Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość gość
Marcelek świętuje:-):-):-) v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja swojego obcięłam ładnie maszynką w lato (jak się powtarzam to sorry, ale nie pamiętam czy pisałam) i maszynkę oddałam mężowi i nagle zauważyłam, że mu jeszcze jakiś włos sterczy, więc dawaj maszynkę od męża i mu przejechałam przez środek głowy... i wszystko byłoby super gdyby nie to, że mąż zdążył nakładkę zsunąć do jakiejś minimalnej wartości. Nie muszę pisać jak się załamałam :D ale już musiałam całego tak objechać i powiem Wam, że nagle taki dorosły się zrobił, z jego ciemną karnacją takie małe murzyniątko i tak mi się spodobało, że następnym razem, może nie aż tak krótko, ale też go krótko obcięłam. Teraz już dwa razy miałam podejścia, ale tak jak wtedy siedział grzecznie to teraz mówi nie i nie, więc na razie jest jak jest, ogólnie ma krótkie włosy, ale dla mnie za długie, bo wolę go takiego męskiego, ma bardzo proporcjonalną głowę, więc tym bardziej mi się podoba :D W pracy szał ciał, więc czasu brak. Pomału kupuję prezenty, koparka boba świetna sprawa. Urodziny ostatecznie robię w 2dzień świąt, bo większości tak pasuje. Tort upiekę chyba z Minionkiem, bo na koparkę się nie odważę - chciałabym trochę odpocząć a nie spędzić cały dzień na klejeniu. Kasia ta kuchnia będzie bomba a maszyna nie wypowiadam się, bo moja nie ma, ale u nas jak znam córkę byłaby to zabawka na raz. Do tej pory Adaś spał z nami i uwaga kupiliśmy to łóżko piętrowe i któregoś dnia córka już spała do góry a ten pokłada się na dole i cyca i cyca więc się położyłam i widzę, że odjeżdża, więc chcę go brać a on "nieeee, tu" pytam gdzie chce spać a ten TU... znowu matkę zaskoczył. Kilka dni pobudka o 1 w nocy i mnie woła a że mam twardy sen to mąż mi go przynosił, więc do rana spał już z nami, raz mąż był na wyjeździe i matka musiała ruszyć tyłek w nocy, więc jak chciałam go zabrać to znowu bunt, więc uśpiłam jego i siebie, obudziłam się za jakąś godzinkę i przeszłam do swojego łóżka. Wczoraj obudził się o 4, nakarmiłam i chwilę potem zaczęłam szykować się do pracy. Dziecko odstawiło się z naszego łóżka samo. Jak dla mnie szok, bo ile to się nasłuchałam, że do 7 lat będzie spał z nami :D LAKTATOREK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkiego naj dla Marcela :D my po cichym świętowaniu już jesteśmy, bardziej huczne w 2dzień świąt. Co do wigilii to robię na pewno swojski barszcz na zakwasie z buraków - oczywiście zakwas też swojskiej roboty, kleję uszka a co do reszty to do dogadania z mamą. Na pewno pieczenie ciast moja robota, na pewno sernik a inny jakiś pewnie z kremem lub śmietaną. Do szkoły muszę metrowca na wigilię upiec, bo moja kolejka. Ciasto na staropolskie pierniki czeka na pieczenie na balkonie (6tygodni ma leżeć w zimnie), więc przed świętami zabawa będzie dla dzieciaków, niech się cieszą i nawet nie mam zamiaru poprawić tego co wykroją lub udekorują... będę musiała to jakoś przeżyć, ale taki mam plan :D co do gadania to Adaś zaczyna gadać zdaniami, takimi prostymi typu "mama da ja, Oja nieee", mówi nowości typu"dużo po swojemu, majo czyli mało, drzwi" - te drzwi jakoś tak dziwnie, że nawet nie jestem w stanie napisać, ale każdy wie, że o drzwi mu chodzi :D jechaliśmy do teściów to kładł sobie wodę jak córka na półce i co chwilę mu spadała, podnosiłam mu aż w końcu już mi się