Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieszczęśliwy1

Nieszczęśliwy w małżeństwie, bardzo proszę o poradę

Polecane posty

Gość gość
Moim zdaniem religia nie ma tu nic do rzeczy, też jestem religijna ale w łóżku to demon seksu, to wyłącznie cecha danej osoby. Sporo osób mówi o niedobraniu się Was, po części to prawda. Z drugiej strony kiedyś ludzie najpierw brali ślub a potem się docierali, tylko, że obojgu zależało na tym by to małżeństwo przetrwało. W twoim przypadku, chyba tylko Tobie zależy jeszcze na tym związku, nie łudź się, że jest inaczej. Oboje pewnie mieliście inne wyobrażenie o małżeństwie. Ona widziała swoich rodziców, ty swoich. Moje zalecenia to, porozmawiaj szczerze (nie zraź się od razu, próbuj do skutku) z nią czego ona oczekuje od małżeństwa, od Ciebie, zróbcie listę za, przeciw. Potem Ty przedstaw swoje oczekiwania. Porównajcie obie listy. Jeśli będą one naprawdę do niepogodzenia to wybacz ale nic się nie zmieni na lepsze. Nawet Twoja córeczka nie może stopować ani Ciebie ani jej przed podjęciem tej trudnej decyzji. To, że pobraliście sie w 9 miesięcy po poznaniu, nie dotarliście się w ogóle i przede wszystkim nie rozmawiacie ze sobą szczerze, bo sądze, że i Ty z nią nie jesteś do końca szczery (pewnie przez to, że nie chcesz awantur, dalszych narzekań i chcesz świętego spokoju choć przez chwile) to są główne problemy. A szantaż emocjonalny z jej strony byś sobie inną znalazł jest też jej pewną formą obrony. To, że jest uparta, to próba kontroli tego czego nie jest w stanie kontrolować (czyli swojego życia). Twoja żona czuje się niepewnie, zero innych znajomych poza Twoimi rodzicami i Tobą no i córką. Zamknięta w swoim świecie w innym mieście, z dala od tego co zna. Znając życie ona nie pracuje?! Do tego mogę się założyć, że ma bardzo niskie poczucie swojej wartości, dlatego też ubiera się tak jak się ubiera, stara się zniknąć. Tu chyba tkwi Wasz główny problem w tej niepewności i niskim poczuciu swojej wartości. Spróbuj znaleźć przyczynę. A może będzie to początek dobrej drogi dla Was. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
seks wolno tylko dla prokreacji a kobieta musi rodzic co rok lub 2 zeby dzieci bylo kilkanascioro , 20 lub 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i pewnie jest posluszna rozkazowi rodzenia co rok lub 2 i posiadania kilkanasciorga, 20 lub 30 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, wypisał się, wyżalił, niby prosił o radę i dał nogę. Typowy facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ja wiem że niemożliwe jest zobaczenie sytuacji z perspektywy żony. Widać jakie ma podejście, skoro mąż proponuje wiele sposobów na rozwiązanie konfliktu, a ona nie tylko każdy odrzuca, ale sama nie wychodzi z żadną inicjatywą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Proszę o poradę co zrobić, bo żona okazała się zupełnie inna niż to miało być" Wystarczy przeczytać pierwsze zdanie z tematu. Miało być? Gdzie? W twojej głowie? Skarga kilkulatka na nietrafiony prezent pod choinkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwy1
