Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

karmienie piersią czyli horror dnia codziennego

Polecane posty

Gość gość
Zgadza się, mnie tez mama opowiadała jak tata raz zrobił sobie wolne od pracy na dwa dni bo się źle czuł ale nie powiadomił oficjalnie ze zwolnieniem pracodawcy i na drugi dzień miał kontrolę z Milicji dlaczego nie jest w pracy, wtedy jakoś mama ich ubłagała i tata doniósł zwolnienie za te dwa dni ale i tam mu potrącili z premii. Obowiązek pracy był . Ta sytuacja wydarzyła się akurat w połowie lat 70 tych. U mnie w rodzinie każdy pracował i tylko ciocia poszła na macierzyńskie dwuletnie i karmiła piersią, reszta karmiła mlekiem z proszku . Trzeba dodać że wtedy uważało się że mleko samo z piersi nie jest pełnowartościowym pokarmem i nie odżywi dziecka więc nawet lekarze zalecali dokarmiać mlekiem z proszku lub jak ktos miał dojście, mlekiem dla niemowląt typu Humana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula_1980
Niesamowite jak łatwo można zrobić ludziom wodę z mózgu i jak potrafią uwierzyć w największą głupotę i odwiesić zdrowy rozsądek na kołku. Kobiety od początku ludzkości karmiły piersią (w końcu jesteśmy ssakami i przez wieki nie było innej alternatywy) i nagle w latach 70-tych okazuje się, że to mleko, które wykarmiło ludzkość i było dobre, bo przecież jakoś nie wymarliśmy, nagle staje się bezwartościowe, jeśli nie szkodliwe. A najgorsze, że kobiety w to uwierzyły i na całe pokolenie świadomie zrezygnowano z czegoś najbliższego naturze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bkt Ja tam nie mam nic przeciwko matkom karmiacym piersia, ani rodzinom wielodzietnim, nie uwazam, ze powyzej trojki dzieci to juz patologia (nowe, ulubione slowo Polakow, jak nie masz tableta to tez sie do patologii zaliczasz), ale bardzo nie lubie takiej napastliwosci, jaka prezentujesz w swoim wpisie. Nie kazda kobieta, ktora karmi mm, robi to w obawie o swoje cycki, jak sie wyrazilas. Teksty o tym, ze pokarm jest w glowie, doprowadzaja mnie do szalu. Starszego syna karmilam wylacznie piersia przez 4 miesiace i uwielbialam to. Niestety, od samego poczatku musialam walczyc o kazda krople, bo laktacje mialam marniutka. Regularne przystawianie, regularne sciaganie laktatorem - nic nie pomagalo. W koncu pokarm calkiem zanikl, a ja plakalam, bo bylo mi tak przykro. Mlodsze dziecko udalo mi sie pokarmic cale 2 tygodnie i od samego poczatku musial byc dokarmiany mm. Bardzo mila polozna potrafila tylko opierdzielac i wzbudzac jeszcze wieksze poczucie winy, to byl wspanialy czas. Po drugie - ja sie fundamentalnie nie zgadzam ze stwierdzeniem, ze posiadanie dzieci oznacza rezygnacje z siebie, ale skoro Ty tak uwazasz to prosze bardzo. Natomiast nie rozumiem, dlaczego automatycznie robi sie ze mnie wyrodna matke, bo mam czelnosc chodzic do pracy, nie tylko ze wzgledow zarobkowych, ale dlatego, ze zwyczajnie lubie. Raz na jakis czas zdarza mi sie rowniez wyjsc z kolezankami albo z mezem, bez dzieci, o zgrozo, bo milo jest spedzic czas tylko we dwoje. Ty wybralas inny model rodziny i nie mnie to oceniac, wiec badz uprzejma nie oceniac innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bkt
gościu ale to chyba nie ty nazwałaś mnie krową rozpłodową prawda:)???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie mam w zwyczaju obrazac obcych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_konkubina
przy prawidłowym przyłączeniu dziecka karmienie nie boli, bardzo wazne, żeby się tego szybko nauczyć i przetrwać pierwszy nawał - potem już powinno być z górki; żałuję, że nie nakręciłam filmu jak prawidłowo i łatwo przyłączyć dziecko do piersi, zbiłabym fortunę na YT;) jeśli dziecko nie ma alergii, albo wrażliwego układu pokarmowego to mozna się odżywiać tak jak w ciązy - poza kilkoma produktami i w ciązy i karmiąc warto jeść normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki ja rodzilam w Stanach i tu nie ma zadnej diety matki karmiacej:) mozna a wrecz zalecaja jesc urozmaicone posilki (oczywiscie pomijajac picie alkoholou i duzej ilosci mocnej kawy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bkt
więc nie bierz tego do siebie, bo to co napisałam wyżej to są teksty żywcem wzięte z wypowiedzi innych matek... ja nie mam nic do kobiet karmiacych mm ani do pracujących ale jak czytam teksty typu nie będę kp bo szkoda mi ich albo nie będę bo to uwiązanie albo jestem w domu 4 mc i chcę do pracy bo juz mam dość siedzenia z dzieckiem to zastanawiam się po co im te dzieci były jeśli nie potrafią nawet w małym stopniu zrezygnować z siebie? dobrze wiesz gościu że dziecko to są jednak jakieś wyrzeczenia prawda??? jak mają dość na starcie to gdzie 18 lat??? coraz bardziej uderza mnie że dzieci są postrzegane jako ciężar, coś co przeszkadza w normalnym życiu i wkurza mnie to:/ wkurza mnie to że skoro ja uważam inaczej to znaczy jestem nienormalna i głupia bo siedzę z maluchami w domu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bkt
i nie chodzi mi o to ze trzeba ciągle siedzieć i trzymać dziecko za rączkę... ale wydaje mi się że kilkumc maluch czy roczny bardziej potrzebuje mamy niż niańki czy żłobka... w końcu macierzyństwo a zwłaszcza na początku właśnie na tym polega ze sie jest przy dziecku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zrezygnowalam przez to wiszenie. Syn nie chciał pić z piersi wiec i tak się nie udało, ale córka by wisiała i wisiala. A syn by chyba umarł z głodu bo bym nie miała kiedy się nim zająć. Co do diety to jadlam groch napoje gazowane wiec potwierdza ze dieta karmiacej to mit, ale widzenie to masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co napisałaś autorko to tak często jest ale tylko na początku kiedy kobieta jest ogłupiała jeszcze obolała po porodzie, ma nieustabilizowaną laktacje hormony wariują, a dziecko jest jeszcze maluteńkie. Ale to tylko pierwsze tygodnie są takie trudne, chociaż do przeżycia, potem powinno być już coraz lepiej. Ja przetrwałam początek a potem już było całkiem spoko. No ale wiem, każdy może mieć inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko podobnie jak laktacja też potrzebuje czasu żeby się "ustabilizować", zresztą podobnie jak matka i jej psychika po porodzie. A tak ogólnie to ja przede wszystkim słuchałam siebie, a to co kto gadał dookoła to czasem może drażniło, ale nie miało tak naprawdę na mnie żadnego wpływu. I ty tez słuchaj przede wszystkim siebie, a ludzi po porodzie staraj sie w miarę możliwości izolować, dystansować fizycznie, bo to co ludzie gadają kobiecie w połogu to jest jakieś wariactwo i nie wpływa dobrze na jej stan, często są to całkiem sprzeczne ze sobą rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×