nie chciało i mówię Adaś mama nie wie o co ci chodzi a ten "mama wodyyy" i mówi to z takim akcentem jakby z Ukrainy przyjechał. A i w ogóle taka historia przed wyjazdem Adaś się wyspał, praktycznie ledwo co się obudził to wyjeżdżaliśmy i słuchajcie dwie godziny siedział w foteliku bez żadnego problemu, jedynie co to ciągle kazał sobie tą wodę podnosić. Po tych dwóch godzinach sama stwierdziłam, że trzeba przerwę zrobić, bo samej mnie tyłek bolał, więc jak tak czytam o Waszych wierc**iętach to ciekawe ile by wytrzymali? :D Z córką każdy wyjazd był zaplanowany tak, że musiała być przed spaniem aby w samochodzie zasnąć ;) Zresztą powiem Wam, że ja zawsze byłam zadowolona, że córka taka *****iwa, ciekawska, bo wydawało mi się, że więcej potrafi, szybciej się uczy i może tak było - nie bardzo jestem za porównywaniem dzieci pod względem które mądrzejsze, ale spokój Adasia odpowiada mi zdecydowanie bardziej. Jak patrzę na córkę siostry a tą moją oazę spokoju to cieszę się, że los okazał się być dla mnie łaskawszy a spokój Adasia nie ujmuje mu nic z rozumienia - robi wszystko dokładniej, bardziej myśli zanim coś zrobi a i najbardziej nie mogłam jak byliśmy u teściów w Bajkolandzie to była taka duża piaskownica i dzieci zdążyły się kilka razy wymienić a ten przesypywał piasek i dopóki nie nasypał takiej kupki jaką chciał to była dla niego zabawa nr 1 a córka wskakiwała na chwilę, zaraz już się gdzieś wdrapywała, chwila i już jej nie było, za chwilę znowu była... normalnie huragan... ale i tak muszę Was pocieszyć, że dzieci wyciszają się w wieku ok 3lat, przynajmniej u córki tak było, więc jeszcze tylko roczek :D LAKTATOREK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdjęcie tortu na poczcie. Koparka Boba na urodzinki robi furorę, prezent trafiony:-) A Marcel id trzech dni nie sypia w ogóle w dzień, fakt, śpi do 8; 8,30 a wieczorem zasypia 20; 21- a w dzień zero drzemki. Pewnie jeszcze nie raz zaśnie w dzień, ale trzy dni pod rząd? Twardziel v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bilansik Marcelisia zaliczony. W związku z tym iż jest nieczęstym gościem w przychodni, był bardzo grzeczny, wszystkim zaciekawiony, zainteresowany. Zważyć i zmierzyć to raczej sam się chciał, nie bardzo na baczność mu szło stanie, w książeczkę wpis otrzymał 15800 i 92. Inne paramerty bez zastrzeżeń. Ząbki od kilku ładnych miesięcy ma już wszystkie, czyli 20. Muszę rozważyć jeszcze szczepienie przeciwko meningokokom oraz przeciwko ospie. Urodzinki były, bilans za nami, teraz szykujemy się powoli do Świąt i czekamy na Mikołaja v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, bym zapomniała napisać, jeszcze jutro czeka nas wielkie wydarzenie, decyzja podjęta, wizyta u fryzjera umówiona v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Viola tort fajny, na pewno się Marcelowi spodobał. Myślałam, żeby mu zrobić tort ala koparka z kółkami itd ale tak jak pisałam czuję, że dzień bym cały straciła a już w trakcie robienia tortu dla córki zrobiłam fotkę jak to wszystko wygląda tzn burdel na kółkach aby czasami nie przyszło mi na myśl robić Adaśkowi... i co? i tak robię :) Hmmm co do szczepień się nie wypowiadam :D jedynie to że dostaliśmy pismo z sanepidu, ale wszystko na spokojnie, moja decyzja jest podjęta, wiem co robić i nawet jakbym miała zapłacić to nikt mi już dziecka na takich warunkach jakie obecnie panują w