Zabronilam dziewczynie syna, ktora spodziewa sie dziecka mieszkac u nas

Nich zrobi test na ojcostwo, żeby nie skończył tak jak mój kolega. Laska pusta jest, pomieszkała u jego rodziców, mieli brać ślub. Przed porodem przeprowadziła się do swoich rodziców. później go zostawiła dla innego a mój kolega płaci alimenty i nawet nie wiadomo czy na swoje dziecko, bo okazało się, że go zdradzała, właśnie z tym facetem z którym jest obecnie. Z moim kolegą spała tylko raz (dziwne, że akurat raz spali i wpadli). Mało tego ona jest blondynką i on blondynem a dziecko ma ciemne oczy i ciemny brąz włosy tak jak jej obecny partner (obecnie chłopczyk ma 3 lata)

widzę ze syn podchodzi racjonalnie do jej zachowania, no i chyba jemu tez nie było dobrze z tym że skomplikowało mu się wszystko dziewczyna jest jeszcze bardzo młoda i widać że niedojrzała nie ma ambicji bo przecież zawodówka to nie studia i mogła się uczyć do czasu porodu przypuszczam że ona wcześniej czy później przyjdzie do was po pomoc skoro rodzice nie są chętni do opieki nad nią

Bardzo dobrze zrobilas.

dlaczego syn rzucił studia dzienne? przecież dziecka jeszcze nie ma czy musiał pracować na nią? chyba Wy dawaliście synowi utrzymanie, jesteście aż tak biedni?

też nie rozumiem tego dlaczego rzucił ? Przeciez to nie on chodzi z brzuchem. I tak połowa z tego co zarobi idzie na studia. Lepiej już dorabiac w weekendy albo na pół etatu gdzieś, zawsze jest te 800- 900 zł na rękę.

Rozumiem, dlaczego w koncu stracilas cierpliwosc, pewnie zareagowalabym tak samo. Natomiast nie podoba mi sie, ze wszyscy wieszaja psy wylacznie na tej dziewczynie i w zasadzie obwiniaja o cala sytuacje. Bylo cos nawet o zmarnowaniu zycia biednemu chlopcu (to nie Ty napisalas, tylko ktos inny) i sugerowanie testu na ojcostwo. Dziecko zrobili oboje i oboje sa tak samo winni. W dodatku, jesli sie rozstana, to ona zostanie z problemem, bo ojciec bedzie raczej z doskoku. Zawsze mnie draznilo takie podejscie, ze to kobieta ponosi wylaczna odpowiedzialnosc za niechciana ciaze, a chlopak to biedna ofiara wrednej, podstepnej baby i zbiegu okolicznosci. Od razu dodam, ze sama mam wylacznie synow i mam nadzieje, ze nigdy nie beda w takiej sytuacji, a jesli juz, to beda potrafili stanac na wysokosci zadania.

syn rzucil dzienne studia, bo chcial. My staralismy sie mu to wybic z glowy, ale powiedzial, ze bedzie ojcem i chce zarabiac na swoja rodzine. Przeciez sila go zmusic nie moglismy. To byla jego decyzja. Ja bylam za tym by studiowal w tym samym trybie.

ja tez zawsze wychodzilam z zalozenia ( i wychodze), ze to kobieta jest koniec koncow poszkodowana najbardziej. I zal mi jej jesli zostanie sama, ale na nasze wqsparcie mimo wszystko moze liczyc. Wiem co oznacza pozostanie sama z dzieckiem wiec nie zycze jej tego, ale syna tez nie moge zmusic do jakiegos dzialania

To nie jest tak, że obwinia sie samą dziewczynę. Ja osobiście jej bardzo współczuję. Temu co się stało są winni obydwoje. Nie znamy sytuacji i nie wiemy jak jest. Opisałam tylko przypadek, gdzie kolega prawdopodobnie jest wrobiony w dziecko i uważam, że warto jest zrobić test (no chyba ze syn ma 100% pewnosci, że to on bedzie ojcem)

no tak, oboje są winni, ale tak natura stworzyła, ze tylko jedno z nich nosi ciążę, rodzice chłopaka zaoferowali pomoc od razu i wytrzymali 4 miesiące, nie można ich krytykowac dziewczyna jest niedojrzała emocjonalnie i zaczęła sprawiać klopoty a gdzie sa jej rodzice, przecież ona ma dopiero 19 lat? do czasu porodu oni winni się nią też opiekować będzie dziecko zaczną sie problemy dla wszystkich

To chyba zalezy od tego, czy zostana razem. Ja sobie nie wyobrazam, zeby mezczyzna, z ktorym jestem w ciazy i dziele zycie, nagle zazadal testu na ojcostwo. Watpie, zebysmy mogli przetrwac cos takiego jako para. To znaczy, jako kobiety, wyobrazacie sobie wieksza obelge?

