Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość kaska_81
U nas poczatek ferii:-) Hance kupilam kurtke narciarska, uzywana na olx, spodnie z lidla, Marta wszystko po Hani, mezowi dzis kurtke kupilismy i w czw ruszamy na kilka dni na narty:-) nie moge sie doczekac:-) jutro jeszcze laryngolog Hani:-) jakis katar ma, podejrzewam alergie na cos, bo w przedszkolu wlasciwie 3dni byla, wiec co by zlapala znowu. Ja znowu na syropku jestem, bo ten kaszel okropny:/ no coz, uodparniamy sie, jak to wszystkie przedszkolaki:-) nie ma zapalenia pluc czy oskrzeli, czyli uklad odpornosciowy swietnie dziala:-) jutro lekarz ma ucho obejrzec po grypie, ale...tfu...tfu...do zapalenia nie dochodzi:-) Udalo nam sie sprzedac ogrodek warzywny, teraz zalatwiamy formalnosci, bedzie kaska na budowe:-) jutro jade do starostwa zapytac o pozwolenie na budowe to starych znajomych odwiedze i stare katy:-) Jutro 31.01, mija 6 lat od poronienia a ja nie mam gdzie swieczki zapalic:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
U nas bez chorób jak narazie. Byliśmy na bilansie.Zuzia 10kg i 83 cm. Także drobina. Buzia jej się nie zamyka, non stop coś gada. Buntu dwulatka nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
A my w Szczyrku:-) mega szczesliwi:-) Hania i tata z instruktorami sie ucza, Hanka bosko, dzis 2h jezdzila, jutro to samo. A ja z Marta ogladam i kibicuje. Do tego apartament mamy, samo centrum, jestesmy sami w budynku. Nowiutkie wszystko, nasz ma 100m, lozeczko piekne, oranzerie i widok na centrum, gory i skocznie. W pon wracamy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, tu Violka. Kurczę, giniemy dziewczynki w oczach, chudzieńko tutaj, nikt się nie odzywa, a jeżeli już, to zdwkowo. No to ja kilka słów...Marcelek chłop jak dąb, fajnie już zaczyna gadać, a jak nie może czegoś powiedzieć to na migi wszystko wyjaśni, śmieję się do męża wtedy:"uwaga, Marcel kalambury zapodaje":-) Czekamy z utęsknieniem na wiosnę bo on aż trzęsie się jak widzi place zabaw. Ostatnio -9℃ a Marcelek na huśtawce buju-buju i łopatką w piaskownicy śnieg przewalał:-) Dwa razy dziennie po 1,5-2h jest na dworze i zawsze mu mało i zawsze przed drzwiami w domu dada i dada woła. Już obiecany od babci rowerek ma na dzień dziecka także będzie śmigał, a póki co na hulajnodze po mieszkaniu zasuwa. Odpukać, przez cały sezon jesienno-zimowy ani katarku nie miał także szczęśliwa jestem, że on taki zahartowany. Dziś na meningokoki zaszczepiony był, nawet nie poczuł wstrzyknięcia:-) Moja siostra co ma 5 latka synka dziś bardzo ale to bardzo żałuje, że dziecka na pneumo, meningo i rotawirusy nie szczepiła. Mówi, siora, jaka ja głupia byłam, że Cię nie posłuchałam. Jej synek wkółko chory, przeziębiony, a to zapalenie ucha, gardła, oskrzeli. Nawet do przedszkola już go nie prowadza bo tydzień w przedszkolu, a trzy tygodnie w domu, albo w szpitalu. Teraz też przez te ciągłe choroby to niedosłyszy bo często z uszami coś miał i na operację się kwalifikuje i migdałka ma przerost. Laryngolog dziecięcy 130zł wizyta w poniedziałek była, za ponad stówkę leki Jasiek dostał, za miesiąc znowu 130 wizyta, operacja potem. Szok. A jak mówiłam zaszczep to mówiła, że kasy nie ma, że to nie warto. A teraz podwójnie buli i płacze. I tylko dziecka szkoda a i ona ma teraz łeb jak sklep. I tylko cały czas" siora, ja starsza od Ciebie a taka głupia"... Jeszcze na wiosnę na ospę Marcelka zaszczepię i mam czyste sumienie. Ja siostry nie ganię, nikogo kto nie szczepi nie ganię, każdy robi co uważa, żyje