Polsce nie zaszczepi. Pod tym względem jestem tak przygotowana, że bez porównania z jakąkolwiek inną dziedziną. Moja widza to nie to co np rok temu kiedy miałam jeszcze jakieś tam małe wątpliwości - do wszystkiego małymi krokami doszłam sama i nie żałuję żadnej sekundy czy miesiąca spędzonego nad zrozumieniem tego wszystkiego. Co do fryzjera to dzisiaj zaliczony - na początku obcięłam męża i dostał w nagrodę wafelka i oczywiście był też wafelek dla drugiego chętnego na obcięcie i bardzo szybko taki chętny się znalazł :D O kurdę to Marcel kawał chłopa, mój jak waży 13 to chyba max. Jak go zmierzę to napiszę ile ma. Na bilans się przejdziemy najszybciej po nowym roku, jak nas przyjmą ;) Co do prezentów to jestem na finiszu. Dla Olki mikrofon z karaoke i coś jeszcze małego dokupię, bo składamy się po równo dla każdego dziecka, dla Adasia wczoraj zakupiłam wkrętarkę bosch z całą masą śrubek i elementów że można skręcać różne pojazdy - według mnie zabawa dla niego na długo, bo jak widzi wkrętarkę męża to się trzęsie. Coś czuję, że nawet maż z chęcią się tym pobawi. Rodzicom z faktu że dzieciakom robią zawsze prezenty to z siostrami postanowiliśmy też coś kupić i mama dostanie blender i sweterek a tata galotki i drugą część książki Zięby. Synowi siostry garnuszek na klocuszek a dla córki drugiej pociąg lego duplo. Na wszystko składamy się wspólnie, bo w tamtym roku zabrakło miejsca pod choinką i dzieci nie wiedziały czym się mają bawić, więc w tym roku konkretnie ale w mniejszej ilości. A w imprezę urodzinową Adaś dostanie koparkę Boba. Między nami siostrami prezentów nie robimy. Co do drzemki różnie. Średnio to już od dawna co drugi dzień nie śpi w dzień, ale wolę jak nie śpi, bo inaczej urzęduje do 23. U Olki było znowu inaczej, obojętnie czy spała czy nie to i tak 20-21 zasypiała. Miłego dnia LAKTATOREK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronikamalopolska1
Witam serdecznie dziewczyny pamiętacie mnie jeszcze? :) moje maleństwa mają już 2 lata i rok ale ten czas leci. Widzę że tutaj też już są podwójne mamy, gratuluję wam :* jak sobie radzicie? Czy wasze 2latki przechodzą już jakiś bunt? Ja myślałam że mnie to ominie a od paru tygodni wszystko jest na nie... ręce opadają czasami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
My tez juz po bilansie:-) Marta 13kg i 92cm:-) ja myslalam, ze Hanka byla maszyna, ale Marcelek to dopiero chlop:-) Dzis mialysmy drugie pieczenie piernikow, bo pierwsze juz zjedzone;-) przepis mamy i w 10min zrobione, potem tylko pieczenie:-) Zrobilam badania i hemoglobina nadal nic nie drgnela, dostalam jakis mega zelazowy specyfik...rekomendowany przez polskie tow ginekologiczne;-) najlepsze w ciazy i przy kp;-) zobaczymy czy cos zdziala. Leukocyty tez ponizej normy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weronika ja Ciebie pamiętam, pisałaś chyba od początku nawet jak jeszcze nas nie było ;) a i urodziłaś dużo wcześniej tylko nie pamiętam czy córkę czy syna. Jak zdrówko? A jak ojciec dziecka? Jesteście razem, bo były chyba jakieś zawirowania. U nas buntu nie ma, ale Adaś ogólnie jest grzeczny, najbardziej rozwala mnie jak powiem że czegoś nie wolno to odkłada i nie ma żadnych cyrków... jak takie będzie trzecie dziecko to mogę mieć czwórkę :D Kasia u nas pierniki jeszcze czekają, bo nie było czasu, ale nowe wykrawaczki, dekoracje piernikowe kupione, więc tylko