Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W życiu nie uwierzę, że zrobienie obiadu to chwila

Polecane posty

Gość gość
Pracuje 4 godziny dziennie bo 8 nie dalabym rady . Za wolno mi to idzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możemy, ale to nie rozwiązanie, bo przecież codziennie nie będziemy zamawiać :) Jak już to w niedzielę idziemy całą rodziną na spacer i do restauracji, w tygodniu gotuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w łóżku tez jesteś powolna? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedny twój mąz ,że taką ciapowatą babe sobie za żone brał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję 4 godziny, bo po wychowawczym wróciłam na pół etatu, żeby chłopcy nie siedzieli do 17.00 w przedszkolu i tak już zostało. Poza tym jak nie mają piłki to też wolę po nich pójść jak skończą lekcje, niż żeby mieli cały dzień spędzić w świetlicy. Mąż zarabia wystarczająco, ja do pracy chodzę, bo chcę wyjśc do ludzi, lubię swój zawód i nie chcę wypaść z branży. Ale nie chce mi się pracować 8 godz. dziennie, poza tym ktoś musi jednak ten dom ogarnąć, zrobić zakupy, ugotować. Tak, to musielibyśmy po pracy. Bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No czemu zaraz ciapowatą? Nie jestem jakaś ślamazarna, tylko bardzo dokładna, wszystko musi być zrobione porządnie. Stąd więcej czasu schodzi, ale cóż. Tak już mam. I nie, w łóżku nie jestem powolna (co to w ogóle za pomysł??)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I żeby nie było - to o pracy w sklepie i o tym, że nie pracuję 8 godzin, bo jestem zbyt wolna to jakieś podszywy. Kiepskie zresztą :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kup sobie malakser. Mnie też wszystko dużo czasu zajmowało, zanim się nie zaopatrzyłam w robot kuchenny. Dziś: gulasz z dużą ilością marchewki i cebulki, do tego jabłecznik z utartymi na świeżo jabłkami z bezą. To wszystko w max 20 min, nie licząc oczywiście czasu gotowania/pieczenia. I też dzięki temu sprzętowi jemy zdecydowanie więcej warzyw, bo po prostu chce się to robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aytorko, co do twojej wypowiedzi 13.03.14 - piescisz sie za bardzo z dzieciakami. dzieci chodza juz do szkoly, do 2 i do 4 klasy? wiec sorry, moga wsiasc do autobusu. nade mna matka tez sie tak natrzasala i odprowadzala mnie do szkoly d 4 klasy (chore), gdzie inne dzieci dojezdzaly same autobusami. pomijam ten fakt, ale to ze wy z mezem gotujecie w weekendy a dzieci sie bycza w tym czasie to juz jest przegiecie. moga nie robic czegos dokladnie, nie posprzataja/ugotuja tak swietnie jak ty, ale przynajmniej wyrobia w sobie nawyki i poczucie ich zasranego obowiazku udzialu w czynnosciach domowych. tym bardziej ze ci twoi chlopcy za kilka juz lat stana sie MEZCZYZNAMI wiec naucz ich bycia nimi, a nie kalekami szukajacymi wyreczenia w mamusi, pozniej w innej kobietach w ich zyciu. jesli nie zmienisz podejscia, bedziesz szykowac dzien w dzien do usranej smierci obiady dla 3 chłopa. pisze ci z dobrego serca, w dobrej wierze, bez "plucia jadem", ogarnij ich, poki sa jeszcze w miare mlodzi i cie jeszcze chca sluchac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy jak kto robi leczo, bo ja akurat pieczarek nie daję a cukinię tylko czasami. Natomiast nawet jakbym dodawała te pieczarki to ja ich nie obieram tylko przepłukuję wodą, tak samo nie obieram cukinii, no chyba że jakaś stara jest z grubą skórą (to samo tyczy się pieczarek). Papryki też nie obieram przecież, więc zostaje obranie cebuli i pomidorów po sparzeniu ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powolniak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powolniak czy nie, też