Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DominikaSz

Obecność rodziców po przyniesieniu noworodka

Polecane posty

Gość DominikaSz

Witam Mam nietypowe pytanie...o Wasz doświadczenia. Czy po przyniesieniu do domu noworodka,ktoś Wam od razu pomagał?Mam na myśli mamę/tatę? Czy przez jakiś czas chciałyście być same z maluchem i mężem? Czy pierwsze chwile wg Was powinno się być samemu bez nikogo?Czy pomoc mamy od pierwszych chwil w domu jest pomocna i skorzystałyście z tej możliwości? Dzięki za odpowiedzi:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa29
nikt nam nie pomagał ale też nie chcieliśmy tego nawet.Mieliśmy po 26 i 32 lata więc nie było potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My bylismy sami - z proatej przyczyny wychodzilam ze szpitala 1 stycznia, a wzzyscy byli po zabawach i odsypiali:-) lekko nie bylo nie powiem, bo moja burza hormonow sprawiala ze plakalam co chwile:-) maz pomagal jak tylko mogl mi kazdy ruch sprawial bol. Jak tylko masz taka opcje popros np mame by przyszla chociaz na godzinke czy dwie i pomogla ci przy dziecku, a.bo chociaz obiad ugotowala czy cos.ale to wszystko zalezy od tego jakie sa nasze relacje i od charakteru osoby pomagajacej, bo jakbym np miala mame ktora przyjdzie sie rozsiadzie i jeszcze sie kaze obalugiwac to podziekowalabym za takie odwiedziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Była teściowa 2 tyg. Gdybym jeszcze miała mamę to by była mama. Teściowej już nigdy nie poproszę. Tydzień po porodzie kazała mi prać firanki i inne tego typu rzeczy, bo niby potem nikt mi nie pomoże ( a jej pomoc sprowadzała się do patrzenia czy prosto wieszam... ). Byłam po cc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czemu przed porodem okien nie umylas???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy tylko od Ciebie, jeśli dobrze czujesz się w towarzystwie osoby która miałaby z Wami ten czas spędzac, to dlaczego nie. Mi nigdy nikt nie pomagał po powrocie do domu (nawet maż nie za bardzo) ale tez takiej pomocy nie potrzebowałam, czułam się zawsze dobrze - normalnie, Z takim noworodkiem poza karmieniem nie ma az tak dużo pracy bedziesz chciała sie zdrzemnąc i goście mogą Ci w tym przeszkadzac a dziecka piersią i tak za Ciebie nie nakarmią. Najlepiej chyba zdecydowac jak sie juz dzisius urodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt mi nie pomógł ,jak pierwszy syn się urodził to sama z nim wróciłam ze szpitala bo mój maż utknął za granicą na lotnisku na parę godzin ,dojechał za 2 dni. Za drugim razem mąż ze starszym synem po mnie i małego przyjechali do szpitala ,żadnych dziadków nikogo nie było do pomocy za pierwszym i drugim razem,zresztą nie byli mi potrzebni wręcz by mnie tylko denerwowało jak ktoś mi się zwalił na głowę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na poczatku, jakies2-3 tyg.sami (maz pracowal wiec ja glownie). Potem moja mama na miesiac. Ciesze sie bo byl to nieciekawy czas dla mnie. Teraz jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka1980rok
Nikt nam nie pomagał .Maz miał 2 tygodnie urlopu a później byłam już z dzieckiem sama . Moi rodzice pracują , teściowa mieszka daleko , teściu schorowany i sam potrzebuje pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a my byliśmy sami i cieszę się , tylko ja wszystko dobrze przeszłam pomimo cc a i męża mam ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DominikaSz
Ja będę miała cesarkę, bardzo bym chciała by mama była blisko, ale czy te pierwsze chwile nie powinny należeć do naszej 3? Mam dylemat...ale chyba po cc lepiej, byśmy nie zostali sami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zalezy jaki porod, jak bedziesz sie czula itd. Ja zanim moja mama przyjechala to tragedia..ale moj porod byl b.ciezki, to tez wplynelo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam CC. Przez 3 tyg był ze mną mąż, później pomagała mi na zmianę mama i teściowa.. ale moje dziecko było bardzo absorbujące i do 5 miesiąca życia miało takie kolki, że bez ich pomocy teraz już bym nie żyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie jestes pewna to umow sie z mama ze dasz znac po porodzie- nikt nie wie jak sie bedziesz czula i fizycznie i psychicznie. Wrocicie do domu i wtedy ocenisz czy potrzebujesz pomocy czy nie. Ja sie czulam fatalnie i nie wiem co bym zrobila gdyby nie moj maz i mama. Z tym ze mam o tyle fajnie ze mama mieszka w tym samym miescie i nie musiala siedziec tygodniami tylko przychodzila na dwie trzy godziny i rzeczywiscie pomagala, a nie uwalila sie na kanapie k kazala sobie herbatki robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy od danej chwili... Tak