Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dla kobiet tkwiących w nieudanych związkach

Polecane posty

Gość 85gość
Oby zawsze tak było dobrze w waszym życiu i by czas tego nie zniszczył pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak kochane jest u was z seksem w takich związkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podbijam temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85gość
U nas bylo tak ze kiedy on chcial to ja musialammiec na zawolanie ochote inaczej obrazony na wszystkich wlacznie z dziecmi. Wiec robilam to choc nie miakam ochoty... Teraz to ja wyznaczam granice i jak nie chce to nie i nikt tego nie zmieni! Oczywiscie foch jest nadal ale mnie juz on nie rusza... Po za teraz i tak nic miedzy nami nie ma bo ja mu nie ufam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc89
U nas nie ma seksu lub jest raz na miesiac. Nie mam ochoty na seks z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie brakuje wam zbliżeń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc89
Brakuje zblizen, ale nie z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie ja tkwiłam w nieudanym związku . Po 10 latach odeszłam - oczywiście ciężko jest po rozstaniu jest to swoistym rodzajem żałoby no i ten lęk - tyle obaw na każdej płaszczyźnie ( no i lat 20 już nie mam ) ale dałam sobie radę . Z perspektywny czasu mogę śmiało powiedzieć ,że moje życie zmieniło się na lepsze rzowinełam się , stałam się śliniejsza , częściej się uśmiecham itp - dzieci też odżyły -;) To bzdura - jeśli ktoś piszę ,że tkwi z powodu dzieci - tylko ,że wcale im tym nie pomaga paradokslanie w rozwoju - gdzie mausia i tatuś nie darzą się szacunkiem , nie czuć miłości itp. Spójrzmy prawdzie w oczy - poprostu się boicie drastycznej zmiany , że sobie nie poradzicie itp i wolicie tkwić w czym znajomym i pisać na kafaterii jak zmarnowałyście sobie życie i jakie jesteście nieszczęśliwe. No ale cóż nikt za Ciebie życia nie przeżyje - jesteś tylko Ty kowalem swojego losu i tylko do siebie miej pretensje za swoje decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.03.14 no właśnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nieudane związki zrywałam - miałam dwóch mężów i wcale tego nie żałuje. Chyba trzeba mieć niskie poczucie własnej wartości żeby tkwić w jakiś gównianych związakach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednasmutna155
i ja się dołączam, opiszę pokrótce dlaczego tkwię w nieudanym małżeństwie wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cwaniaro z 16.03.14 zazwyczaj niemocy towarzyszy takie poczucie. We mnie mąż latami generuje poczucie winy. I faktycznie udało mu się poniekąd, Wynikiem jego działań jest też moja niska samoocena. Nie potępiaj w taki sposób. Fajnie że ci się udało, ale trzeba być suką żeby się tak wywyższać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85gość
Przyznam racje cwaniarze z 15:46 to co piszesz to prawda łacznie z tym że wiele kobiet sie boi coś zmieniać... Tymbardziej jest to trudne gdy mowa o wspoluzależnieniu (poczucie niskiej wartosci kreowane przez meza tez jest jedna z cech wspoluzaleznienia) ze wspoluzaleznienia czesto wychodzi sie latami i raczej nie obedzie sie bez pomocy specjalisty. Do podejmowania dzialan w takim zwiazku potrzeba czasu oraz wsparcia innych osob taka jest prawda. Kazda ma inne tempo nie mozna tutaj generalizować. Jeszcze 2lata temu wystarczylo ze moj maz mnie przytulil a ja mu bylam gotowa wybaczyc pijanstwo zaniedbania awantury... Spotykam sie na codzien z kobietami duzo starszymi od mnie ktore tkwia w takich patologicznych zwiazkach mimo ze dzieci wyrosly i zaczely zyc na wladna reke mimo ze nie maja kredytow i sa niezalezne finansow zyja tak bo nie potrafia juz inaczej... Ale spotykam i takie ktore dzieki sile grupy wsparcia powoli staja na nogi i zaczynaja widziec i to jest budujace ze jedbak mozna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
85gość, owszem , ale ty mówisz o wsparciu. A nie o dokopani komuś kto jest słaby. Więc nie podoba mi się postawa cwaniary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85gość
