Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość laktatorek
Siasiula wysłałam hasło i jakie ma długie włosy Twoja mała - kucyki możesz wiązać :) A ewema ja myślałam, że ten Pan to Twój mąż a nie syn - za młodo mi wyglądasz na Takie dorosłe "dziecko" ;) Kasiu pytałam dlatego, bo byłam ciekawa czy np jak pije z piersi to też masz taki ciężar w klatce. Kasiu powiem Ci że ja mimo, że laktator uratował mi karmienie córki na początku to tak ogólnie nie lubiłam nigdy odciągać, bo ilość którą odciągałam bardziej mnie dołowała niż podnosiła na duchu - zupełnie nie wiem dlaczego taki nick wybrałam ;) i trochę Ci współczuję tak ciągle odciągać, bo dużo łatwiej teraz jak już tak ładnie rozruszałaś sobie laktację karmić z piersi. Jak mam od czasu do czasu odciągać to jestem chora na kilka dni przed i zabieram się jak pies do jeża ;) Nie wiem jak długo chcesz karmić, ale laktatorem daną ilość mleka będziesz odciągać pewny czas a później ta ilość będzie się zmniejszać. Kuzynce udało się odciągać i karmić pół roku, później już to co odciągała nie wystarczyło dla dziecka. Ale pewnie każda kobieta ma inaczej. Właśnie w piekarniku jest chleb z Twojego przepisu. Dałam go też razem z zakwasem siostrze i też zaraziła tym chlebem całą rodzinę ;) Wczoraj po dniu kiedy mały ciągle jeździł pięścią w buzi i miałam wizję, że uczy się ssać palce jak córka to wyciągnęłam smoczek, który kiedyś dostałam w gratisie jak coś zamawiałam i spróbowałam mu dać - na szczęście nie chce ;) i ma odruch wymiotny, więc mimo obaw o ssanie palców w przyszłości jestem zadowolona, bo sam wybrał :D Zresztą dużo ładniej mu bez smoczka ;) Nawet jak przyszła mama to jak zobaczyła smoczek to nie mogła uwierzyć i dałam jej żeby mu dała jak tak bardzo jej na tym zależy i bardzo szybko odpuściła. Tak więc z namawianiem mojej mamy na smoczek mam spokój :D Wiem, że jakbym się mocno uparła to w końcu by pewnie polubił, ale ja chyba wcale tego nie chcę i zostaje mi mieć tylko nadzieję, że nie polubi też swoich palców. A co do jedzenia to od wczoraj mam wrażenie, że nawet w 1/3 nie opróżnia mi piersi, ale pewnie taki czas nastał i za bardzo się tym nie przejmuję, bo wiem, że sobie odrobi i krzywdy nie da zrobić. Miał pewnie skok rozwojowy, bo praktycznie za każdym razem jak się do niego mówi to się chichra na całego... a teraz właśnie ja nie mogę ze śmiechu, bo mąż gada z nim i mówi, że musimy się mamy cyckami podzielić ;) :) a i mały wydaje takie odgłosy jak jakieś zwierzątka w dżungli i to właśnie od kilku dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewema
Mam doła. Okazało się ze jest uczulony na krowie mleko czyli albo dam radę odstawić wszystko co białe :) albo przejść na mm i to jeszcze takie z apteki a ponoć to takie świństwo ze dzieciaki nie chcą pić. We wtorek idę jeszcze do dermatologa oczywiście jak to u nas prywatnie bo termin na 26 lutego!!!!Kuzwa. Mój maluch do 7 tyg miał skórę jak aksamitna a teraz tarka ponoć te AZS pojawia się koło 2 miesiąca . Ciekawe jak wasze będą tolerować bo ja jestem z tych pierwszych to i mój maluch jest z tych najstarszych :) A co do mojego wyglądu Laktatorek to dziękuję i mam 34 :) a syn 16 wiec trochę szybko mieliśmy pierwsze ale jest super. Mąż ten sam i wszystko się po układało chociaż początki były trudne szkoła matura później studia ale jak ma się Cudownych rodziców to się da. Synowi tylko powtarzam żeby nie zrobił mnie szybko babcia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Ciesze sie, ze akcja chleb dziala. Ja zakonczylam w 8 mcu, bo nie mialam sily mieszac i brzuch mi sie stawial. Szczerze to jakos nie czuje przyjemnosci zkarmienia piersia. Probowalam,ale bylo mi dziwnie. Nie mam tego instynktu macierzynskiego, pewnie dlatego i zmlekiem tak bylo. Nie wiem moze jeszcze dostawie, moze po prostu sama potrzebuje czasu. Ostatnio znowu mi sie zakrztuszala przy kp, moze moje zdenerwowanie czy cos. Trudno. Nie wiem ile dam rade, mysle, zeby do konca 3 mca. Moja ma smoka z lovi. Ciagnie przy usypianiu delikatnie,ale czesto nie ma ochoty wiec nie daje. Nadal miewa odruch wymiotny. Jak potrzebuje to dostaje. Boze, ja zaraz skoncze 34 a moje najstarsze dziecko ma niecale 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
nocka za nami Wojtuś całą przespał ze mną przy piersi a jak tylko chciałam go odłożyć to robił awanturę czy wasze maluchy nadal tak często jedzą czy już się przestawiają? bo u mnie ciągle bez zmian w nocy co 2 godz a w dzień nawet co godz chyba że dobrze przyśnie to je po dwóch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasia to ja podobnie - mam 33lata a córka 4 i jakoś ciężko sobie wyobrazić, że mogłabym mieć takie duże już jak ma ewema, ale jak zostanie babcią to będą mówić, że to jej dziecko ;) My to jak zostaniemy babciami to na serio będziemy babciami ;) Ja długo nie byłam gotowa psychicznie na bycie matką a jak już byłam to nie mogłam zajść w ciążę. kinga nam od kilku dni wszystko się bardzo skróciło - czasem mam takie napełnione piersi, że z wielką chęcią bym go jeszcze przystawiła a on już wykręca głowę i wypycha brodawkę językiem, więc najada się w bardzo krótki