Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość gość
Witam dziewczynki:-) Nie mam pampersów w domu! Marcel ich nie używa w dzień, w nocy, na dobre się z nimi pożegnał!:-) Nie używa też nocnika:-) Jestem z niego baaardzo, baaardzo dumna:-) JUUUPIII:-):-):-) v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
A ja mam zalamkę, bo Seba w ogóle nie chce nic jeść...na śniadanie jeszcze zje, jajko na miękko albo parówkę, a na obiad zazwyczaj nic.. do tej pory jeszcze bolognese albo omleta z dżemem, dziś odmówił nawet omleta.. chodzibpo kuchni, mówi, że jest głodny ale nic normalnego do jedzenia nie chce..banana albo jogurcik... siedzę właśnie nad tym nieszczęsnym omletem i mi się wyć chce.. do nerwicy mnie doprowadzi jak tak dalej pójdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, mój też czasami foszy się na widok jakiejś obiadowej potrawy. Samodzielnie je posiłki więc sam próbuje. Czasami mu nie podchodzi. A bywa, że nawet nie spróbuje i wizualnie mu się nie widzi. Ale to rzadko. Z reguły jednak to nie jada obiadu gdy jest marudny i sam nie wie czego chce lub gdy krótko przed obiadem przekąsi i to i owo. Na ogół jednak obiady jada. Najlepiej jak jest zupka albo ziemniaki i mięsko w sosie. Musi być na "mokro". Tak więc mielony czy żaden omlet go nie zachwyca. Je tyle ile sam chce. Nic ponad to mu nie wpycham. Nawet gdy zje mało. Wiem, że potem nadrobi sobie kanapką, z której zje szynkę i paluchem wydziobie osełkę, a pieczywko odda mamie; owocem nadrobi, warzywkiem tudzież, bo lubi sobie na raz na przykład wrzucić całego pomidora; serkiem czy jogurtem. Jak jest głodny to idzie i sam lodówkę otwiera i woła mama-am. Dumna jestem z niego bo lubi warzywka i owoce. Jak ogląda bajeczkę to w miseczkę nakroję mu paprykę czerwoną w słupki, ogórki małosolne w słupki i siedzi sobie ogląda i wcina. Także z jedzeniem ogólnie problemów nie mam. Nawet jeszcze po przebudzeniu i wieczorem przed snem pije kubeczek mleka enfamil(180-240ml). Próbowałam mu zastąpić innym, krowim, z kaszką to nie chce, mówi, że be i już. Mikołajowa, to pewnie chwilowe humory. Pewnie starałabym się może coś nowego wprowadzić, czego jeszcze nie jadł. Jest tyle przepisów w necie dla dzieci. Może jakieś wymyślne podanie? Typu obrazek na talerzu? Omletowy stworek? To dodatkowy czas ale chyba warto spróbować. Fajne przepisy są w tej książce z lidla, co ładocha i okrasa gotują dla dzieci. Mam i często korzystam. Pozdrawiam i życzę cierpliwości w Sebowym niejedzeniu v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Monia. Ostatnio u mnie cisza bo jakoś zamieszanie z praca była. Pracowalam w sekretariacie szkoły językowej ale to nie dla mnie siedzenie na d***e cały dzień. Tak więc jak chcieli mnie przenieść do centrali to zrezygnowałam bo dostałam propozycję powrotu do zawodu. Z centrali do domu wracała bym o 22 a tak ja o 20.30 jestem w domu najpóźniej. Pracuje w salonie fryzjerskim na razie jako asystent niedługo po szkoleniach może coś więcej. Zarobki dobre praca którą kocham a i czas szybko leci. Amelia zdrowa, ostatnio miała 2 dni gorączkę ale pani doktor dała nam witaminki meltiki z acerola do ssania czy jakoś tak i przeszło jej wszystko lacznie z katarem i gardłem. Ogólnie rośnie czort jak na drożdżach, nie nadążam z ubraniami całkiem. Co do jedzenia.... Ann dobrze ten ból. Są dni że wszystko be, najlepiej chipsy słodycze i inne źle rzeczy ale nie pozwalam, ewentualnie jakieś chrupki kukurydziane czy cos. warzyw Amelia nie chce nawet spróbować. Wszystko jest 'ble fuś'... Jabłko czasami i banana zje zależy od humoru. Truskawki be, maliny be, wszystko jest be. Zupy uwielbia, uwielbia makaron i ziemniaki muszą być zawsze z sosem. 