jak chce. Albo moja daleka znajoma, z poprzedniej pracy. Ma 4 dzieci i zawsze do mnie:"tak Ty szczepisz bo masz kasę, ja jakbym miała to też bym szczepiła". A mi się scyzoryk w kieszeni otwiera, bo na szczepienia nie ma, ale jej stary dwie paczki fajeczek dziennie, bez czteropaczka nie zaśnie, ona fryzjer co miesiąc, ostatnio tatuaż. Na to kasa jest! Ale nic nie gadam, bo bezmyślni są bardziej agresywni:-) a dzieciaki też non-stoper chore. Marcelek śpi umęczony bo po szczepieniu na sankach na górce był. Jak wszedł do domku to takie poliki bordowe miał jak buraki i jak go już rozbierałam to zasypiał. Dobra, uciekam, trochę się tu udzieliłam, teraz Wy się odezwijcie:-) Zaraz wstanie Misio i jeść będzie wołał bo nie zdążył nawet grochóweczki zjeść, taki umęczony:-) pozdrawiam cieplutko v:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej :) Tak dawno nie zaglądała a tu proszę temat szczepień. I jak tu nie skomentować? :P Viola to że syn siostry choruje to na pewno nie przez to, że nie był szczepiony. W przedszkolu nawet te z mega odpornością w końcu chorują - moja znajoma tak ciągle opowiadała jaką to odporność ma jej syn do momentu aż do przedszkola nie poszedł - teraz ciągle coś i nagle już cisza jaką to ma dużą odporność. U mnie kwestia szczepienia to nie kwestia kasy tylko wiedzy i więcej może nie będę pisać. Koleżanki córka zaszczepiona 6listopada na mmr 26 była już w szpitalu z pierwszym atakiem padaczki, ale nieee to nie po szczepieniu bo tak pani dr powiedziała. Mała była wcześniakiem i dostała cały syf za który normalnie się płaci za darmo i taka zadowolona. I przed tym szczepieniem jak to bardzo mnie pani dr straszyła że syn dostanie zapalenia mózgu po odrze i takie tam a ostatnio jak byliśmy się pokazać na bilansie to rozmawiam z nią o tym mmr a ona do mnie że mam sobie już ją odpuścić bo to tylko takie zwykłe choroby wieku dziecięcego, ale mam się zastanowić poważnie nad tężcem krztuścem bo to przecież takie groźne i wszystko jasne - za mmr już mnie nie musi ścigać bo pewnie czas minął, więc teraz straszy tą za którą będzie rozliczana - takie są ważne szczepienia dla lekarzy... no pomieszała się ta moja pani dr zupełnie a ja pamiętam każde jej słowo, więc całą tą parodię szczepień widzę teraz doskonale. Mówię jej że tężec jest beztlenowy i przy ranie woda utleniona załatwia sprawę a jak jest poważniejsza rana to w szpitalu i tak szczepią bo ta szczepionka dla dzieci nie ma surowicy i najnormalniej nie wytwarza przeciwciał to nic nie odpowiedziała i zmieniła temat. Takie realia że rodzice wstrzykują dzieciom coś czego sami nie mieli, nie wiedzą na jakie choroby szczepią, co to za choroby i w ogóle to na katar jeszcze się trzeba zaszczepić bo niedługo do tego dojdzie. Biedne te nasze dzieci, bo mają zapewnić odporność stada tylko szkoda że jest ich mniej niż dorosłych. Ciekawa jestem dlaczego rodzic nie zaszczepi na początku siebie, przetestuje na sobie szczepionkę a dopiero później zaszczepi swoje dziecko? Niech przyjmie tych min 26 szczepień i jeszcze może te dodatkowe bo tych 26 jest przecież za mało przez 2 lata i jeszcze nie zapomni dobrać dawki do swoich kilogramów to może się oczy otworzą. laktatorek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są zwolennicy i przeciwnicy szczepień. Dwoje moich nastoletnich już dzieci również było szczepione na wszystkie dodatkowe i z momentem pójścia do przedszkola nic z ich odpornością się nie stało. Także nie uogólniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby to ja była pediatrą i przychodziła by do mnie matka dziecka i to mnie wykładała by medycynę i mnie pouczała też pewnie wzruszyła bym ramionami i nie chciało by mi się z taką matką gadać. Marnujesz się w tym markecie, kochana. Medycyna! W tym kierunku idź. Reasumując...ryzyko wystąpienia nop jest zawsze nieporównywalnie mniejsze niż ryzyko zachorowania na daną chorobę. Kropka v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, czemu tak jest dziewczyny, że jak nikt nic nie pisze, to nikt. Jak tylko temat szczepień ktoś zaciągnie to Laktatorek moment i odpisuje. Puknij w stół...v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Viola teraz cofnęłam się w postach i kasia 20 stycznia wspominała o szczepieniu na grypę i nic nie napisałam, bo nie zaglądałam dawno więc też nie uogólniaj. Co do lekarzy na moje argumenty nie mają do powiedzenia nic innego jak jakieś marketingowe slogany a uwierz, że bardzo uważnie ich słucham, w przeciwieństwie do pielęgniarek nie wchodzę w zdanie, więc spokojnie wszystko jest na poziomie bez wyzwisk i krzyków. Tak bardzo chciałam obronić wybór szczepienia córki i niestety nie obroniłam, niestety nie ma argumentów które się bronią. Jeżeli zgłoszenie nopu graniczy z cudem, bo żaden lekarz tego nie robi (nawet jak padaczka jest dwa tygodnie po szczepieniu) to nie będę dyskutować na temat ryzyka. Dziwne, że tej mojej dr chce się gadać tylko o szczepieniach z których jeszcze nie jest rozliczona a to mmr mam sobie już podarować. Przepraszam bardzo rok temu mojemu synowi groziły wszystkie kataklizmy świata jak nie zaszczepię a teraz już nie grożą? Dziwne, że o mmr już nie chciała gadać tylko skupiła się na tężcu i długo ze mną dyskutowała, więc nie jest tak, że nie chciała ze mną gadać tylko skupiła się na tym co dla niej było ważniejsze. Przecież to jawne odhaczenie rubryczki. laktatorek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
Prawda jest, ze normalne, ze jak dziecko idzie do przedszkola to choruje, to norma, na tym polega uodparnianie sie dziecka, organizm uczy sie walczyc z chorobami. Starsza tez mi nie chorowala dopoki nie zaczela stykac sie z innymi dziecmi, tzn chodzic na balet. Lekarz immunolog, dziecko do wieku szkolnego powinno przejsc ok.20 infekcji roznego rodzaju, wtedy mowi sie, ze nabylo odpornosc. My mmr zrobilismy, ale mamy zalegle dtp na 18mcy. Do wiosny nie pojawie sie. Hanka po zapaleniu zatok, ale na stoku smigala. Antybiotyk skonczony. W niedziele jedziemy do kina na baletnice:-) Martuska to przeciag maly, charakterna i zawzieta. Zaczelo sie mowienie, z kazdym dniem coraz wiecej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam te małe smyki na nartach. Sami jeszcze nie byliśmy tzn nigdy sami nie jeździliśmy, ale coś czuję, że mojej by to bardzo odpowiadało. Za to łyżwy nie leżały w szafie w tym roku, nawet ja w tym roku je opanowałam - rolki pomogły jak nic, więc oprócz Adaśka wszyscy jeździliśmy. Olka ma takie tempo na łyżwach, że szok. Jak byliśmy u teściów na feriach to zaczepił nas młody fajny człowiek, który gra w hokeja i mówi zapiszcie ją gdzieś bo ta mała to petarda.... no petarda to jest, ale nie tylko na łyżwach :P Od początku wszędzie jej pełno. Na tańce już też chodzi w dwa miejsca, bo sama chciała, bo jakieś tam koleżanki chodzą tu i tu, więc dopóki chce to ok. Cieszę się, że to lubi. My byliśmy w kinie na Sing, bardzo pozytywna bajka - godziny Baletnicy nam nie pasowały. Widziałam zwiastun Pięknej i bestii i już miałabym ochotę obejrzeć. laktatorek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