okres, ale to każde dziecko ma swój czas i może się okazać, że za chwilę tak będzie już u Ciebie. Chwila moment i będzie też tak, że będziemy się same prosić, żeby coś więcej dziecko zjadło, bo dzieci średnio w wieku 3m-cy tak zaczynają być ciekawe świata, że jedzenie jest mało ważne i trzeba będzie zamykać się w mało ciekawym pokoju i żeby nikt nie mówił, nic nie stukał, bo inaczej się nie naje. Będzie tak na pewno a wtedy już nie będzie "wiszenia" przy cycu, co najwyżej do usypiania będzie potrzebny, ale to na chwilę. I często jest tak, że dzieci nie dojadają w dzień i niestety nadrabiają w nocy, ale to jest też chwila a nie tak jak np u mnie obudzi się i dwie godziny nie śpi - już teraz u mnie zdarzają się takie noce, że obudzi się, naje w 10-15minut razem z przebraniem pieluchy i śpi dalej. A budzi się średnio dwa razy o 2 i ok5 w nocy. Czekam na te noce gdzie tylko obudzi się na jedzenie i często będzie jadł w czasie kiedy już prawie będzie spał, bo człowiek wtedy w końcu się wyśpi. My dzisiaj wyjeżdżamy do teściów ponad 200km. A teraz lecę włosy farbować, bo siwe widać ;) Starość ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasiu jak się ksztusiła to pewnie za szybko jej leciało - wtedy wystarczy odciągnąć z 5-10ml. A podziwiam Cię, że dajesz radę z tym laktatorem, bo na dłuższą metę to mi byłoby na pewno ciężko, bo to taka robota razy dwa ;) Tak, tak produkcja chleba lec***ełną parą. Dzisiaj wyjeżdżamy to kawałek dałam sąsiadce i już się pytała jak ja daję radę jeszcze chleb piec, ale tak na serio to oprócz wymieszania robi się sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
U mnie az tak nie leci, zeby sie zakrztusila. Ona cmoka przy piersi, zaciaga powietrze i wtedy sie krztusi. Boze dzis od 9 spala tylko 1,5 h i teraz udalo mi sie ja uspic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaska ja to samo moja zasnela o 17 dopiero. Od 9 nie spala prawie wcale. Chwile na mojej klatce piersiowej poki jej nie odlozylam do lozeczka a potem chwile w bujaczku jak stalam i ją bujalam. Koszmar. W końcu wózek wzięłam i teraz spi. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Pospala mi 2h, butla i teraz sie dopila 30ml i usnela w wozku, wiec ja pedze w prysznici odciagam sie, zeby wiecejmleka zeszlo po cieplej kapieli. Za tydz bysmy musieli szczepic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Nadejszła pora na opowieść pt. "Oni mnie wykończą" by exmikolajowa..:) Otóż zacznę od początku...oprócz tego, ze mojego młodego ciągle jednak ten brzuszek męczy to jest on ogólnie histerykiem..więc jak mu coś nie podejdzie to będzie płakał do skutku,...a nie, przepraszam..nie będzie płakał..będzie się darł jak ze skóry obdzierany...wtedy moje dziecko robi się całe czerwone, zaciska z całej siły powieki i nie ma z nim kontaktu, bo on się drze i nie należy mu przeszkadzać..albo w tej chwili zaspokoić jego potrzebę, która jest nie wiadomo jaka...więc to biorę go na ręce, to kładę na brzuszek, to pionowo go potrzymam... to dam mu cyca..najczęściej jednak działa cyc... no ale w czym rzecz...byliśmy wczoraj u teściów w zasadzie nie wiem po co ja tam byłam no ale byłam...no i moja popierdolona, za przeproszeniem, teściowa...wzięła na ręce młodego a raczej odebrała świrniętej siostrze lubego już płaczącego..położyła go sobie w jednej pozycji i postanowiła wziąć na tzw. przetrzymanie...bo oczywiście to moja wina, że on płacze, bo na pewno go na rękach nauczyłam siedzieć..powiedziała walnięta kobieta trzymając go na rekach podczas gdy nadal płakał...do teraz pluję sobie w twarz, ze jej go nie zabrałam...ona mi chyba chciała udowodnić, że jak se go potrzyma leżącego wystarczająco długo i będzie do niego gadać to on przestanie...a moje dziecko zaczęło wpadać w coraz to gorszą histerię..bo mu widocznie nie odpowiadała ta pozycja..poza tym to był już wieczór, więc brzuszek też mógł mu dolegać...ale oczywiście moja teściowa wie lepiej, że to nie brzuszek tylko moja wina..bo mi kurwa na pewno zależy, żeby dziecko ciągle na rękach trzymać..o niczym innym nie marzę...darł się tak chyba z 40 minut aż pani detektyw doszła do tego, ze jemu chyba coś jest jednak...mi prawie serce pękło w tym czasie ale stara raszpla musiała być mądrzejsza...bo jej trójka dzieci tylko spała i jadła i wszelkie "anomalie" od tego wzorca... są moją ewidentną, wychowawczą porażką...wszystko to oczywiście powiedziane eufemistycznie...aż się w końcu luby wkurwił, zabrał jej młodego i zarządził zjazd na chatę...no to się jeszcze młoda musiała wyrwać, że ona go ubierze..ale pierwszy raz to luby ja spacyfikował i kazał se dać siana...odsunął wszystkich,sam go ubrał, zapakował z nosidełko i zrobiliśmy rząd... przyjechaliśmy do domu, dziecko zasnęło i spało jak aniołek..a teściowa zadzwoniła do lubego i się okazało, że mam w najbliższym otoczeniu, nie doradcę, a wręcz specjalistę laktacyjnego!! a jest nim nikt inny jak moja teściowa...samozwańcza co prawda ale zawsze..i powiedziała lubemu, że ja mam sobie odciągnąć mleko, zostawić na noc i zobaczyć po nocy ile jet tego tłustego a ile tego chudego bo to się ponoć rozdziela..ja powiedziałam lubemu, ze