trzeba się zabrać do roboty ;) Na podniesienie żelaza sok z natki pietruszki jest świetny. Niedawno wróciłam z pracy a teraz mąż wyjechał w trasę, więc mam samotną noc i kto mnie teraz zmobilizuje aby położyć się spać? Kasia podejrzewam, że Adaś może być podobny gabarytowo, zapomniałam go zmierzyć, ale może jutro nie zapomnę. Laktatorek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laktatorku? Czy dobrze rozumiem? Czy mogę Ci pogratulować? v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to był żart, ale marzy mi się trzecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:-( szkoda, a już się ucieszyłam. Marzy Ci się? Nie ma prostszego marzenia do spełnienia:-) Trójki są super:-) v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na stronie 51015 wyprzedaż. Jeszcze 16 godzin. -50% v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
hej laski:) u nas kongo bongo takie, że nie wyrabiam..Dawidowi zęby idą i widać ma niższy próg bólu od Seby, bo cały czas jęczy... wczoraj o pierwszej w nocy tak się zaczął wydzierać.. nie płakać a wydzierać... .myślałam, ze zejdę na zawał...i masowanie brzucha i rowerki i jakiś bobotic dostał i drze się nadal.. wrzuciłam go do wanny i też nic... aż się cały trząsł... więc ubrałam się, mąż ubrał Dawida i postanowiłam jechać na pogotowie... wsadziliśmy go w fotelik, juz mamy wychodzić.. a ten se siedzi jak lord i się głupio uśmiecha... no i zdębiałam... stałam tak z pięc minut i nie wiedziałam co robić... przecież jak im zawiozę uśmiechnięte dziecko na pogotowie to stwierdzą, że wariatka... to go rozebrałam i postanowiłam czekać na bieg wydarzeń... odpaliłam suszarkę, pomasowałam mu brzuszek i zasnął... jeszcze sie milion razy budził w nocy ale juz bez takich dramatów... rano zaś kupę miał w majtach taką, że plecami wychodziła... więc liczę, że to był jednorazowy przypadek... w Seby torcie były wiśnie... zjadłam co prawda jeden kawałek..ale to jedyne co było nowe w mojej diecie ostatnio... no masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
musiałam podzielić na dwa bo zaś mi mówi, ze uznano mnie za spam... Sebie tort upiekłam sama.. on to za bajkami nie przepada, raczej teledyski dziecięce, więc ciężko mi było wybrać jakąś postać... poza tym, obkupiłam się w jakieś tortowe gadżety więc chciałam wypróbować...jak nie zapomnę to podeślę zdjęcie mojego dzieła;) i tyle se popisałam, bo już Dawid piłuje twarz...więc pa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
To u mnie Marta tak ma z nozkami. Wyje ile sie da, srednio ok.15min i usypia, ale musi lezec w polowie na mnie. A coz u nas? Hanka chora, dzis w ciagu dnia 38.8,wczoraj bylam u pediatry i zapalenie spojowek ma. Marcie powoli tez nachodzi:/ po prostu rewelka:'( Mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ja urodziłam we wrześniu już córeczkę, a potem w listopadzie ubiegłego roku druga , już w terminie:) z mężem nie jesteśmy razem, on ma nową kobietę, ja mieszkam z dziećmi u rodziców. Chyba dobrze ze się tak skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronikamalopolska1
