Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gabryśśka z Lublinaa

rodzenstwo nie chce sie zrzec mieszkania na moja korzysc, CZY MAJA RACJE

Polecane posty

No to są fałszywi, a Ty jak się będziesz wściekać to jeszcze na tym stracisz. Sama przyznałaś, że nie jesteś z nimi blisko. Jak im nie zależy, żeby być fair to jeszcze mogą ugrać, a Ciebie i brata mogą mieć gdzieś, bo prawo póki co jest po ich stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Darowizny te będą zaliczone na ich schedę spadkową, czyli będą mieli mniejszy udział w spadku. Jesli otrzymali więcej niż ich udział w mieszkaniu to nie będą uczestniczyli w podziale. Pytanie tylko czy teraz można te darowizny jakoś udowodnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jasne uciekaj ! Gdybyśmy napisali ,że tobie tylko należy się mieszkanie to byłoby ok. Jesteś bardzo chytrą osobą i nie dziwie się twojemu rodzeństwu, że mimo iż wcześniej zgodzili się na zrzeczenie teraz po przemyśleniu z tego zrezygnowali. Tworzysz przyszłość gdzie indziej ,mieszkanie stoi puste więc załatwiasz wszystkie sprawy związane ze zrzeczeniem po to aby to mieszkanie sprzedać i oczywiście z rodzeństwem się nie podzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabryśśka z Lublinaa
ale to, że przez 3 lata już tam nie mieszkam, a nadal opłacam to mieszkanie, to też się nie liczy? Mieszkanie od 3 lat stoi puste! Zaglądam tam tylko po to by zbadac czy wszystko ok. Opłaty miesięczne wynoszą 700 zł. Czyli od 3 lat płace za puste mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale do kogo ty masz pretensje? kazda normalna osoba ktora choruje robi testament trzeba bylo porozmawiac o tym z ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz a ja trochę rozumiem twoje rodzeństwo.... gdybyś mieszkała w tym mieszkaniu, potrzebowała go.... myślę że nie robili by problemów... oni nie mają gwarancji ze ty nie sprzedasz tego mieszkania (do którego mają pełne prawo), nawet jak teraz twierdzisz że nie, za rok,dwa możesz zmienić zdanie.... a wtedy nic im bedzie do tego. Ja nie rozumiem dlaczego ty się tak bulwersujesz i obrażasz, najpierw na rodzeństwo, potem na nas, my realnie patrzymy na tą syt, ty emocjonalnie. poza tym ten twój narzeczony też zaczyna trochę kombinować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież autorka pisze że od jakiegoś czasu mieszka i zamierza nadal mieszkać u swojego faceta a rachunki opłaca...w takim razie niech wspolnie opłacają to mieszkanie bo z jakiej racji ona ma sama ponosić koszty, skoro tam nie mieszka a mieszkanie jest wspolne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co ci to mieszkanie, jezeli zamierzasz mieszkac u narzeczonego? Chcesz je po prostu sprzedac a kasa nie chcesz sie dzielic z rodzenstwem :D Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie pretensje powinnaś mieć do ojca, rodzęństwo jest Bogu Ducha winne. sama twierdzisz że aktualnie masz dobrą sytuację materialną, masz mieszknaie.... ba dom gdzie zamierzasz po ślubie mieszkać... więc dlaczego rodzeństwo ma zrzec się swojego udziału??? i imię twojego majątku? im pewnie też kasa by się przydała. ja myślę że powinniście sprzedać to mieszkanie i podzielić pieniądze po równo (ty więcej za te lata po śmierci taty, kiedy mieszkanie opłacałas) wiesz szkoda kłócić sie z rodzeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabryśśka z Lublinaa
ale ja nie jestem zła na was wszystkich! tylko niektórzy tu wyzywają mnie od idiotek, a ja nikogo nie obrażam. Nie chce przecież żebyście mnie głaskali po główce, bo i tak jestem przyzwyczajona do tego, że sama musze sobie radzic ze wszystkim. tylko wiecie, każda sprawa jest indywidualna. spróbujcie postawic się w mojej sytuacji, nie badzcie prawnikami. Przecież forum jest po to, by zobaczyc sprawę z innej perspektywy, wczuc się w problemy drugiej osoby. a wy piszecie, że mieszkanie im się należy prawnie i koniec kropka. tyle to ja też wiem... ale moja sytuacja jest trochę inna. jeśli się nie zrzekną, to trudno, w łeb sobie strzelę? mój narzeczony ma niebezpieczną pracę. Zresztą sami wiecie, że w życiu różnie bywa. spoko, jeśli się nie zrzekną, to nie bede miała nic swojego. nic po rodzicach - tak jak oni coś maja po rodzicach. a ja nic. serce w to mieszkanie wkładałam zawsze, to był mój dom, w którym się wychowałam. ale trudno, co zrobie, skoro twierdzicie, że to oni mają racje, to trudno. no nic nie zrobie. szkoda tylko że tyle czasu mnie okłamywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama piszesz że wiesz że prawo jest stronie rodzeństwa.... więc pozostaje ci tylko dobrowolnie się z nimi dogadać przed rozprawą, powiedz im tak jak nam, że to ty zajmowałas się ojcem, że oni dostali pomoc od rodziców na start, ty nie, że czujesz się pokrzywdzona.... i pozostaje ci mieć nadzieję ze dotrzesz do ich serca. złością nic nie wskórasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz jak oni zwietrzyli możliwość "zarobku" to ciężko ich bedzie od tego odwieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nie będziesz miała nic po rodzicach ?! Będziesz miała 1/5 ze sprzedaży tego właśnie mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabryśśka z Lublinaa