'mama sesce siosiu'. Jak jest głodna to otwiera lodówkę i pokazuje co chce albo wyciąga mleko i każe sobie nalać 'pitiu' albo otwiera szafkę gdzie płatki kukurydziane są 'mama ja paki'. Zaczyna gadać coraz więcej zrozumiałe i powtarza ale jeszcze nie pełne słowa 'maki' czyli majtki 'moke' czyli mokre itd. Pamięć to ma chyba absolutną bo zadziwia mnie niesamowicie. Wyraźniej mówi po angielsku bo dużo piosenek słuchamy i tanczymy w języku angielskim. Daddy finger, wheels on the bus itd. Ulubione bajki to booba, Kasia mi mi no i 'jaja po' czyli teletubisie :P a na toaletę i nocnik robi jak sobie przypomni. Albo pupa albo siusiu wola ale niestety ostatnio nie miałam czasu jej przypilnować z tym bo pracowałam 3 tygodnie od 12.30 do 20.30 więc w ogóle w domu mnie nie było. Violu daj znać czy byłaś w Ocean Parku we Władku bo planowałam się tam wybrać z rodzinka ale nie wiem czy warto :) pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
Monia Ty jesteś z Rumi?? Masz namiary na jakiś żłobek w przystępnej cenie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
My swiezo po chorobie, Hania z przedszkola przytarabanila. Ja tez tak zaatakowalo, ze az mi zemdlala na spacerze:/ no, ale juz po:-) jak z Marta bylam u pediatry to sie zwazylysmy i ma 14,5kg. Jakos bez szalu. Z jedzeniem tez roznie jest. Dzis np peczak z gyrosem z piersi z kuraka to sie zajadaly mega, z dokladka. Zurek odtatnio tez git. Widze, ze gorzej ze sniadaniami:/ Budowa sie zaczela, wiec i obowiazkow pelno, meza czesto w domu nie ma, dziewczynki tesknia za tata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
A Wiola, jako doświadczona mama powiedz mi jak dokonałaś tego cudu odpieluchowania, bo ja już szczerze mówiąc nie ogarniam...od tygodnia Seba biega bez gaci, na nocnik się nie chce dać sadzać, na kibel to samo, trzyma siki na chama, krzyżuje nogi, żeby się tylko nie ssikać, albo trochę popuści, żeby aż tak nie przeszkadzało... aż w końcu się zdoi w gacie i wtedy ewentualnie przyniesie nocnik i na chwilę usiądzie... dziś mu już kapało, trzymał się za pisiola i kombinował, więc posadziłam na kiblu, puściłam wodę, wygilgałam, rozśmieszałam, gwizdałam, dałam pić, naciskałam na pęcherz i NIC, parę minut później położył się na przebieraku i tam się zlał i tak długo leżał i czekał aż mu to przebiorę aż zasnął...a ja zła matka pozwalam mu tak spać, bo nie wiem już co mam robić... ratujcie jakąkolwiek radą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, do tej pory nie mogę wyjść z zachwytu, że Marcel załapał to w JEDEN! dzień. Już nie pamiętam dokładnie jak było ze starszymi dziećmi, na pewno korzystali z nocników, ale dokładnie w jakim wieku pożegnali się z pampersami i jak przebiegał proces odpieluchowania to nie-pa-mię-tam. Mam prawo...synusiowi leci 17 rok a córeczce 14. Do rzeczy... Myśląc i planując odejście od pieluch, postanowiłam, że nie zacznę wcześniej strofować z tym dziecka jak po 2 urodzinach. Nie widzę sensu sadzania na nocnik roczniaka...Co prawda nocnik kupiłam jakoś jak Marcel skończył 1,5 roku, jak dobrze pamiętam, ale to tak po to raczej by przyzwyczajał się do widoku, zaprzyjaźniał wizualnie, dotykał, oglądał. Potem czasami go na nim sadzałam, ale traktował to bez entuzjazmu i większych efektów. Postanowiłam dać se siana i zacząć wiosną, po 2 urodzinkach, jak już ciepło będzie. Kupiłam takie pieluchomajtki w środku z ceratką, kilka tetrówek. No i zaczęłam mu