My to w ogole pierwszy raz zima w gorach, a tam sniegu srednio, a myslelismy, ze to zawalone bedzie;-) taki to czlowiek nieogarniety;-) instruktorka to mowi, ze taki wiek jak Hanka, ze 4-5 lat jest najlepszy do nauki. Kuzynka 3latke dala na nauke to mysle, ze szkoda kasy, bo tylko lezala na tej instruktorce. Mowili, ze jak ktos lyzwy opanowal to tez latwiej:-) my Hani na 5 lat chcemy rolki kupic, mysle, ze to fajna sprawa, za 2mce ma, wiec wiosna i lato bedzie sie uczyc:-) Hanka tez na rozne zajecia chodzi, bo i balet, taniec i zumba. Jak ma ochote to niech probuje, 500+ jest to akurat na aktywnosci:-) Od wrzesnia bedzie mogla na basen z przedszkola to tez zapisze, moze jej sie spodoba. Ja nie umiem ani plywac ani na lyzwach:/ tylko pianino ogarnialam;-) Na ten balet chodzi to taki film wybralismy, zobaczymy jak zareaguje na duzy ekran:-) bo Marta to bajek w ogole nie lubi. Dzis 2min psi patrol ogladala i tyle. Moj Hanek chyba z przedszkola przyniosla i surowke z marchwi i jablka wolala i ogorka surowego zaczela jesc, a ze suriwke w czestochowie zawolala to mowimy, ze taki nasz maly cud;-) Mama ostatnio puscila nam film z objawienia w Medugorje, jak byla ostatnio, niesamowite wrazenie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Monia. Amelia gardło przesuszone od suchego powietrza w tym tygodniu może zdołam kupić jej ten nawilżacz :/ mój ukochany wyjechał za granicę na kontrakt na 4 tygodnie nie ma go 4 dni a mi serce pęka. Jestem tak przybita że pierwsze dwa dni leżałam w łóżku tylko. Dzisiaj pierwsza noc w sypialni od jego wyjazdu i trochę mi dziwnie... Wiem że początki są ciężkie... Co do odporności każde dziecko jest inne. Amelia owszem choruje ale nie tak często jak dzieci moich koleżanek. Częściej się przeziebi niż coś poważnego. Ostatnio miała zapalenie zatok ale chyba ode mnie złapała a do tego kaloryfery zrobiły swoje. Poza tym jak matki często chore dzieci puszczają do przedszkola to jest wielkie prawdopodobieństwo że dużo dzieci się zarazi.. odnośnie szczepień trzeba myśleć kiedy dziecko szczepić i ja amele szczepilam tylko na podstawowe ale myślałam o tych dodatkowych jeszcze. Chce przeanalizować które szczepienie będzie najlepsze bo wolałabym zminimalizować do jednej szczepionki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, polećcie jakieś fajne klocki. Chcę kupić Marcelkowi jakąś mega pakę, najlepiej w pudełku i nie jakieś super drobne bo potem po całym mieszkaniu fruwają, pod kanapami a i odkurzacz bardzo łasy na takie:-) w necie masa tego i już zawirowań od wyboru dostałam v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepsze są klocki konstrukcyjne typu "wafle". Moje dzieci się takimi bawią i prawdę mowią w kazdym przedszkolu takie są :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
Ocho.. wchodzę po "latach" a tu zaś zadyma szczepieniowa...Ja powiem tak..Mam w rodzinie lekarza, lekarz bardzo kocha swoją małżonkę jak również dzieci z nią poczęte...A jest ich troje...I cała trójka jest szczepiona... Lekarz cały czas się rozwija, ostatnio obronił kolejną specjalizację, więc nie wierzę, że narażałby swoje dzieci... Dla mnie z całym szacunkiem głupotą jest wiązanie szczepień z każdą chorobą świata..Nie można mieć pewności, że są one bezpośrednio powiązane... Argument, że dziecko dostało padaczki 2 tygodnie po...A gdyby to były 3 tygodnie albo dwa miesiące?? To też nop czy już nie?? zwłaszcza, że mowa o wcześniaku, gdzie lekarze na wstępie mówią, że skutki wczesniactwa