, miałam bardzo silne stany depresyjne (zresztą z ich powodu wykryto u mnie tę chorobę), nie chciałam wychodzić na dwór, nie chciałam z nikim rozmawiać, kompletnie straciłam wszelkie ambicje, nie zależało mi na studiach ani karierze, nie myślałam o związkach, nie mówiąc już o założeniu rodziny na początku leczenia było jakby lepiej, dostałam takie kopa energii, że aż zaczęło mi się chcieć wstawać rano z łózka i coś robić potem niestety wróciły wczesniejsze demony i przez jeszcze parę lat żyłam jak zombie dodam, że terapia u psychologa i leki przeciwdepresyjne od psychiatry nie pomagały, czasami nawet przeszkadzały (wydaje mi się, że po nich doszły jeszcze ataki paniki) w końcu powiedziałam sobie, że to musi się skończyć, zaczęłam bardzo dbać o dietę, ograniczyłam gluten i laktozę do minimum, jem dużo świeżych warzyw i owoców, zaczęłam regularnie ćwiczyć, w zimie na siłowni, a latem jeżdżę na rowerze ćwiczenia uwalniają endorfiny, nawet jeżeli ciężko jest się na początku do nich zmobilizować, to potem organizm sam się ich domaga, bo po nich samopoczucie jest znacznie lepsze zaczęłam regularnie chodzić na spacery, staram się wybierać słoneczną pogodę do tego, puszczam sobie ulubioną muzykę w słuchawkach i w ten sposób poprawiam sobie nastrój zaczęłam o siebie bardzo dbać, regularnie chodzę do fryzjera, robię sobie różne maseczki i inne upiększające zabiegi, nauczyłam się robić makijaż zaczęłam spotykac się ze znajomymi, na początku oczywiście musiałam się do tego zmuszać, ale teraz już nie wyobrażam sobie, żeby co kilka dni się z kimś nie spotkać no i kilka miesięcy temu poznałam fantastycznego faceta i chyba zaczynam poważnie myśleć o związku sorry, ze się tak rozpisałam, ale znam to uczucie, które opisujesz ono samo może nie minąć musisz sama zmobilizować się do zmian na początku będzie trudno, ale zobaczysz, że w szybkim czasie zaczniesz czuć się znacznie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam hashimoto, ale stany depresyjne raczej związane są tym, co ostatnio przeżyłam a nie z chorobą. Podobnie moja siostra- choruje na hashimoto od wielu lat, ale dopiero, gdy z do końca nie znanych powodów zaczęła tracić włosy zaczęła miewać depresj******iśmy się o nią. Nie mogła spać w nocy,a potem nie chciała wstać w dzień. Prawie nie jadła. Urwała kontakt z koleżankami, prawie nie wychodziła z domu, zawaliła studia. Leki psychotropowe od psychiatry nie pomogły. Czuła się po nich jeszcze bardziej ospała i bez energii. Teraz jest już lepiej. Ma pieska, na którym skupia swoja uwagę, kończy studia i szuka pracy. Wiem, że nam hashimotkom łatwiej jest złapać deprechę, ale trzeba sobie z tym radzić. Jeśli coś nas w życiu unieszczęśliwia trzeba to zmienić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś w tv śniadaniowej mówiono na ten temat m.in.ważna jest dieta-nie jeśc produktów wolotwórczych/soja,brukselka,brokuł..../-wyłączyć z diety laktozę i gluten pić 2 litry wody dziennie wspomagać sie witaminami-B3 czy D3/nie zrozumiałam jak pani mówiła/ i SELENEM i umiarkowany ******chodzenie,taniec. Warto zwrócić uwagę i spróbować oprócz leków włączyć też dietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sadze, ze to witamina D3, bo mi lekarz zapisal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam! Nawet nie wiem od czego mam zacząć. Jakiś czas temu dowiedziałam się że mam Hashimoto. Lekarz nie dał mi leków stwierdził ,że mam czekać aż choroba "wybuchnie" myślę tak dlatego ,że nie mam aż tak wyników wysokich. Ostatnio czuję jakbym miała depresje. Nic mi się nie chce. Płacze praktycznie cały czas z byle powodu. Nie chce mi się z nikim widzeć. Mąż mnie nie wspiera. Nie wiem czy iść do następnego specjalisty czy czekać ,aż choroba " wybuchnie" ale obawiam się tego ,że jak teraz jest tak źle to jak będzie później :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ze idz do innego specjalisty ! Nie sluchaj tego debila , jemu powinien ten durny leb wybuchnac !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam Hashimoto,odkryte przypadkowo oczywiście, miałam kołatenie serca,skoki ciśnienia, zapalenie płuc, podejrzenie o częstoskurcz-dostawałam leki na cisnienie.Po nich czułam sie strasznie, jak na takim złym haju, coś najgorszego, na samą myśl się boję. Biorę leki z grupyy ssri, Escitil, wit.D3, pije proplis, jem umiarkowane dawki selenu, pije olej laniany i siemię lniane, Euthyrox 25, pół tabletki i czuję się dośćdobrz.Jedyne co ro boję sie nawrotu złego samopoczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara gość
Ja mam ten sam problem myslam ze mój zły stan psychiczny przyczynil sie do tego czego w dzieciństwie i wieku dorastania doświadczałam ... Ale zawsze byłam silnie psychiczna osoba i tak nagle odkąd biorę hormony czuje sie po prostu fatalnie !!! Na początku duzo schudłam czułam sie ospała ale myslama ze to przez dietę i ćwiczenia bo bardzo zależało mi na wróceniu do formy po ciazy a jednak okazało sie ze to hashimoto. Moje nastroje sie wahały albo jestem super szczęśliwa albo bardzo zdołowana dlatego poszukuje jakies rady co mam zrobic ?! I mam bardzo duze problemy z koncentracja Boże pomóżcie kończę studia nie byłam Nigdy głupia a teraz nie umie nic zapamiętać po prostu czuje sie jak debil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trwało to już od kilku lat. Czułam, że cierpię na depresję i muszę uzewnętrznić to, co dzieję się w mojej głowie. Przebieg nie był taki stereotypowy, jak u większości dotkniętych – nie miałam napadu smutku, nie płakałam, kiedy było mi źle. Chciałam jakoś wyzbyć się tego problemu. I wtedy natrafiłam na stronę http://energiaduchowa.co.pl/?p=21 gdzie zamówiłam oczyszczenia aury, które było zalecane na takie problemy. Po 2 tygodniach od wykonania me problemy ustały…. znów stałam się bardziej empatyczna i zaczęło mi zależeć. Dzięki temu znalazłam pracę i poznałam nowych ludzi. Mam nadzieję że moje problemy już nie powrócą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×