chyba ocipieli wszyscy i nie mam zamiaru takiej szopki robić, bo dokładnie wiem, że moje dziecko się najada..może nie je co trzy godziny a dużo częściej ale wygląda jak mały Michelin i kuźwa potrafi zasnąć z sutkiem w paszczy po dwóch pociągnięciach...ale moja wszystkowiedząca teściowa sama sobie taką teorię opracowała i sie jej trzyma jak największej świętości, bo kiedyś sama odwaliła coś takiego...i stwierdziła nie wiem na jakim przykładzie, ze tłustego ma za mało i przeszła na karmienie sztuczne, bo jej się dziecko nie najadało...mam ochotę jej powiedzieć, że gdyby nie jej te pojebane teorie i wymysły to zamiast odliczać dzieciom z zegarkiem w reku karmienie co trzy godziny mogła je przystawić do cyca kiedy chciały i nie musiałaby teraz pierdolić mi kocopołów, ze mi się dziecko nie najada bo płacze, gdy nie chce leżeć jak ona chce i je częściej niż co trzy godziny..kurwa no tak mnie wkurwiła, ze mam ochotę jej jebnąć.. a byłam dziś na szczepieniu i pani pielęgniarka nie mogła się nadziwić jaki on dorodny jest i na pierwszy rzut oka stwierdziła, że chyba nieźle mnie doi skoro jest taki duży...po zważeniu wyszło jakieś 5540...specjalnie zapytałam lekarza, pytając o ten debridat, że teściowa mówi, że on się nie najada pewnie bo nie możliwe, ze ma kolki i czy to mozliwe..a ten się spojrzał na mnie z takim śmiechem i pożałowaniem w oczach (że mam taką teściową) i mówi, ze niemożliwe, bo od ostatniej wizyty przytył kilo..poza tym ma wzdęty brzuszek i kazał na razie dać mu probiotyk..a jak to nie pomoże to mam tez receptę na debridat...ale mam tej starej rurze zamiar to opowiedzieć jak się zapyta o to czy sobie to mleko oddoiłam..może się odwali jak się dowie, ze ją w oczach lekarza skompromitowałam..jak można wymyślić coś tak bzdurnego i próbować jeszcze te teorie dalej puszczać?? także dziewczyny jak wam się dziecko nie najada to sprawdźcie ile macie tego tłustego a potem porównajcie sobie nie wiem z czym..i będziecie wiedziały czy wam się dziecko najada...tadaaaam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
hahah sama siebie teraz przeczytałam i trochę masło maślane..ale mi tu luby krąży za plecami a nie chciałabym, żeby to przeczytał jak o jego mamie piszę.. więc piszę w stresie:P:P ale wiadomo o co chodzi.. z zasypaniem u nas ostatnio tez było słabo, młody jakby miał gps i w swoim łóżeczku od razu się buntuje..czasem już nie mam siły i śpi z nami do rana, bo sama nie wiem kiedy zasnę z nim przy cycu...a w dzień tez zapomnij...wali 10-ciominutówki i tylko na rękach czy na klatce piersiowej...nie daj Boże go odłożyć..na spacerze tylko śpi ewentualnie i też tylko wtedy kiedy jedziemy...ale jakby podczas spaceru nie da się nic w domu zrobić a on wymaga 100% uwagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
No to Mikolajkowa masz przeboje kobieto z ta baba. Ja bylam u rodzicow i maz mnie tam zostawiil na dwa dni i pierwszej nocy Michas zasnal jakos tak bez placzu co dziwne i moja mama stwierdzila ze ja sobie ta kolke u niego wymyslilam. No to Michal sie nastepnej nocy postaral i dal taki koncert ze wyszlo ze jednak nie przesadzam. Maly kichal, mial cos w nosku i stosowalismi ta wode morska. No ale wczoraj zaczal kaszlec przez sen, miec chrype wiec ja co? Panika. Dzisiaj na egzamin, dziecko musze zostwwic na 4h a jak chore? I namowilam meza na wizyte u lekarza jeszcze. Pani doktor zbadala i mowi ze zdrowy, no moze plesniawki ma i od tego kaszle. No ale nos tak zatkany ze az charczy i do tego tn kaszel... i juz sama nie wiem. Niby w pluckach czysto. Dala nasivin na katar i cos tam od tych plesniawek. I recepte na debridat, bo przeciez codzien istny cyrk w nocy. jedynie co mnie cieszy to ze przybral na wadze. W miesiac 900g. Ale Pani doktor mowi ze przez ten jego instynkt ssania on sie po prostu przejada I dlatego tak ulewa, bo nie zna umiaru... Maly zarlok mi rosnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Nie wiem co te tesciowe maja, zolzy cholerne. Moja 100km dalej, nie gadalam z nia od lipca i nie tesknie;-) przyjedzie na chrzciny w marcu, bo ja nie wybieram sie do niej. Cmiki tam kopca, nie wietrza, wyjdzie mi z pokoju do kuchni, obok, tam zakurza, nawet drzwi nie przymknie, nie wietrzy, ale ona wyszla, o co mi chodzi. Potem lap nie umyje i dzieciaka dotyka. Po wizycie tam zawsze musze wszystko prac, bo tak smierdzi. O co ztym tluszczem chodzi. Na moim mleku na gorze lekka warstwa tluszczu i tyle, dziecko tyje i ok. Moj brat to mowi, ze niektorzy kiedys we lbie mieli siano, potem mieli nasrane a teraz wyszedl z tego gnoj. No i jak takiej jednej z druga nie ma kto dziury przeczyszczyc to potem tak jest. Teoria drastyczna, ale szczerze powiem cos w sobie ma;-) Moja po dwoch dniach kupsko walnela, tak sie obsrala, ze... A jak ze mna gadala jak ja mylam:-) teraz brzuszek,a ja szybko oporzadze siebie. Aha a teorie, ze w nocy mm bo dziecko lepiej spi to gowno prawda. Moja na mm 6h a na moim 7. Przytej samej ilosci mleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
