Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co robicie kiedy pokłócicie się z facetem?

Polecane posty

Gość penien gość
u mnie w związkach jest krótko, nie idziesz na kompromis? -wypie/rdalasz:classic_cool: co prawda później się kajają jak te psy, ale nic nie zyskują, tracą swoją godność, resztkę swojego męstwa, płaszczą, błagają. i to w zasadzie na tyle... :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kłócę się jakoś szczególnie - jak jest problem dyskusja konkretne argumenty za i przeciw głosowanie i po problemie, trzeba racjonalnie rozwiązać problem. Rzadko ale czasem przed okresem bardziej szajba mi odbija i emocjonalnie bardziej podchodzę do wszystkiego niż racjonalnie i tu sa schody ale zazwyczaj problem jest z cyklu ta torebka jest dla mnie i mi ma się podobać i koniec dyskusji - w końcu to ja z nią chodzę. Pamiętam trochę było zgrzytów jak robiliśmy kuchnie to się troche działo faktycznie, A co robię? Zasypuje go masą argumentów pipierających moją tezę i wychodzę hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietkka
Nie cierpię kłótni, to jedno. Nie potrafię się długo gniewać, bo mi szkoda życia. Szukam odpowiedniego momentu i rozmawiamy o tym, zwyczajnie. Nie uznaję fochów, gierek i tym podobnych trików, ale to dlatego ,że od dziecka zawsze miałam więcej kolegów niżeli koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja postepuje jak panie ze strony 1, ale to nie zadne gierki, tylko dzialanie wskutek silnych emocji. Zawsze jestem true i jesli facet okazuje sie w jakiejs sprawie gluchy na argumenty, to mnie trafia. Manipulacji nie uznaje, lecz nie mam zamiaru udawac ze jest ok ani pozwolac, aby sprawa sie rozmyla bez naprawienia, bo to zawsze wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka franka
dokuczal mi caly dzien,wczoraj tez,dzisiaj rano tez,mowilam kilka razy dosc powiedzialam w koncu ostro co mysle i siedze w drugim pokoju juz tu byl ale wygnalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka franka
juz mi przeszlo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak moja wina to przepraszam, jak on winny to foch ale ja nie umiem długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nieczęsto kłócę się z moim lubym.Jeżeli wybucha awantura to z reguły on jest jej przyczyną.Zdarza mu się wyżywać na mnie za stresy i niepowodzenia w pracy. A ja się na to nie godzę. Gdy on zaczyna to ja po prostu go ignoruję.Może sobie gadać i wrzeszczeć do osranej śmierci. Spływa to po mnie i wychodzę do drugiego pokoju. Szybko go to studzi.potem próbuje się podlizac i przeprosić ale ja nie daję się łatwo.Czasami milczę i olewam go do następnego dnia. I nie robię tego na pokaz - po prostu jestem na niego tak wściekła że wolę się wcale nie odzywać dopóki nie opadną we mnie emocje. Zaledwie dwa czy trzy razy w ciągu 10 lat odpowiedziałam na jego zaczepki.Wtedy darłam się na niego jak opętana a on był w totalnym szoku. Z natury jestem dość melancholijną osobą i niełatwo wyprowadzić mnie z równowagi.Gdy ja podniosę głos to otoczenie jest w szoku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kurka, masz swieta cierpliwosc :) Ja z moim malzem zawsze - jak juz - kloce sie tak, ze wiory leca --- czyli adekwatnie do temperatury w zwiazku ;) Po kilku akcjach zaczal unikac takich sytuacji i powody zdazaja sie coraz rzadziej. Ja tez sie z tego ciesze, bo to moje naturalne reakcje, ale wykonczaja psychicznie i mnie :P Nie lubie sie klocic, lecz czasem trzeba. Pozdrowki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj trzeba trzeba! dla oczyszczenia watroby. wiecie, dawno temu czytalam podwojny wywiad. znany wloski vip w sedziwym wieku stwierdzil, ze ma zlota zone, bo zawsze jest z nim zgodna. a zona potem na to, ze tylko pozornie, po prostu nie chce sie klocic. ja bym tak nie umiala dusic w sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up - no piszcie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie taki czad komando tilt, ze po fakcie wstydzicie sie przyznac, co? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie wstydzę, a zdarza mi się :) Tylko że długo by wymieniać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×