To wyżej to byłam ja Weronika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weronika dzielna babka jesteś! Tak trzymać, mieć byle jakiego faceta to lepiej żadnego, mniej kłopotów ;) Tak sobie przypomniałam teraz o Kindze która kiedyś z nami pisała i której synkowi wychodziły guzki. Z moją obecną wiedzą jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że była to ziarnina gruźlicza i nie muszę chyba pisać po czym i jak czytasz Kinga to daj znać czy synek się z tym guzkiem urodził czy wyszedł po jakimś czasie, bo tego nie pamiętam. Czytam tyle historii rodziców i ciągle ten sam scenariusz, rodzicom wmawia się historie z kosmosu, dzieci leczone są silnymi lekami, są pod narkozą przy wycinaniu tych guzków, później wieczne infekcje bo odporność wycięczona... szkoda gadać... laktatorek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkiego dobrego w Nowym Roku :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Hej hej:) Najlepszego dziewczęta na ten nowy rok...:) u nas już z górki ale stary rok dał nam popalić równo... Pamiętacie, że pisałam, iż z Dawidem na pogotowie chciałam jechać..od tego dnia beczał prawie non stop..noce pozarywane, ja u kresu wytrzymałości fizycznej i psychicznej miałam ochotę się zatłuc...zwalałam wszystko na zęby..ale dostawał przeciwbólowe i nie wiele pomagały..albo na godzinę...no więc kilka dni później dziecię me wstało rano standardowo z płaczem i gorączką, ściągnęłam męża z pracy i do lekarza, badania krwi i moczu..i okazało się, że młody ma zapalenie dróg moczowych.. miał bakterię w moczu i crp 780, gdzie normą jest poniżej pięciu...no masakra...jeszcze większa masakrą jest to, że z tymi wynikami nie poszliśmy do naszego pediatry tylko do innej, bo akurat naszego tego dnia nie było...a ta baba przepisała mu pół tabletki furaginu dziennie i jakieś leki na odporność, które z resztą dzień wcześniej przepisał nam nasz pan doktor wraz ze skierowaniem na badania..żeby było "lepiej" to było na dwa dni przed wigilią...wróciłam do domu jakaś taka no nie wiem...miałam przeczucie, tą matczyną intuicję, że tu coś nie gra....przeczytałam pół internetu, wszędzie, że antybiotyk się dzieciom na to daje, nic o furaginie...a jak jeszcze jakaś babka napisała, że jej dziecko przy sepsie miało takie crp, to prawie zemdlałam..było późno więc napisałam do mojej przyjaciółki, której mama jest położną, żeby zapytała mamy, czy aby na pewno ta kuracja jest słuszna..a ona powiedziała, że jako położna się nie zna aż tak, ale spisała sobie wszystkie wyniki i z samego rana poszła w pracy u siebie do jeszcze innej pediatry, która się zapytała czy ja na pewno byłam u pediatry i czy na pewno w pięciomiesięcznym dzieckiem, bo może z pięcioletnim...i że musi być antybiotyk i ze do szpitala mam najlepiej jechać...no to już cała w panice, zaś do męża dzwonię i jakoś tak już na spokojniej ustaliliśmy, że pojedziemy najpierw do naszego pediatry, bo to mądry człowiek jest, bo bardzo mi się nie uśmiechało zostać w szpitalu na święta....ten tylko popatrzał w te wyniki...potem w to co przepisała nam "jego koleżanka" i zapytał pełen podziwu, czy ona aby na pewno widziała te wyniki, że dziecko mogło nawet zakażenia nerek dostać....i tak oto dopiero dzisiaj młody wziął ostatnią dawkę antybiotyku...we wtorek byliśmy u kontroli i mocz już miał ładny a crp spadło do 33... czyli, że lepiej ale kazał do dzisiaj przedłużyć terapię, bo początkowo miał brać tylko 7 dni...także ładnie by nas "pani doktor" załatwiła żeby nie moje dziwne przeczucie... no i tak oto wróciło moje uśmiechnięte i szczęśliwe dziecko, a ja wciąż żyję...chociaż ledwo, bo w samego sylwestra dopadła na z mężem grypa żołądkowa...męża tylko z jednej strony...mie z obu