exmikołajkowa Twoja teściowa to dokładny przypadek kobiety, która nie może przeżyć, że Tobie się udaje karmić piersią a jej się nie udało i jest tak zawistna, że próbuje Tobie karmienie uprzykrzyć, żebyś na mm przeszła... a co tam jak jej się nie udało to dlaczego Tobie ma się udać... no masakra a mleko kobiece wygląda tak samo po pewnym czasie stania - zawsze tej tłustej śmietany jest mała garstka na górze a reszta to taki lekko mętny, przeźroczysty płyn. I potwierdza się fakt, że problemy z karmieniem mogą być a jak dziecku nie ogranicza się dostępu do piersi to dziecko krzywdy nie da sobie zrobić - przybieranie dziecka to największa za to nagroda. I jesteś na prawdę cierpliwa osoba, bo jak by mi dziecko ktoś brał na przetrzymanie to nie byłoby wesoło a teściowa niech się cieszy, że jej nie przyłożyłaś :D Pogratuluj lubemu, że był w stanie przy mamusi podjąć taką męską decyzję o powrocie do domu. Fajnie, że to wyszło z jego strony, bo jakbyś to była Ty to pewnie byłabyś już najgorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mój też ma akcję anty łóżeczkową, ale raczej w dzień, kiedy te drzemki są lżejsze i tak myślałam, że może to chodzi o to, że w łóżeczku jak go odłożę to przez pierwsze kilka sekund jest zimo, więc tak sobie myślę, że położę na grzejnik pieluszkę i przed odłożeniem podłożę pod - ale sprawdzę to po powrocie, bo teraz jesteśmy u teściów. U mnie nie mam żadnych takich atrakcji do opowiedzenia, bo teściową ok :D ale za to wczoraj jechaliśmy ponad 200km 7godz. bo trzy razy było karmienie i jak zwykle wystarczało mu ok 10-15min przy piersi to akurat wtedy sobie przedłużał i to porządnie, ale to potwierdza, że im bardziej my zdenerwowane to dzieci to wyczuwają i zachowują się jak w niebezpieczeństwie, że nie chcą cyca puścić jak tylko przy nim czują się komfortowo. Przy córce pamiętam też takie historie, że przed jakimś wyjściem kiedy ja już trochę podenerwowana byłam, że się spóźnimy to nie chciała mi cyca puścić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
laktatorku tez miałam taki pomysł z tym zimnym łóżeczkiem..więc brałam młodego w kocyk, owijałam i w nim usypiałam a potem odkładałam w tym nagrzanym kocyku..nie pomogło teraz mam plan na termofor:P:P ale zobaczymy jak to będzie bo młody odpukać od wczoraj jak dostał ten probiotyk to inne dziecko...zasnął przed 22, spał do rana...teraz wróciliśmy ze spaceru kiedy to zawsze ale to zawsze się budził (bo już nie jechał) a on śpi jak zabity...rozwiesiłam pranie, pomyłam gary, ogarnęłam chatę i aż mi dziwnie...mam nadzieje, że mu tak zostanie, bo po epumisanie też dwa dni było super a potem znowu akcja... teściowa moja ma przede wszystkim problem z tym, że na niczym się nie zna a chciałaby we wszystkim speca udawać..jej kp nie wyszło na własne życzenie z tego co opowiada, bo jeśli dla niej idealne dziecko to dziecko śpiące w łóżeczku i jedzące co 3 godziny to pewnie se ubzdurała kretynka, ze jak dziecko budzi się wcześniej i płacze to się nie najadło..no to kuźwa zamiast dać mu jeszcze raz jeść to sobie na własną rękę wymyśliła eksperyment z tym mlekiem, który jest tak niedorzeczny dla mnie, że aż wstyd, że stara baba takie rzeczy na głos opowiada i jeszcze mi mówi, ze mam tak zrobić...kuźwa na prawdę nie wiem do czego ona sobie to mleko przyrównywała...i czy ma świadomość, ze każde tak wygląda po odstaniu...ale jak jeszcze raz mi takim hasłem rzuci to jej uświadomię jaką krzywdę swoim dzieciom zrobiła przez te swoje poronione pomysły... wczoraj rozmawiałam z jej starszą córką, która oprócz lubego jest jedyna normalna w tej rodzinie..ona ma dwóch synów, których miała wcześnie i z nimi z lądowała u rodziców...i dzięki mamusinej teorii porzuciła karmienie piersią.. przyznała też, że k***ica ją strzelała z tymi mamusinymi radami i teraz nawet jak słucha jak do mnie ona gada te swoje mądrości to jej się robi gorąco i jej się gotuje i wracają wspomnienia jak jej musiała pod jednym dachem słuchać...dobrze, ze chociaż ktoś mnie rozumie...gorzej, ze młodsza to słyszała chyba (tą naszą rozmowę), a ona się zwierza mamusi ze wszystkiego..najwyżej się teściowa dowie co myślę o jej chorych radach i może się odp******* ode mnie i dziecka...sama sobie się dziwię, ze pozwoliłam jej na te jej "przetrzymanie" ale chciałam, żeby zobaczyła gdzie sobie może wsadzić swoje teorie...no ale pozbyła się tej o rozpieszczaniu to przeszła do niedokarmienia...teraz pewnie znowu wróci to wersji z rozpieszczaniem, bo chyba by musiał ten ból być widoczny jak w reklamach na czerwono, żeby uwierzyła w kolkę..a to wszystko jeszcze okraszone takim sztucznym uśmiechem, ze niby ona to wszystko z troski...szkoda, że nie można sobie wziąć faceta bez reszty jego durnej rodziny...albo, ze chociaż nie mieszkają w p**du daleko...bo ja kiedyś oc***eję...lubemu wczoraj ostentacyjnie powiedziałam na głos."Twoja mama mnie wkurza!!" i trochę mi ulżyło...odpowiedział, ze wie i że nie tylko mnie...to chociaż tyle..rodziny nie wybierasz przecież...aż strach się bać co on jeszcze wymyśli w przyszłości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
