Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dla kobiet tkwiących w nieudanych związkach

Polecane posty

Gość 85gość
Ciężka noc za mna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ja, żeby nie mieć takiego życia bym była skazana na kogoś całe życie pracuję, awansowałam, zarabiam już więcej niż mój facet i kupiłam swoje mieszkanie... Może dlatego mnie facet szanuje i jest dla mnie kochany, bo nie wiszę na nim, jego rodzicach itp. Jestem całkowicie samowystarczalna i jestem z kimś z wyboru a nie z musu. ALe nie było to łatwe... Uczyłam się pracowałam często od 6 do 21-ej, gdy inne paniusie nic wtedy nie robiły tylko podrywały bogatszych chłopców by się ustawić.. Ja harowałam jak wół, ale teraz nie mam takich problemów i jestem w szczęśliwym związku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachnacozjadagwiazdyrano
gość "ktoś tu dobrze napisał jesteśmy idiotki....ale jak ja odeszłam pozbyłam się tego syfa na d***e, miałam siłe o której tu sie pisze i co...jestem traktowana jak odrzut społeczny bo chłopa nie mam, po wszystkich przejściach zdecydowałam że żyję sama, nie macie pojęcia z jakim ostracyzmem się spotykam na codzień, jak bardzo źle postrzegaja mnie kobiety, jak nikt mnie nigdzie już nie zaprasza, jestem zerem i dnem dla innych bo nie mam faceta...nie dziwię się tym babkom które mimo wszytsko zostaja z tyranem bo życie po...nie jest wcale różowe" Bo jesteście. To może obracasz się w złym środowisku skoro spotykasz się z takim ostracyzmem, bo nie masz faceta??? Może spróbuj je zmienić, poznać jakieś nowe osoby, o bardziej otwartym światopoglądzie, a nie taki zaścianek, ze kobieta bez faceta jest nikim. Ludzie mamy XXI wiek!! A ja się bardzo dziwie tym babkom, które zostają z tyranami i mam je za wariatki, z dwojga złego wolałabym być sama nawet w jakiś p******ym środowisku sztucznych znajomych (zmieniłabym je szybko) niż pieprzyć się przez pół zycia z jakimś sukinsynem! Wcale nie jest mi ich żal, bo to przecież ich złe decyzje i decyzja trwania w czymś takim, bo nie robienie nic też jest jakąś decyzją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem w takim zwiakzu i czasami juz na serio no nie wytrzymuje no :) www.youtube.com/watch?v=G4uoOwny5Uo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85gość
Wiem z autosji ze takich chorych zwiazkow jest mnóstwo. Czesto takie rzeczy dzieja sie w napozór idealnych zwiazkach... Wiem ze nie ja sama mam pod gorke i ze cieżko wyjsc na prostke.. Do pani ktora opisala ze jest samowystarczalna gratuluje ale ja juz czasu nie cofne nie zmienie moich zlych wyborow gdybym miala taka moc nie wachalabym sie. Ale jestem w takim miejscu i czasie w jakim jestem. Teraz musze zrobic wszystko by mnie i moim dzieciom bylo dobrze a nie spakuje sie z na na dzien wezme dzieci i co gdzie pojde pod most? Zostane z siatkami na ganku i co dalej?! Nie tak nie zrobie.. Musze to dobrze rozegrac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej . u mnie zwiazek na odleglosc tylko rozmowy przez tel ... a jestem w 7 mies ciazy... ku**a co to za zwiazek :-( ? !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkatematu
Ja też jestem samowystarczalna. Mam dobrą pracę i jeśli mam być szczera to gdybym odeszła od mojego faceta to świetnie bym sobie poradziła z dzieckiem. Ale to właśnie wszystko nie jest takie proste, wiem że to leży trochę na podłożu psychicznym, takie współuzależnienie od osoby. Po wielu wspólnie spędzonych latach ciężko jest odejść... Wspomina się czasy kiedy było naprawdę super i wciąż człowiek łudzi się, że będzie jak kiedyś. To naprawdę skomplikowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafafafa
No łatwo stać z boku i powiedzieć zostaw go ,odejdź.Jestem w związku 16 lat wszystkiego dorabialiśmy się razem ale dom jest na niego , faktury są na niego .Jeden jedyny raz zgłosiłam się do Mopsu po pomoc i tam pani psycholog poinformowała mnie ,że jedynym dla mnie wyjściem jest umieszczenie dzieci w ośrodku , ja mogę pojechać do siostry bo nie maja możliwości umieszczenia nas razem w jakimś ośrodku .Mój mąż nie pije , nie pali ,nie ćpa , pracuje dba o dom .Więc o co mi do ;licha chodzi ? cytat ,,jak ci sie nie podoba to w....dalaj" ,,suka jest lepszą matka niż ty " "no jak sie pochodzi t takiej rodziny to nic dziwnego -sama patologia " Ale to się nie liczy .Prawda ? Od kilku lat mam względny spokój .Po którejś już awanturze .Po prostu coś we mnie pękło .Wstyd się przyznać ale doszło do rękoczynów i po prostu w trakcie kolejnego monologu męża wstałam i dostał w pysk a jak ochłonął to z drugiej strony .za te wszystkie lata upokorzeń należało mu się ja nic .Powiedziałam ,że jak jeszcze raz mnie upokorzy albo dzieci wyleje mu na ryj rozgrzany tłuszcz .Nigdy nie podejrzewałabym się o takie zachowanie ale w końcu uczyłam się od mistrza .Nie żałuje .żałuje że tak późno. Nie zamierzam się tułać z dziećmi na wynajmie ,zasuwać na dwóch etatach żeby mi starczyło od wypłaty do wypłaty . Dość tego .Od tego czasu żyjemy obok siebie - i dobrze mi z tym .Dla ludzi jesteśmy wzorowym małżeństwem dla dzieci również .Maż chodzi na wywiadówki wozi nas do lekarza czy do urzędu , zawsze szarmancki i uprzejmy .Ani jednego złego słowa .Kiedy zostajemy sami to inna sprawa ale nie tak upierdliwa ja mam swoje zajęcia , swoje koleżanki i swój świat .Jak nie chce być jego częścią to jego problem .Niech się kisi .Dziewczyny odejście nic nie zmieni bo znajdzie się kolejny facet i sytuacja będzie wracac jak bumerang zmienią się tylko aktorzy tej farsy .Takiemu tępakowi do rozumu przemówi argument którego on sam używa i kiedy przestaniemy być ofiarami przestaniemy cierpieć .Proste jak budowa landrynki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85gość
Fafafa to ze nie pije itp nie znaczy zema prawo znecac sie nad toba psychicznie. Moze wasz zwiazek da sie uratowac przy pomocy specjalistow powino byc latwiej bo nie ma uzaleznienia od czunnikow psychpaktywnych. A ja Mysle ze juz chyba wiem co zrobie... Gdy nie zwiekszy inttensywnosci leczenia oraz jesli nie przestanie brac to go zaszantarzuje ze albo sie sam wyprowadzi da mi kase na dzieci albo wytocze mu sprawe karna i wsadze do paki tymbardziej ze ma jeszcze zawiasy za ja zde pod wplywem. To rozw. Bedzie ostateczne jeśli nic sie nie zmieni a prawnik nie wymysli nic mądrzejszego... Sorki za błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nieudane związki no ale dzieci są, typowe dla pustych bab

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pocieszaj się, że wszyscy są tacy sami, nie są. Też byłam związana psychicznie z facetem, przez którego ciągle płakałam, a teraz jestem z innym mega szczęśliwa. Poza tym nie żyje się dla dzieci a żyje się dla SIEBIE. Dzieci sobie poradzą, gorzej jak zyją w rodzinie bez miłości przejmą wzorce do swojego życia i sytuacja się powtórzy. Jak Wy jesteście nieszczęśliwe to dzieci to widzą i czują. współczuję ludziom którzy nie potrafią żyć swoim życiem tylko zyją życiem albo faceta, albo dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafafafa
Wełniana istoto .Gdyby od początku było źle to by dzieci nie było i związku też by nie było .Nie na darmo się mówi że miłość jest ślepa a małżeństwo to okulista .Przy rozwodzie nie ma sprawiedliwego podziału geniuszu .A ja nie po to harowałam , zajmowałam się domem i prowadzeniem domu ,żeby sobie ot tak zostawić wszystko i zaczynać od nowa .Różnica polega na wypracowaniu w sobie poczucia własnej wartości i jasnego określenia granic .Jak komuś pozwolimy sobie wleźć na głowę i nas...ac to ten ktoś na pewno skorzysta z okazji .Mam prawie 40 lat dwójkę dzieci i nie zamierzam zaczynać wszystkiego od nowa bo mojemu chłopu się w d***e poprzewracało .Mam takie samo prawo do życia i szczęścia jak on .Mam prawo do wspólnego domu , mam prawo do szacunku , Jeśli on ma problem żeby to w końcu zrozumieć to zna formułkę wystarczająco często ja powtarzał .Nie uważam że jestem pusta .Zakochałam się w wyjątkowym mężczyźnie który okazał się wyjątkowym dupkiem i potrafił to ukryć wystarczająco długo .Jednak znalazłam czas na prace , nauke , prowadzenie domu , zrobienie prawa jazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fafafa czyli wolisz byc poniżana ale życ z mężem który zarabia na dom i utrzymuje Ciiebie. Wolisz życie na wysokim poziomie bez miłości i szacunku niż biede i wolność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może po prostu żal jej tych kątów w które tyle lat wlewała pot. Może kupowała meble, wyposażenie . I co? ma tak stać i wyjść w czym stoi? BArdzo korzystnie dla faceta. Zosatwić wszystko i się usunąć. Najlepiej rzucic się na pozarcie rekinom, żeby pogrzeb nic nie kosztował. Żeby pan nie poniósł żadnych kosztów. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85gość
Niektore komentarze mnie powalaja pewnie wypowiafaja sie jakies nastolatki ktore nie maja bladego pojecia o zyciu... I oby nie musiala tego przezywac w przyszlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 12:50 otóż to! świetnie to ujęłaś. dlaczego to my mamy odejść z jedną walizką, a facetowi mamy zostawić cały dorobek naszego wspólnego życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę :) To żyj w tym czego w pocie czoła się dorobiłaś i nie narzekaj, ja tam nie chciałabym żyć ze świadomością, że do końca życia dla tych rzeczy będę żyć z obcym mi człowiekiem bez uczucia miłości tylko w złości i żalu. Dobrze, że ja się w porę ocknęłam, każdego dnia dziękuję Bogu, że uciekłam od tamtego i trafiłam na cudownego człowieka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 12:13 "Poza tym nie żyje się dla dzieci a żyje się dla SIEBIE. Dzieci sobie poradzą" - to po h*j je rodzice jak macie dzieci gdzieś, male dzieci sobie poradzą, ciekawie jak, p********a mamusia, naj***e dzieci i niech sobie radzą, ubić taką matkę, nie decyduje sie na dzieci jak ma się faceta idiotę, a nie najebią dzieci a później płaczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w takim związku bo tak chcę. S*********i muszę odpłacić pięknym za nadobne. Niech pozna jaką wybrał cholerę. A to wszystko za to że oszukał. Że żyłam 40 lat w iluzji.Nie on Panem mojego życia, Panem jest ktoś inny. To jest zapłata za oszustwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może powiem co ja czułam jako dzieciak gdy dorastałam w pełnej