występują nawet latami po porodzie.. Uważam, że jeśli dziecko faktycznie tak reaguje na szczepionkę, to z bomby ma z odpornością coś nie tak i bez niej też nie byłoby wesoło... Zważywszy, że dzieci w okresie do 2 lat przyjmują tych szczepień sporo to wszystko można na nie zwalić..Bo zawsze dziecko jest chwilę po szczepieniu...Mam dwoje dzieci...Seba od urodzenia okaz zdrowia i praktycznie nie choruje, Dawid jak urodził się z rumieniem to ciągle coś... Dlatego nawet tu wejść nie mam kiedy, bo upierdliwe to takie...Oboje szczepieni, z tych samych rodziców a zupełnie różnie reagują.. Ale przede wszystkim uważam, że powinnyśmy się szanować, rozumiem że laktatorku chcesz dobrze ale już żeśmy wszystkie poznały Twoje zdanie na ten temat i miliony przykładów nop-ow... Ja osobiście nie znam żadnego w swoim środowisku a trochę tych dzieci znam- wszysztkie szczepione...I tak jak ja nikogo nie namawiam żeby szczepić, to też namawiana być nie chcę aby tego nie robić... Czuję się tu trochę tak jakby moja dobra znajoma została konsultantką jakiejś firmy typu Avon i nagle próbowała mnie na nią mocno namówić mimo iż wiedziałby, że kosmetyków innej firmy używam...raz mogę wysłuchać, drugi i trzeci a potem już zaczynam się zastanawiać co mi po takiej znajomości skoro bez przerwy jestem nagabywana do zmiany swoich poglądów.. Pięć słów o pogodzie, dwa zdania o dzieciach a potem cale elaboraty o Nopie, które szczerze przestałam czytać, bo mam już swoją opinię i dla mnie to, przykro pisać, strata czasu.. bardzo Cię lubię laktatorku i uratowałaś moje karmienie piersią, ale tych nopów to ja już mam powyżej..Serio..Nie chcę byś się obraziła czy coś, bo fajnie wiedzieć co u Was, ale błagam tutaj Was dziewczęta skończcie z tymi szczepieniami.. Każda ma swoje sumienie i koniec tematu.. A u nas tak jak pisałam ciągle coś, Dawid wymaga ciągłej uwagi, ale postaram się niedługo rozpisać o naszych postępach w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mikołajowa- dzięks- ucałować Cię pragnę:-) (bez podtekstów:-) ) wiesz za co... fajnie, że się odezwałaś, miło Cię znów poczytać, napisz coś o maluchach v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
A więc Seba gada już sporo.. powtarza słowa ale zazwyczaj używa ich bezmyślnie..Ma swoje ulubione powiedzonka które klepie czasem w kółko jak zdarta płyta...Gęba my się nie zamyka...Dosłownie bez przerwy gada..Albo po swojemu albo klepie te swoje frazesy, ale nawija bez przerwy... Od jakichś 3 tygodni prowadzam go na takie pezyprzedszkolne zajęcia, 3 razy w tygodniu po 2 godziny więc szału nie ma, ale się chłopak z rówieśnikami pobawi trochę przynajmniej a zajęcia są za darmo więc szkoda nie skorzystać..Co ciekawe prowadzi je Pan Przedszkolanek i Seba już go tak uwielbia, że jak go widzi to zrywa mi się z kolan, biegnie do niego, łapie go za rękę i nara stara...Pierwszego dnia odwalił histerię jak miał iść do domu..od tego czasu odbiera go ojciec ;-) Głupie jest to, że zajęcia są od 15 do 17 i idziemy tam 40 minut, więc po 14 trzeba startować, więc jak słyszę, że sobie dzięki temu odpocznę, to śmiać mi się chce w duchu, bo weź się zepnij, żeby młody przed wyjściem zjadł obiad, żeby Dawid miał papkę i jeszcze żeby mąż ciepły obiad zjadł, a wraca o 16...Więc wracam z tego przedszkola z jeziorem na d***e i od rana też nic nie robię tylko w garach mieszam, żeby każdy był nażarty.. Na bilansie dwulatka wyszła nam nadwaga..