exmikołajkowa:-)jesteś the best w pisaniu...normalnie lubię Cię czytać...pomyśl o skleceniu jakiejś książki normalnie:-) viola:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda ex mikolajkowa ja tez lubie cie czytac:) Jaki probiotyk podajecie dzieciom?-za dwa mc rodzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Pusto tu sie zrobilo..mikolajek ja to pewnie bym na poczatku byla mila,potem bym milczala, a nq koniec tak bym ja zrabala z by jej sie małego odechcialo dotykac ;) dlatego kilka osob w rodzinie mnie nie lubi bo bylam szczera ;) a mi to wisi Ja od kilku dn wymiekam.. w dzien jest ok, ale w nocy spanie tylko na rekach..a ja padam..juz sie przylalam na tym ze usypiajac mala siadalam na lozku i kladlam ja sb na brzuchu i nagle takie otelepanie gdzie mala? A tu sie okazuje ze z nia usnelam..poza tym mowi sobie aj i ej i takie najslodsze na swiecie ała jak chce zeby ja wziac czy brzuszek boli, normalne serce topnieje :) uwielbiam swojego Skarba mimo ze wykonczona jestem..chcecie sie posmiac? ;) mam 22 lata i kazdy zawsze dawal mi mniej, ale ost slysze pukanie do drzwi (mieszkam w szkocji) patrze facet z 27 lat moze i mnie pyta ' jest mamusia albo tatus czy ktos dorosly w domu?' I mowil to jak do dziecka 5 letniego:) i chcialabym juz nie miec tego brzucha chcialabym byc drobna. , ale tak mi sie nic nie chce a wiem ze jak d**y nie rusze to samo nie spadnie marze żeby sie wyspać i za kazdym razem jak ide do lazienki nie wierze ile moj pecherz moze pomiescic :D i troche marudze i czepiam sie lubego z tego niewyspania juz;/ sama siebie denerwuje, a jak nie mam czasu jest to potem jak sie dorwe to swinia je mniej ode mnie..coz wszystko bez ladu i skladu w mojej wypowiedzi..a co u Was tak z zycia ogolnego? Piszcie uspokaja mnnie jak Was czytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
U nas Michalek zakatarzony. Nosek ma nadal troche przytkany wiec gruszka w ruchu jest co jakos czas, sole morskie i kropelki. Zaczelismy uzywac debridat i aby nie zapeszyc wydaje mi sie, ze jest duzo lepiej. Mleka mam tyle ze mi cieknie ale jak sciagam recznie to nie wychodzi az tak duzo. wczoraj skonczyl miesiac:) dopiero. Mam super meza wam powiem. Teraz mam egzaminy na uczelni, ciezko mi i sie uczyc i dzieckiem zajac i posorzatac prac itp. Powiem wam, ze maz wzial teraz ten urlop ojcowski i faktycznie sie nim zajmuje. Przebiera, nosi, usypia. W nocy jak go nakarmie i nie chce spac to mu masuje brzuszek albo nosi i mi kaze isc spac. Bo i tak spie wtedy max 5h. I jak musze jechac na uczelnie to z nim zostaje zawsze i nic nie marudzi. Wspiera mnie przed egzaminem i wtedy gdy chce to wszystkow cholere rzucic, nie denerwuje sie balaganem w pokoju i zawsze robi mi ta kawe inke. Ostatnio przyjechali do nas jego mlodszy brat z dziewczyna. I akurat Maly narobil w pieluche, a moj maz dawaj za przebieranie.(Nawet sie nie wstydzil) I ten brat mowi do niego ze to przekichane tak kupu przebieerac a moj maz: tez tak kiedys myslalem ale to nic strasznego. Bedziesz mial swoje dzieci to zrozumiesz. ja to sie zawsze ciesze z tego ze zrobi kupe. bo jak napatrzysz sie jak sie dziecko meczy kiedy nie moze zrobic to az Ci sie plakac samemu chce. Normalnie moj bohater :) kupilam dwa nowe smoczki (juz mamy 4 wiec kolekcja sie robi)w ksztalcie sutka te podobno. I nie silikonowy a kauczukowy. I co? Bardziej chetnie go ssie niz pozostale. Mowie jeszcze z rezerwa, bo moze mu sie odmienic ale chyba mu podpasuje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
e w temacie smoczków to dostałam te z Chicago i niestety niby chętniej dzioba otwiera do nich ale nie ssie tylko chwilę pogryzie i wypluwa. Dziś noc cała razem w łóżku bo starszy chory (idziemy dzisiaj do lekarza) i nie chciałam żeby młodszego kaszlem budził to spał ze mną między nami mój cyc :) ale cóż zrobić pogodziłam się z tym że kojarzę się dziecku tylko jako mleczarnia ;0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam ju ż k***a dosyć. Chyba będę mrozila pokarm i mniej dawała młodej, by na dłużej wystarczyło. Dzis znowu spałam 4 godziny, zliczając łącznie. Moj maz nic nie pomaga. Dwa razy w nocy mi pomógl odkad jest Marta, czyli prawie 8tyg. Pierwszej nocy po powrocie ze szpitala, bo tak mnie plecy bolały, że tylko na w poł zgieta mogłam chodzic, i brac apap co 4h. No i jakis czas temu poszlam po niego czy moze młoda na odbicie wziac bo ja musze sie odciagnac, bo juz boli. Jak drugi raz poszlam to mi powiedzial, ze nie wstanie, bo on sie zbytnio wybudza i potem spac nie moze, no i nie bedzie wstawal. No gdyby chociaz w dzien cos zrobil. Sa dni ze nawet jej nie dotknie. Np w sobote wzieli starsza od 15-21, to co ten robil?? Lezal przed tv, a ja nie wiedzialam w co mam rece wlozyc. obiadek pod nos dostal i na 5min przed powrotem starszej corki wzial mala zeby pokazac jak to sie nia zajmuje. Wczoraj wzial bo moi rodzice byli i byl na spacerze, a tak to nic. O glupie pranie zeby poszedl do piwnicy powiesic to dwa dni musze sie prosic. Jak trzeba bylo walizke wyniesc po szpitalu i letnie ciuchy z szafy i te po ciazy to 1,5tyg lezaly az sie w****ilam i sama wynioslam. No ale jak mamusia do niego zadzwonila ze cos jej sie kibel zatyka to zaraz wydzwanial gdzie trzeba, zeby jej pozalatwiac, bo przeciez ona nie raczy