Nie dałem nogi, cały czas obserwuję odpowiedzi. Ja uważam, że poznaje się mieszkając wspólnie, a tego niestety nie było - w sumie ja o to nie zabiegałem a i wiedziałem, że ten pomysł raczej nie przejdzie. Teraz żałuje, a weekendy zapoznawcze to było przytulanie randkowanie np kina i inne a nie rozmowy o świecie, więc uważam za nieprawdę, że doskonale wszystko wiedziałem przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cytat: "Twoja żona czuje się niepewnie, zero innych znajomych poza Twoimi rodzicami i Tobą no i córką. Zamknięta w swoim świecie w innym mieście, z dala od tego co zna. Znając życie ona nie pracuje?! Do tego mogę się założyć, że ma bardzo niskie poczucie swojej wartości, dlatego też ubiera się tak jak się ubiera, stara się zniknąć. Tu chyba tkwi Wasz główny problem w tej niepewności i niskim poczuciu swojej wartości. Spróbuj znaleźć przyczynę. A może będzie to początek dobrej drogi dla Was." Moim zdaniem trafiony post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to s e masz zone ze sredniowiecza- a NPr stosujecie? wtedy stado dzieci bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto wymyslil z was tak szybki slub? skoro dobrze jej nawet nie poznales?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać jakie ma podejście, skoro mąż proponuje wiele sposobów na rozwiązanie konfliktu, a ona nie tylko każdy odrzuca, ale sama nie wychodzi z żadną inicjatywą. xxx Mąż PISZE, że proponuje, PISZE, że ona odrzuca i nie wychodzi. Jak jest naprawdę, wiedzą tylko oni. Jeśli niemożliwe jest zobaczenie sytuacji z perspektywy żony, niemożliwym jest także osądzanie jej i całej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zycie i seks to maja byc nieprzyjemne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopie - i o to rozhcodzi sie! Nie wiedziales ale nikt ciebie nie oszukał i na takiego nie kreuj się! zaraz wyskoczysz z tekstem że ona nalegała na slub. Nawet gdyby tak było każdy samczyk ma swój rozum i nikogo nie zaciągniesz pod wpływem narkotyków do ołtarza. Brales slub nie znając jej. To wina twoja, moze jej, Teraz zalisz sie jaka to ona nie jest. To nostalgicze patrzenie na inne dziewuchy na ulicy - żenada. Zaloze sie że sam nie jestes przystojny a jedyne czym sie mozesz pochwalic, to ze konczysz doktorat (też mi wielkie halo!) i siedzisz u swoich rodzicow w hacjendzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z cytującym gościem z 16.22. Nareszcie jakiś głos rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwy1
Wziąłem ślub szybko, bo podobała mi się, miała kilka pozytywnych cech, wychowywano mnie, że zawsze można się dogadać, zmienić itd. Wystarczy rozmawiać, więc nie szukałem ideału liczyłem, że po ślubie trochę ja się pewnie zmienię ale ona też na jakieś kompromisy pójdzie, bo jak mówiłem z każdym da się porozumieć, a tu zderzenie z rzeczywistością - nie da się za grosz porozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zderzenie sredniowiecza z 21 wiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwy1
Moi rodzice mają dużą firmę, aj w niej już uczę się pracować, żona była zatrudniona teraz macierzyński, i znów wraca. Pieniądze są i dla mnie i dla niej ten temat jasny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz z tego co napisales to wole twoja zone niz ciebie, pisales tak ze czytac sie nie chce, zbyt dlugi wywod, zbyt duzo o seksie wlasciwie tylko seks, trzeba bylo szukac kobiety bardziej temperamentnej, wiedziales co brales zrobiles dziecko, obgadujesz swoja bogu ducha zone, kazesz jej brac do ust swojego szczocha oblesnego, napewno wiedziles wczesniej ze nie lubi, idz gosciu gon sie jestes zalosny rupiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weekendy zapoznawcze to było przytulanie randkowanie np kina i inne a nie rozmowy o świecie, więc uważam za nieprawdę, że doskonale wszystko wiedziałem przed ślubem. xxx Więc z jakiej racji zdecydowałeś się na ślub? Z osobą, o której tak niewiele, albo wręcz nic nie