najgorszym rozwiązaniem w tej sytuacji jest branie ślubu ze względu na ciążę , ja tak miałam, nikt sie mnie nie pytał czy ojciec dziecka jest moim wymarzonym partnerem, poślubiliśmy sie pod presją rodziców- bo co powiedzą ludzię? potem byla druga ciąża i tak przeżyliśmy wiele lat, aż dzieci urosły nigdy go nie pokochałam, był okropny, zdradzał mnie nie szanował gdyby się wróciło....ale się nie wróci

ja chętnie zrobiłabym testy na ojcostwo i nie obraziłabym się wiele lat teście i mąż dogadywali mi że to nie jego dziecko, chociaż ja wiem że jego a moze kiedyś zrobię i oprawię w złote ramki bedzie ładny prezent pod choinkę

No to ja bym sie z takim mezem i tesciami szybciutko pozegnala.

dałaś im 2 pokoje to trza było jej do salonu nie wpuszczać.

Mój syn i synowa mieszkają u mnie, dostali swoją część domu i mnie nie obchodzi czy mają porządek czy nie. Zareagowałaś szczeniacko, dziewczyna nosi pod sercem twojego wnuka a ty kazałaś jej się wynieść! Twój syn tak samo lekko podszedł do sprawy. No cóż! niedaleko pada jabłko od jabłoni.

ja im nie dalam zadnej czesci domu! prosze nie przeinaczac moich slow. Dalam im pokoj plus ten co syn mial zawsze. Drugi mial byc dla dziecka, salon, kuchnia byla wspolna wiec jak mialo nie obchodzic czy trzyma tam porzadek?

autorko twój nick jest adekwatny do twoich poczynań. Szkoda mi tych młodych, z ciebie prawdziwa zołza jest.

a ja popieram autorkę dość tych matek polek ! dlaczego polskie kobiety muszą sie az tak poświęcać, najpierw swoim dzieciom, męzowi ,potem synowym i wnukom a gdzie jest życie autorki odstąpila swój dom i swój dorobek życia innej kobiecie i co? ma znosić cierpliwie wszystko?

to że wnuk w drodze, wcale nie oznacza że babcia ma paść na kolana i tolerować wszystko uważam ,że taka nauczka należała się tej dziewczynie życie to nie zabawa, to ciezka praca, już sobie wyobrażam co by było po porodzie....

wnuka pewnie też kiedyś wywali z domu jak jej zrobi bałagan!

ja też ma duży dom i dorosłych synów, ale jeszcze studiujących powiedziałam im, że jak będą chcieli zakładać związek to na swój rachunek, najpierw niech sobie wynajmą chociazby pokój i uczą się co to odpowiedzialność za rachunki, wydatki, za siebie nawzajem, niech uczą sie życia oddzielnie a nie na plecach rodziców my juz sie napracowaliśmy, młodzi żyją inaczej, głośniej, nie chcemy odchorowywać ich kłótni i ich "docierania się"

ta dziewczyna dostała szansę od przyszłej teściowej, ale okazało się że ona jest jeszcze dzieckiem i potrzebuje opieki, czyli teściowej przybylo by dwoje dzieci- współczuję

nie chciało się nauczyć synka żeby się zabezpieczał to ma zesrane życie hahahhaha!

Dziewczyna chciała czuć się swobodnie, to zaraz ją za drzwi wyrzuciła.

tu nie chodzi o balagan, bo rozumiem, ze nie chce jje sie poodkurzac, czegos umys, ale zebym po przyjsciu z pracy zastawala zlew w szklankach, kubkach, talerzach mimo, ze jest zmyrwka? Ilez mozna mowic? Albo raz wracam a tu w salonie 3 kubki, talerz, na kanapie jej spodnie dresowe i skarpety. I to nie byl jeden raz. Najpierw rozmawialam, bylam mila i spokojna. Ale ona na moje ''czy moglabys nastepnym razem...'' odpowiadala ok lub wzruszala ramionami i robila wciaz to samo. A lazienka jak zaszlam byla w oplakanym stanie, wlosy w kabinie prysznicowej zatykaly wyplyw wody, toaleta brak slow. A nie zaszlam na kontrole tylko chcialam wziac reczniki z szafki.

AUTORKO USTAWIASZ DO PIONU, trochę wyrozumiałości by ci się przydało. Co ci po czystym domu jak będzie pusty?

dziewczyna nie była niczego nauczona, nie umiala sprzątać po sobie i dlatego nie widziała problemu, wszystko co dostała do dyspozycji, czyli kuchnia, łazienka , salon spadlo jej z nieba, na nic nie musiała pracowac i dlatego o nic nie dbala, zanim ona nabierze nawyków sprzątania po sobie minie wiele lat, ale tego musi uczyć się u siebie mialaś rację i nie czuj sie niczemu winna

każdy ma prawo do swojego terytorium a młodzi powinni zaczynać życie oddzielnie skoro nie staćich na to to niech mieszkają każdy ze swoimi rodzicami chyba tylko w Polsce robi się z dorastających ludzi niemoty

moja wróżba jest taka że po porodzie dziewczyna odda dziecko twojemu synowi a sama pójdzie w świat i będziesz wtedy dopiero miała roboty