nigdzie zadzwonic. Jej brat to nawet wydzwanial do mojego, ze ma dzwonic do lekarza i go rejestrowac. Robi tam za ciecia i pana od wszystkiego ale jak ja poprosze to ja moge poczekac. Juz k***ica mnie na tamtych bierze. Jak 23.12 jechal na wigilie firmowa, to pojechal na cmentarz, wzial ja, musial posprzatac bo ta nie byla na cmentarzu od Wszystkich Świętych. Krowa w chacie siedzi, bo nigdzie nie robi a 2km nie przejdzie, zeby posprzatac, tylko ten musi jechac. Do tego wyciaga kase. Na szczescie od lipca jej nie widzialam i z nia nie gadalam. Przyjrzciny, potem Wielkanoc i z glowy. Jak sie moja starsza urodzila to ja w tej euforii do mojego mowie, zeby do nich zadzwonil, ze moze przyjada wnuczke i prawnuczke zobaczyc, a ona ze po co. Dopiero jak moj pojechal i jej cos tam powiedzial to przyjechala. Tzn moj musial te 100km po nie jechac i odwozic, bo przeciez jego braciszek, nastepny nierob, nie zrobi prawka bo musiałby ja wozic. A byscie widzialy jaki ma syf w chacie. Grzebien do wlosow to ma czarny zalepiony. Jak ta starsza nasza raczkowala to przeszla po podłodze doslownie 2m a rece i rajstopki na kolanach miala czarne. Masakra jakas. Juz mu latem mowilam, ze jak dalej tak bedzie mnie traktowal to wystapie o separacje. Niby sie przestraszyl i wszystko znowu wraca do starego. NAjbardziej to mnie zabolalo jak po naszym weselu w sukni slubnej stalam z walizka pod drzwiami naszego apartamentu bo ten mamusia sie zajmowal. Najpierw jej szukal, okazalo sie ze w wc w restauracji byla z babcia, to potem mnie wpuscil i poszedl ja zaprowadzic do pokoju i nie bylo go 30min a ja siedzialam w pokoju i czekalam na niego, no bo w koncu noc poslubna. Jakie to bylo przykre. Masakra. A teraz kurna, ja taka zajechana jestem przez te noce a temu sex w glowie. No pewnie, jak sie wysypia. Jak miall L4 na mnie po szpitalu to lezal i kimal w lozku do 11-11.30. Starszej bajki wlaczal i mial ja z glowy, a ja z********alam jak glupia. Kurde, musialam sie wyrzalic bo juz mam dosc. Przejde chyba na to mm bo inaczej rypne, bo juz miewam takie zawroty glowy ze ledwie stoje albo na futryny wpadam. Boje sie ze raz rypne i cos sie malej stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewema
Kaśka Ja bym mu kuzwa sex dała leniowi. Kurde współczuję bardzo i nie bardzo sobie wyobrażam życie z takim facetem -przepraszam Kasiu ale ja bym go na zbity ryj wywaliła i tak i tak nic nie robi.a obiadem to by w pysk rzuciła a nie pod nos podała !!!! Ja nie mogę nazwać mój małżonek pomaga dużo i obowiązkami się dzielimy mimo że jest kierowca tira. U nas nocka ok mały od 20 do 3 śpi i to na kp juz tydz chyba tak mu zostanie . Później średnio o 4 czasami o 5 się budzi i juz nie śpi do 7 rana. Potem krótka drzemka do 7 30. I od 9 do 11 spanie. I to się już nie zmienia od kilku dni. Czyli dziewczyny będzie coraz lepiej ;)) A o 7 30 tak kupa dzisiaj ze masakra pod same łopatki :p ale to dlatego bo cały dzień poprzedni nic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Ja wiem ze matka to matka ale ojciec poza karmieniem powinien sie starac sam nadrabiac zeby jak najwiecej sie dzieckiem zajmowac i nie bo musi ale chcę. Ja nie budze mojego D w nocy ale w dzien i po pracy sam pierwsze co to umyc sie i leci do małej czy z nia usypia ;) my nawet nie myslelismy o smoczku, ja mam 10 lat młodsze siostry i pamiętam jak one mialy to mowilsmy na te smoczki cybuchy bo były juz takie stare wyzute a one nie chcialy nowych tylko darcie o te stare fuu :) Kasia przykro mi bo dziecko mowia ze jest owocem milosci nie wyobrazam sobie jak ciezko musi Ci byc kiedy sama tak sie starasz a on nawet pewnie nie wie co przeszłas..z opisu wygląda jak niedzielny tatus..do tego sam powinien ruszyc d**e do Hani i maluszka bo to przecież nie tylko Twoje dzieci, a tesciowa okropna w d***e bym jej w ogole dala zajmowac sie wnukami na Wielkanoc to bym pow ze nie trzymala malego dziecka dawno i boje sie jej dac, czytalam tu ostatnio dziewczyna pisala ze jest w 8 czy 9 miesiącu a meza non stop nie ma bo mamusia dzwoni ze kran napraw, kup jej to a tu srubke przykrec i tak na przemian ze szwagierka a on glupi jezdzil, a mieli jakis kawalek od nich a blisko domu 3 jego braci kawalerow... to chyba Wasze tesciowe zazdrosne o synkow, wiesz co powinien to ktos z boku zobaczyć i my wygarnac ze Ty robisz ponad sily a on na d***e przed tv siedzi moze wtedy by dotarło co robi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Kasia a ile lat po ślubie jesteście? Widzę, że nasi mężowie to totalne przeciwieństwa. Współczuje Ci tego, że jesteś praktycznie z tym sama a musisz się nie tylko opiekować dwójką dzieci ale jeszcze zadbać o dom. My jesteśmy rok po ślubie, a trzy lata razem i zdarzają nam się sprzeczki ale zawsze jakoś potrafimy dojść do porozumienia. A i ważne jest żeby się wzajemnie szanować, jakoś od początku powiedzieliśmy sobie czego oczekujemy od życia i jak to ma wszystko wyglądać. Mamy wady i to naprawdę poważne, ale musimy z tym jakoś żyć. Teraz np. mam problem właśnie z tymi sprawami damsko-męskimi. Niby już zaraz 5 tygodni po porodzie i można zaczynac już coś tam działać (mąż już za