naprawdę można być pewnym tego chyba dopiero po porodzie. Jeśli chodzi o pierwsze chwile to chyba wolałabym być tylko we trójkę. Później ewentualnie krótkie wizyty, mała pomoc, która pewnie przydatna jest mamie, szczególnie jeśli potrzebuje więcej czasu na dojście do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezu a po co mamę albo teściową fatygować ? w noc poślubną nie prosiłaś nikogo o wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa bo sex to to samo co porod - puknij sie gościu w glowke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam "bardzo fajną" teściową , odmówiła pomocy po przyjściu ze szpitala a następnie chciała zwieź pól rodziny na oglądanie dziecka . POGONIŁAM , mąż mnie poparł :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość callineczzka
gośc 12:15] A do czego była ci potrzebna pomoc tesciowej ? pytam z ciekawości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DominikaSz
Mam cukrzycę ciążową, będzie cesarka, więc chyba lepiej z mamą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do mnie przyjechala tesciowa zaraz jak wrócilismy - myslalam ze pomoze. a ta sie uwalila na kanapie i trzeba bylo ja obslugiwac. przyjechala w sobote (ja wyszlam w pt wieczorem). siedziala na krzesle i patrzyla na "dzidziusia" jak mowila i tyle. w niedziele myslalam ze cos ugotuje a ta pipka nic - ja zrobilam obiad, bo karmilam i musialam cos zjesc a ta nie tknęła - "ja makaronu nie jadam" i bogu dzieki pojechala. potem juz nikt nie przyjechal, bo moi rodzice mieszkaja 500 km od nas - radzilismy sobie sami i bylo ok. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez miałam cukrzycę ciążową i nie chcieli zrobić cesarki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie noworodki to sa slieczne oejjku tez bym chviala ale mnie to juz chyba nie sporka :) www.youtube.com/watch?v=hvS7LBZNLNY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie czaję po co ludzie decydują się na dzieci skoro potem oczekują by nimi zajmowali się dziadkowie rozumiem że w przypadku gdy matka dziecka jest po dużych komplikacjach, silnej anemii itp. osłabiona to może potrzebować pomocy no ale chyba nie każda..... nie wiem jak wy to sobie wyobrażacie, ja nie chciałabym by teściowa lub mama mi się wprowadzała po porodzie i z nami mieszkała, wolałabym sama opiekować się dzieckiem niż stresować dodatkową osobą w domu, która patrzy mi na ręce jak teściowa czy mama chce pomóc to niech przywiezie gotowy obiad albo w ciągu dnia weźmie dzieciaka na spacer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" To czemu przed porodem okien nie umylas??? " Nie okien, tylko firanek. I to dlatego, że nagle wylądowałam w szpitalu w 7mc ciąży i spędziłam tam prawie miesiące... A firanki nie były brudne, tylko to było na zasadzie - ja ci pomogę, bo potem będzie ci ciężko samej. A ja głupia myślałam, że ta pomoc to będzie trochę inaczej wyglądała. Ja kilka dni po cięciu na drabinie, to było naprawdę komiczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
baby są głupie że dają sobą manipulować teściowa chce się wtrynić a one nie potrafią odmówić bo nie wypada.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkamy z moimi rodzicami. Po dziecko do szpitala przyjechał mój mąż z moją mamą-nikt nie widział dziecka aż do 10 tego dnia po porodzie bo był zakaz odwiedzin, moja mama nie mogła się doczekać i przyjechała ale mi to w żaden sposób nie przeszkadzało wręcz przeciwnie bo pomogła mojemu mężowi bo ja po cc jeszcze nie mogłam dźwigać. Tylko moi rodzice są tacy że Nam nie włażą do pokoju jak są drzwi zamknięte. Moja mama mi przy dziecku prawie nie pomagała jedynie kąpiel jak mojego męża nie było, lub gdy chciałam wyjść do ubikacji a On nie spał :) Po za tym u mnie trochę inna sytuacja, gdybyśmy nie mieszkali z rodzicami to mama by się przeprowadziła bo mam epi a po porodzie byłam bez leków no a atak i jeszcze małe dziecko to nic fajnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
calineczka nie mogę Ci odpisać bo mi spamuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" baby są głupie że dają sobą manipulować teściowa chce się wtrynić a one nie potrafią odmówić bo nie wypada..... " . Jeżeli to do mnie(ta od firanek) to muszę ci przyznać rację. Byłam cholernie głupia i zupełnie nieasertywna w tym momencie. Ale ja ogólnie jestem mało asertywna w kontakcie z rodziną męża, a oni są świetni w manipulacji. Z resztą dyskusje z moją teściową kończą się zwykle jej niedoszłym zawałem serca, i weź tu normalnie rozmawiaj... A ja nie mam pewności, czy ona w końcu nie zejdzie na ten zawał i czy to nie będzie moja wina :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×