wytrzepało...mieliśmy mieć gości i grać w gry...ale odwołaliśmy...mąż o północy spał..ja wieszałam pranie, bo akurat mi się lepiej zrobiło, może dlatego, że mnie od nocy trzepało a męża dopiero z rana wzięło...dzieciaki na szczęście oszczędziło...no ale w nowy rok było już spoko, więc może nie będzie cały rok przesrany:) ok, zmykam, trzymajta się:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepszego dziewczyny! Mikołajowa no szałowo zakończyłaś stary rok i oby w nowym już takich rewolucji nie było. Intuicja matki to coś na wagę złota i gdyby lekarze choć trochę bardziej jej słuchali to dzieci byłyby szczęśliwsze. Nikt nie zna bardziej swojego dziecka jak mama. U nas na szczęście takich rewolucji nie było, wszystko na spokojnie, dzieciaki zdrowe, jedynie to na kupę tydzień czekaliśmy i jak mąż zadzwonił w Sylwestra do mnie bo byłam w pracy że jest kupa to nawet nie zdajecie sobie sprawy jak można się z kupy cieszyć... widzisz mikołajowa jedni czekają na kupę a inni mają ją za często - gdzie tu sprawiedliwość ;) I weź teraz z małym dzieckiem Wigilię urządzaj gdyby teściom udało się Ciebie w to wkręcić. Wigilię spędziliśmy w najbliższym gronie a w Sylwka dojechała kuzynka z mężem. Zaszalałam i kieliszek wina wypiłam :D Smakowało :D Ogólnie bardzo miło, ale mało wolnego, bo tylko Nowy Rok. Pod koniec stycznia mam urlop , więc odpocznę, do teściów na pewno pojedziemy i znajomi zatrudnili mnie to nakręcenia filmu podziękowań dla ich rodziców, przeprowadziłam z nimi wywiad, przekazałam jak ja to widzę i jakie scenki, na razie są zachwyceni, ale zobaczymy czy ich odpowiednio rozruszam, bo musi to być i śmieszne i wzruszające, może wina im poleję :D lakta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
Coz za rok. U nas tez choroby:/ Hanka 19.12 zapalenie spojowek, Marta 22.12 wieczorem cos dziwna byla, wiec "profilaktycznie" na23 z rana umowilismy sie do dziadka. A on stwierdzil u Marty angine ropna:/ w te niedz antybiotyk skonczyla:/ mnie bralo cos z nia, ale matka nie zadbala o siebie i nie poszla do lekarza, dopiero po swuetach....antybiotyk dostalam bo zatoki zawalone. Internista mi pow, ze to Hanka z przedszkola przyniosla i rozsiala po nas. Do tego u bratowej w rodzinie ten wirus co u mikolajkowej, ten obustronny...no i bratowa ciezarna zalapala moj brat i maly Kamilek:/ od niedz moja mama, dzis cos Hanke ruszylo i nie wiem czy to z przedszkola, bo tez tam panowal, czy od mamy:/ my sie trzymamy. Ale wicher... Wszystkiego naj.... na ten 2017!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, hej dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
Kurcze, a my znowu chorzy bylismy:/ dopadla nas grypa, bratowa w ciazy ostro trzymalo, antybiotyk dostala od gina i niby powoli sie poprawia, maly juz zdrowszy, nadal kaszel. Moje laski w miare przeszly, ale Hani na ucho weszlo:/ ja nadal kaszel i lecze tylek po domiesniowych. Juz powiedzielismy, ze za rok sie szczepimy, nie ma bata. Od wczoraj krotkie spacerki w sniegu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, a u nas dla odmiany zdrowie dopisuje:-)ani kaszelku, ani nawet katarku całościowo, rodzinnie nie nabyliśmy. U pediatry ostatnio to na bilansie dwulatka byliśmy, a wcześniej?chyba w czerwcu na szczepieniu. O odporność zawsze zabiegałam i takową nabyliśmy. A na dworze to codziennie godzinami jesteśmy, w każdą pogodę. Na początku lutego zaszczepię małego przeciwko meningokokom jeszcze to znowu do pediatry okazjonalnie pójdziemy:-) Cicho tu ogólnie u naszych grudniówek. v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Mika