mną chodzi i chodzi od dawna), ale mnie jakoś nie ciągnie. Nie wiem czym to jest spowodowane. Kocham męża i nie przestał mi się podobać czy cos. Tu chyba chodzi o moją psychikę. Po tym ciężkim porodzie, leżeniu wtym szpitalu, lekkiego doła po porodzie (słynne baby blues) po prostu przeraża mnie myśl, ze mogę zajść teraz znowu w ciążę. Opieka nad Małym, wstawanie w nocy i te sprawy mnie trochę wykańczają, a co dopiero jak bym znowu była w ciąży? Wiem, ze sa zabezpieczenia, ale mąż się na tabletki nie godzi i mówi, ze tak jak wcześniej się zabezpieczaliśmy było dobrze. (Michaś był planowany pomimo moich studiów i 22 lat). Ale ja nadal sie chyba boje i nie wiem czy to z niewyspania, zmeczenia na razie troche mnie draznia te "próby"... A i boję się, ze bytnio się tam rozciągnełam.... Po ilu tygodniach od porodu zaczełyście? Pytam, bo jestem najmłodsza połogiem a wy już pewnie macie to za soba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niestety jeszcze nie zaczęłam bo okres właśnie dostałam, w czwartek do gina po tabletki, chciałam już teraz działać ale mój p ciągle zapomina o kupieniu prezerwatyw więc teraz będzie musiał czekać, o! U mnie na początku było źle, p nie chciał pomagać bo się bał że zrobi małej krzywdę. ale wczoraj przewinal nakarmil i w końcu trzymał ją podczas kąpieli. Jestem z niego dumna bo widzę, że przełamał się i jest szczęśliwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Mama Mika, po slubie jestesmy 4,5 roku, a razem ponad 7. Z Hania to bylo inaczej, skakal wokol niej ile sie dalo. Nie lubil tylko kupy przewijac, ale byl mus to tez zrobil. Zle policzylam, dzis 3,5 h spalam. Moj P kapie laski. Przypierwszej mowilam, ze to tak moje jak i jego dziecko. Nawet w ciazy bylo inaczej. Teraz k***a nie wiem co sie stalo. Najpierw pierwsze 1,5 tyg mama u mnie spala, zeby mi pomoc. Teraz bylismy tydz u nich bo ten grzyb, to jakos mi latwiej. Ale tak?? Najgorsze, ze z tego zmeczenia obrywa sie dzieciakom, bo czlowiek nerwowy, nie ma cierpliwosci. Nie wiem czy pisalam, ze on dzis tak powiedzmy pierwszy dzien w pracy od porodu byl moze 5dni normalnie w pracy, bo na wypowiedzeniu i nowa firme zalozylismy. Za tydz wyjezdza na tydz ale moja mama wlasnie przeszla na emeryture. Mam ochote wyc i nic wiecej albo wyjsc i zamknac za soba drzwi. Ale to moje kochane dziewczynki. Kurna, ja go kocham,matka zawsze brynczala, ale kiedys tylko to bylo problemem a teraz? Szkoda slow. Nie wiem czemu tak znygusial. Mysle, ze mloda tez taka niespokojna, bo i ja, wiec z mlekiem moje nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
ehhh dziękuję za uznanie..o książce pomyśle, bo już mi kilka osób mówiło, ze nawet na komunikatorach i esemesach pisze tak kwieciście i ze szczegółami, ze powinnam książkę napisać;P a tak poważniej.. jeśli chodzi o lubego to nie mogę narzekać, bo robi wszystko..przebiera, nosi, buja i co nie tylko...ja jeszcze ani razu małego nie kąpałam..to jest jego przydział, w końcu to ja z młodym siedzę cały dzień...no moją "kartą przetargową" jest cyc..więc w nocy nawet nie ma po co się podnosić, bo to ja jestem wzywana docelowo..z reszta jednak on pracuje...ale jak był ze mną po porodzie w domu to wstawał też w nocy, żeby Sebę przewinąć i mi podać jak jeszcze byłam obolała...ale my to 4 lata ze sobą jesteśmy na razie..w dodatku jeszcze przed ślubem i jest to nasze pierwsze dziecko..a nic bym sobie nie dała za niego uciąć, bo nie wiem co by było za kilka lat, bo to też jest leniuszek;) jeszcze w ciąży jak byłam też mieliśmy poważną scysję, bo ja byłam zarzucona obowiązkami a on se przed komputerem usiadł i siedział...a ja przecież też do 8 miesiąca pracowałam, także nie miałam całego dnia na to żeby ogarniać...więc mi się nazbierało gorzkich żalów i jak już miałam punkt kulminacyjny to go oczywiście zjebałam jak psa...że jak to ma ta wyglądać to ja mam to w dupie i żebym wiedziała, że to tak będzie to bym się a dziecko nie decydowała...ale z moim jest tak, że jak się na niego krzyczy to jakaś klapka mu się zamyka, przestaje słuchać i jest nastawiony na kontratak więc będzie się bronił do ostatniej kropli krwi.. no to pokłóciliśmy się porządnie i nic z tego nie wynikło...oprócz tego, ze miałam ochotę rzucić to wszystko w pieruny i iść w przysłowiowe pizdu... natomiast drugim razem, gdy miałam kryzys, położyłam się najzwyczajniej w świecie na łóżko i zaczęłam płakać...miałam do zrobienia obiad i kanapki na drugi dzień, do umycia gary i milion innych rzeczy, i ciężki brzuch...więc położyłam się i zaczęłam wyć...i wtedy się zorientował, że co mi jest...czemu płaczę..to już mu nawet nie w nerwie tylko w bezsilności i smutku powiedziałam, że ja nie mam już siły...że jestem zmęczona..