bym chciała pracować na pół etatu, a potem pichcić obiadki dla rodziny. Nie narzekałabym wcale :)fr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi robienie pelnego obiadu z surowka zajmuje od 1 h do 3 h czasami nawet :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To gdzie Ty pracujesz? Bo skoro takie ruchy masz w kuchni to pewnie wszędzie... Mi jak się nie chce to przedłużam bo wtedy mąż się za to zabiera :] Lecza nie jadam, mąż je tylko u mojej babci bo ja tego nie lubię, a tego co nie lubię robić nie będę. Pieczarki? Wystarczy kupić duże i już dużo szybciej leci. Do zupy na 5 osób na 2 dni zajmuje mi to maks 10 minut, nie wiem ile tam ich kg jest bo na to nie zwracam uwagi. Pierogi? Ostatnio na 4 osoby+dziecko zajęło mi to 30 minut (bez gotowania). Dobra organizacja i obiad zajmuje chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz idiotko że szybkość ruchów w kuchni czy sprzątaniu przekłada się na szybkość i jakość pracy umysłowej? Dobre sobie. Gdyby tak było to każda kura domowa byłaby prezesem PKN Orłem albo Ernst&Young ewentualnie sędzią SN lub NSA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież pisała, że jest księgową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaabbbbbbbbbbbcccccccccccc
zalezy co sie robi. rosol? chwila. obrac, oplukac i wrzucic do gara niech sie gotuje. nastepnego dnia wykorzystam mieso z rosolu, pogrzewam na patelni z ziemniakami. na szybko mozna ugotowac ryz. makaron, rozne kasze... jak ci rosol zostaje dolej koncentratu i masz nastepny obiad. robienie barszczu tez chwila a na nastepny dzien mozesz zrobic surowke z gotowanych buraczkow, ogolek kiszony, cebula z oliwa. naszykowac mielone, porozdzielac w woreczki i zamrozic. piers z kurczaka tez mozna szybko zrobic. podsmazyc z przyprawami dodac wody, wrzucic warzywa mrozone z torebki i potem dodac smietany. mi sie nigdy stac przy garach nie chcialo, nawymyslam, strace dzien i co? podziekuja? docenia? wazne ze gloni nie chodza:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_konkubina
zalezy co dla kogo to chwilką - w 5 minut to można odgrzać i podać gotowce - ja uważam, że jak się wyrobię w pół godziny z przygotowaniem obiadu (nie licząc czasu gotowania, pieczenia itepe) to jest dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te co twierdzą że obiad to chwila to chyba tylko podgrzewają gotowce albo gotują z tytki :P ja w domu gotuję bardzo rzadko zwykle właśnie dania skomplikowane gdzie jest od cholery krojenia, obierania itp.. co zajmuje mi po 2-3 godz leczo, bigos, pierogi itd.. ale mąż gotuje i robi to rewelacyjnie szybko, kiedyś był kucharzem, więc ma wiedze i doświadczenie a codziennie obiad zajmuje mu min 40min, sorry ale wszystko trzeba opłukać, pokroić, przygotować, zagotować, opiec itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najbardziej w wypowiedziach z tego tematu śmieszy mnie wyśmiewanie autorki od powolniaków a udzielanie rad by wysługiwać się innymi jak dziećmi, w takiej sytuacji jak dzieciaki wam z**********ą w domu to faktycznie obiad 5 minut zajmie, sprzątanie pewno też w minute robicie itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby byla szybsza bylo by jej lzej a tak? Masakra:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.03.14 ja nie doczytalam, osleplam czy co, dobrze napisalas, WYSLUGIWAC sie dziecmi? moze mialas na mysli jakies dzieci z wolontariatu, ktore chodza po domach i pomagaja zapracowanym kobietom? czy jednak mialas na mysli wlasne dzieci autorki? sorry, co w tym zlego, ze skoro obiad jedza wszyscy, mieszkają w domu wszyscy, korzystaja z jego dobr WSZYSCY, to czemu z********ac na to ma jedna osoba? dzieci jedza obiad - niech uczestnicza w jego