zakładać. Efekt był taki, że zrobił siusiu w tetrówkę, wcześniej nie oznajmiając, że chce zrobić lub, że już robi, a po fakcie nawet mu ta mokra tetrówka nie przeszkadzała w funkcjonowaniu. Dałam sobie 3 dni. Mówię, jak nie skuma o co kaman, przerywam i zaczynam za jakiś czas. I tak było. 3 dni sikania, prania pieluch, bez sensu... Kolejną próbę, tą super zaje* biście efektywną zaczęliśmy spontanicznie. Był piękny, słoneczny dzień. Na spacerze tak zsikał pampersa, że wisiał mu taki wór, który mu przeszkadzał, bo zaczął go pokazywać palcem. Ja przezorna zawsze mamusia tego dnia zapomniałam wziąć pampersa na zmianę. Zaproponowałam synowi abyśmy zdjęli ten ciążący mu balast i żeby zobaczył jak fajnie jest chodzić bez pieluchy. Wykazał zadowolenie. Zaraz potem zaproponowałam mu wysiusianie się, ale nie takie zwykłe! spytałam czy Marcelek chce obsiusiać wysoooko drzewko. Ucieszył się i potraktował to jako wyzwanie. Drzewko zostało meega wysoko obsikane, była radość dziecka oraz szczęście i owacje na stojąco rodziców. Tak mu się to spodobało, że idąc dalej sam pokazał na drzewo i wyraził chęć powtórzenia występu. Znowu obsikał drzewko i były brawa. I tak już zostało...z upływem dnia na obsiusianie awansowały mury, kwiatki a nawet mrówki. Zabawa była przednia. Bardzo mu się to spodobało a tym sposobem nauczył się wcześniej sygnalizować chęć załatwienia się. Obierał sobie punkt spryskania i działał. Tego dnia pamiętam, że byłam z nim cały dzień na dworze, żeby kuć żelazo póki gorące, żeby utrwalał sobie. Nocnik sprzedałam. W ciągu następnych dni kupiłam deskę sedesową z nakładką dla dzieci, podest do wchodzenia na wc oraz pisuar (na koniec podeślę linki). Pomyślałam, że skoro rajcuje go obsikiwanie czegokolwiek pisuar sprawdzi się, bo jest w nim taki motylek co się zaczyna kręcić w momencie gdy się na niego nasiusia. Bingo, sprawdziło się. Na wc siadał gdy chciał "dwójkę". Czasami też chciał spróbować nasiusiać do wc. Pomyślałam...nie ma na co...wpadłam na pomysł...w biedronce są takie kwiatki do naklejania wewnątrz muszli. Kupiłam, nakleiłam, siusiał na kwiatki. Z czasem pokochał siusianie wyłącznie do pisuarku. I tak dzień po dniu mijał. Mój plan i rzetelna, sumienna, cierpliwa praca no i oczywiście nauka mojego synka przyniosły efekty. Oczywiście w miarę upływu czasu siusiał już na dworze na trawkę, nie potrzebował cudów-wianków, żeby się załatwić. Na początku zakładałam mu pampersa tylko na noc. Nie bardzo chciał, no bo jak? Co Ty mi tu matka ściemniasz? W dzień suszysz ząbki, że chodzę bez a na noc ładujesz mnie w pieluchę? Tłumaczyłam mu, że w nocy Marcelek śpi, oczki ma zamknięte, nie chodzi do kibelka, ale rano szybko mama zdejmie i Marcelek nasiusia do żabki (pisuar-żabka). Zgadzał się. Ale jeszcze przed założeniem pampersa wołał siusiu. Zauważyłam, że budzi się z suchym. Po około tygodniu położyłam go na noc bez. Przesypiał bez siusiania. Rano od razu biegł do kibelka. Czasami w nocy budzi mnie i mówi, że chce siusiu i z nim biegnę do toalety. No naprawdę Mikołajowa, jestem dumna z mojego synka. Nastawiłam się na wpadki, obsikane kanapy, latanie ze ścierą, a tu taki sukces, z dnia na dzień. Dziecko ma swój czas, każde z osobna, nie ma co za wcześnie męczyć dzieci. Uważam, że idealny czas na naukę efektywanego odpieluchowania to 2,5-3 latka. Efektywnego czyli takiego kiedy to dziecko samo wie, że chce się załatwić, umie to wyrazić, odpowiednio wcześnie zasygnalizować, chwilę wstrzymać i zrobić. Nie mówię tu o matkach- wariatkach, które biegają za swoim rocznym, półtorarocznym