Czesc dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Monia. My po bilansie Amelka 14.5 kg 93 cm cholera jedna w górę poszła ostro i wyszczupla. Gada dużo po swojemu pojedyncze słowa powtarza ale zazwyczaj początki słowa. Impreza urodzinowa taka sobie był szampan truskawkowy i tort (na szybko w Auchan kupiłam bardzo smaczny był i za 25 zł ;o truskawkowy różowy świeczkę zapalilam i cześć). Zabawek moje dziecko dostało mnóstwo ale największą furorę zrobiły ciastka drewniane do krojenia. Hit absolutny. I ciastolina. Dostała też m.in. siostrzyczkę szczeniaczka uczniaczka i łazi z nią wszędzie gdzie się da. U nas od 6grudnia było lekkie zapalenie oskrzeli (Amelia miała kataru i nie szło jej go odciągnąć bo awantura życia i zeszło na oskrzela) inhalacje i w 3 dni wyleczona ale w domku posiedziala dłużej aż zszedł jej katar, poszła raz do przedszkola przed świętami ale później miała być przerwa aż do 8grudbia to stwierdziłam że posiedzimy w domku już lepiej bo i oczywiście jak już po nowym roku miała iść to zapalenie zatok i antybiotyk. Ja w między czasie igralam z chorobami bo non stop coś się zaczynało ale 2 dni i przechodziło, prawie angina, prawie zapalenie krtani, prawie zapalenie ucha ale w końcu skończyło się na zatokach. Amelka do przedszkola chodzi ładnie, ALE JEST POTWORNA. no taki bunt dwulatka to po prostu masakra. Wszystko nie, nic jej nie pasuje, awanturuje się, bije szczypie gryzie śmiejąc się przy tym, jest WSZĘDZIE jednocześnie, jakby mogła to po sufitach by latała... Może cały dzień nie spać do 23... Jak poszła do przedszkola 2 tyg temu to już jest poprawa bo chodzi spać 20-21 a dzisiaj uwaga hit. Zasnęła po 16 i śpi. Znając ja o 5 będzie pobudka :P fakt że dzisiaj była wymeczona jak tylko się dało. A ja co, rozglądam się za pracą a ciezko z godzinami bo muszę sama Amelie zaprowadzić i odbierać z przedszkola. Teściową czasem się zajmie mała ale odpada praca do 20-21. Patryk prawdopodobnie wyjeżdża za granicę więc 3 tygodnie go nie będzie i 2 tygodnie w domu. A nie chce rezygnować z przedszkola dla Amelki bo ona tam świetnie się bawi. A w domku ostatnio wyklejamy z Amelka kartki podarta bibułka, malujemy palcami, kupiłam ostatnio specjalne farbki, ciastolina się bawimy ale ja mam w domu zawsze dużo roboty a Amelia potrzebuje dużo uwagi bo nie zawsze chce się bawić sama, zależy od dnia. A tam wiem że ma świetną opiekę i jest wybawiona, najedzona, wyspana i zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mikołajowa jak czytałam post o tym że mały tak płakał to właśnie pierwsze co pomyślałam o drogach moczowych bo córka koleżanki tak miała. Potrafiła pół dnia płakać a pół dnia było ok wszystko i tak przez dwa-trzy miesiące prawie. No nikt by nie wpadł na to że to może być choroba jakaś, po prostu dziecko placzliwe marudne taki ma charakter. Aż nagle dostała gorączkę 40 stopni pojechali do szpitala w nocy i zakażenie układu moczowego. W szpitalu powiedzieli że musiała długo tak mieć i ponad tydzień antybiotyki i pobyt w szpitalu. Od tamtego czasu nie było nawrotu. Ale ja pewnie sama bym szybko do lekarza nie poszła bo nie wpadlabym na to że to drogi moczowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×