przygotowaniu! nie zarabiaja jeszcze na czynsz, produkty, wiec niech maja wklad jakikolwiek w obowiazki rodzinne? czy wy wszystkie mtko-polactwo odzidziczylyscie w genach i traktujecie biedne dzieci jak swiete krowy, ktore sa opierane, maja ugotowane posprzatane, bo przeciez 7 i 9 latek jest nieudolny jak niemowlak? jestem w szoku i to nie lekkim. pomijajac juz fakt, ze to sa chlopcy , za pare lat mezczyzni, ktorzy kiedys ta matczyna troske przeloza na wlasna zona - a pozniej tematy na kafeteri - moj MEZCZYZNA nie POMAGA mi w domu ani przy dzieciach. same sobie kuku robicie drogie panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do dlugosci gotowania obiadu - mi glupia zupa zajmuje od poczatku do konca z godzine, nie pojde przeciez na spacer, jak sie gotuje. tak sie mowi, ale gotowanie w pojedynke, gdzie jedna osoba musi obrac, pozmywac, wytrzec, pomieszac, doprawic i ch*j wie co jeszcze zajmuje niemalo czau. jedna osoba jak gotuje, to nawet spagetti zabiera sporo czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie wy powolne jestescie nieudacznice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak już widzę 7 latka który obiera marchewkę czy kroi cebulę :D albo 9 latka robiącego panierkę, poza tym skoro dzieci wracają do domu późno to chyba logicznym jest że gotuje ktoś kto w domu jest najwcześniej nie będzie czekać autorka jak wrócą dzieci bądź co bądź zmęczone po całym dniu zajęć, to coś jak u syna w szkole chłopiec tłumaczy czemu nie zrobił zadania - bo mama kazała umyć podłogi a tata kazał w piwnicy posprzątać, kolejnego dnia mama kazała iść po sprawunki, a prasować, a w sobotę i niedzielę byli u babci ogródek skopać i umyć jej okna.. to nic że dziecko ma naukę, chciałoby się pobawić, to nic że ma dopiero 10lat ale musi wyręczyć mamusię co klepie na kafe jak to jest ogarnięta i na wszystko ma czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No sorry, ale pierogi w pol godziny?? Akurat uwierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie ślamazarny/a jesteś! Naprawdę krojenie warzyw nie jest czasochłonne chyba, że się nie umie. Codziennie robię obiad i pomijając weekendy kiedy sobie pichcimy dla przyjemności i eksperymentujemy nie zajmuje mi to więcej niż 30min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.03.14 to ty zasuwaj w kuchni jak z motorkiem w tylku, co jakis czas krzyknij "brrum brruumm", nastaw sobie minutnik i bij rekordy i bij rekordy nak****ania obiadu dla 4 osobowej rodzinki, moze uda ci sie osiagnac lepszy czas, niz ten, ktory potrzeba twojej rodzince zeby wp******ic ten caly obiadek;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.03.14 a siedmiolatek umie trzymac w reku dlugopis (chodzi chyba do szkoly)? wiec skoro umie, to umie obrac marchewke i zrobic panierke!!! smieszne jestescie, naprawde. piescicie sie z tymi dizeciakami, prawdopodobnie tez tak postepujecie ze swoimi partnerami, tylko ze to sa stare konie i z nimi sie nei da do konca zrobic porzadku. mysle, ze jesli ma sie 2 dzieci, to zrobienie w 3 obiadu razem z matka to kwestia 5 min, skoro w pojedynke zajmuje wam to tylko 30 min, wiec czy te 5 min na zrobienie surowki/panierki dla prawidlowo rozwijajacego sie dziecka to az taka strata czasu? powiedz mi lepiej ile czasu dziecku zajmuje gra na kompie, przegladanie neta, ogladanie tv? lekcje w takim wieku to nie to co w lo albo nauka na studiach. nauczyciele nie zadaja wiecej niz 1 godz pracy nad zeszytami i nie codziennie! wiec godz dziennie obowiazkow domowych, wspolnie wykonywanych chyba dziecka nie zabije? a wspolne gotowanie czy sprzatanie przy wlaczonej muzyce, tv, przy rozmowie moze byc przyjemne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×