dzieckiem i jak katarynka: chcesz siku?chcesz siku? chcesz siku? I jak nawet dziecko nie chce to wystawiają tyłek i sikaj na chama. A potem chwalą się wszem i wobec, że ich dziecko już samo się załatwia. Tylko, że nie ono samo a nadgorliwa mamusia zmusza dziecko, a biedne dziecko jeszcze nic nie rozumie, nie jest świadome sensu wypocin swej rodzicielki. Mam nadzieję, że dokładnie wszystko opisałam. Mam również nadzieję, że to będzie inspiracją dla Ciebie Mikołajowa i może jeszcze dla kogoś? Warto się postarać, może nawet trochę wykosztować na jakieś tam pierdoły, pisuary, ale potem jaki efekt jest...a kasa jak ma iść w pampersy to może iść w bardzo pomocną deskę sedesową na przykład. Mikołajowa, nie mam ani jednego pampersa w domu, a jeszcze bodajże w maju miałam trochę. Życzę powodzenia w nauce i pisz co osiągneliście. Zaglądam tu często. Zaraz wkleję linki. Pozdrawiam cieplutko v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To są 3 linki, każdy z nich zaczyna się od http: Wkleiłam osobno ale kafe połączyło v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAgnieszka
U nas pampersy tylko na noc i to raz mokry a raz nie. Za to za nic nie mogę nauczyć żeby sama ściągała i podciągała majtki. Z gołym tyłkiem będzie latać i wcale jej to nie przeszkadza. Butli nocnej też oduczyć nie mogę. Waży 10.5 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
U nas ciągle bunt... dzisiaj już miałam nadzieję, bo wysikał się na nocnik, zrobiłam z tego życiową fetę, tańczyliśmy i biliśmy brawo we dwoje, że jest siusiu..za drugimi razem też sukces, po jakiejś godzinie siedzenia.. ale sam przybiegł szczęśliwy do mnie krzycząc "jest!!jest siusiu!!" i znowu taniec zwycięstwa, krzyki i piski...a potem posadziłam go, powiedział, że już...zajrzelismy do nocnika, smuteczek, że nie ma...i za sekundę zlał się w gacie i skomentował "o o"...nie chce siadać choć nogi już krzyżuje..a jak się zdoi to nagle my się o nocniku przypomina..odpuściłabym ale we wrześniu do przedszkola ma iść, a tam nie ma mowy o pieluszce...i latam z mopem, zbieram kupy z podłogi i zastanawiam się ile jeszcze nerwowo wytrzymam...staram się być cierpliwa, ale jak po godzinie siedzenia leje w gacie, to muszę policzyć do stu, bo mi nerwy puszczają ..a on jest tak przekorny, że aż trudno uwierzyć...akcja z drzewkiem raczej mi nie wyjdzie, bo młody mnie nie słucha, bo nie.. myślę, że może męża zatrudnię w weekend, niech mu pokaże jak się w krzaczkach sika...bo ja już nawet na nocnik sikałam i nic... Aga jeśli chodzi o butlę...to ja najpierw zaczęłam robić na noc coraz mniej...a potem do tego wsypywałam mu coraz mniej mleka (instrukcja kazała 7 miarek, to ja mu stopniowo zmniejszałam) i młodemu przestały siki smakować, więc najpierw się budził, pociągnął i odstawiał..a potem przestał się budzić w ogóle...bo też długo butlę ciągnął i mąż wymyślił, żeby tak go oduczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka_81
Coś mi sie zdaje, że u wszystkich temat odpieluchowania;)) U nas różnie bywa. Zimą jakoś miała parcie na robienie kupki na nocnik albo wc, bo z Hania obie robiły. Nie było mi to na rękę, bo zimą cieżko bez pieluchy na czuja na dworze. Teraz to zależy jaki mamy dzień. Jak jest git to cały dzień majteczki mamy i albo nocnik albo wc w użyciu i woła, najczęściej jak jesteśmy u babci. A jak dnia nie mamy to walimy w pieluche ile wlezie;))) parcia u nas nie ma, bo przedszkole omijamy w tym roku, więc z luzem. Hania np przestala jak miała 3 lata i mc. Przyjechała kuzynka z córeczka i tamta u nas w wc robiła, byli w pt, a