widziałeś? Pretensje możesz mieć tylko do siebie. Rozważ takie sugestie, jak cytat gościa z 16.22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogarnij sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje twojej zonie, ozeniles sie z nia a ogadujesz ja na forum w ten sposob, cala polska ma slyszec jaka ona jest okropna i zla i seksu nie daje, szok, wyszla za kogos tak podlego wyrachowanego, nie maw tobie przyjaciela skoro rąbiesz ja na forum, wspolczuje jej, masakra jakas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a zona to ze sredniowiecza sie urwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to akurat jest cytat gościa z 20.02.14 [zgłoś do usunięcia] Moim zdaniem religia nie ma tu nic do rzeczy, też jestem religijna ale w łóżku to demon seksu, to wyłącznie cecha danej osoby. Sporo osób mówi o niedobraniu się Was, po części to prawda. Z drugiej strony kiedyś ludzie najpierw brali ślub a potem się docierali, tylko, że obojgu zależało na tym by to małżeństwo przetrwało. W twoim przypadku, chyba tylko Tobie zależy jeszcze na tym związku, nie łudź się, że jest inaczej. Oboje pewnie mieliście inne wyobrażenie o małżeństwie. Ona widziała swoich rodziców, ty swoich. Moje zalecenia to, porozmawiaj szczerze (nie zraź się od razu, próbuj do skutku) z nią czego ona oczekuje od małżeństwa, od Ciebie, zróbcie listę za, przeciw. Potem Ty przedstaw swoje oczekiwania. Porównajcie obie listy. Jeśli będą one naprawdę do niepogodzenia to wybacz ale nic się nie zmieni na lepsze. Nawet Twoja córeczka nie może stopować ani Ciebie ani jej przed podjęciem tej trudnej decyzji. To, że pobraliście sie w 9 miesięcy po poznaniu, nie dotarliście się w ogóle i przede wszystkim nie rozmawiacie ze sobą szczerze, bo sądze, że i Ty z nią nie jesteś do końca szczery (pewnie przez to, że nie chcesz awantur, dalszych narzekań i chcesz świętego spokoju choć przez chwile) to są główne problemy. A szantaż emocjonalny z jej strony byś sobie inną znalazł jest też jej pewną formą obrony. To, że jest uparta, to próba kontroli tego czego nie jest w stanie kontrolować (czyli swojego życia). Twoja żona czuje się niepewnie, zero innych znajomych poza Twoimi rodzicami i Tobą no i córką. Zamknięta w swoim świecie w innym mieście, z dala od tego co zna. Znając życie ona nie pracuje?! Do tego mogę się założyć, że ma bardzo niskie poczucie swojej wartości, dlatego też ubiera się tak jak się ubiera, stara się zniknąć. Tu chyba tkwi Wasz główny problem w tej niepewności i niskim poczuciu swojej wartości. Spróbuj znaleźć przyczynę. A może będzie to początek dobrej drogi dla Was. Pozdrawiam. Co nie zmienia faktu, że ma racje, czemu szukasz problemów tylko po stronie żony? A jak spędzacie wolne chwile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jeśli chodzi o seks (wiem, bo szwagier nie raz się żalił), może raz na miesiąc i też bez jakiś igraszek, tylko taki- jak już musi być- to tradycyjny i nic więcej. < OMG.. Od powietrza, głodu, ognia, wojny i takich "życzliwych" szwagierek ja Jowita J zachowaj nas Panie.. jezyk.gif Wigilię spędza, taksując od stóp do głów żonę szwagra, omawia z nim (sic!) ich życie intymne. Przychodząc z wizytą do szwagrostwa także zajmuje się strojem (20 letni szlafrok) pani domu.. itp, itd.. Najwyraźniej w poczuciu dobrze spełnionej misji smiech.gif Okadzić mieszkanie po takiej i za próg nie wpuszczać jezyk.gif Jedyne mądre zdanie z tych postów: No ale ok- ja z nią nie żyje, nie mieszkam, więc w sumie nic mi do tego. I TAK TRZYMAJ smiech.gif" xxx Nie zajmuje się ani strojem szwagierki, ani ich życie intymnym. Napisałm to w kontekście tego co pisał Autor i tyle. Jak przyszła w polarze na Wigilę, to chyba samo się rzuciło w oczy, podobnie ze szlafrokiem. Nikogo nie lustruje. Ze szwagrem nie omawiałam ich spraw łóżkowych. Sam zaczął mówić, to co miałam- zatkać uszy??? Może powinnam- mój błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jowita skoro nie maja dzieci czemu sie nie rozstana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwy1