że wszystko mnie boli...no pewnie też mi trochę hormony szalały...:P no i wtedy się zorientował, że może faktycznie mógłby mi pomóc...ale nadal nie jest specjalnie skory do pomocy w obowiązkach domowych, o nie!!! najczęściej trzeba paluszkiem pokazać..na szczęście młodym się zajmie...od wczoraj ciągle jak go tylko dopadnie to do niego gada "ta-ta" i ma za punkt honoru, żeby młody najpierw tatę zawołał...hehe niech próbuje:P:P byliśmy na spacerze rodzinnym w sobotę to nie dał sobie wózka odebrać i szedł dumny tatuś i pchał;) ale mówię..kto wie co by było przy drugim, bo przy pierwszym zawsze człowiek jest zaczarowany... a potem już jest rutyna... przykro czytać Kaśka, ze Twój mąż aż taki leser, że widząc jak się słaniasz na nogach nie chce pomóc..zwłaszcza, że prosisz..ja to się wycwaniłam tak, ze biorę młodego i mówię coś w stylu "a teraz tata Ci zmieni pieluchę, bo mama musi zrobić mu kanapki do pracy" i wręczam młodego tatusiowi..on go przechwytuje a ja wtedy jeszcze sobie kolację zrobię i co mi tam trzeba..generalnie przedłużam tą chwilę ile się da i korzystam...:P lituję się nad tatą dopiero jak przychodzi pora karmienia i młody zaczyna piłować twarz...to jeszcze lubemu przykro, "że se z własnym dzieckiem nie radzi"..więc jeszcze tego muszę pocieszać, że gdybym nie miała cyca to by mu u mnie nie było wiele lepiej jak u ojca, bo wtedy dopiero, jak mu sutem zatkam twarz, to się zamyka;) ja tam nie będę nikomu rozstania doradzać, bo na pewno męża kochasz i masz chwile słabości..masz prawo być wykończona a samo zmęczenie też sprzyja depresyjnemu myśleniu i widzeniu wszystkiego w czarnych barwach...ale myślę, że możesz spróbować z nim pogadać ale nie z krzykiem tylko raczej zrób z siebie ofiarę;) hehe głupio to zabrzmi ale faceta przerażają kobiece łzy i to do niego przemawia...w innym wypadku będzie się bezsensownie bronił, bo pomyśli, że jest atakowany...skoro kiedyś pomagał to umie, więc niech nie świruje i zabiera się do roboty...a Ty głowa do góry i odpuść sobie trochę..najwyżej nie będzie miał tego obiadku pod nosem..zawsze masz prawo powiedzieć.."kochanie ja nie mam siły stać przy garach, prawie w nocy nie sypiam i ledwo trzymam się na nogach...może Ty coś dziś ugotuj.." ale nie z pretensją w głosie jakby to była jego wina, tylko jakbyś go informowała i prosiła..a i koniecznie trzeba zrobić wtedy oczy tego kota ze Shreka:P:P jak odmówi to niech się buja..nie będzie obiadu i też dobrze...no chyba, że to już ostateczny miglanc i będzie to miał gdzieś wszystko..to wiadomo..nic na siłę.... mój miglanc właśnie pojechał do mamusi znowu po coś... i się do mnie zwraca przed wyjściem tymi słowy "jadę do rodziców i nie wiem.." a ja do niego "a czego nie wiesz???" a on "czy jedziesz ze mną" wystarczyłoby pewnie moje parsknięcie śmiechem ale nie omieszkałam dodać czegoś od siebie...więc powiedziałam "chwilowo jestem jakby obrażona na Twoją mamę" na co on odpowiedział "aha czyli na razie masz dość suszenia głowy..." szkoda, że ma takich ciężkich rodziców ale dobrze, że chociaż rozumie moją do nich awersję i się nie obraża...nie mam ochoty ZNOWU kurwa słuchać o karmieniu co trzy godziny ani na szarpanie się z młodą o własne dziecko..poza tym jestem taka nabuzowana, że jakby mnie zapytała, czy sobie to mleko oddoiłam to bym chyba zaczęła gwizdać z kurwicy jak czajnik i byśmy się znienawidziły po tej rozmowie na zawsze..a tak może lubego zapyta to jej odpowie zwięźle i na temat "nie" i liczę na zamknięcie tematu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
A co damsko męskich spraw Mamo Mika to ja już jestem "PO" ale nie powiem,żeby była to chwila pełna uniesień...zaraz po wizycie u lekarza - po połogu luby mi nie przepuścił...w zasadzie to ciągle zastanawiałam się kiedy moja syrena zawyje..trochę mnie jeszcze kuło i uwierało ale może to tez psychika...no jak na razie to zdecydowanie nie to samo...a jako, ze mnie uwierało to odroczyłam te hece aż poczuję się bardziej gotowa..chociaż łazi mi za tyłkiem luby i kombinuje jak koń pod górę...:P będzie musiał jeszcze chwilę poczekać niestety...chyba mało która kobieta po porodzie ma ochotę na te zabawy...bo raz, że na razie też za kolejną ciążę i poród podziękuję, poza tym jednak nieźle tam byłyśmy ponaruszane i obolałe...no i tak jak mówię...weź tu się skup jak ten mały człowieczek może w każdej chwili się obudzić i rozedrzeć...ja potrzebuję więcej czasu na rozkręcenie...nie umiem tak na chybcika;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Od godz jestem na nogach. Obudzil mnie bol lewej piersi. Wzielam tetre, wyprasowalam i na piersi. Od 6h nie sciagalam. No i jest 200ml chyba. Wczoraj bylam na nogach 5- po polnocy. Mloda obudzila sie 22.30 i do polnocy nie mogla usnac, ale tez nie plakala jakos specjalnie. Przez to jej marne picie mam 4 pojemniki mleka w lodowce,fakt ze obryczanego. No jakby wczoraj wzial sie wiecej za dziewczyny. Jak starsza usnela to ptzyszedl do mlodej, ze on z nia posiedzi. Mowie, o ruszylo sie. No ale potem wzial kompa i do mnie, ze on spacnie mogl w nocy, juz mialam palnac, ze ja bylam zajeta i mogl przyjsc mi pomoc. Mowie, ze ja spalam 3,5 h a od 5 jestem na nogach. Bez reakcji. No i do po polnocy musialam sama zajmowac sie mala. Dlatego postanowilam o separacji. Jutro poinformuje. Bedziemy razem mieszkac ze wzgl na Hanie, skoro Marte ma w nosie. Drugi pokoj jego. Jakos z zasilku macierzynskiego dam rade. Musze. Przed wszystkimi zachowam pozory. Skoro moj wlasny maz traktuje mnie jak parobka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×