gosc z 20.33 --> ja nic im nie mówiłam złego. swego czasu zapytałam się ich, czy się zrzekną. zgodzili się. potem kontaktowałam się z nimi w sprawie tych papierów do sądu, a potem sama to załatwiałam. dopiero niedawno każdy z nas w końcu otrzymał wezwanie do sądu. i wtedy się zaczęło... zaczęły do mnie docierac różne informacje, że ja niby mam kupca na mieszkanie, że sprzedam na pewno! mimo że byłam o to zła, to nie pisnęłam do nich ani słowa. tylko wam. a oni co? jedna wielka CISZA. tylko powiedzcie mi, skoro mają wątpliwości, to czemu nie porozmawiają ze mną o tym szczerze? przecież wystarczy zadzwonic, zapytac szczerze, siotro, jak ty to dalej widzisz, chcesz sprzedac czy nie, bo my nie wiemy czy chemy sie zrzec. tak wystarczy zeby zrobili. a czemu tego nie zrobią tylko gadają między sobą? przykro mi jak cholera, bo nawet jakby to bylo na mnie, to nie bede tam mieszkac, ale nie chce z tego zadnej korzysci majątkowej! bo i tak dalej bede oplacac to mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabryśśka z Lublinaa
tak, jasne, bede miała 1/5 ze sprzedaży mieszkania, ale ja nie chce kasy. zbyt wiele sentymentów mam do tego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sytuacja wyglądałaby inaczej gdybyś: a. planowała tam dalej mieszkać, Ty planujesz życie gdzie indziej b. uwierzyć Ci na słowo, że nie masz kupca na mieszkanie mogliby gdyby Ci ufali, jak widać nie ufają nie ma się co szarpać, wartośc podzielic na pięć i cześć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze autorko nie ma sensu z Toba rozmawiać. Ciągle tylko "ja, ja, ja", "ja się opiekowałam", "ja płaciłam rachunki", "ja mam senstyment" ja, ja, ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama piszesz że nie mieliście nigdy i nadal nie macie jakiś mega więzi, może oni nie wiedzą jak cie zagadnąć, to trudny temat. Chociaż lepiej jakbyś znała im stosunek do tematu teraz a nie na rozprawie dowiesz się ze oni jednak się nie zrzekną.... a moze to ty znasz jakieś plotki a faktycznie inaczej sprawa wygląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale po co ci to mieszkanie, nie szkoda ci kasy, płacić co m-c 700 zł za to tylko że jest? nie mieszkasz tam, jakie masz plany? mieszkanie powinno zarabiac na siebie a nie dokładać do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no faktycznie trochę drogi ten sentyment...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cwana bestia z ciebie autorko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabryśśka z Lublinaa
może faktycznie pisze tu tylko o sobie. ale oni mi nigdy nie pomogli w niczym. (procz jednego brata o którym juz wspominałam, który to własnie on wpoił mi, że to mi się należy to mieszkanie) nie wiem co robic teraz. niedługo się z nimi spotkam, a dalej nie wiem co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jak to co ? podzielić się kasą i wracac do faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale Gabryska jest po równo, Ty myślisz tylko o sobie a oni o sobie więc o co te pretensje do nich? jesteś taka sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozmowa, rozmowa, rozmowa.... jedyne wyjście. nawet jak teraz nie chcesz sprzedać tego mieszania, gwarantuje ci że kiedyś to zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabryśśka z Lublinaa
a czemu jestem cwana bestia? proszę, wyjaśnij mi to bo nie rozumiem. nie chce sprzedac tego mieszkania. wobec tego nie bede miala z tego zadnej kasy. moze chciala bym to mieszkanie zostawic dla moich przyszlych dzieci? czy to źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ależ nie, jak najbardziej trzymaj dla dzieci, jak spłacisz rodzeństwo będziesz przeciez mogła z nim zrobić co zechcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz że chciałabyś to mieszkanie dla swoich dzieci..... czyli masz zamiar 20 lat utrzymywać puste mieszkanie??? x a poza tym twoje rodzeństwo też ma dzieci ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×