rodzinie, bo rozwód w grę nie wchodził :). Mama uzależniona od ojca psychola, toksyka i psychicznie i finansowo. Błagałam matkę by się rozwiodła by go zamknęli itp. A Wy robicie to dla dobra dzieci??? Dzieci więcej czują i widzą. Dlatego ja nigdy nie byłam i nie będę uzależniona od żadnego faceta i współczuję Wam. A gadanie, że ktoś jest z takiego czy innego domu, że alkohol w domu itp. u mnie też był. W wielu domach był!!! Kiedys nie było innych rozrywek niż picie z kumplami. Nie zrozumiem nigdy argumentu - dla dobra dzieci, mamy dzieci. Dla mnie to był koszmar i chciałam jak najszybciej się wynieść z tego chorego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc89
Jak milo ze ktos zalozyl taki temat... mozna sie wyzalic... To i ja sie dolacze... Tylko u mnie to wyglada inaczej niz u wiekszosci tutaj. Moj partner jest kochanym facetem, ma dobre serce, ale moja milosc chyba wygasla... Odejsc nie moge bo dla niego zostawilam wszystko, wyjechalam z Polski. mam gdzie wrocic, ale nie chce... Mysle sobie ze niedlugo sama sobie jakos tutaj zycie poukladam, zaczne prace... na razie pracujemy razem w jego firmie. Dzieli nas 15 lat i zaczynam to powoli odczuwac. Ponadto on ma 2 dzieci i coraz bardziej mi to przeszkadza... On namawia na slub, wrecz sie prosi i chce dziecko ze mna. Ja pragne dziecka i rodziny, ale chyba nie z nim. Potrzebuje kogos dla kogo bede ta pierwsza i jedyna. Kogos bez takiej popapranej przeszlosci. Moze dla was to glupie, ale jestem jedynaczka. Ukochana coreczka i wnuczka ;) Nie takiego zycia chcialam... Czego innego oczekiwalam, ale na poczatku wydawalo mi sie ze milosc wszytsko zwyciezy. Dostalam porzadna nauczke od zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85gość
Do gosc o 15:10 mam pytanie ile masz lat by byc pewna ze nigdy sie nieuzaleznisz od faceta ja tez tak mowilam jak ty 10lat temu tak samo jak ty pylam pewna siebie... Ale zycie pisze inne scenariusze niz to my sobie obmyślimy... Pamietaj ze jestes obciążona by powtarzać schematy których nauczyłas sie w domu.. A najlepsze ze ty mozesz sie zapierac ze nie a za.pare lat samo tak wyjdzie choc ci tego nie życze.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie nadużywa alko , nie szanuje mnie, chodzi gdzie chce jakby był sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafafafa
do gościa z 12,31 naucz się czytać ze zrozumieniem a potem się wypowiadaj .Razem na wszystko pracowaliśmy i oboje nadal jesteśmy czynni zawodowo .Różnica polega na tym że wyrosłam już z wieku ideałów i nie zamierzam zrezygnować z tego na co zapracowałam ,żeby pan hrabia mógł sobie poszaleć w ciszy i spokoju .Dlaczego to niby ja mam wszystko zostawić ?Za stara jestem na mieszkanie w namiocie .Lubie jak mi ciepło i wygodnie i na to sobie zapracowałam .Ja nie jestem na utrzymaniu męża , pracuje od 15 lat w tym samym zakładzie pracy Pieniądze przeznaczam na dom i dzieci .mąż też .Więc łajza jest niewątpliwie ale zaradna i przynajmniej troszczy się o podstawowe rzeczy do domu z tym że to jest jego z****** obowiązek a nie łaska .I bynajmniej nie jest mi już w tym układzie ciasno żyjemy na sublokatorce , po kilku perypetiach doszliśmy do kompromisu .On daje mi żyć a ja jemu .Dzieciaki są czyste i zadbane .Wyprowadzamy je na spacer , karmimy trzy razy dziennie , dajemy kieszonkowe , poświęcamy czas .Każde z nas bardzo się stara być dobrym rodzicem żeby zrekompensować kiepskie partnerstwo .i wbrew wszystkiemu dzieciaki nie odczuwają skutków naszego kiepskiego pożycia .Z czasem zrobiłam się wygodna .Moza jechać rowerem i można samochodem różnice widać wtedy gdy pada .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafafafa
Nie żyjemy na żadnym wysokim poziomie .Mamy wprawdzie dom a nie mieszkanie w bloku , 16 to letni samochód i psa .ale jakos się nie wybijamy specjalnie ani nie brylujemy w towarzystwie .Zwyczajni jesteśmy .Bieda i wolność taaaak brzmi romantycznie .szczególnie z dwójką dzieci .No właściwie nic nie stoi na przeszkodzie aby ta moja doskonała połówka zdecydowała się na taki wybór .Ale zaraza uparcie trzyma się chałupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LemonD
Ja jak tak sobie myślę to nie wiem czy mam udane małżeństwo czy nie. Mąż jest zaradnym człowiekiem, pracuje, dba o dziecko ale wydaje mi się, że między nami jest pustka. Mało ze sobą rozmawiamy, coraz rzadziej uprawiamy seks, a nawet jeśli to ja nic nie czuję... Czasem płaczę wieczorami, chciałabym odejść i zmienić swoje życie ale wydaje mi się, że jeśli znajdę kogoś innego to po kilku latach znów będzie to samo. Wydaje mi się, że człowiek nie jest stworzony do życia w monogamicznym związku. Ta monotonia zawsze się wkradnie i nie chodzi o to, że jestem zależna od męża, pracuje zawodowo, stać by mnie było na swoje i dziecka utrzymanie, mieszkamy w domu po moich rodzicach więc to on by musiał się wyprowadzić. Pieniądze nie są problemem, tylko po prostu tak cholernie trudno być tym, który odchodzi, zwłaszcza jak są dzieci i to układanie życia od nowa i strach, że po kilku latach sytuacja się powtórzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc89
LemonD doskonale Cie rozumiem... Tez nie wiem czy czlowiek stworzony jest do mogamicznych zwiazkow... Coraz czesciej ogladam sie za facetami w moim wieku... Najgorsze ze oni wykazuja mna spore zainteresowanie. Odejsc nie potrafie, zdzradzic tez nie... a tkwic w tym dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To i ja chcę się podzielić swoją historią. Od 5 lat tkwię w niby małżeństwie, nie sypiamy ze sobą( w maju ostatni sex), nie pomaga w niczym , nie mogę na niego liczyć , pieniędzy też niezawiele daje. Często się kłócimy, wyzywa mnie, chciał pobić moją mamę i babcię. Mamy córkę. Ona nie chce z nim się bawić itp. Najgorsze jest to że nie wiem dlaczego z nim jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85gość
A mnie się wydaje że w polsce istnieje stereotyp funkcji mężczyzny i kobiety w rodzinie... Facet chodzi do pracy po za nic nie musi jak nie chce a po pracy nalezy mu sie piwko.. Wkońcu to głowarodziny ktoremu nalezy sie szacunek zaśkobieta ma sie zajac wszystkim innym domem dziecmi rachunkami praniem sprzataniem... do tego być wiecznie młoda piekna najlepiej bez zbędnych wyjść do kosmetyczki.. A i na zawołanie miec ochote na seks. Zas skoro teraz nastaly takie czasy ze kobieta chce być taka niezależna to prosze bardzo niech idzie do pracy doklada sie do wspolnej kasy no ale broń boże podzial obowiazkow przecierz dla kobiety praca to rozrywka! Fakt faktem ze czesto kobieta z lepszym wyksztalceniem mniej zaraba od faceta po podstawówce. Taka smutna prawda.. Rzadko sie znajdzie porzadny facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze, że ja znalazłam, oboje pracujemy i gdy ja wracam z pracy mówi bym sobie odpoczęła on wszystko zrobi :) są ideały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×