Śmieszy mnie to, bo jak był na prawdę grubaśny to nic nie mówili..A teraz jak się wyciągnął to nagle ma nadwagę...Mąż z nim był wtedy u lekarza, a ja mam teorię, że go źle zmierzyli...Jak on już 98 rozmiar nosi na miętowo a ona go zmierzyła niecałe 92 to ja nie wiem kto tu ściemnia... Jakby nie patrzeć ponoć 16,4 kg wtedy ważył.. Ale to było na początku stycznia, lekarz kazał zrobić badania krwi na tarczycę i inne cukrzyce i dopiero jutro idziemy na konsultacje, bo wcześniej albo chorzy byliśmy całą rodziną, albo doktorek nie miał terminu, bo mi zależy na popołudniowych wizytach, żeby małżonek był już w domu..No i jutro akurat tak się zdarzy... Myślę, że przez te popołudniowe wizyty też tyle waży, bo jak go rano na czczo ważyłam to kilo mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
I mi ucielo..:-\ ....jestem sama ciekawa co jutro wyjdzie z tego... No a Dawid dopiero teraz zrobił się rozkosznym uśmiechniętym dzidziolem..Bo do tej pory jak nie zęby to skok rozwojowy...Jedno wielkie mendolino było...Już wszyscy mieliśmy go dość,bo czy na rękach czy gdziekolwiek ciągle to to marudzilo..A teraz to już zupełnie inna bajka, uśmiechnięty, zadowolony.. Mięsko i gluten mu wprowadziłam ostatnimi dniami.. zęby ma 4 i idą następne...No jest z nim dużo lepiej..inaczej wylądowałabym w wariatkowie albo w kryminale...Bo były ciężkie dni na prawdę... No i na tę chwilę uciekam spać, buziaki dla Was..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_81
No tutaj na forum to rzeczywiscie zaraz sahara bedzie. Malo kto jeszcze cos skrobnie. Mikolajkowa, moja Hania majac 18mcy miala 14kg i 92cm i nikt nie mowil o nadwadze, a 6mcy i 9300g. Teraz ma prawie 5lat i 20kg i 120cm aaa i but 30/31. Wczoraj kolezanka z jej grupy byla w obuwniczym jak my i rozm 26. Boziu, co za mikroskop, Marta 25 nosi. Hania byla na baliku, przyjaciolka jej przyszla zasmarczona i 2dni pozniej Hania dostala. Nie bylo goraczki i nic wiecej ale zostala w domu. W sob Marte dostala, prawie po tyg ogd Hani i maz. Niedz/pon Marta juz goraczke dostala:/ a jaki ma kaszel:/ Hanie jutro puszcze do przedszkola, lekarz pozwolil jej isc juz w pon, ale wolalam ja zatrzymac. No a z Marta siedzimy w domu, przynajmniej do weekendu. Amnie dopadla pasja robienia na drutach;-) przypomnialam sobie rozne wzory i teraz zaczelam robic szalik:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Kurczę a moja Zuzia buciki 21/22 dopiero nosi. Ale bliźniaki szwagierki 25\26.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
Seba 16 kilo, wyniki w normie i lekarz kazał to olać, także o 400 gram go odchudziłam;-) Za to Dejwid wygrał wszystkie zawody, bo musiałam z nim osobiście wejść na wagę i to przy mężu, bo niemowlęca waga już go niby nie ogarnia...Ponad 10 kilo żywej wagi muszę nosić codziennie na rękach...A rozmiar już 80 nosi wielkolud... Seba nogę ma 24 więc chyba normalnie, ale mąż ma 46 więc podejrzewam, że przy dzieciach będę miała problemy z butami jak będą nastolatkami, tym bardziej, że jeszcze podbicia mają wysokie...Ale cóż, będziemy się martwić później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
Kurde ucina mi jak piszę z telefonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
U nas odpukać wszyscy zdrowi, chłopaki dokuczają ale są picieszni, ale Dawid mnie wyleczył z myśli i córce..Ja się już nie nadaję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
chyba, że mi się za milion lat odwidzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Exmikolajowa
Dobra ucina mi i po jednym zdaniu wkleja, pierd**ę nie robię!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×