Bo cwaniara napisala jak umiała :) ale niektore kwestie z jej postu sa trafne jrdnak forma ich przekazania faktycznie zniecheca;-) ale z dziecmi ma racje z tym ze nikt za nas nie zmieni naszego zycia tez i w sumie czasem trzeba czasem na kogos naskoczyc by do niego dotarło ;-) wiec i takie pisy sa potrzebne:-) ale ja zalecam kobitom ktore chcialy by sie uwolnic zmienic cos ppradzic sie specjalisty a nie ludzi z kafe.. Ja piszac tu traktuje to jako moja rechabilitacje jako otawarcie sie na poglady innych nie zwiazanych z problemem wspoluzaleznienia. Cwaniara jest zdrowa i dlatego tak napisala a chora isoba uzna to jako naskakiwanie.. Ja uznaje jako mobilizace do dzialań.. Nie mowie ze jestem gotowa juz dzis odejsc ale jestem juz gotowa rozwazyc te kweste a to juz jakis krok na przod...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85gość
Aha a propo dokopaniu słabym ja uawżam że tego nie miala na mysli autorka ona przedstawila ze zycie nie musi wcale tak wygladać ze moze byc inne. A Ty jesli czujesz sie slaba to musisz sie wzmocnic jesli czujesz ze nie dasz rady nic zmienic sama to poszukaj realnej pomocy .. Po na kafe mozna.popisac wyzalic sie posluchac obelg wobec siebie ale realnej pomocy raczej tu nie znajdziesz... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co nazwałyście cwaniara
Witam Panie -;) To ja ta 15 .46 czyli jak mnie nazwałyście mnie cwaniarą -:) Choć ze mnie żadna cwaniara. Oczywiście z całą świadomością napisałam dobitnie - kieując moją wypowiedź właśnie do Ciebie - jak się sama nie ogarniesz to nikt za Ciebie tego nie zrobi - podkreślam paniom - życie mamy jedną , zmiany najpierw zaczynamy od siebie od swojej psychiki, mi się udało to czemu - Tobie miało by się nie udać ???!!!!! Owszem podkreślam lekko nie było ( pisząc delikatnie) ale można być szczęśliwym ? Można! A trwanie ze względnu na dzieci to absurd - podkreślam moje dzieci są bardzo szczęśliwe a nawet bardziej niż gdy byłam w związku - no ale cóż mam szczęśliwa to i dzieci ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85gość
Cwaniaro:-) popieram cie ale przyznasz mi racje ze niektorzy potrzebuja wiecej czasu niektore potrzebója poparzyć sie 3razy w tym samym wrzadku aby zrozumieć że nie powinno sie do niego wkladać ręki. Ja jestem ta osoba co potrzebuje niestety sprawdzic czy aby wrzatek nadal parzy :-) ale jestem na dobrej drodze ze juz nie bede chciala wkladac wiecej reki :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co nazwałyście cwaniara
Oczywiście czas to najlepsze lekarstwo i nie ma reguły ile go dana osoba potrzebuje najlepiej dać go sobie jak najwięcej . Dziewczyny przeczytajcie też książkę " Biblia rozstania" - naprawdę jest nas wiele co się wplątują w różne toksyczne relacje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85gość
Tego jeszcze nieczytalam dzieki ;-) wiem ze nas wiele.. Niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co nazwałyście cwaniara
Aha z czasem źle zinterpretowałam gościu 85 - przepraszam. Lepiej już nie wsadzaj ręki do wrządku bo może czas tą rękę schłodzić lodem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co nazwałyście cwaniara
Pamiętaj to Ty jesteś odpowiedzialna za swoje decyzje za to jakie życie prowadzisz za to w czym tkwisz za to w czym tkwią twoje dzieci - nie twój nieudany partner !Im szybciej to sobie uświadomisz tym lepiej dla Ciebie - bo nie ma co życia marnować , czasu - którego już ci nikt nie zwróci , miłej nocy -;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkatematu
Wczoraj powiedziałam mojemu, że to koniec bo mam już go dość, ale on jest taki głupi, że tego nie zrozumiał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co nazwałyście cwaniara
Autorko tematu - gratuluje odwagi i podejmowania pierwszych działań do bycia szczęśliwym , a w przyszłości w pięknym zdrowym związku -;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkatematu
ale do niego nic nie dotarło, on myśli chyba, że żartowałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci to nich nic nie dociera moj nas umowil na terapie rodzinna zgodzilam sie choc nie wiem co z tego wyjdzie... Niby chodzi przeprasz błaga... Ale mi ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 85gość
Teraz to byłam ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dołaczam sie do tematu. Moj mi nie okazuje uczuc oraz mnie nie szanuje ( wyzywa ) przy byle jakim nieporozumieniu. Tak ujuz milczymy od 2 tyg. Planuje to skonczyc. 4 lata z nim tak przejechalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego w tym tkwicie? Dziecko? Lepiej mu jak rodzice są szczęśliwi osobno, niż męczą się ze sobą. Wiem coś o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie wiem dlaczego w tym tkwie. Jak slysze epitety w stylu jestes pip********a, ty szmato to zawsze mowie, to juz ostatni raz. Nie chce z nim dluzej byc. Mijaja tygodnie i dalej to samo. Gdzie sa Ci wartosciowi mezczyzni na tym swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×