Hania we wt, że ona chce jak Ela i już. Nie było nic zlane. Nie powiem, że jak Marta nosi tylko majtki to nie obsikuje w ogóle. Wczoraj jej się przytrafiło, tazn, zdjęła gatki i u babci na trawke siusia i obsiusiała sobie. Za to z Hania to były jazdy, Jak miała skończone 2 lata to w wakacje ja probowalismy, gatki nosiła i lało się ile wlezie, nawet nie zwracała uwagi, że po nogach leci, dopiero jak sie odwrocila, to ze chodnik mokry. Szła na drzemke 2h, pielucha sucha to szybko na nocnik i bajki, żeby rozluzniona i nic, potrafiła i 3h siedzieć na nocniku i kropelki nie było, zakładam pieluche a ona leje w pampersa ile fabryka dała. Dyrektorka z przedszkola dopiero nas uspokoiła,że widocznie nie jest gotowa, tak bywa. Ma ważniejsze sprawy na głowie. Rzeczywiście, bo majac 2 lata wygadana była na maksa, ale pielucha musiała być. Potem tez szybko w nocy odeszły nam pieluchy, chyba po 2 tyg i było po sprawie. Od tej pory, może ze 3 razy jej poleciało w nocy, najczesiej jak jest chora. Za to Martuśka to kurcze charakterek mega. Co to za złośnik. zasami już nerwowo nie wyrabiam z nia. No na złość robi jak tylko cos nie po jej mysli. Jak sie wnerwi to sama idzie do konta;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leżing, plażing i smażing dziś zaliczony nad morzem:-) wkońcu to co lubimy najbardziej nadeszło po tych deszczowych dzionkach...a jak u Was mija upalna niedziela? v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Monia. My wczoraj na plaży w Pucku, z wody nie wychodziliśmy! Mikołajkowa w Rumi jest kilka żłobków, jeden koło Auchan polecają bardzo, dowiem się jak cenowo i podeślę informacje. Co do odpieluchowanoa bywa różnie, raz nocnik raz pampers ale niestety ja nie mam czasu jak jestem w pracy non stop a teściowa za bardzo Amelie zmusza. W ogóle mam dosyć tesciowej, cały czas mnie strofuje ja na prawdę myślę że ona ze mną konkuruje... Ona mi mówi ciągle co ja mam robić lub czego nie robić z moim dzieckiem. Strofuje mnie na każdym kroku a jak ja zwracam uwagę Amelii że czegoś nie wolno to ona na mnie wsiada że czemu ja dziecko strofuje. No oszaleć można. Wczoraj jeszcze gada coś do Amelii i mówi 'chodz do mat... Mamy..' ciągle wszystko wie lepiej A CO MNOE W*****A ZE MI W DOMU SPRZATA I CHOWA PO SWOJEMU MOJE RZECZY A JA SZUKAM JAK DEBIL. nie mam z kim Amelii zostawiać po przedszkolu jak pracuje na popołudnia i muszę znosić to ale już nie mam siły... Nie wspomnę o tym że ostatnio mój wspaniały ukochany wsiadł na mnie bo Amelia się wywaliła i wrzeszczy na mnie ja na niego czego on na mnie wrzeszczy NO I TESCIOWA NA MNIE ZE CZEMU JA SIE WYKLOCAM CZEMU NIE MOGE SIE ZAMKNAC I PROWOKUJE DO AWANTURY. NO OSZALEJE. PRZYSIEGAM. Muszę Amelii ograniczyć te kontakty bo od kad pracuje tyle na popołudnia Amelia to wcielenia szatana. Nie radzę sobie z nia... Albo ona się ogarnie albo ja rzucę pracę a nie chce tego... Wróciłam do zawodu i jestem szczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej. jak tam dzieciaczki?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Jakaz tu cisza...normalnie pustynia. My tylko w dzień bez pieluchy, bunt pełna gębą, wczoraj np Marta biła Hanię swoim wózkiem. Zlosnik taki się z niej zrobił:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