Raczej nijak, ja nie mam znajomych zbytnio ona oczywiście tym bardziej nie. Siedzimy w domu, może coś obejrzymy - oczywiście komedię romantyczną, a tak nigdzie nie chodzimy chociaż chcielibyśmy ale wyszło że jest jak jest i nie wiem czy coś się zmieni w najbliższej przyszłości. Oczywiście mogę ją zabierać tu czy tam, spełniać jakiś scenariusz romansu, i tak robiłem przed ślubem, ale znów będzie fajnie - powie że było super - ale nic dla mnie się nie zmieni. Np romantyczna kolacja fajnie - a piwo powiedzmy dzień później już kategorycznie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasłaniasz sie wychowaniem. Załoz oddzielny temat ak rodzice skrzywdzili cie beznajdzeijnym wychowaniem w wyniku ktorego wziales ślub z obcą osobą. Każdy winny tylko nie ty. Z siebie robisz wielce faceta do dogadywania się i w ogóle szczyt prostolinijności , marzenie każdej dziewczyny. To aż dziw ze przez internet musialeś szukac i szybko żenić sie. A moze jednym z motywów pośpeichu bylo to że gdyby cie blizej poznala to zrobila by w tyl zwrot? Dogadywac, porozumiec i zmieniac się mozna ale w okreslonych ramach, nie tak szerokich ze kogos nei znasz, a po ślubie oczekujesz że na sugestie zmieni się dla ciebie o 180 st. Takie rzeczy sprawdza sie w zwiazku, gdybys z nią normalnie spotykał sie, po jakims czasie zauwazylbys to, moze ona by manipulowala zey z toba byc, udawalaby ale tez mozna wyczuc pewne rzeczy i czas jest jednym z lepszych weryfikatorow, podobnie jak przykre doswiadzczenia i kryzysy. Ona pewnie nie wiedziala jakie różne macie oczekiwania i myslała że skoro to akceptujesz ją w takiej krasie to jest ok. A tu zonk bo okazuje się że mąż wybraża sobioe mnie inną. To tez ją mogło zawieść i sfrustorwać i na pewno noe jest dla niej miłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu jesteś taki od razu na nie? Coś mi się widzi, że szukasz pretekstu i po prostu przyzwolenia tutaj na rozwód byś się dobrze poczuł sam ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy od człowieka... Czasami ludzie pobierają sie po 10-ciu latach znajomości i rozwodzą po roku małżeństwa. Nie ma reguły na określenie ile potrzeba czasu żeby się dotrzeć. Ludzie czasami poznają się przez całe życie, akceptują swoje wady, ale jednocześnie obydwoje pracują, aby w związku działo się jak najlepiej. Autorze, może idź sam do psychologa- pewno bardziej Ci pomoże niż my tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem kobietą i mam 23 lata i bardzo Ci współczuje takiej żony... Choc jeszcze rok temu też nie miałam żadnego doswiadczenia z facetami i myślałam, podobnie jak Twoja kobieta.... Spotkałam jednak faceta który od początku naszego związku mówił mi jak ważne jest dla niego żebyśmy OBOJE po równo się staralai - w każdym aspekcie związku. Rozmowa o wszystkim to u nas podstawa - o swoich oczekiwaniach, planach.... Kiedyś myślałam że to facet powinien zawsze wychodzić z inicjatywą - dziś wiem, że super jest gdy kobieta także to robi :-) Uciekaj od niej czym prędzej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×