Hej hej, to i ja coś "pisnę". Sebę udało się odpieluchować przed przedszkolem, do tego stopnia, że sam się rozbierał i siadał na nocnik kiedy miał potrzebę.. Było super dopóki nie poszedł do tego przedszkola...tam po kilku dniach zlał się kilka razy pod rząd, potem zsikał się w nocy, choć tego już nie robił od dawna...do przedszkola chodził z wielkim płaczem, więc wnioskuję, to był jakiś jego dziwny bunt z tym sikaniem.. no ale teraz już na szczęście chętniej chodzi, i rzadziej zdążają mu się wpadki.. choć nadal zadarzają...mam nadzieję, że to minie...Panie są na szczęście bardzo cierpliwe, my się też staramy.. no jakby nie patrzeć idzie w dobrym kierunku. Seba nawija już naprawdę sprawnie, zna dużo słów, wszystkie stara się wypowiadać poprawnie, bez pieszczenia.. wszystkie "ż" "cz" itd... Niestety nie za bardzo prowadzi dialog.. używa ich raczej losowo. Czasem odpowiednio do sytuacji..ale jak go o coś zapytasz, to już gorzej...on uwielbia mówić, ale nie rozmawiać :-D Dawid śmiga jak złoto, pełno guzów ma bo wszędzie włazi a potem się zwala...ale też już się pojawiają pierwsze słowa typu "pić" "am" ( to najczęściej:-P) i inne "ceść".. Taki w ogóle bardziej kontaktowy jest..Seba to taki outsider bardziej, a Dawidek jednak próbuje nawiązać jakiś kontakt z drugim człowiekiem.. ogólnie nie jest z nimi źle, choć czasami mam ochotę wybuchnąć...bo swoje za uszami mają też...:-) A ja do pracy wracam za tydzień..po 3 latach..na samą myśl mnie brzuch boli.. Dawid do teściowej idzie..a ja chyba umrę z tęsknoty i ze zmartwienia.. Szefu co prawda kasę poprawił, ale godziny mam beznadziejne, bo 9-17, a jeszcze dojazdy 40 minut... boję się jak to ogarnę..obiady, dzieci, porządek... ogólnie nastrój mam taki se z tej okazji... Buziole dziewuszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
Aaa za to z jedzeniem to jest jakiś szał..Seba zaczął jeść wszystko..albo przynajmniej próbować...dzisiaj flaki zjadł, choć miesiąc temu żadna zupa nie wchodziła w grę... a teraz wpierdziela jak leci, nawet nie patrzy co na łyżce/widelcu leży...nie wiem ile w tym przedszkolu je, ale do domu wraca głodny jak wilk :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Exmikolajiwa moze daj synkowi jakis probiotyk, moze witaminki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
U nas praktycznie podobnie. Hania spokojna, raczej wycofana, w przedszkolu chwała, że grzeczna bardzo, nigdy Marcie nie odda, za to młoda to piernik, byle zrobić Hani na złość, ale oczywiście w domu. Jak tylko wyjdzie z domu to aniołeczki taki, wszyscy tylko, co to za spokojne dziecko. Ewentualnie przed domem ucieka, ceni wolność sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
U nas praktycznie podobnie. Hania spokojna, raczej wycofana, w przedszkolu chwała, że grzeczna bardzo, nigdy Marcie nie odda, za to młoda to piernik, byle zrobić Hani na złość, ale oczywiście w domu. Jak tylko wyjdzie z domu to aniołeczki taki, wszyscy tylko, co to za spokojne dziecko. Ewentualnie przed domem ucieka, ceni wolność sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Ucięło mi połowę:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co tu tak cicho?! Dziewczyny piszcie , bo smutno :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marcel skończył wczoraj 3 latka. Była huczna zabawa i mnóstwo prezentów. Jak ten czas szybko mija v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Seba też już jest dumnym trzylatkiem!! Niesamowite jak się rozwija i jaki robi się rozumny, choć uparty niemożebnie..codziennie mnie zaskakuje nowymi tekstami.. Jest tulaśny i kochany, choć za uszami też swoje ma..do przedszkola (jak nie jest chory) chodzi z chęcią i szczęśliwy, tak samo ja do pracy, choć bardzo panikowałam:P generalnie piorą się z bratem na potęgę, każda zabawka jest na wagę złota..ale potrafią się też ładnie bawić, wygłupiać i rozśmieszać:) Ogólnie dumna jestem z moich dzieci, choć czasem wyrywam włosy z głowy, bo są oboj***ardzo żywi i temperamentni.. takie dwie moje perełki..:) na urodzinkach było kameralnie, zaś po świętach zaczynam żałować, że nie mam jeszcze jednego pokoju na zabawki...no masakra, tyle tego było, a to jeszcze nie koniec..bo jeszcze zaległe ze trzy prezenty na głowę na pewno dostaną...szaleństwo;) buziole dziewczynki i najlepszego w nowym roku:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Zuzia już trzylatka:). U nas dużo się dzieje. Kacper śmiga jak złoto, malutko tylko mówi i straszny pieszczocha jest. A ja przed świętami zobaczyłam dwie kreseczki na teście. Jeszcze nikomu poza domownikom nie mówiliśmy. Żeby było śmiesznie to prawie wszystkie rzeczy po synu oddałam i czeka mnie od nowa gromadzenie wyprawki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
No no Aga gratulacje!!! Dużo siły życzę, dużo zdrówka i jeszcze więcej cierpliwości!! :) Rozumiem, że nieplanowana ta niespodzianka??:) ale na pewno będzie wyczekana i wspaniała...:) Mi z jednej strony marzy się córka, ale ja już nie dam rady..moja dwójka jest tak absorbująca, że chyba bym ducha wyzionęła...a i gwarancji na córę nikt mi nie da, więc acz kuszące to jednak dam sobie siana:) Z resztą w pracy już by mi chyba nie darowali takiego numeru, a przyznam, że polubiłam ją na nowo:) Dawid za to bardzo dużo gada...w porównaniu do Seby to jestem w szoku, bo dużo słów używa i ciągle jakieś powtarza..z lepszym lub gorszym skutkiem, ale jednak. Seba w jego wieku też ciągle nawijał ale głównie po japońsku, a Dawid bardzo się stara jednak w naszym ojczystym języku komunikować:) Generalnie to we dwoje bez przerwy gadają, więc ciszy u nas w domu nie zaznasz:) A jeszcze od kiedy wróciłam do pracy to ciągle za mną chodzą jak kurczęta za kwoką, czasami szału dostaję, bo nic za bardzo w domu nie mogę zrobić, bo wszędzie są.. Otwieram zmywarkę? Dawid wchodzi na drzwiczki a Seba wyciąga talerze, wyciągam pranie?? jeden też wyciąga, drugi ją ponownie "nastawia"...Wieszam pranie?? Jeden wywala z miski na podłogę, drugi ściąga to co powieszone..i tak w koło..jednym słowem dom wariatów..:) Jeszcze raz Aga gratuluję i wszystkim Wam dziewczynki życzę wspaniałego nowego roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Monia. Jeju jak ten czas szybko mija. No my już dawno dawno bez pampersa, jakiś 3 tydzień bez smoczka, ja nowa praca w końcu taka że mogę zaprowadzić i odbierać Amelie sama i ogólnie wszystko jakby lepiej. Ja dopiero drugie dziecko planuje za minimum rok zajść w ciaze bo na razie przy Amelii jest ciężko. Kochana przecudowna przytulasna slodziutka a zaraz taki diabeł wcielony że głowa mała. Od jakiegoś czasu tata wyjeżdża tak że go nigdy w domu nie ma a jak już to na jeden dzień, w przedszkolu jest jakiś Karol który bije wszystkie dzieci i Amelia mi to mówi i właśnie od jakiegoś czasu nie poznaje czasami mojego dziecka. Jak coś jej się nie podoba to bije kopie rzuca się na podłogę wydziera no zachowuje się jak opętana. Dosłownie. Normalnie czasami sobie nie radzę z moim dzieckiem. Nie wiem czy to spowodowane zbyt dużym czasem spędzonym z teściową która na wszystko pozwala czy tymi wszystkimi zdarzeniami do okoła... Podobnie jest jak przy bucie 2 latka ale teraz gowniara na prawdę daje popalić ostro....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika malopolska
Hejo Aga moje gratulacje. I u mnie będzie 3 bobas. Termin na wrzesień, dokładnie na 4 urodziny Ani. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×